Skocz do zawartości


Zdjęcie

Trzeciego dnia obudził się ze śpiączki…


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Badacz i ekspert od analizy DNA Miguel Lorente broni tezy, że Jezus nie umarł na krzyżu, tylko zapadł w śpiączkę
Jego zdaniem wydarzenie, które od dwóch tysięcy lat w przekonaniu miliardów ludzi oznaczało zmartwychwstanie Mesjasza, w rzeczywistości było efektem pewnego biologicznego zjawiska, występującego w naturze, choć bardzo tajemniczego.
"A trzeciego dnia powstał z martwych". Ten znany werset Nowego Testamentu mówiący o zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu może stracić swoje dotychczasowe znaczenie, jeśli potwierdzi się hipoteza, którą lekarz sądowy Miguel Lorente prezentuje w swej najnowszej książce.

Uważa on, że Jezus zapadł w śpiączkę, stan podobny do śmierci, i dlatego rzymscy żołnierze uznali go za martwego. Kiedy Józef z Arymatei zdjął go z krzyża, konający odzyskał oddech, dotychczas zaburzony z powodu pozycji, w jakiej się znajdował, i krew zaczęła z powrotem krążyć po całym organizmie. Później do obmycia ciała użyto substancji leczniczych, które pomogły przywrócić ukrzyżowanego do życia.
Miguel Lorente przedstawił swoje przemyślenia w książce "42 días. Análisis forense de la crucifixión y resurrección de Jesucristo" (42 dni. Analiza ukrzyżowania i zmartwychwstania Jezusa z punktu widzenia medycyny sądowej). – Specjaliści z FBI, z którymi pracowałem, polecili mi sporo bibliografii i poradzili, od jakich badań zacząć. Po pierwsze trzeba było ocenić autentyczność Całunu Turyńskiego. Znalazłem dowody, które wskazują, że nie jest on sfałszowany i że owinięto nim żywego człowieka. Kiedy to stwierdziłem, podjąłem próbę zastosowania wiedzy naukowej w kontekście historycznym – wyjaśnia Lorente.

Jako badacz Miguel Lorente ma świadomość, że w tamtych czasach zjawisko medyczne, o którym mowa, postrzegane było jako cud, ale dziś już nie. – Zostałem wychowany na katolika, ale uważam, że trzeba szukać wyjaśnień zjawisk ponadnaturalnych, chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele osób uzna to za atak. Chcę podkreślić, że nie o to mi chodzi i że traktuję tę sprawę z najwyższym szacunkiem. Po prostu poddaję jeszcze jeden element pod rozwagę – zapewnia.

42 dni, do których odnosi się tytuł książki, to czas, jaki upłynął od dnia ukrzyżowania Jezusa, do chwili, gdy całkowicie zniknął on z życia publicznego – czy to dlatego, że umarł naprawdę, czy też z tego względu, że zaszył się w jakimś ustronnym miejscu – gdy tymczasem chrześcijaństwo stawiało pierwsze chwiejne kroki, powołując się na jego cudowne zmartwychwstanie. "To zdarzenie sprawiło, że apostołowie i zwolennicy Jezusa, rozproszeni po jego pojmaniu, znów się połączyli" – mówi Lorente w swej pracy.

Miguel Lorente analizuje wszystkie urazy, jakich doznał Jezus począwszy od chwili aresztowania. Na początku, jeszcze w ogrodzie Getsemani, cierpiał na hematidrozę (krwawy pot) ze strachu przed tym, co go czekało. Później otrzymał czterdzieści uderzeń biczem ze skórzanych rzemieni zakończonych kulkami, które zadały mu 120 ran. Do tego doszła korona cierniowa i samo ukrzyżowanie, które zdaniem lekarza musiało wywołać głęboki szok. Na to nałożyła się utrata krwi i innych płynów fizjologicznych, a w rezultacie znaczne odwodnienie.

Ponieważ Jezus przez wiele godzin pozostawał bez ruchu, nie należy się dziwić, że strażnicy uznali go za zmarłego i nie połamali mu nóg pałką, co zwykli robić, by przyspieszyć śmierć skazańca. Zamiast tego przebili mu bok włócznią. Ślady wszystkich tych ran znajdują się na Całunie Turyńskim, w który, jak wyjaśnia Lorente, Jezus był owinięty, spoczywając w grobowcu rodzinnym Józefa z Arymatei.

Przed pochówkiem ciało zostało obmyte, w wyniku czego rany były czyste i bez strupów. Dopiero potem owinięto je w całun, jak wykazały przeprowadzone badania. Materiał został uprzednio nasączony mirrą (mającą działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, przeciwbólowe i gojące) oraz aloesem (o właściwościach podobnych jak mirra, a prócz tego zapobiegającym zakażeniom).

Działanie tych substancji oraz masaż przy obmywaniu miały działanie terapeutyczne, które na pewno przyczyniło się do przywrócenia funkcji życiowych w ciele. Ślady na płótnie wskazują, iż owinięty w nie człowiek nie miał typowego stężenia pośmiertnego, temperatura jego ciała była inna niż u osób zmarłych (w przeciwnym razie na całunie nie odbiłby się jego wizerunek), a plamy krwi bardziej świadczą o życiu niż o śmierci.

– Kiedy ciało złożono w miejscu spoczynku, ktoś zauważył, że Jezus żyje – mówi dalej badacz. Wtedy przeniesiono go w inne miejsce, aby tam się nim zająć, zanim Piłat wyda rozkaz zapieczętowania grobu. Po trzech dniach od rzekomej śmierci Jezusa z Nazaretu zaczęto rozgłaszać wiadomość, że pokonał on śmierć. Przez następne 42 dni apostołowie, początkowo obawiający się represji, zaczęli głosić jego zmartwychwstanie i utorowali drogę nowej religii.

Całun Turyński wciąż otacza wiele tajemnic i również je Miguel Lorente stara się rozwikłać. Przede wszystkim uważa, że zachowano tę tkaninę, ponieważ stanowiła cenną pamiątkę. Twierdzi również, że analiza zawartości węgla C 14, na podstawie której określono okres powstania całunu na XIII lub XIV wiek, nie jest wiarygodna, ponieważ próbki poddane badaniu przetrwały pożar, a to mogło zmienić ich właściwości.

Dużo bardziej tajemniczy jest sam widoczny na płótnie wizerunek ludzkiego ciała widzianego z przodu i z tyłu. Przez całe wieki próbowano znaleźć dla niego logiczne wyjaśnienie. Stwierdzono, że plamy krwi odpowiadają urazom człowieka, który uprzednio został ubiczowany, a następnie przybity gwoździami do krzyża. Na płótnie widać również ślad rany w boku, zadanej włócznią.

A jak to się stało, że wizerunek odznaczył się na płótnie? Lorente wyjaśnia, iż Całun nasączono wcześniej aromatycznymi olejkami, które w połączeniu z krochmalem wywołały różne przebarwienia. Później ciało przeleżało wiele godzin owinięte w płótno. Wizerunek powstał w wyniku procesu, który zaczął się w tym właśnie momencie i trwał nadal, kiedy całun wyłożono do wyschnięcia na słońcu. Wtedy olejki odparowały i zaszła reakcja, która zmieniła strukturę powierzchniowych włókien, umożliwiając pojawienie się śladów w miejscach, gdzie ciało miało bezpośredni kontakt z płótnem.

źródło: http://wiadomosci.on...1,kioskart.html
  • 0

#2

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sprytne kłamstewka, błędne założenia i takież wnioski i to wszystko po to, żeby zaprzeczyć zmartwychwstaniu. A jednak Chrystus umarł i zmartwychwstał, by po nim mogli kiedyś zmartwychwstać do życia jego naśladowcy.
  • 0



#3

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dager skad ta pewność? Dlaczego jestes tak pewny siebie , a nie posiadasz sensownych dowodów ? Bo w biblii pisze ze tak było wiec trzeba w to wierzyc ? :P Zapewne nazwiesz to wiara..
Imho Jezus nie umarł , bo zbawienia nie da sie osiagnac przez cierpienie , lecz poprzez miłość. Bóg wydał swojego syna na śmierć - nazwiesz to aktem milosci ?
  • 0



#4

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W wypadku takich tematów chyba lepiej zachować bezstronność.
Mimo to mam wrażenie, że ów Miguel Lorente ma dość przekonujące dowody. Prawdą jest przecież to, że dawniej osoby w śpiączce chowano do grobów za życia. Czemu i 2000 lat temu nie miało być podobnie?

Sprytne kłamstewka, błędne założenia i takież wnioski i to wszystko po to, żeby zaprzeczyć zmartwychwstaniu.


Wiesz... Jeżeli udałoby się taki proces odtworzyć za pomocą działań czysto medycznych, to chyba nie ma co się sprzeczać. Pozostaje tylko przeanalizować, jak mogli się zająć ówcześni medycy konającym Jezusem.
  • 0



#5

Danki.
  • Postów: 360
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

coraz więcej cudów biblijnych ma teorie które wyjaśniają je naukowo. niedługo wszystkie zostaną podważone
  • 0

#6

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dager skad ta pewność? Dlaczego jestes tak pewny siebie , a nie posiadasz sensownych dowodów ? Bo w biblii pisze ze tak było wiec trzeba w to wierzyc ? :P Zapewne nazwiesz to wiara..
Imho Jezus nie umarł , bo zbawienia nie da sie osiagnac przez cierpienie , lecz poprzez miłość. Bóg wydał swojego syna na śmierć - nazwiesz to aktem milosci ?


Pewność wynika z wiary, bo wiem, komu uwierzyłem. Wiara, jak wiesz, nie potrzebuje dowodów w przeciwieństwie do nauki, która bez nich nie może istnieć. To tak oczywiste...

Tak, ofiara życia jaką złożył Jezus była ostateczna i doskonała a zmartwychwstanie jest triumfem nad śmiercią. Jezus powiedział: "Mam moc oddać swe życie i mam moc je odzyskać." To jest właśnie największy akt miłości, gdyż nie "ma większej miłości, niż oddać życie za braci".
  • 0



#7 Gość_Inga

Gość_Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Fizyczne zmartwychwstanie Jezusa, nigdy nie miało miejesca. Traktować je należy jako tzw. kerygmat, czyli niehistoryczną część przekazu o rodowodzie hellenistycznym, który istotę zmartwychwstania pojmował inaczej niż hebrajski.
Ogólnie rzecz ujmując chodzi o to, że Bóg nie może złamać praw przyrody, które Sam ustanowił. W innym wypadku ze świata znikłaby bez śladu jakaś część materii, a to jest niemożliwe. Początkowo chrześcijanie nie wierzyli w pusty grób, pierwsze opowieści o nim pojawiły się jako późniejsza część kerygmatu, czyli przekazu. Miał on za zadanie uświadomienie ludziom, że śmierć nie jest końcem, ale otwartą bramą do nowego życia.
Opowieści o śpiączce są tak samo wiarygodne jak opowieści i zmatwychwstaniu. Totalny za przeproszeniem bełkot pseudointelektualny. :/
  • 0

#8

ktosiuf.
  • Postów: 1007
  • Tematów: 13
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wydaje się, że teoria jest słuszna, ale......Jest wyrwana z kontekstu życia i działalności Chrystusa. Naukowiec wyjaśnił jak mogło dojść do "zmartwychwstania", ale nie brał pod uwagę tego że Chrystus nauczał, głosił wizję śmierci i zmartwychwstania Mesjasza. Chrystus musiałby liczyć na zbieg okoliczności, aby najpierw glosić wizje swego zmartwychwstania, potem szczęśliwie widzieć, że zostanie ukrzyżowany, że przeżyje, a potem po 3 dniach po prostu wstanie. I teraz oczywiście powstało wielkie pole popisu dla spisku w którym Chrystus od dzieciństwa ma plan ułożenia swojego życia w myśl przepowiedni starotestamentowych, potem ugadał się ze starszyzną żydowską, aby wydała go Piłatowi, przekupił Piłata, przekupił żołnierzy, przeżył ukrzyżowanie przy stanie medycyny 2000 lat temu, a potem udawał zmartwychwstałego dzięki czemu jego kłamliwy kult trwa do dziś.....coś w tym jest
  • 0

#9

angelo.
  • Postów: 386
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na krzyżu umarł Jezu, Syn Człowieczy Marii i Józefa.Nie umarł Chrystus,Pierworodny Syn Boży,który wcielił się w ciało Jezusa na czas Swojego ziemskiego żywota.Jezus nie zmartwychwstał trzeciego dnia,bo żadne fizyczne ciało nie jest potrzebne nam jako duchowi,który pochodzi z Nieba.Ciało Jezusa Chrystus uczynił niewidocznym, na czas jego zdematerializowania się w energię Ducha Świętego,które trwało do czasu jego wniebowstąpienia.

W Biblii jest tak dużo świadomych przekłamań,że i z Chrystusa robi się Jezusa,Jednorodzonego Syna Bożego.Jezus był tylko Synem Człowieczym, przez 49 lat przebywania w nim Chrystusa,Pierworodnego Syna Bożego.

Chrystus Pierworodny Syn Boży,to nie jest to samo co Jezus Syn Człowieczy.
  • 0

#10 Gość_Inga

Gość_Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Na krzyżu umarł Jezu, Syn Człowieczy Marii i Józefa.Nie umarł Chrystus,Pierworodny Syn Boży,który wcielił się w ciało Jezusa na czas Swojego ziemskiego żywota.Jezus nie zmartwychwstał trzeciego dnia,bo żadne fizyczne ciało nie jest potrzebne nam jako duchowi,który pochodzi z Nieba.Ciało Jezusa Chrystus uczynił niewidocznym, na czas jego zdematerializowania się w energię Ducha Świętego,które trwało do czasu jego wniebowstąpienia.

Przecież Jezus i Chrystus to ta sama osoba. Nie ma w piśmie słowa o zmartwychwstaniu DUCHA ale cały czas pisze się o zmartwychwstaniu CIAŁA - czyli człowieka. W/g Biblii Jezus zmartwychwstał i ciałem i duchem.
Co dla mnie to oznacza, napisałam powyżej.
  • 0

#11

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Miał on za zadanie uświadomienie ludziom, że śmierć nie jest końcem, ale otwartą bramą do nowego życia.

Zgadzam się, zmartwychwstanie to symbol zwyciężenia życia nad śmiercią. I tak powinno być to odbierane bez tych wszystkich nieszczęsnych prób udowadniania po naukowemu. ;)
  • 0

#12

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bez cielesnego zmartwychwstania nikt myślący nie uwierzyłby w Chrystusa. Jego koniec nie zgadzałby się bowiem z zapowiadanym zmartwychwstaniem i triumfem nad śmiercią. Przez zmartwychwstanie z umarłych Chrystus stał się pełnym mocy Synem Bożym. Krzyż i zmartwychwstanie stanowią nierozerwalną całość. Ukrzyżowany zmarł, by zmartwychwstać do życia. Triumf Chrystusa nad śmiercią gwarantuje nasze przyszłe zmartwychwstanie.
  • 0



#13

Berith.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Bez cielesnego zmartwychwstania nikt myślący nie uwierzyłby w Chrystusa.


Co to za Bóg, który musi udowadniać swoją potęgę, aby przyciągnąć do siebie ludzi?
Przecież wiara nie wymaga dowodów!
  • 0

#14

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miguel Lorente w swojej teorii może mieć rację.
Ten tekst sporo wyjaśnia i jest łudząco zbieżny z przypuszczeniami eksperta DNA.
  • 0



#15

psxman1 @ hedonist.fora.pl.
  • Postów: 68
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

według mnie Biblia napisana jest tak jak rozumieli świat ludzie ówczesni, jeżeli pisali ja pod natchnieniem ducha św to nie mogli dostac naukowych wyjaśnień ponieważ nie zrozumieli by ich. Według mnie nauka i wiara zawarta w Bibli nie kłócą się ze soba tak jak mysla niektorzy tylko nauka wyjaśnia zagadnienia które nie sa opisane szczegołowo w bibli, co niektozy uważają za obalanie prawdziwości cudów
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych