Skocz do zawartości


Wpojone za młodu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
91 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Wpojone za młodu

Każdy z nas w wieku dziecięcym słyszał pewnie opowieści o czarownicach, upiorach czy choćby wierzył w św. Mikołaja. Być może niektórych nawet straszono dziadami czy innym straszydłem...
Rodzice zwykli mawiać do nieposłusznych dzieci „jedz, bo cię dziad porwie” lub „zaraz przyjdzie po ciebie baba Jaga i cię zabierze, jeśli dalej będziesz niegrzeczny”

Wierzyliśmy w te bzdury, dlatego, że wbito nam je do głowy jeszcze w wieku, w którym byliśmy bardzo podatni na sugestie. Wystarczy sobie przypomnieć jak w wieku dziecięcym reagowaliśmy na oglądane przez nas horrory w telewizji. Baliśmy się później spać i nawet niepozornie wyglądające ubranie na krześle wydawało się nam być strasznym potworem.

Podobnie ma się rzecz ze wspomnianym św. Mikołajem. Chyba nie było dziecka, które nie wierzyłoby w latającego na zaprzęgniętych w renifery saniach, rozdającego przeróżne prezenty siwego i uśmiechniętego staruszka.

Dawniej wierzono również w demony i upiory oraz całą masę innego dziwactwa – od strzyg poprzez rusałki do południc. Nawet jeszcze w dzisiejszych czasach starsi ludzie wiedzą kim była południca i pamiętali aby nie chodzić w południe w pole zboża.
Dzisiaj w rusałki nie wierzymy. Wyparły je diabły i anioły, które również wpojono nam w dzieciństwie. Nikt starszy nie uwierzyłby w istnienie tego typu dziwactw. Spróbujmy się zapytać kogoś czy wierzy w wilkołaki. Odpowiedź będzie jasna i prosta. Co jednak sprawia, że anioły czy diabły wydają się nam istnieć podczas, gdy wilkołaki to tylko dziecięce fantazje? Żeby to wytłumaczyć musimy cofnąć się kilkaset lat wstecz.

Otóż kiedy na ziemiach polskich (i nie tylko zresztą) istniała religia pogańska całe społeczeństwo było od dziecka wyuczone, że wszędzie dookoła żyje całe mnóstwo niezwykłych stworzeń. Były to nie tylko widoczne stwory, ale też niewidzialne duchy atakujące w nocy śpiących mieszkańców. Wymyślono to wszystko, ponieważ człowiek nie mógł w inny sposób wytłumaczyć sobie zjawisk otaczającego go świata, a niepohamowana żądza doszukiwania się we wszystkim rzeczy niezwykłych tworzyła wciąż całe masy demonów i opiekujących się światem bogów. Rodzice wpajali to swoim dzieciom, a następnie oni swoim itd.

W miejscu licznych pogańskich bóstw, pojawił się w końcu „jedyny, słuszny i prawdziwy chrześcijański Bóg” a wilkołaki, rusałki i wampiry zostały zastąpione przez anioły i diabły. (Oczywiście był to proces bardzo powolny i nieprędko stara religia została wyparta przez narzucone siłą i całkowicie obce chrześcijaństwo. Musiało spłonąć najpierw tysiące ofiar, ale nie o tym teraz mowa)

Istotnym jest fakt, że metody rozpowszechniania i wpajania religii zostały te same. Rodzice wmawiali ją dzieciom, a te znów swoim. Od setek lat nic się w tym względzie nie zmieniło.

Nie wierzymy w Peruna czy Odyna, ale w chrześcijańskiego Jahwe. Łatwo możemy wywnioskować, dlaczego tak jest i bynajmniej nie przez to, że tamte bóstwa są mniej prawdziwe. Zarówno starzy bogowie słowiańscy jak i chrześcijański są tylko zwykłym wymysłem człowieka. Całe sedno sprawy tkwi właśnie w tym, że jak to wyraził P. Covaney i R. Highfield w Granicach złożoności – „Religia trwa nie z powodu cynicznej manipulacji księży ani z pewnością nie z powodu prawdziwości doktryny, ponieważ różne sprzeczne ze sobą religie trwają równie dobrze. Doktryny religijne trwają, ponieważ wpaja się je dzieciom w wieku, gdy są podatne na sugestie; gdy dzieci dorosną, wpajają je z kolei własnym dzieciom. Inaczej mówiąc zdaniem Dawkinsa, wiara utrzymuje się z powodów epidemiologicznych”

Możemy jasno zrozumieć, dlaczego już nie wierzy się w południce. Nikt nam tego nie wpoił za młodu i dlatego teraz, kiedy jesteśmy już zdolni (lub przynajmniej niektórzy są) myśleć samodzielnie to nie potrafimy sobie tego nawet wyobrazić. Staje się to dla nas śmieszne i głupie, podczas gdy wiara w Jahwe i anioły jak najbardziej oczywista i prawdziwa. A czy nie jest to zupełnie to samo tylko w innym opakowaniu? Przecież chrześcijaństwo nie wyrosło z nicości, ale też zostało stworzone przez ludzi.

Każda religia próbowała w jakiś stopniu wytłumaczyć rządzące światem prawa i dać wskazówki jak właściwie żyć. Każda z nich miała też własne zasady oraz swoich własnych bogów, herosów i demonów. To czy „objawione” przez boga prawa nazwie się dekalogiem czy czymkolwiek innym, nie zmieni faktu, że będą one nadal tylko zbiorem kanonów wymyślonych przez człowieka. Podobnie, jeśli słowiańskie upiory czy wampiry nazwiemy jakkolwiek inaczej, to dalej będą one tym samym - wymysłem ludzkiej fantazji.

Jeśli ktoś wierzy w elfy i smoki, w morskie syreny i leśne demony to niczym nie różni się od kogoś wierzącego w diabły. Tym samym, jeśli ktoś czci Mokoszę – słowiańską matkę ziemię, czy nordyckiego Thora to jest to tak samo „mądre” jak i wyznawanie chrześcijańskiego boga-krzyża.
Powiedziałbym nawet, że pogaństwo jest znacznie ciekawsze, a smoki bardziej zachwycające...

Paweł Pożoga

zrodlo:http://www.ateista.pl/articles.php?id=93
  • 0

#2

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

dlatego, ja swoim dzieciom nie będę na siłe wpajać takich rzeczy... bo to jest głupiego robota, później wyrasta kolejne pokolenie takich ludzi, co we wszystko "wpychają" Boga, bo tak IM SIĘ WYDAJE :)
  • 0



#3 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

ja chce by moje dziecko samo doszlo do wielu kwestii...ja naucze moje dzieckojedynie tego nie jestesmy sami w kosmosie... :smile:
  • 0

#4

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ja wogóle postanowiłem, że poczekam, aż moje dzieci dorosną i same zdecydują w co chcą wierzyć/wierzą, bo nie mam zamiaru wpajać im nieczego, co nie byłoby logiczne i potwierdzone.
  • 0



#5 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

tez dobre wyjscie...no ale jakies idealy trzeba im wpajac zeby nie zeszy na zla droge...bo potem moze sie okazac ze w nic nie uwierza...
  • 0

#6

CrOW616.
  • Postów: 99
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

wedlug mnie najwazniesze jest nauczyc dziecko wiary w samego siebie. zamiest ganic, chwalic je( oczywiscie nie chodzi tu o ich rozpieszczanie). rodzice czesto krzycza na dzieci np. niepotrafisz nawet herbaty zrobic!! a gdy juz w starszym wieku znajdzie ono jakies wlasne hobby to mowia: Ty lepiej zamij sie nauka zamiast jakimis glupotami!! Twoj Tata juz ciezko pracowal w Twoim wieku!! wpajaja im, ze sa nieudacznikami, ze wszystki ich decyzje sa bledne. daja do zrozumienia , ze ludzkie zycie polega na beznadziejnym pracowniu by utrzymac rodzine. Takie dziecko dorastajac nie ma zadnych ambicji, nie wierzy w siebie bo za mlodu nie uslyszal nigdy, ze zrobil cos dobrze. jego przeznaczeniem jest klepac biede jak rodzice.
  • 0

#7 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

rodzice czesto ograniczaja wlasne dzieci bo sami niczego nie osiagneli...i odwrotnie rowniez
  • 0

#8

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

taa... jak siedze tutaj albo czytam jakis teksty o tematyce "paranormalne" to od razu rodzice zebym sie uczyl, jakos nie obchodzi ich gdy siedze i gram w jakas gre :surprised:

a co do tego co robic z dziecmi to ja nie wiem czy jak bede mial juz swoje to czy je na chrzescijanstwo nawracac czy co

jestem wierzacym katolikiem ale nie chce ich ograniczac
  • 0



#9

Jocker.
  • Postów: 240
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powiem coś w oparciu o swój przykład:
Jestem od dzieciństwa katolikiem i wpajano mi non sto żę Bóg istniej" itp no i oczywiście że jest św Mikołaj to również.
Przez te kilka lat wierzyłem w to wszystko potem już wątpiłem w świetego Mikołaja i tak życie szło dale.
Teraz to wątpie w istnienie Boga bo dla mnie wszystko musi być wytłumaczalne.
Na początku jak mówiłem rodzicom że nie chce mi sie iść do kościoła bo to i tak za bardzo nie wierze to moja matka i babcia miały duże sapy i ostro na mnie jechały
Teraz powoli to sie zmienia bo jak mówie nie jade do kościoła to nie namawiają mnie.
Teraz napisze do czego zmierzam.
Chodzi mi o to żę mojej babci i matce wpojono od małego to wszystko(tak jak tłumaczy artykuł) i mi tez to wpojono ale dzięki dużemu dostępu do wiedzy głównie dziek iinternetowi czytam to o coraz różniejszych odkryciach i wszystko staje sie bardziej przejżyste dla mnie.
PS: Jeśli pisałem z błedami lub moje zdania są nie zrozumiałe to sorki wszystkim
Bo nie było łatwo mi napisać co sądze o REligiach na świecie.
jakby co to zadajcie pytania sprubuje też odp. na nie ;-)
  • 0

#10 Gość_inga

Gość_inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Przybywam z krucjatą. :smile: Bóg was nie zmusza, żebyście w niego wierzyli bo dla Niego liczy się dobrowolność we wszystkim. Także w kochaniu Go. Szatan twierdzi, ze jego największym sukcesem było przekonanie ludzi, że nie istnieje. A skoro nie ma ani Boga ani Lucjusza, no to hulaj dusza człowiecze. Teraz już nic cię nie powstrzyma przed tarzaniem się we własnym - za przeproszeniem- szambie. Pewnie można być dobrym czlowiekiem nie wierząc w Boga ale czy Bóg nie może być trendy tylko dla tego, że wierzyli w Niego nasi praprapra...dziadowie? Czy z tego powodu mamy Go między bajki włożyć bo kiedyś ludzie byli ciemni i łatwiej można było ich "wkręcić". Czy uważacie, że skoro mamy internet i jesteśmy "mądrzejsi", Bóg stał się zbędny? No. A teraz możecie zacząc po mnie jechać, jak po burym kocie. Pa.
  • 0

#11

NHolokaust.
  • Postów: 653
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co do sensu...to nieco marnie z nim, szczerze mówiąc ;) Jednakże doskonale wiem co masz na myśli. Oczywiście, znam wielu wierzących ludzi, do żadnego z nich nie mam zarzutów, bo najważniejsza jest nie tyle preferowana wiara, co otwarty umysł. Ktoś posiadający takowy potrafi wykroczyć poza sztywne ramy często dosłownych interpretacji pism.
  • 0



#12 Gość_inga

Gość_inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Jestem bardzo zmęczona, ale mimo wszystko wskaz w którym miejscu brakuje sensu.

Proszę Cię bardzo:
Szatan twierdzi, ze jego największym sukcesem było przekonanie ludzi, że nie istnieje.
Błąd, ponieważ Bóg i Szatan są bytami współzależnymi. Jeśli nie ma Boga - nie ma i Szatana.

Teraz już nic cię nie powstrzyma przed tarzaniem się we własnym - za przeproszeniem- szambie.
Ludzie mogą żyć i bez Boga. Nie znaczy to, że bez niego przepadną.

Pewnie można być dobrym czlowiekiem nie wierząc w Boga ale czy Bóg nie może być trendy tylko dla tego, że wierzyli w Niego nasi praprapra...dziadowie?
Skoro chcesz rozpatrywać byty absolutne w kategorii "Trendy or not" to życzę powodzenia.

A teraz możecie zacząc po mnie jechać, jak po burym kocie. Pa.
Nie rób z siebie cierpiętnicy, błagam. Nie dopuszczam takiego tonu wypowiedzi w moderowanych przeze mnie tematach, więc to ostrzeżenie - jak narazie tylko w formie edita, następnym razem przybędzie Ci nowy pasek pod awatarem. To nic osobistego, ale jeśli chcesz rzeczowej dyskusji, zachowuj się jak na dobrą partnerkę rozmów przystało.

NHolokaust

  • 0

#13

KIN4.
  • Postów: 103
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cóż. Ja też miałem wpajaną doktrynę katolicką. Dlaczego nazywam to doktryną? Ano dlatego iż niemiałem możliwości wierzyć w coś innego, lub w ogóle w cokolwiek innego. Działo się to bardzo długo i musze powiedzieć że wcalę nie żałuję że żyłem wg przykazań Chrześcijańskich. Nie wylądowałem tak jak wyżej wspomniano w szambie w którym ćpanie, złodziejstwo i rozwiązły sex panuje. Nie czuję się mocherowym beretem ale żyję wg jakichś zasad moralnych, które nie są złe-inaczej-które zrobiły ze mnie wartościowego człowieka który widzi więcej niż reszta motłochu pędzoącego do zdobycia dóbr materialnych i władzy. Widze na forum straszny atak na wiarę chrześcijanską, który wydaje mi się trochę dziwny. Myślę że człowiek mądry, myślący i spostrzegawczy wyciągnie z danego przekazu mniej lub bardziej śmierdzącego fundamentalizmem coś co nazywa się zasady moralne. Oczywiście jest to bardzo subiektywne stwierdzenie. Dla jednego zamordować człowieka będzie tylko pracą dla drugiego zbrodnią. To samo można odnieść do złodziejstwa, rozwiążłości sexualnej, używek itp itd etc....
Ja właśnie staję przed problemem wpajania zasad moralnych własnym dzieciom. Na czym oprzeć zasady wychowawcze tak aby dwójka dzieci była normalna dla swoich czasów? W którą stronę je pchnąć, bo puszczenie samopas czy też wychowanie bezstresowe w wielu przypadkach(charakterach) niszczy człowieka. Nie każdy człowiek potrafi od urodzenia czerpacpozytywy z wolnej woli. Wiem to z doświadczenia. Ojciec nie szczędził mi ostrych i dołujących uwag w życiu, nie mówiąc o ścierze, pasku, kapciu... róznie to bywało. Teraz kiedy mam swojego niesfornego synka widze iz czasami klapa trzeba dac ale kiedy zrobi coś dobrego ( wg mojej chierarchii) jest to zauważone i wielbiony jest automatyznie odrazu. Rezultaty widać już teraz. Zaufanie totalne nawet kiedy karcę. Przypadkowe zdarzenia kwituję "synku dobrze że nic się tobie nie stało" a nie jak ojcieć kiedyś mi "pierdoło jedna, trąbo jedrychońska" albo extremalnie "bydlaku' (jak miałem juz sporo lat). Jakos to przeżyłem. Moi bracia byli wychowywanie zupełnie inaczej-wszystko no prawie wszystko mogli robić mieć- i co? - jajco!-jeden mając 25 lat niewie co ma dalej robić w zyciu, ani studiów, ani konkretnej pracy ogolnie dupa. Drugi żyje tylko w świecie gier komputerowych i podjął próbę samobóczą (podobno łyknął 10 ibupromow-ale raczej ścciemniał ale rodzice na to się dali nabrać).
Teraz szukam prawd uniwersalnych, kombinuje tak aby moje dzieci korzystały do momentu osiągnięcia dojrzałości duchowej jednak z wiary chrześcijańskiej, ale bez przymusu, bez fundamentalizmu, podejście filozoficzne do wiary dokładnie takie jak moje. Czy teraz czy później myślę że będzie ok.
  • 0

#14

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie, to najlepiej dziecku przedstawić podstawowe prawdy moralne, które zawarte są w chrześcijaństwie jak i w innych systemach religijnych. Dodać należy, że głównie chrześciejanie (inne religie też, ale ten przykład to wspaniale oddaje) twierdzą, że jedynie ich wiara jest prawidziwa i wszyscy inni albo się 'nawrócą' albo ich piekło pochłonie :P
Nie wiem, czy gadanie o takich rzeczach małemu dziecku jest zdrowe dla jego psychiki, bo od samego poczatku będzie żyło w świadomości swojej wątpliwej wyższości :|

Ja np. formalnie jestem chrześcijaninem (za sprawą sakramentów...). Nie wydaje mi się, żebym wcześniej żył inaczej, gdybym nie był katolikiem. Nie popadajmy w skrajności typu: nie przyjmuje 'prawd' wiary to jest "be", kradnie itd. To nie zależy od wiary, tylko od tego, co taki człowiek wyniesie z domu. Dlatego uważam, że mołody człowiek powinien znać między innymi zasady moralnem ale ponadto powiniem mieć rodziców, którzy byliby dla niego autorytetem i wzorem, który warto naśladować... bo jak ktoś jest np. zapracowanym egoistą, to wiadomo, że nawet nawet przy dużych chęciach nie da rady :P

PS. może troche zagmatwałem, ale jakoś nie mogłem się zkupić...
  • 0



#15

NHolokaust.
  • Postów: 653
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dodać należy, że głównie chrześciejanie (inne religie też, ale ten przykład to wspaniale oddaje) twierdzą, że jedynie ich wiara jest prawidziwa i wszyscy inni albo się 'nawrócą' albo ich piekło pochłonie

Zdecyduj się, czy piszesz o "chrześcijanach", czy "chrześcijaństwie", bo w pierwszym przypadku masz rację zaś w drugim totalnie się mylisz :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych