Piekielna diatryba i zapomniane przykazania
To, że satanizm istnieje, jest faktem, któremu trudno zaprzeczyć. Media jednak w dalszym ciągu przekazują nierzetelne informacje na jego temat, kształtując fobie i stereotypy. Żeby zrozumieć, czym jest ta religia, trzeba wyzbyć się uprzedzeń i sięgnąć do najbardziej rzetelnego źródła, czyli Biblii Szatana.
Wypowiadając się publicznie w sprawie chrześcijaństwa, trzeba chociaż wiedzieć, że opiera się ono na Piśmie Świętym oraz mieć świadomość tego, kim był Jezus Chrystus. W tym temacie nie można prowadzić merytorycznej dyskusji nie znając Starego i Nowego Testamentu. Jest to logiczna i oczywista zasada, która niestety okazuje się dotyczyć tylko i wyłącznie jednej religii - chrześcijaństwa.
W ciągu ostatnich trzynastu lat, w opiniotwórczym dzienniku, jakim jest Rzeczpospolita, słowo „satanizm” lub „satanista” pojawiło się w dwustu sześćdziesięciu sześciu artykułach. „Biblia satanistyczna” natomiast nie pojawiła się ani razu, podobnie jak nazwisko jej autora – Antona Szandora LaVey’a. Świadczy to o tym, że autorzy artykułów informacje musieli czerpać ze źródeł, których w żadnym wypadku nie można nazwać rzetelnymi.
Dzięki temu powstał stereotyp satanisty, który dewastuje groby, torturuje koty, gwałci dzieci, a w wolnych chwilach wykrada nieochrzczone noworodki, by z ich tłuszczu zrobić świece używane podczas czarnej mszy. Nijak ma się to jednak do współczesnego satanisty, który swoim postępowaniem stara się żyć tak, jak nakazuje mu napisana niecałe czterdzieści lat temu biblia.
Bluźnierstwo przeciw prawdzie
Gdy opublikowane zostały karykatury Mahometa, chrześcijanie zaprotestowali przeciw obrażaniu uczuć religijnych innych wierzących. Sami jednak od wieków nie potrafią powstrzymać się przed szerzeniem kłamliwego obrazu wyznawców religii, która stoi w opozycji do chrześcijaństwa.
Portal internetowy katolik.pl donosi, że „Sataniści zasadniczo mają tendencję, aby wybierać bardzo młode dzieci i niemowlęta, i poddawać je torturom w imię Szatana.” Biblia Satanistyczna przyznaje, że od stuleci „propagatorzy prawości pletli takie bzdury”, a ludzie bezkrytycznie w to wierzyli. Satanista nigdy nie mógłby złożyć ofiary z dziecka, ani zwierzęcia, bo uważa je za coś boskiego. Biblia tłumaczy to tym, że w ich ciałach spoczywa najczystsza forma egzystencji. Dzieci nie są jeszcze na tyle dojrzałe, żeby czynić coś wbrew swoim naturalnym pragnieniom. Nie przeciwstawiają się instynktom, robią to, na co mają ochotę, nie bacząc na konsekwencje. Dzieci widzą też rzeczy, których dorośli często nie zauważają. Dlatego satanista uznaje je za istoty święte, od których wiele może się nauczyć, i których nigdy by nie skrzywdził.
Ten sam portal dodaje, że dzieci satanistów często pozbawiane są snu i jedzenia. Takiej teorii również zaprzecza Biblia, która nakłania do folgowania sobie we wszystkich siedmiu grzechach głównych, zdefiniowanych przez chrześcijaństwo. W tym przypadku, w nieumiarkowanym jedzeniu i piciu oraz długim śnie, czyli lenistwie. Sataniści uważają, że wszystkie te grzechy prowadzą do psychicznego, fizycznego i emocjonalnego zaspokojenia. Nie widzą w tym niczego złego, więc dziwnie brzmią oskarżenia wysuwane przez portal.
Powszechnie wiadomo natomiast, że sataniści lubują się w gwałtach na kobietach i małych dzieciach. Szwedzka socjolog, w 2005 roku, twierdziła nawet, że tamtejsi sataniści-pedofile masowo wykradali noworodki ze szpitali, by je gwałcić a następnie zabijać. Z faktów wynika natomiast, że stwierdzenie satanista-pedofil, lub satanista-gwałciciel, to sprzeczne ze sobą określenia. Ludzie, którzy wykorzystują drugie osoby, nie tylko seksualnie, zasługują na największe potępienie. Biblia nazywa je psychicznymi wampirami i ostrzega przed konfrontacją z wyznawcami Szatana, bo ci gotowi są zrobić im krzywdę.
Faktem natomiast są orgie seksualne, na które pozwala satanizm, pod warunkiem, że wszyscy uczestnicy robią to z naturalnej potrzeby i bez jakiejkolwiek presji. Może zdziwić, ale Biblia Satanistyczna preferuje jednak związek monogamiczny, jeśli jest on szczery i nie zmusza któregoś z partnerów do wyrzeczeń.
Wiele kontrowersji narosło wokół satanistycznej „wolnej miłości”. W rzeczywistości, termin ten, dla satanisty oznacza możliwość pozostania wiernym jednej osobie, albo zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych z tyloma partnerami, ilu rzeczywiście potrzebuje. Satanizm nie skłania do uczestniczenia w orgiach czy związkach pozamałżeńskich tych, dla których nie będzie to zjawiskiem naturalnym. Biblia toleruje wszystkie rodzaje zachowań seksualnych, możesz być heteroseksualistą, homoseksualistą, biseksualistą, a nawet możesz pozostać całkowicie aseksualny, jeżeli to ci odpowiada. Jedynym ograniczeniem pozostaje wolność drugiego człowieka. Biblia zakazuje kontaktów z osobami, które się na to nie godzą, są w jakikolwiek sposób zmuszane lub nieświadome swoich czynów. Tak więc, upada mit satanisty gwałcącego kobiety, dzieci oraz zwierzęta.
W 1999 roku, większość polskich mediów podała informację o tym, że podczas pewnego obrzędu satanistycznego, kapłani zabili dwójkę ludzi, składając ich w ofierze. Ten obrzęd okrzyknęli czarną mszą.
Typowe dla ludzi wyobrażenie o tej ceremonii w następujący sposób opisuje Biblia Satanistyczna:
„ Odziany w habit kapłan stoi przed ołtarzem, na którym leży naga kobieta ze sprośnie rozrzuconymi na boki nogami, w każdej z wyciągniętych na całą długość rąk trzyma czarną świecę wykonaną z tłuszczu nieochrzczonych dzieci, a kielich wypełniony moczem (lub krwią) prostytutki spoczywa na jej brzuchu. Nad ołtarzem wisi odwrócony krzyż, a trójkątna hostia ze skażonego chleba [...] jest metodycznie święcona, gdy kapłan z namaszczeniem wkłada ją do pochwy kobiety leżącej na ołtarzu. Następnie [...] po wygłoszeniu inwokacji do Szatana odmawia się i odśpiewuje szereg modlitw, i psalmów - na wspak lub przeplatanych elementami obscenicznymi. Wszystko to odbywa się wewnątrz <<chroniącego>> pentagramu wyrysowanego na podłodze. Jeśli pojawia się Diabeł, ma on niezmiennie postać przepełnionego energią mężczyzny noszącego na ramionach głowę czarnego kozła. Po tym następuje biczowanie, palenie modlitewnika, wzajemne całowanie genitaliów i ogólna orgia - wszystko przy wtórze recytowanych w tle w sprośny sposób fragmentów Pisma Świętego i przy głośnym opluwaniu krzyża. Jeżeli istnieje możliwość zarżnięcia w ofierze małego dziecka podczas rytuału, tym donioślejszy się on staje - gdyż, jak wszystkim wiadomo, to przecież ulubiony sport satanisty.”
Sataniści uważają, że ten odrażający wymysł literacki przez wieki odnosił zamierzony sukces. Kościół informując od czasu do czasu o tego typu ohydnych herezjach, skutecznie przyciągał sobie wiernych. „Natomiast historie o wykradaniu przez satanistów nieochrzczonych dzieci w celu wykorzystania ich podczas mszy były nie tylko skutecznym środkiem propagandowym, ale również stanowiły stałe źródło dochodu dla Kościoła w postaci opłat za chrzest. Żadna chrześcijańska matka po usłyszeniu o tych diabolicznych porwaniach nie mogłaby powstrzymać się od należytego ochrzczenia swojego dziecka.” – Informuje Biblia.
Tymczasem czarna msza nie jest żadnym magicznym obrządkiem satanistów. Jest to bardziej spektakl teatralny, który ma być parodią obrządków religijnych Kościoła rzymskokatolickiego, lub satyrą na jakiekolwiek inne religijne ceremonie, które i tak zostały zaczerpnięte ze starych pogańskich rytuałów czcicieli ziemi i ciała. Czarne msze mają skutecznie szokować i oburzać. W średniowieczu już samo bluźnierstwo przeciw kościołowi było szokiem, nie trzeba było dokładać do tego rytualnych morderstw. Dzisiaj jednak, prawie nikogo nie dziwi już perwersyjne przedstawienie, wystawiane na deskach teatru, więc nie mógłby przyciągnąć należytej uwagi także rytuał czarnej mszy i dlatego nie jest stosowany już od kilkudziesięciu lat. Morderstwa, o których głośno w mediach, nie są dokonywane przez prawdziwych satanistów, tylko ludzi, którzy określają się tym mianem. Współcześni wyznawcy Szatana mówią, że różnica jest tu taka sama jak między kibicami a pseudokibicami. Dziwią się tylko mediom, które nie podają przecież informacji o tym, że kibice drużyny piłkarskiej zabili kogoś nożem. Takich ludzi nazywa się wprost – bandytami, przestępcami i zwyrodnialcami. Nie łączy się przestępstwa, które popełnili z klubem, którego szalik noszą na szyi. Ale taka wyrozumiałość, znowu okazuje się dotyczyć wszystkiego, tylko nie kwestii religijnych.
Nasz Dziennik kilka lat temu pisał, że macki satanizmu sięgają Białego Domu. „Masonerie, razem z ośrodkami administracji amerykańskiej i satanistami wzmagają ataki na kulturę polską i Kościół katolicki.” Wbrew takiemu mniemaniu, sataniści nie łączą się w żadne grupy, ani sekty. Nie próbują też wywierać na nikim żadnego nacisku. Satanizm opiera się na kulcie jednostki, neguje jakikolwiek wpływ wiary, społeczeństwa, czy ogólnie przyjętych norm. Sataniści uważają, że każdy człowiek powinien być sobą i żyć w zgodzie z własnymi potrzebami, których nie powinien się wypierać. Biblia Satanistyczna swoimi zasadami i gotowymi rozwiązaniami, pokazuje tylko jedną z dróg, którą może, lecz nie musi, pójść człowiek.
Czym więc jest satanizm?
Przede wszystkim filozofią, jednym z wielu sposobów na życie. Według Biblii, można by go z powodzeniem nazwać humanizmem, lecz nie robi się tego ze względu na wszystkie dogmaty, które czynią z niego religię.
W satanizmie nie istnieje pojęcie nieba i piekła, nie ma życia po śmierci, liczy się tylko tu i teraz. Szatan również nie jest traktowany jako duchowy przywódca i mentor. Diabeł symbolizuje jedynie opozycję w stosunku do chrześcijańskich wartości i systemu moralnego. Szatan ma reprezentować zaspokojenie żądz, nieskalaną mądrość, pełnię życia i odpowiedzialność. Nie nawołuje do torturowania zwierząt, gwałtów i morderstw.
Szacunek dla innych religii oraz rzetelność i staranność nakazują, by pisząc o satanistach, lub satanizmie w ogóle, sięgnąć do wiarygodnych źródeł, zamiast opierać się na uprzedzeniach i powszechnie znanych historiach, które z faktami mają niewiele wspólnego.
Można się nie zgadzać z tym światopoglądem, ale jego zwolenników ciągle przybywa, więc prędzej czy później będzie się trzeba nad nim zastanowić. I dobrzy by było, gdyby przebiegło to w atmosferze tolerancji i rzeczowej dyskusji, a nie powielanych, dogmatycznych absurdów.
Źródło artykułu : KLIK