Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnice największego ptaka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

above.
  • Postów: 509
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Żyjący 6 mln lat temu Argentavis magnificens to największy znany nauce ptak latający. Ważył 70 kg, a rozpiętość jego skrzydeł wynosiła ponad 7 metrów. W jaki sposób przemierzał przestworza, udało się odkryć naukowcom z amerykańskiego Texas Tech University. O ich pracy, którą zamieścił najnowszy numer "Proceedings of the National Academy of Science".


Dołączona grafika

Badaniami szczątków tego gigantycznego ptaszyska zajmował się zespół pod kierunkiem prof. Sankara Chatterjee. W pierwszej kolejności uczeni postanowili sprawdzić, czy Argentavis - krewny dzisiejszych sępów, bocianów i kondorów - w ogóle mógł latać. Dlatego odtworzyli budowę jego ciała. Ptak liczył 1,3 m długości, ważył ok. 70 kg, a jego siedmiometrowej długości skrzydła miały powierzchnię ok. 8 m kwadratowych! Podobnych rozmiarów jest jeden z popularnych samolotów - Cessna 152.

Na podstawie informacji o jego współczesnych krewniakach wyliczono, iż znajdujące się na skrzydłach Argentavisa pióra miały… do 150 cm długości i kilkanaście centymetrów szerokości. Tu warto dodać, że największy żyjący dzisiaj ptak latający, drop olbrzymi (Ardeotis cori) waży "zaledwie" 18 kg, a latanie i tak sprawia mu ogromną trudność.

Potem zespół prof. Chatterjee zestawił parametry anatomiczne Argentavisa mające znaczenie przy locie (np. masę mięśni podtrzymujących skrzydła i ich moc) z danymi dotyczącymi 13 innych gatunków wielki lotników, m.in. białego sępa afrykańskiego (Gyps africanus) czy bociana białego (Ciconia ciconia).

Jak się okazało, maksymalna moc generowana przez miśnie prehistorycznego ptaka wynosiła ok. 170 W i była ok. 3,5 raza zbyt mała, by umożliwić mu aktywny lot. Co innego, gdyby Argantavis mógł szybować... Obliczenia komputerowe z wykorzystaniem specjalnie opracowanych algorytmów matematycznych wykazały, że poruszający się lotem szybowym gigantyczny ptak mógł rozwijać prędkość 67 km/h (czyli 18 m/s). Niewiele lepszymi osiągami mogą się pochwalić dzisiejsze szybowce, latające 80-90 km/h.

"Sposób poruszania się Argentavisa był związany ze środowiskiem, w którym żył" - podkreślają autorzy pracy w "Proceedings of the National Academy of Science". Ptak zamieszkiwał podnóża wysokich Andów oraz rozlegle południowoamerykańskie równiny, tzw. pampasy. W pierwszym przypadku wykorzystywał do szybowania prądy powietrza oraz stałe wiatry wiejące wzdłuż pasm górskich, w drugim - tzw. termiki, czyli ośrodki wznoszącego się powietrza nagrzanego przy powierzchni ziemi. Takie "kominy" działają podobnie jak windy i - jak wiadomo z obserwacji współczesnych sępów - mogą wznosić ptaka na wysokość 2-3 km, skąd spokojnie opada w dół, pokonując kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilometrów w trakcie jednego lotu.

Gdy badacze udowodnili już, że gigantyczny ptak mógł latać, a właściwie szybować, pozostało jeszcze odkryć, w jaki sposób startował i lądował. Zdaniem zespołu prof. Chatterjee siła mięśni skrzydeł Argentavisa nie wystarczała do oderwania jego cielska od podłoża, nawet przy dość silnym wietrze wiejącym "na dziób". Co innego, gdyby ptak startował z żerdzi, choćby takiej wiszącej 2 m nad ziemią. Zakładając, iż w jego kierunku wiałby delikatny zefirek o prędkości ok. 5-6 m/s, Argentaivis mógł pokonać siłę grawitacji i wzbić się w powietrze. "Druga możliwość zakłada, iż ptak podrywał się do lotu na delikatnie nachylonych zboczach" - twierdzą naukowcy. Podobną strategię obierają paralotniarze trenujący w górach.

A co z powrotem na ziemię? Jak wynika z obliczeń, południowoamerykański gigant cudem mieścił się w granicach parametrów pozwalających na bezpieczne lądowanie. Jak się uważa, maksymalna prędkość, z jaką ptak może wykonywać ten manewr to 5 m/s, i tak właśnie czynił nasz bohater. By wyhamować tuż przy ziemi, wyciągał i rozpościerał swoje nogi oraz zapierał się w powietrzu ugiętymi lekko skrzydłami (na tej samej zasadzie działają spadochrony wyrzucane przy lądowaniu przez pilotów odrzutowców).

Jak podkreślają uczeni, lot Argentavisa był ściśle związany z jego wyjątkowym środowiskiem życia. Choć dzisiaj Argentavisa próżno już wypatrywać na argentyńskim niebie, jego miejsce zajęły inne wielkie ptaki - kondory. Choć są znacznie mniejsze, to techniki wykorzystywane przez nie podczas lotu nie różnią się od tych sprzed 6 mln lat.

zrodlo: dziennik.pl
  • 0

#2

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

różne dziwy były na tym świecie. Ale chyba gdzieś już widziałam ten temat. Co do ptaka- dziwnie musiał wyglądać mierząc metr i 30 cm a skrzydła miał o wiele razy większe od ciała...nigdy nie potrafiłam sobie czegoś takiego wyobrazić ^^ jak ptaki mogą mieć większe skrzydla niż korpus ? :D
  • 0

#3

MortisGrim.
  • Postów: 62
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tu warto dodać, że największy żyjący dzisiaj ptak latający, drop olbrzymi (Ardeotis cori) waży "zaledwie" 18 kg, a latanie i tak sprawia mu ogromną trudność.

Chyba mieli na myśli "najcięższy" chociaż i do tego miałbym wątpliwości bo samiec Łabędzia niemego może osiągnąć wagę nawet do 22kg. Odnośnie największego ptaka latającego (pod uwagę bierzemy rozpiętość skrzydeł) to jest nim Kondor wielki ex equo z Albatrosem wędrownym. Rekordowe rozmiary - 3,7 metra !!!
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych