Skocz do zawartości


Zdjęcie

GPS w karcie SIM


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#16

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A wierzysz w to? Oczywiście, że nie musi, ale może.

Zanim ten wynalazek wdrożą w życie,ktoś opatentuje metodę zagłuszania tego sygnału.
Nie ma rzeczy niemożliwych :)
  • 0



#17

stb.
  • Postów: 111
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W jakim w świecie żyjecie.. heh. Ja mam to głęboko w d.... czy ktoś (policja, rząd ;) itp.) będzie znał moje aktualne położenie.

Jeśli ktoś kogoś zabije, spowoduje wypadek i ucieknie itp. - to jestem jak najbardziej za aby znaleźć takie osoby. Sam nie mam problemów z prawem i nigdy miał nie będę także to czy ktoś będzie wiedział, czy jestem w Krakowie czy w Londynie tak naprawdę mam gdzieś.

Takie ruchy jedynie polepszają bezpieczeństwo. Tak jak np. w Londynie, wszędzie są kamery, mają system zaopatrzony w rozpoznawanie twarzy, wiedzą kto wsiada do metra, kto i gdzie chodzi po ulicach ale coś takiego normalnym ludziom nie szkodzi w żaden sposób.

Wielu z was widać żyje i innym świecie i pewnie sądzi, że są szpiegowani przez rząd :) .

Jakie zadanie miała by ta totalna inwigilacja? Z czasem granice się otwierają, ludzie mogą mieszkać gdzie chcą... gdyby dajmy na to Niemcy wygrali II wojnę i kontrolowali Europę i chcieli wprowadzić coś takiego, to z pewnością byłbym przeciw... a tak...
  • 0

#18

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W pewnym sensie istnieją już podobne systemy w telefonach komórkowych.
Nazywają się telefonami szpiegowskimi.
Modele i ceny
  • 0



#19

bini.
  • Postów: 163
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Świetne rozwiązanie :> Takie urządzenie pozwoli na szybką lokalizacje zaginionego w górach albo w każdym innym miejscu człowieka. Szkoda tylko, że nie da sie tego wdrożyć do zwykłych telefonów komórkowych :(
  • 0

#20

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

QUOTE(Jarecki @ 01 czerwca 2007, 19:04) * W cale nie musi to oznaczać globalnej inwigilacji. A wierzysz w to? Oczywiście, że nie musi, ale może.

A czym sie pzrejmujesz ? masz cos na sumieniu ? niech sie wstydzi (i slucha) ten kto widzi. Mi tam to wisi, pozatym podsluchiwanie rozmow juz dzis jest na porzadku dziennym, ale kazdy kto ma komorke powinien sie z tym liczyc.
  • 0

#21

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Chodzi o to, ze podpisujac umowe z firmami telekomunikacyjnymi musisz liczyc sie z tym, ze nie wszystko jest zgodnie z umowa :] nie udowodnisz im tego, ale musisz sie z tym liczyc, poprostu. A jak chcesz miec 100 % pewnosc ze nikt nie podsluchuje itd., to pozostaje tylko wrocic do metod sredniowiecznych, list w butelce i do oceanu, niestety (choc i tu pewnosci nie ma).
  • 0

#22

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przemo, racja. Ale poki co to walka z wiatrakami. Wiadomo jak jest. Coprawda w wiekszosci przypadkow jest to podsluchiwanie dla jaj przez pracownikow np. TP zarabiajacych te 600 zl na miesiac, ktorzy z nudow sobie sluchaja rozmowy, bo im sie nudzi. Ale co na to poradzic ? no co ?
  • 0

#23

stb.
  • Postów: 111
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@Przemo - jeśli panie z tpsa nie, to kto stanowi?

Rozmowy nie są podsłuchiwane tylko nagrywane, zarówno nagrywa je tpsa jak i operatorzy sieci komórkowych.

Jednak aby konkretne rozmowy przesłuchać jest niezbędny nakaz prokuratora.

Ciągle puszczacie hasła o totalnej inwigilacji, może napiszcie najpierw co przez to rozumiecie? Ktoś będzie siedział i słuchał rozmowy 30 mln ludzi?
  • 0

#24

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie ktoś tylko coś!
Przecież już dziś sa komputery które obliczają na raz 13bilionów operacji i więcej.A więc czemu nie mógłby taki komputerek nagrywać a? :?:








'już nie daleko kiedy to każdy człek będzie naznaczony liczbą besti/666/"
  • 0

#25

stb.
  • Postów: 111
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

'już nie daleko kiedy to każdy człek będzie naznaczony liczbą besti/666/"


taaa.. a komputer, internet to dzielo szatana...

Juz o tym pisałem. W jednym wątku śmiejecie sie z ortodoksyjnych żydów twierdzących, ze komputer to dzieło szatana, a w innym wątku sami się pod tym podpisujecie....
  • 0

#26

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Rozmowy z sieci PSTN (telefony stacjonarne) nie sa nagrywane, komorkowe moze i tak.
  • 0

#27

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

MAPA INWIGILACJI NA ŚWIECIE



Dołączona grafika


  • 0



#28

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W Niemczech znacząca ochrona? :hmm: Niemożliwe.

Zanim ten wynalazek wdrożą w życie,ktoś opatentuje metodę zagłuszania tego sygnału.
Nie ma rzeczy niemożliwych :)

A tym kimś z pewnością będzie jakiś Polak :D ;)

A czym sie pzrejmujesz ? masz cos na sumieniu ? niech sie wstydzi (i slucha) ten kto widzi. Mi tam to wisi, pozatym podsluchiwanie rozmow juz dzis jest na porzadku dziennym, ale kazdy kto ma komorke powinien sie z tym liczyc.

Jeśli z czymś się nie zgadzam, wyrażam to.
Przejmuję się, ponieważ jest to atak na moją, Twoją, naszą wolność. Nie mam zamiaru być bierna na to, co się dzieje w okół mnie i grzecznie przytakiwać.
Tak, masz rację - podsłuch jest 'wszechobecny', że tak to ujmę. Jest to jednak niezgodne z prawem. Idąc tokiem Twojego myślenia, dajemy ('im') przyzwolenie na coraz to lepsze wynalazki, które mają na celu totalną inwigilację. Czy tego chcemy?
  • 0



#29

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Oni cię kontrolują


Na ulicach miast śledzą nas zamontowane dla naszego bezpieczeństwa kamery. W supermarketach i przymierzalniach pilnie strzegą nas czujne oczy przemysłowego monitoringu. Szef bez problemu może zlustrować naszą mailową korespondencję i podsłuchać telefoniczną rozmowę. Pozbawione wszelkich skrupułów i dziennikarskiego obiektywizmu tabloidy mieszają z błotem kogo się da. Do tego władza, która najwyraźniej ma nas za idiotów i próbuje wprowadzić w życie coraz bardziej absurdalne nakazy i zakazy. Kto i dlaczego ingeruje w naszą prywatność?

Co kamera widziała

Czasem można odnieść wrażenie, że Wielki Brat to już nie literacka fikcja, ale mało zabawna rzeczywistość. To, co z założenia miało ułatwić życie, uczynić je bezpieczniejszym, może przecież zagrażać naszej swobodzie i poczuciu wolności. W samej Wielkiej Brytanii ulice miast monitoruje już 4,2 mln kamer. Jedna kamera przypada więc na zaledwie 14 osób, co znaczy, że każdy obywatel mógłby zostać sfilmowany aż 300 razy w ciągu dnia. Na polskich ulicach nie ma jeszcze tak rozbudowanej sieci monitoringu, ale wiele miast dąży do tego, by tego typu sprzęt rozmieszczony został wszędzie tam, gdzie to możliwe. Miejscy włodarze podkreślają, że dzięki kamerom na ulicach panuje prawo i porządek, łatwiej też jest identyfikować sprawców i zbierać dowody przeciwko nim. Trudno nie przyznać im racji, bo monitoring w polskich miastach już niejednokrotnie pomógł wskazać winnych i udaremnić przestępstwa. Jednak mieszkańcy nie zawsze podzielają hurraoptymizm władz. Obok wszelkich aktów wandalizmu, wypadków i napaści oko kamery rejestruje przecież codzienne życie przechodniów, często wbrew ich woli i w imię walki z przestępczością. Zdarza się, że fakt ten rodzi w nich poczucie zagrożenia i osaczenia.

- Nie spotkałam się z poczuciem zagrożenia spowodowanym przez monitoring, to raczej daje ludziom świadomość zwiększenia bezpieczeństwa - mówi psycholog Monika Dreger.

Pół biedy, jeśli zarejestruje nas kamera umieszczona na ulicy; gorzej, że ofiarą mimowolnego nagrania możemy stać się nawet w sklepowej przymierzalni. Przypadki jak ten z gorzowskiego sklepu sieci Tesco są tego doskonałym przykładem. Monitoring, który miał służyć do wychwytywania złodziei i udaremniania kradzieży, w rzeczywistości stał się narzędziem do podglądania przebierających się ludzi, przede wszystkim kobiet. Obsługujący sklepowe kamery ochroniarze robili zbliżenia na ciała przymierzających bieliznę pań, koncentrując się głównie na ich nagich pośladkach. Wścibskie oko kamery przyglądało się młodziutkim nastolatkom, także kobietom w ciąży lub niepełnosprawnym. Najbardziej bulwersujący był jednak fakt, że fragmenty nagrań, w dodatku niewybrednie komentowane, obejrzeć można było na stronach internetowych.

Monika Dreger widzi zagrożenie ze strony tak wykorzystywanego monitoringu: - Patologiczne sytuacje, w których przychodzi nam uczestniczyć, negatywnie wpływają na naszą psychikę i rzeczywiście mogą rodzić poczucie niepewności i osaczenia. Mogą też prowadzić do nadmiernego kontrolowania się, co czasem skutkuje nawet problemami osobowościowymi.

W sieci zakazów

Mniej dotkliwą niż podglądanie, ale równie irytującą i stresującą formę ingerowania w prywatność i próbę sprawowania nad ludźmi pełniejszej kontroli stosują pracodawcy. Zarówno w niewielkich zinformatyzowanych przedsiębiorstwach, jak i potężnych koncernach pracownicy poddawani są często intensywnemu monitoringowi. Czasem administratorzy, a w innych przypadkach specjalne programy dbają o to, by utrzymać poziom bezpieczeństwa w sieci. Wykrywają instalowane przez pracowników oprogramowanie, kontrolują treść wysyłanych w mailach informacji, podglądają, co dzieje się na ekranie monitora.

- Chcą zwiększyć produktywność, no i im się udaje, bo odkąd taki system działa, rzadziej grzebiemy w godzinach pracy w internecie, szukając śmiesznych filmów. Z drugiej strony nie jesteśmy idiotami, więc poufnych danych nikomu z zakładowego maila nie ślemy. A jeśli chcę wysłać na przykład żonie coś bardziej prywatnego, to muszę się zastanowić, ile osób po drodze to przeczyta - mówi 28-letni Maciej, prawnik pracujący w dużym koncernie. Jego koledze z biura, Jerzemu, taka kontrola zupełnie nie przeszkadza.

- Nie mam zwyczaju wykonywać prywatnych telefonów i słać takich maili, będąc w pracy. Praca to praca, porządek musi być. Pewne reguły postępowania są tu wskazane i dają poczucie bezpieczeństwa. Na przykład fakt, że dostęp do każdych drzwi jest na elektroniczny klucz i nikt niepowołany się tu nie dostanie - stwierdza Jerzy.

Nie tylko w pracy, bo i w codziennym pozazawodowym życiu obowiązuje nas zasada przestrzegania niemałej liczby nakazów i zakazów, które mnożą się w zawrotnym tempie.

- Zakazy i nakazy powinny być dla ludzi pewnym wyznacznikiem działania. Pokazywać granice i obszary, w których można się poruszać. Czasami jednak mogą rodzić bunt. Napotykamy zakazy lub nakazy tak bezsensowne, że trudno się przeciwko nim nie buntować - stwierdza Monika Dreger. Oczywiście ich sens czy bezsensowność jest subiektywnym odczuciem i nie każdy za tak samo bezzasadny będzie uważał obowiązujący w Polsce zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych, które nie musi przecież wiązać się z niczym złym. Wprowadzenie analogicznego zakazu palenia czy też handlu w dni świąteczne może mieć mniej zwolenników niż przeciwników, ale im nic do tego, bo to władze podejmą w tych kwestiach stosowne decyzje. Oczywiście dla dobra obywateli. Niektórzy twierdzą nawet, że wprowadzanie tego typu zakazów i ustanawianie kolejnych związane jest po pierwsze z brakiem zaufania władz do obywateli, a po drugie nawet z traktowaniem ich jak niezaradne, nierozsądne i mało odpowiedzialne dzieci, za które wszystko trzeba załatwić.

Czwarta władza

Także media oskarżane są o chęć sprawowania kontroli i wpływania na przekonania i opinie osób pozostających pod ich wpływem. Konkurencyjne stacje telewizyjne czy gazety mają zarówno swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników, którzy z mniejszym lub większym przekonaniem skłaniają się do określonego sposobu podawania informacji i ich komentowania. Nie od dziś wiadomo, że generalnie polskie media mają bardziej liberalne nastawienie, a zatrudnieni w nich dziennikarze sprzyjają raczej centrum oraz lewej stronie sceny politycznej niż prawicy.
- Nie znaczy to wcale, że z założenia nastawieni będą na gloryfikowanie jednych i krytykę drugich, bowiem zawodowa rzetelność nie powinna iść w parze z próbą dezinformacji i indoktrynacji - mówi medioznawca, profesor Wiesław Godzic.

Jednak rzetelność i etyka nieraz wystawiane są na próbę. Poszukiwanie sensacji, wyśmiewanie i łatwość rzucania oskarżeń to instrumenty, które pozwalają niektórym mediom wpływać na sądy i przekonania odbiorców.

- Media mają coraz większą i coraz bardziej skrywaną władzę. Dotyczy ona przede wszystkim tworzenia nawyków i myślenia przez konkretne schematy - tłumaczy profesor Godzic.
Medioznawca twierdzi, że w rękach bulwarówek znajdują się najsilniej oddziałujące narzędzia. Ironia, wzbudzanie poczucia wstydu, wyśmiewanie i publiczne potępianie to najczęściej stosowane przez tabloidy zabiegi. Najłatwiej jest postawić kogoś pod pręgierzem, nazwać go złodziejem i bandytą, nawet jeśli nie ma to uzasadnienia i nie podlega weryfikacji. Ludzie i tak uwierzą, bo nie zawsze zastanawiają się nad tym, co czytają.
- Nie powiedziałbym jednak, że media manipulują informacjami, bo manipulacja zakłada konkretną intencję, celowość w zatajaniu prawdy i faktów. Myślę, że brakuje tu po prostu obiektywizmu i umiaru, a zbyt dużo jest operowania stereotypami i naznaczania "tych gorszych" - uważa profesor.

Karol M. Szymkowski

Źródło:
o2.pl
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych