Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niezniszczalni Kościoła Katolickiego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
38 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Ten mnich byl kosmita jakims?
Ze zdjecia tak wynika. Przeciez widac ze calej twarzy to on nie ma. :hmm:

Raczej chyba miękkie tkanki mu odpadły, jak małżowiny uszne i nos.
  • 0

#32

Artur Gutowski.
  • Postów: 308
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Oto ogłaszam wam tajemnice: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w mgnieniu oko, na dźwięk ostatniej traby - zabrzmi bowiem traba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni.

Pierwszy list do Koryntian 15,15-51

Definicja: Niepodatność na rozkład oznacza, ze ludzkie ciała lub ich części nie rozkładają sie przez wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat (niekiedy wieków), przy czym chodzi o ciała niezabalsamowane oraz pochowane w warunkach, w których należałoby sie spodziewać przyspieszonego procesu rozkładu.

Co mówią zwolennicy:
Nierozkladajace sie zwłoki to znak od Boga mówiący o świętości zmarłej osoby, a także nawołujący wiernych do świętości.

Co mówią sceptycy: Nierozkladajace sie zwłoki to wynik połączenia wielu zwyczajnych czynników biologicznych czy geologicznych, z których żaden nie ma nic wspólnego z boska siłą. Temperatura, zawartość tlenu, nieobecność bakterii i grzybów - wszystko to odgrywa zasadnicza role w tym, jak szybko rozkłada sie dane ciało. Ponadto jest Calikiem możliwe, ze Kościół katolicki potajemnie balsamował niektóre "nierozkladajace sie" zwłoki, żeby doprowadzić do powszechnej akceptacji świętości danej osoby.

Jakość dowodów potwierdzających zjawisko: Średnia.

Prawdopodobieństwo, ze zjawisko jest paranormlane: Średnie.

Ciało sie rozkłada. Kiedy iskra życia opuszcza ludzkie ciało, rozpoczyna sie proces nieuchronnego rozkładu. Kiedy ciepła, pulsująca, przenosząca tle krew przestaje płynąc, a narządy wewnętrzne sa pozbawione wszystkiego, co jest im niezbędne do życia przez biosferę i stanowi nieuchronny element współistnienia życia i śmierci.

Taki rozkład można oczywiście powstrzymać lub spowolnić przez zabalsamowanie, zamrożenie czy zapieczętowanie w szczelnych, pozbawionych tlenu grobowcach. Ekshumowanie ciała pogrzebane tysiące lat temu wykazywały zadziwiająco dobry stopień zachowania.

Ale ciało Sie psuje. I w końcu to wszystko to, co żyje, musi umrzeć i wszystko to, co martwe, stanie sie prochem. Może to zająć tysiąclecia lub nawet dziesiątki tysięcy lat, jak tego dowodzą odkrycia niemal nietkniętych zwłok prehistorycznych mamutów, zachowanych tylko dzięki temu, ze zostały błyskawicznie zamrożone w lodzie zaraz po śmierci.

Kościół katolicki dawno temu zezwolił na czczenie ciał zmarłych świętych, a nawet poszczególnych części ciała, takich jak ręce czy serca.

Do najsłynniejszych świętych, których ciało nie uległo rozkładowi, należy otoczona wielkim kultem święta Bernadetta Soubirous, której podobno Błogosławioną Dziewica Maryja objawiła sie w Lourdes, we Francji w 1858roku. Bernadetta zmarła w 1879 w wieku 35 lat. Została po śmierci pochowana bez balsamowania ani żadnych innych metod zachowania ciała.

Zwłoki Bernadetty ekshumowano w 1909 roku, 30 lat po jej śmierci. Zgodnie z relacjami świadków nie zauważono niemal żadnych śladów rozkładu poza tym, ze ciało stało sie trochę pomarszczone. Lekko zapadły sie jej usta, tak ze odsłoniły czeciowo zęby i odrobinę skurczył sie nos. Podobno ręce zachowały sie w stanie idealnym, a skora miała mlecznobiały kolor. Różaniec, który trzymała w dłoniach, zardzewiał. Odzież przegniła, ale ciało nie wydzielało żadnego trupiacego odoru. Zakonnice usunęły jej ubranie, wykąpały ja oraz ubrały w czysty habit. Następnie została znów złożona w grobie wraz z dokumentem drobiazgowo opisującym szczegóły ekshumacji.

Dziesięć lat później, kiedy rozpoczęto wielkie starania mające doprowadzić do kanonizacji Bernadetty (ostatecznie wpisano ja w poczet świętych w 1925), jej ciało ekshumowano ponownie. Okazało sie, ze jest ono zachowane w równie dobrym stanie, co za pierwszym razem, 10 lat wcześniej, z wyjątkiem nieznacznej utraty barwy na kolorze twarzy, co przypisano temu, iz została umyta podczas pierwszej ekshumacji. Po tym ponownie ja pochowano w obecności biskupa.

W 1925 roku, w roku kanonizacji, ciało świętej Bernadetty ekshumowano po raz ostatni.

Tym razem zdecydowano sie nie składać go w grobie, lecz umieścić je w miejscu, w którym mogliby je oglądać i wielbić wierni.

Sporządzono cienka maskę z wosku, którą pokryto jej twarz i dłonie, ponieważ jej oczy i policzki trochę sie zapadły. Pojawiła sie tez pogłoska, ze wstrzyknięto jej także płyn balsamujący, aby zapobiec dalszemu rozkładowi, choć nie zostało to potwierdzone i żadne z oświadczeń składanych pod przysięgą przez lekarzy, zakonnice i świadków nie wspomina choćby słowem o jakimś środku ochronnym - jedynym zabiegiem była kąpiel.

Oprócz obmycia i przygotowania ciała do oglądania przez wiernych, lekarze na prośbę biskupa Neves przeprowadzili także zabieg chirurgiczny na zwłokach Bernadetty. Usunęli tylna część jej piątego i szóstego zebra, fragmenty przepony i wątroby (która podobno była miękka i "prawie normalna" w dotyku), dwie rzepki kolanowe, fragmenty mięśni z lewej i prawej części ud. Wszystkie te fragmenty zostały uznane za święte relikwie i przekazane przedstawicielom Kościoła katolickiego.

Po tym wszystkim Bernadettę umieszczono w szklanej skrzyni i złożono w kaplicy klasztoru Saint Gildard w Nevers, we Francji.

Jej ciało pozostaje tam do dziś, spoczywa tam ponad 75lat wciąż w doskonałym nienaruszonym stanie.

Czy nierozkladajace sie zwłoki Bernadetty to cudowny znak od Boga?

Osoby wierzące twierdza, ze niewątpliwie tak. Sceptycy mówią, ze raczej nie: "Jej stan zachowania wynika ze szczególnych warunków, w jakich została pochowana, a dla osób wiedzących co nieco o teorii spiskowej umycie ciała to wystarczający dowód".

Jednak naukowe wytłumaczenie nie w pełni zadowalają ciekawskich. Istnieją relacje o ciałach świętych pogrzebanych w warunkach najbardziej sprzyjających rozkładowi - w błocie, wilgotnych podziemnych grobowcach itp. - które wciąż pozostają nietknięte zębem czasu lub co najwyżej tylko trochę.

Katoliccy święci to nie jedyni ludzie, których ciała, nie psuja sie po śmierci. Znane sa udokumentowane przypadki świętych mężczyzn i kobiet z obszarów innych religii, których zwłoki w doskonałym stanie przetrwały dziesiątki lat i więcej.

Znaki od Boga ? Czy tez tylko jakiś kaprys biologii, którego wciąż jeszcze nie rozumiemy ?

Odpowiedz na to pytanie zależy niemal całkowicie od tego, kto je zadaje.

Źródło: apokalipsy.cba.pl
  • 0



#33

Artur123321.
  • Postów: 17
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

LUDZIE są przecież świadectwa lekarzy, którzy badali ciało Bernardety i nie stwierdzili ŻADNYCH oznak gnicia, poza tym ciała te są co pewien czas myte i nie rozpadają się (czasem myślę, że jeśli SAM PAN BÓG zszedł by z nieba, to niektórzy prosili by GO o paszport).
  • 0

#34 Gość_Lamb3rt

Gość_Lamb3rt.
  • Tematów: 0

Napisano

Ciało Jana Pawła II składa się obecnie bardziej ze środków balsamujących niż z samego ciała...
  • 0

#35

darokrol.
  • Postów: 729
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciało Jana Pawła II składa się obecnie bardziej ze środków balsamujących niż z samego ciała...

raczej od kilkunastu lat, od kiedy był podtrzymywany sztucznie przy życiu, to był człowiek najbardziej na świecie nafaszerowany lekami, całkiem możliwe że takie ciało będzie sie psuło dłużej :)

dziwi mnie że katolicy taką wagę przywiązują do ciała, przecież dla nich liczy się TYLKO dusza, a tej jak wiadomo w ciele po śmierci ma nie być, również wasz bóg w ST uznał bałwochwalstwo za grzech, a jak inaczej nazwać taki kult, kiedy jeszcze chodziłem do kościoła pamiętam jak ludzie całowali jakieś relikwie, chociaż żaden z waszych bogów nic takiego nie kazał robić, pewnie jakiś papież przywołał boga do porządku i od tamtego czasu jeśli ktoś jest święty nie ulega rozkładowi, uważam że tylko człowiek słabiutkiej wiary może wiarę opierać o "cuda", prawdziwy katolik nosi boga w sercu a nie modli się do relikwii i świętych
oczywiście to wszystkie "cuda" to fałszerstwa kościoła, ciekawe czy daliby tych świętych zbadać prawdziwym naukowcom a nie tym w sutannach... ale teraz a nie sto lat temu
  • 0

#36

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

dziwi mnie że katolicy taką wagę przywiązują do ciała, przecież dla nich liczy się TYLKO dusza,

Ciało jest równie ważne co dusza, ponieważ stanowią jedność. W Dniu Sądu Ostatecznego nastąpi zmartwychwstanie ciała.
  • 0



#37

DarkAngel.
  • Postów: 46
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja w to wierzę, a to co niektórzy piszą to herezja. Czytałam artykuł o buddyjskim mnichu, który 75 lat po śmierci pozostał w nienaruszonym stanie i odkryto w tkankach jego organizmu funkcje właściwe dla żywych. Co do tego nikt nie miał wątpliwości, a Kościół Katolicki od razu tyle osób podejrzewa o oszustwo. Moim zdaniem długotrwała modlitwa, medytacja, post itd. czyli czynności wykonywane przez duchownych wszystkich niemal religii, potrafią doprowadzić przez umysł do stanu czegoś w rodzaju hibernacji, czy swego rodzaju snu. Można tu wykluczyć czynniki naturalne, ponieważ ciała w zależności od kraju i religii po śmierci są w różne sposoby grzebane. Natomiast oszustwo też nie wchodzi w grę, gdyż co tydzień potrzebowali by nowego "świętego" bo po tylu dniach występują pierwsze oznaki rozkładu. Tym bardziej nie jest to woskowa figur, jak niektórzy sugerują, bo pielgrzymi choć czasem naiwni nie są tak głupi, a celem Kościoła też nie jest okłamywanie wiernych. Ja w to wierzę...
  • 0

#38

NO_NAME.
  • Postów: 614
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

dla mnie to ciekawy temat. z teo co pamiętam medycyna zna też kilka przypadków gdy ciała zwykłych, świeckich ludzi również nie ulegają rozkładowi. ma to związek nie tylko z czynnikami geologicznymi. czasem w wyniku działania leków, silnego zanieczyszczenia środowiska bądź środków konserwujących których każdy z nas zjada ok. 1,7 kg. w ciągu roku wraz z pożywieniem organizm po śmierci jest tak przesycony konsrwantami że po prostu się nie rozkłada. czytałam gdzieś jak to jakiegoś faceta wykopali i się okazało że jest w niemal idealnym stanie. po wykonaniu testów na wykrywanie substancji chemicznych okazało się że po prostu organizm skumulował mnóstwo substancji chemicznych o działaniu konserwującym. czy św. Bernadeta brała jakieś leki? to po pierwsze.
po drugie w artykułach jakie podesłali forumowicze widzę sporo nieścisłości, jedni piszą że ciało świętej jednak podlegało pewnemu rozkładowi a inni że do tej pory jest w niezmienionym stanie. być może jest to kwestia autora tekstów, chyba poszukam na własną rękę wiaryodnych źródeł informacji
po trzecie słusznie zauważono że w wielu religiach występowały takie przypadki, więc jest to niezależne od wyznawanej religii. co do samej Bernadety trzebaby było przeprowadzić bardzo dokładne badania szczególnie pod kątem występowania anomalii w składzie chemicznym tkanek.
  • 0

#39

darokrol.
  • Postów: 729
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

chyba poszukam na własną rękę wiaryodnych źródeł informacji

:D trzymam za Ciebie kciuki
co do Bernadetty to w wikipedii jest napisane że była chorowita, m.in. na astmę, kto wie czym wtedy na to "leczono", może takimi miksturami co nawet robaki sie tego tknąć nie chciały

Ja w to wierzę, a to co niektórzy piszą to herezja

bardzo mi miło, jeśli chciałeś komuś sprawić przykrość i przyprawić o gęsią skórkę to Ci się nie udało, wręcz przeciwnie, jak dobrze że tacy katolicy kontynuujący średniowieczne tradycje chodzą jeszcze po Ziemi :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych