Skocz do zawartości


Zdjęcie

Święty Napletek Jezusa...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wstydliwa relikwia


Wśród relikwi jest prawdziwy klejnot zarówno teologii, jak i pospolitego zabobonu. Zaginiony i odnaleziony, wielokrotnie rozmnażany, ale potem znowu gdzieś zapodziany święty napletek Jezusa Chrystusa.


1 stycznia to data magiczna. Zaczyna się Nowy Rok i karnawał. Wszystkim jakoś lżej na sercu, choć głowa schlebia grawitacji. Dzień ten jednak, prócz świeżości nowego rozdziału, niesie ze sobą jeszcze inny posmak. Ortodoksyjni katolicy, kac, nie kac, obowiązkowo muszą stawić się na mszy. Czci się dziś bowiem "Święto Bożej Rodzicielki Maryi". Jeszcze pół wieku temu nie istniało. Zastępowała je inna okazja: "Święto Obrzezania i Nadania Imienia Jezus". W swych kalendarzach mają je chrześcijanie, Anglikanie - dziś pod nazwą "Święta Imienia Jezus" oraz obrządki wschodnie - w XX i XXI wieku świętujące 14 stycznia.

Jak sam problem pozbawienia Bożego Syna końcówki penisa, z teologicznego punktu widzenia, nie jest ani śmieszny, ani wcale taki prosty, tak podejście do sprawy pamiątki po Zbawicielu, często niebezpiecznie przypominało groteskę i skecze Latającego Cyrku Monty Python'a.


Mistyczna fizjologia

Mimo swej powszechnej łatwowierności, ludzie niczego tak nie lubią, jak sobie dobrze pomacać. Kościół katolicki od zawsze profesjonalnie czuły na wszelkie zachcianki, mody i zwyczaje swoich potencjalnych wyznawców, niemal tradycyjnie skłonny jest (zawsze w imię tolerancji lub innych świętych idei oczywiście), wychodzić im na przeciw. Nie inaczej ma się sprawa relikwii, czyli świętych kończyn, kości, błogosławionych płynów ustrojowych i innych bibelotów, jak sprzęty domowe, czy co tam państwu na ołtarzach jeszcze z kieszeni wypadło. Po dziś dzień Watykan nie bardzo wie, jak sobie radzić ze zjawiskiem namaszczonych mistyką resztek swojej marketingowej spuścizny. Zazwyczaj temat ten dyplomatycznie pomija milczeniem. Wiadomo, najważniejsze są cuda, cuda i "jeszcze raz pieniądze".

Mnożąc cuda

Prawdziwa eksplozja wszelkiego rodzaju świętych odpadków przypadła na okres średniowiecza. To wtedy pojawiają się szczęśliwie "odnalezione" szczeble drabiny jakubowej, fragmenty ramy okiennej, w której archanioł Gabriel zwiastował Marii Pannie, części stołu i obrusu z ostatniej wieczerzy, czy (o zgrozo!) palec Ducha Świętego, wystawiany w pewnym franciszkańskim klasztorze. Relikwie wcale nie muszą być małe. Do dosyć pokaźnych okazów należą schody w bazylice św. Jana w Lateranie (te po których stąpał Jezus, idąc na spotkanie z Piłatem!?), bądź święty domek, w którym onegdaj mieszkała Matka Boska, a który to czterej anieli w 1295 roku przenieśli z Nazaretu do bazyliki Santuario della Santa Casa w Loreto (schody może przenieśli inni, ale w podobny sposób - cudem, czyli ledwo, ledwo). Największym powodzeniem zawsze cieszyło się oczywiście wszystko to, co pozostawił po sobie Zbawiciel, czyli pieluchy, sianko z betlejemskiej stajenki, jego pot, czy krople krwi. Odnotowuje się niezliczone ilości odłamków krzyża, a do posiadania gwoździ, którymi przybito do niego Mesjasza przyznaje się wciąż ponad 30 kościołów. Ciernie z korony ma w swych zbiorach po dziś dzień około 150 placówek, co starczyło by na co najmniej trzy takie korony. Katedra Notre Damme w każdy Wielki Piątek wystawia na pokaz koronę bez jednego ciernia.

Takich ewenementów jest, rzecz jasna, o wiele więcej. Zaliczyć do nich trzeba takie niedorzeczności, jak anielskie pióra i mleko Matki Boskiej. Leży wśród nich także święty napletek Jezusa Chrystusa.


Źródło: www.interia.pl
  • 0

#2

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

rozwalaja mnie relikwie.. i co, to nie jest wiara w przedmioty? żal... to tak jak w how high... jak spale prochy kumpla (w sensie, wsypie je do ziemi do drzewka marichuany i pozniej to spale) i bede mogl z nim gadac co? :lol jeszcze tego brakuje normalnie..
  • 0

#3

MałoLat.
  • Postów: 68
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hm, nic co znajduje się w twoim poście nie pisze o topicowym 'napletku Jezusa Chrystusa'. Chciałbym się dowiedzieć gdzie go znaleziono, na jakiej podstawie stwierdzono, że takowy należy do Jezusa Chrystusa no i kiedy go znaleziono. :hmm: peace...
  • 0

#4

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dla mnie kult relikwii jest śmieszny i żałosny, przy czym podpada pod pogaństwo i nekromancję.
Rozumiem, pamiętać o kimś, gdy był dobrym człowiekiem. Rozumiem, starać się naśladować taką osobę, no ale bez przesady. Kult kości, mięśni i innych organów jest po prostu nie na miejscu.
  • 0

#5 Gość_Queen Inga

Gość_Queen Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

"Kiepska religia daję wiarę w medalik*.
Dobra religia pozwala wiedzieć, że takich duchów nie ma"
Anthony DeMello

* - relikwie
  • 0

#6

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Hm, nic co znajduje się w twoim poście nie pisze o topicowym 'napletku Jezusa Chrystusa'. Chciałbym się dowiedzieć gdzie go znaleziono, na jakiej podstawie stwierdzono, że takowy należy do Jezusa Chrystusa no i kiedy go znaleziono. :hmm: peace...


Bo nikt tego nie wie bo takie relikwie są fałszywe. Jakoś trudno sobie wyobrazić że jak Maria obrzezała Jezusa to schowała jego napletek do pudełka od zapałek a potem przekazywała go z pokolenia na pokolenie......
  • 0

#7

+......

    Wędrowiec

  • Postów: 710
  • Tematów: 125
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Na relikwie było zapotrzebowanie społeczne, uświęcały i podnosiły prestiż miejsca.

Hm, nic co znajduje się w twoim poście nie pisze o topicowym 'napletku Jezusa Chrystusa'. Chciałbym się dowiedzieć gdzie go znaleziono, na jakiej podstawie stwierdzono, że takowy należy do Jezusa Chrystusa no i kiedy go znaleziono.


następny fragment cytowanego przez Pi3gi artykułu

Cenny element
Powszechnie znanym jest fakt, że każdy rodowity żyd wkrótce po narodzinach dobrowolnie, czyli przymusowo, zawrzeć musi przymierze z Bogiem i dostąpić sakramentu obrzezania. Taka jest tradycja, prawo, kultura, itd. Nie ominęło to więc także naszego sympatycznego Zbawiciela. Ósmego dnia, jak mówią jedni, w świątyni lub, jak inni - w grocie, człowiek imieniem Szymon, sprawnym miejmy nadzieję ruchem, pozbawił go napletka (w tradycji ortodoksyjnych żydów do dziś obrzezania dokonuje się paznokciem i wysysa krew z rany) i sprowadził na świat późniejszy problem. Wciąż trwają dysputy nad tym, czy Jezus rzeczywiście fizycznie wstąpił w niebiosa, bo skoro wyruszył tam niekompletny, to czy dotarł tam w pełni? Inną sprawą jest pytanie, czy jeśli jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga, to czy On jest obrzezany, czy nie. Jeśli nie, to po co to całe obrzezanie w imię Pana? Tak, czy inaczej obciętą końcóweczkę Mesjasza zachowano. Jedna z wersji mówi, że Maria (matka Chrystusa) przezornie nosiła ją przy sobie przez całe życie, by później jej syn mógł pojawić się przed Ojcem w fizycznej i duchowej pełni. Inna, że przed śmiercią przekazała ją apostołom. Jeszcze inna zaś, że akuszerka schowała ją w alabastrowym słoju ze słodkimi wonnościami i przekazała swojemu synowi, handlarzowi pachnidłami, by nigdy go nie sprzedawał. Widocznie kupiec jednak nie posłuchał mamy, bo jak mówi legenda, słój ów znalazł się później w rękach Marii Magdaleny, która przekazała go dalej, a reszta to już historia.

Im więcej, tym lepiej?
Liczba miejsc, które szczyciły się posiadaniem świętego napletka sięgnęła, według niektórych wyliczeń, nawet czternastu. Były wśród nich takie miasta jak: Metz, Nancy, Brugge, Bolonia, czy nawet Paryż. W swoim czasie cześć tej relikwii podawano w sześciu miejscach jednocześnie, w Charroux, Veaux, Antwerpii, Hildesheim, Coulombs i rzecz jasna w Rzymie. W jednym czasie mniej więcej (XII w.), pojawia się kilka takich eksponatów. Do Antwerpii przywozi go z Palestyny jeden z kleryków, a Charroux we Francji otrzymuje go rzekomo w darze od aniołów, bądź jak głosi inna wersja wydarzeń, w prezencie od Bizantyjskiej cesarzowej Ireny. Napletek belgijski był bardziej wiarygodny bowiem raz po raz spektakularnie krwawił. Nie powstrzymało to jednak sporu, który wybuchł wokół sprawy autentyczności relikwii. Prób jego zażegnania podejmowali się papież Innocenty III (XII w.) oraz św. Brygida ze Szwecji (XIV w.). Głowa kościoła najpierw przychylała się do teorii o możliwej prawdziwości przedstawianego mu dowodu, by później (zaczęło się robić nieprzyjemnie) uciąć sprawę stwierdzeniem, że Jezus wstępując w niebiosa poszedł tam całym sobą, nie zapominając oczywiście o przedmiocie sporu. Dziwnie więc w tym świetle wyglądają późniejsze objawienia św. Brygidy, która wskazała, palcem mistycznego rzeczoznawcy, na autentyczność egzemplarza znajdującego się wówczas w Rzymie (nota bene tego samego, którego wcześniej upodobał sobie papież). Może należy dać wiarę jezuicie- A. Salmeron'owi, który w roku 1602 twierdził, że Bóg w cudowny sposób rozmnożył napletek Chrystusa. A może biskupowi Argeli Rocca wierzącemu, że pod wpływem boskiej mocy można go zobaczyć w wielu miejscach na raz. Kto wie? Do dziś Kościół nie zaprzeczył niczemu.
  • 0



#8

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tradycja obrzezania niema podłoża religijnego, to po prostu bardziej higieniczne w tamtym rejonie świata, obrzezali się nie tylko żydzi ale większość okolicznych ludów ale tylko żydzi zrobili z tego z czynności którą można porównać z obcinaniem paznokci przymierze z Bogiem....
  • 0

#9

metody11.
  • Postów: 317
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chciałoby się powiedzieć „sratatata”. Jest pewne, że te wszystkie relikwie to bajer, z pewnością złożyłby z nich kilku Jezusów i jeszcze zostałyby części. Ale Płaczące figurki czy choćby krwawiący napletek itp. powstrzymują mnie bym tak powiedział. Nie mniej jednak wykluczam jakąkolwiek prawdziwość. Wczoraj byłem na takiej uroczystości w Katedrze Wrocławskiej na święceniach na Diakonów. Wśród różnych wielkich i świętych słów jego eminencja nie omieszkał wypowiedzieć takie słowa” przyrzekasz posłuszeństwo mnie i przełożonemu, do którego zostaniesz przydzielony”. Zwróciłem uwagę, że tak naprawdę to ludzie nie zwracają uwagę na to ci święci mówią i robią, czekając na drugą część imprezy.
  • 0

#10

audiofil.
  • Postów: 55
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mar. 16:19-20
19. A gdy Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do nieba i usiadł po prawicy Boga.
20. Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły.

Ciekawe kiedy znajdą kości Jezusa... no comment :victory:
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych