Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy czas jest iluzją?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
55 odpowiedzi w tym temacie

#16

Slaver.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczególna teoria względności sama w sobie jest bez sensu, gdyż pomijane są w niej efekty grawitacyjne.
Np. w przypadku paradoksu bliżniąt można powiedzieć, że ten na ziemi porusza się "trochę mniej" względem brata w rakiecie, ponieważ ziemia waży ok 10^18 razy więcej niż rakieta.

Dlatego czas w poruszającej się (nawet ruchem jednostajnym) rakiecie będzie płynął inaczej niż na ziemi, ponieważ rakieta będzie doznawała coraz mniejszego odzialywania ze strony ziemi.

W szczególnej teorii względności zjawisko dylatacji związane jest tylko z tym, że światło ma skończoną prędkość rozchodzenia się i musi nadrobić drogę pokonaną przez obserwowany obiekt, ale same ciała starzeją się w tym samym tempie.
  • 0

#17

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trudno jest w kosmosie mówić o jakimkolwiek ciężarze,tak więc wszelkie pomiary,czy obliczenia tego typu są bezsensowne,bo w/g czego zmierzyć ciężar naszej planety zwiazanej przynajmniej ze Słońcem i Księżycem.(?)
Masa moim zdaniem również nie wchodzi w grę,bo jest,a własciwie powinna być wyznacznikiem bezwładności danej materii,a czy ktoś poruszył Ziemię? -poza Kopernikiem oczywiście- żeby poznać jej masę,mimo że została obliczona.
Z punktu widzenia nawet postronnego obserwatora - nie związanego układem z żadnym z braci a będącego poza zasięgiem oddziaływania tych układów,to rakieta będzie z pewnością oddalała się od niego szybciej niż Ziemia,jednak skoro prędkość nie ma woływu na jego bieg...
Również jestem tego zdania,że "stw" dotyczy jedynie punktu widzenia obserwatora,jednak wątpię,żeby siła przyciągania miała jakiś wpływ na upływający czas - gdyby tak było,to na księżycu powinien on płynąć ok. sześć razy wolniej.
  • 0

#18

Slaver.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

bo w/g czego zmierzyć ciężar naszej planety zwiazanej przynajmniej ze Słońcem i Księżycem.(?)


W tym przypadku ma znaczenie oddziaływanie między ziemią a rakietą, a zgodnie z trzecią zasadą dynamiki oba ciała będą działały z tą samą siła na siebie. Problem w tym, że Ziemia ma większą bezwładność i dozna w związku z tym mniejszego przemieszczenia względem innych gwiazd, galaktyk i co tam jeszcze jest w kosmosie.

Coś z tym czasem musi być jednak nie tak, bo jest to związane z prawami elektrodynamiki. Spójrzmy na przykład na dwóch panów. Obaj obserwują dwie naładowane ładunkiem elektrycznym kule, przy czym jeden z nich porusza się względem kul ze stałą prędkością.
Ten, który nie porusza się względem kul obserwuje jedynie oddziaływanie elektryczne, natomiast ten który się porusza obserwuje oddziaływanie zarówno elektryczne jak i magnetyczne. Wniosek z tego taki, że w układzie związanym z poruszającym się panem kule będą przyciągać się szybciej (siła magnetyczna będzie działać w tym samym kierunku co siła elektryczna), niż w drugim układzie.

Coś tu więc musi wprowadzać różny upływ czasu, ale skoro to nie jest prędkość, to byc może jest to oddziaływanie grawitacyjne.
  • 0

#19

stanlej.
  • Postów: 37
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podróże w czasie w przyszłość już teraz są dostępne.
lot concordem(był) przez atlantyk przesuwal nas w czasie o ok.100ns.
  • 0

#20

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Slaver oddziaływania mają to do siebie,że zmniejszają się wraz ze zwiększającą się odległością,a biorąc pod uwagę omawiane prędkości,to raczej nie one grają główną rolę.
Niebardzo wiem o co chodzi z tymi panami... skąd wiesz że ten nie poruszający się nie obserwuje oddziaływania magnetycznego a w jaki sposób i dlaczego obserwuje elektryczne - czym ono się przejawia że da się zaobserwować?

Stanlej czy napewno zaobserwowane różnice w czasie podczas lotów,przecież prędkość nie ma wpływu na bieg czasu w poruszającym się obiekcie a przyspieszenia i hamowania się redukują,więc pewnie coś z zegarami było nie tak albo... z mierniczym.
  • 0

#21

Slaver.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skąd wiesz, że prędkość nie ma nic do gadania. Wszelkie oddziaływania rozchodzą się ze skończoną prędkością (chyba że twierdzisz, że wrzechświat działa inaczej), a ponieważ to podstawowe oddziaływania
jak np. elektryczne determinują nasz świat, więc prędkość również wpływa na strukturę rzeczywistości,
np. pole elektryczne pochodzące od poruszającego się ładunku w pewnej odległości będzie miało inny rozkład niż pole elektryczne pochodzące od ładunku nie poruszającego się względem nas.

Mindmax, poczytaj sobie o równaniach Maxwella i o przekształceniach Lorentza, bo te transformacje czasu i położenia wynikają właśnie z równań Maxwella.

Możesz oczywiście zanegować teorie Maxwella, ale żeby przekonać o swojej racji innych musiałbyś to udowodnić, a obalić tak dobrze ugruntowaną doświadczalnie teorię to jak rzucanie się z motyką na słońce.
  • 0

#22

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Slaver... skąd wiem że prędkość nie ma nic do 'gadania'? A z teorii względności właśnie,bo 'gadamy' nadal o upływie czasu w pobliżu "c".
Czas w rakiecie lecącej z prędkością podświetlną upływa wolniej,jednak tylko z punktu widzenia postronnego obserwatora,czyli nie bądącego w tym układie co rakieta.
Dla obserwatora pilotującego rakietę czas płynie normalnym rytmem,nie przyspiesza ani nie zwalnia,więc z jakiego powodu miałby żyć on dłużej?

To jak działa wszechświat powinniśmy wiedzieć wszyscy od dawna,jednak niezupełnie działa on tak,jak to nam stara się wmówić obecna nauka.

Żadne równania nie były,nie są i nie będą dowodem a jedynie próbą potwierdzenia danej teorii,a przy ich pomocy można obliczyć(nie udowodnić) niemal wszystko - nawet istnienie duchów.

Już sam "Einstein dowodzil, ze grawitacja nie jest sila przyciagania miedzy cialami, jak wczesniej uwazano." " Kiedy Einstein w 1915 roku tworzyl ogólna teorie wzglednosci, wymyslil nowy sposób opisu grawitacji. Uznal ja nie za sile, jak przypuszczal Isaac Newton, lecz za konsekwencje zaburzenia czasu i przestrzeni (które w teorii Einsteina okreslane sa wspólnym mianem czasoprzestrzeni)." " Planety i gwiazdy wypaczaja czasoprzestrzen - zjawisko to znane jest jako „efekt geodezyjny”. Planety na orbicie Slonca nie sa przez nie przyciagane, ale podazaja wzdluz wywolanego przez Slonce zakrzywienia czasoprzestrzeni. Powodem, dla którego planety nie wpadaja na Slonce, jest duza predkosc, z jaka sie poruszaja.
Wedlug tej teorii materia i energia znieksztalcaja czasoprzestrzen, zakrzywiajac ja wokól siebie. „Wleczenie ukladów inercjalnych” teoretycznie zachodzi wówczas, kiedy rotacja duzego ciala „skreca” otaczajace je czas i przestrzen. Jest to druga czesc teorii Einsteina, która misja NASA ma dopiero potwierdzic
."

http://portalwiedzy....czasopisma.html

Ja proponuję poczytać - adres powyżej. - bo to,że równania Maxwela czy Lorentza są wymagane w czasie pobierania nauki wcale nie oznacza że są realnym odzwierciedleniem rzeczywistości.
  • 0

#23

Slaver.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oczywiste jest, że dla obserwatora w rakiecie czas będzie płynął normalnie, bo jakby zauważył jakieś zmiany upływu czasu to byłoby to sprzeczne z zasadą względności, która mówi, że każdy punkt widzenia jest równoważny.

Jeśli chodzi o siłę grawitacji i sposób jej opisu, to wiesz co to jest siła? Jeśli tak to jesteś geniuszem albo nawet i bogiem, bo nikt nie wie co to jest siła czy też zaburzenie grawitacyjne itp. Mamy tylko pewne równania matematyczne, które w mniejszym lub większym stopniu odzwierciedlają rzeczywistość a to jak te równania interpretować to już sprawa indywidualna (oczywiście zawsze ktoś narzuci jakiś sposób myślenia i interpretowania owych równań, ale co poradzisz, umysł ludzki potrzebuje obrazowych skojarzeń).
Np. równanie F=ma jest tylko przybliżeniem, które nie jest spełnione dla wielkości rzędu atomu, a powiedzieć że siła to masa razy przyspieszenie propaguje błędne koło, bo co to jest masa? Wiesz co to masa? Sorry bo ja nie wiem co to takiego ta masa, i na całym świecie nie znajdziesz nikogo, kto by to wiedział. Możesz usłyszeć co najwyżej kilka oklepanych formułek, że "masa charakteryzuje podatność ciała do zmian prędkości pod wpływem siły" itp.

Być może wszechświat nie działa jak stara się to nam wmówić współczesna nauka, ale współczesna nauka dysponuje pewnymi teoriami i równaniami matematycznymi, które zostały poparte poprzez szereg najrozmaitszych doświadczeń. Oczywiście można eksperymentatorom zarzucać błędy, złą interpretację pomiarów, ale mósiałbyś to udowodnić, bo samo 'gadanie', że zle wykonują pomiary nic ci nie da.

Co do udowadniania istnienia duchów, to masz rację. Być może komuś na podstawie dostępnych równań udałoby się napisać inne, które dopuszczały by możliwość istnienia poltergeistów, wampirów i innych cudów a nawet ich okresową działalność z częstotliwością 666MHZ, ale te równania byłyby do d... , skoro nie można by ich było udowodnić doświadczalnie.
Fizyka jest przede wszystkim nauką doświadczalną, to nie matematyka, w niej najważniejsza jest przede wszystkim obserwacja a następnie dopasowanie teorii i równań do tych obserwacji.

Jeszcze jedno, równania Maxwella i Lorentza są ( a szczególnie Maxwella ) bardzo dobrze potwierdzone doświadczalnie ( to dzięki tym równaniom siedzisz teraz przed komputerem, a w komputerze mogą działać tranzystorki, rezystorki, kondensatorki, cewki w której energia elektryczna zamieniana jest na magnetyczną i odwrotnie, także prąd dochodzący do twojego domu jest wytwarzny tylko dlatego, że ludzie wiedzą jak go wytworzyć, a jak go wytworzyć opisują właśnie owe równania ) tak więc w mniejszym bądż większym stopniu odzwierciedlają jednak naszą rzeczywistość.

Swoją drogą Mindmax, znają twoją awersję do równań fizycznych pewnie nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, dlaczego coś w pełni stworzone przez człowieka i tylko w jego umyśle, może w tak dobrym stopniu nadawać się do opisu zjawisk fizycznych ( mowa oczywiście o matematyce ).
  • 0

#24

Luke.
  • Postów: 407
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

zasadą względności, która mówi, że każdy punkt widzenia jest równoważny.

Ekhm, tak tylko wtrącę, że jednak wg teorii względności wcale nie każdy punkt widzenia jest równoważny. Ta teoria dotyczy tylko układów inercjalnych, więc tak naprawdę ten brat w rakiecie nie mógłby ruszyć, ani się zatrzymać tylko lecieć ze stałą prędkością... Ale wtedy by się nie spotkał z bratem na Ziemii i nie porównałby swojego wieku.

Myślę, że rzecz trzeba rozpatrywać względem początkowych układów inercjalnych, a tak się składa, że dla obywdu braci jest nim Ziemia. Kiedy brat w rakiecie przyspiesza, to nie może chyba powiedzieć, że dla niego to Ziemia przyspiesza (oddala się), bo przecież to on czuje nacisk na fotel w rakiecie, a nie brat na Ziemi. Jeśliby więc zostać w układach inercjalnych, to tylko na Ziemi... i wtedy nie bardzo chyba można się przenieść na rakietę z całą tą teorią względności.

Ale nie wiem, może się mylę. :)
Ciekawy temat... :P
  • 0

#25

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Slaver przyznasz chyba,że zmienny upływ czasu nie tylko był by sprzeczny z zasadą względności,ale doprowadzał by do absurdu,bo dotyczył by nie tylko żywych organizmów,ale również i rakiety w pobliżu "c".
Nie mogła by ona kontynuować lotu,bo zwalniajacy czas powodował by zwalnianie reakcji zachodzących w jej napędzie.
Uważam że więcej wiemy na temat siły niż masy przynajmniej po efektach ich działania które dostrzegamy na codzień w naszych ziemskich warunkach.
A mimo to w kwestii siły i masy mamy podobne zdanie,dlatego jeśli nie wiadomo czym one są,to najlepiej je obliczyć,tylko że... ?
Jednak te obliczenia niektórym tak mocno tkwią w umysłach,że naszą rzeczywistość do nich właśnie dopasowują - czyż nie obliczeniom zawdzięczamy stwierdzenie że w czasie zbliżania się do "c" masa dąży do nieskończoności i to nie w wyobrażeniu zmian-bezwładności tylko w ziemskim pojęciu ciężaru,którego w kosmosie z dala od..... wszystkiego po prostu nie ma.
Ciekawe dlaczego nikomu nie udało się uzmysłowić oczywistego faktu,że powyższe stwierdzenie ma się nijak do rzeczywistości,bo nie jest ono prawdziwe dla samego obiektu w ruchu,tylko dla postronnego obserwatora nie zwiazanego z tym układem?
Ale nie przeszkadza to w obliczaniu tego zjawiska jako naturalnego dla w/w obiektu,co w rezultacie prowadzi do obliczenia złudzeń czyli... ducha.

Jeśli mogę w miarę swoich możliwości coś udowodnić,to tylko brak konsekwencji - czysto naukowej konsekwencji,wyrażającą się zaprzeczaniu nauki swoim osiągnięciom co prowadzi już do paranoidalnej rzeczywistości świata w którym żyjemy.

Chcesz dowodów,to... ja ich nie dostarczę,bo nie mam możliwości weryfikowania naukowych doniesień,jednak nie są one do niczego potrzebne,bo wystarczy samodzielnie "ruszyć głową".
Jeśli zakładana jest słuszność teorii -brak różnic upływu czasu w układzie ze względu na prędkość,to po co przeprowadzać eksperymenty-doświadczenia,które mają(i to w rezultacie osiągają) podważyć teorię ogólnie uważaną za słuszną?
Czy można nazwać to dowodem?-uważam że w zupełności wystarczy żeby wątpić w dokonania tej naszej - obecnej "nauki".
Nadal uważasz że istotne jest to,czy pomiary były interpretowane błędnie czy też nie?

" Fizyka jest przede wszystkim nauką doświadczalną, to nie matematyka, w niej najważniejsza jest przede wszystkim obserwacja a następnie dopasowanie teorii i równań do tych obserwacji." - w to właśnie wątpię.
Nie neguję wszystkich jej dokonań,a sam wpadasz w paranoję twierdząc to... co twierdzisz,czy jesteś w pełni przekonany o tym,że najpierw były oobiczenia które doprowadzały do grubej większości naukowych odkryć?-nie tylko ja,bo historia również potwierdza że prawie zawsze było odwrotnie.

Tak więc daruj sobie te teksty w rodzaju : "...to dzięki tym równaniom siedzisz teraz przed komputerem, a w komputerze mogą działać tranzystorki, rezystorki, kondensatorki, cewki w której energia elektryczna zamieniana jest na magnetyczną i odwrotnie, także prąd dochodzący do twojego domu jest wytwarzny tylko dlatego, że ludzie wiedzą jak go wytworzyć, a jak go wytworzyć opisują właśnie owe równania... ",bo powinieneś wiedzieć że jest to czysta demagogia.

Czy Maxwell i Lorentz mylili się w swoich obliczeniach?-z pewnością nie,a mimo to "udowodnili" coś,co nie ma prawa bytu w materialnym świecie i... stąd min.ta "moja awersja" do fizycznych równań,bo... po co obliczać złudzenia?


Luke
Myślę podobnie,bo w/g mnie cały ten galimatias wziął się z przemożnej chęci obecnej nauki do wysnucia tej jedynej teorii obejmującej wszysko,a nie dało się tego dokonać inaczej,więc wrzucono wszystkie do jednego wora... i tyle.

A czy się mylisz... zapewne w/g większości piewców nauki tak,bo czy możliwe jest żeby myliła się sama nauka?
Jednak nie jest ona przecież we władaniu pojedynczych ludzi,którym pomyłki się zdarzają,więc... ?
Być może ktoś nią steruje,a przynajmniej tym,co dostaje się do tzw. pospólstwa - jest to jedna z możliwości kontroli - kierowania całą społecznością i to jaką - nawet rządy w poszczególnych państwach nie mają nic do gadania.
  • 0

#26

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o paradoks bliźniąt, to jest on całkowicie wytłumaczalny na poziomie Szczególnej Teorii Względności - nie trzeba brać pod uwagę, ani grawitacji, ani przyspieszeń. :)
  • 0



#27

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
...poza stwierdzeniem oczywistewgo dla Ciebie faktu mógłbyś nieco przybliżyć teorię wydostania się z naszej planety bez pomocy przyspieszeń,nie wspominając już o tym że bez nich nie ma mowy o jakichkolwiek prędkościach - nie wymagam przecież określenia w którym momencie potrzebna jest pierwsza prędkość kosmiczna do wydostania się z jej "obięć" .
  • 0

#28

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ziemskiej grawitacji i przyspieszeń można łatwo się pozbyć. Rozmawialiśmy już kiedyś o tym.

Ale powtórzę:

Paradoks bliźniąt to paradoks STW i jego rozważanie ma sens tylko w układach inercjalnych i w odcięciu od grawitacji. Tak naprawdę w jego rozważaniu nie trzeba nawet odnosić się do przyspieszeń. Problem odczuwalnych przyspieszeń rakiety w klasycznym przypadku paradoksu (jeden brat na Ziemi, drugi brat-astronauta) można bardzo prosto wyeliminować. Oto sposób:

Do zawieszonej z dala od masywnych ciał niebieskich kosmicznej boi ze STAŁĄ prędkością zbliża się rakieta "A". W momencie przelotu w pobliżu boi synchronizujemy zegar boi i zegar w rakiecie "A". Rakieta "A" nie zmieniając swojej prędkości leci dalej oddalając się od boi. Po pokonaniu, powiedzmy, 10-ciu lat świetlnych rakieta "A" mija rakietę "B" także podróżującą ze STAŁĄ prędkością, ale w kierunku przeciwnym - w kierunku kosmicznej boi. W momencie mijania rakiet następuje przekazanie wskazania zegara rakiety "A" zegarowi rakiety "B". Rakieta "B" po przelocie 10-ciu lat świetlnych ze STAŁĄ prędkością, nie zwalniając, mija kosmiczną boję. Wtedy dochodzi do porównania wskazań zegarów rakiety "B" i kosmicznej boi.


Co się okazuje?

Okazuje się, że zegar w rakiecie "B" późni się w stosunku do zegara boi kosmicznej. Pewnie zapytasz teraz, skąd te różnice we wskazaniach zegarów, jeśli żaden z trzech zegarów użytych w eksperymencie nie doznaje przyspieszeń?

Rozważanie przyspieszeń w paradoksie jest tylko uproszczeniem (ale poprawnym) stosowanym w wyjaśnianiu paradoksu w bardziej przystępny, "szkolny" sposób. W rzeczywistości przyspieszenia można wyeliminować i posiłkować się samą STW, zwracając uwagę na jeden istotny fakt - na tzw. względność równoczesności. Najkrócej rzecz ujmując, zdarzenia równoczesne w jednym układzie inercjalnym wcale nie muszą być równoczesne w układzie innym.


Co z tego wszystkiego wynika?

A wynika z tego to, że każda zmiana układu inercjalnego rozstraja synchronizację zegarów, nawet jeśli ta zmiana układów odbywa się bez przyspieszeń, np. dzięki synchronizacji wskazań zegarów w poruszających się w przeciwnych kierunkach rakietach (wyeliminowanie efektu zawracania rakiety). Inaczej mówiąc, zsynchronizowanie zegarów rakiety "A" i "B" nie przenosi wcale początkowej synchronizacji zegara kosmicznej boi i zegara rakiety "A" na zegar rakiety "B". Krótko mówiąc - efekt względności równoczesności.

---------

Co do tytułowego pytania...

Nauce jest coraz bliżej stwierdzenia, że czas nie istnieje.
W niektórych rozważaniach się go po prostu pomija. I tak np. w szczególnej teorii względności często stosuje się tzw. naturalizowanie układu jednostek fizycznych. Jego efektem jest uproszczenie tego układu. Idea jest prosta. Przyjmuje się po prostu, że prędkość światła wynosi 1. Czyli:

1 = 299 792 458 m/s

W ten sposób otrzymujemy prosty przelicznik, który pozwala wyeliminować czas z rozważań, zamieniając go na ekwiwalent wyrażony w metrach (niezmienność i jednoznaczność "kursu wymiany" gwarantowana jest przez stałość prędkości światła w próżni):

1 s = 299 792 458 m.

Zastosowanie naturalizacji upraszcza wiele rozważań, ale najpierw trzeba się oswoić z takim sposobem opisu.

Być może czas jest tylko pewnym odczuciem, rodzajem "czasowych zawrotów głowy" podobnych do tych, które odczuwamy schodząc z karuzeli. Być może jest tylko subiektywnym sposobem postrzegania otaczającej rzeczywistości.

W duchu obecnej wiedzy, można sformułować taki opis.

Upływ czasu jest złudzeniem. Żadna łódź teraźniejszości nie niesie nas po rzece czasu od nieodwracalnej przeszłości ku nieokreślonej przyszłości. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość – te pojęcia nie istnieją. Istnieje tylko czterowymiarowa czasoprzestrzeń, która jest zbiorem wszystkich zdarzeń Wszechświata. Zdarzenia* połączone ze sobą siecią powiązań. Sieć tą tworzą m.in. bezczasowe fotony, które ustalają związki przyczynowo-skutkowe między zdarzeniami. Sposób powiązań w siatce mówi nam, czy między danymi zdarzeniami istnieje związek czy nie. Każdy z nas jest pewnym podzbiorem związanych ze sobą zdarzeń, a sposób powiązania go z resztą zdarzeń Wszechświata decyduje o tym jak wygląda iluzja, którą nazywamy naszym życiem.

* Z punktu widzenia teorii kwantowej grawitacji można wyróżniać nawet tzw. zdarzenia elementarne, czyli podstawowe, nieredukowalne składniki czasoprzestrzeni. Można je nazwać po prostu kwantami czasoprzestrzeni. Ich charakterystyczny rozmiar oraz charakterystyczny czas są skrajnie małe, dlatego przestrzeń i upływ czasu wydają się mieć charakter ciągły.
  • 0



#29

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
Wszystko się zgadza,przypominam sobie różne modyfikacje wynikające z naszych rozmów w temacie,który mimo że b.ciekawy to... zniknął z listy,jednak pozwolę sobie na przypomnienie Ci faktu,że i Ty odsyłając mnie do przedstawionej przez siebie strony popierałeś począdkowo zawarte w niej tezy.

Przykład z rakietami lecącymi w różnych kierunkach był jakąś modyfikacją mojej myśli,w której do wyeliminowania zmian prędkości proponowałem spotkanie braci -Jacka i Placka- na jakiejś tam orbicie.
Przykład ten równoważył starty rakiet - doprowadzał do zgodności z teorią,jednak w tym przykładzie jak i Twoim z rakietami lecącymi ku sobie różnice czasów zegarów zostały wyeliminowane i były one jedynie dowodem na słuszność STW eliminującej różnice czasowe między różnymi układami inercjalnymi.

Jednak chodziło o paradoks,którego w istocie być nie powinno,więc jeśli nie prędkość to co powodowało różnice w wieku bliżniąt z których jeden pozostawał na ziemi?
Napewno nie przyspieszenie którego doznawał tylko jeden z nich w czasie startu,bo redukowało(a przynajmniej tak założyłem) się ono z hamowaniem w czasie jego powrotu.Chyba że przyspieszenie w takim samym stopniu powoduje zwolnienie chodu zegara,a może różnym ale jednak zwalnia jego chód jak i w czasie hamowania,z tym że musiały by to być bardzo gwałtowne reakcje bo występowały tylko w znikomym procencie czasu całej podróży.
Nie można wykluczyć również takiej sytuacji,że hamowanie-oddawanie energii- nie jest tym samym co start rakiety-pobieranie energii- w kwestii upływu czasu,jednak czy ktoś to sprawdził?-możemy tyko gdybać.

Jednak zmagania te nie były wate "funta kłaków" bo skoro w różnych układach bliżniaków upływ czasu dla nich był jednakowy,a różny jedynie u jednego w stosunku do drugiego,to nie potrzebne są obliczenia,żeby wywnioskować złudność obserwacji w stosunku do realiów.
Przekonany jestem że naukowcy o tym wiedzą,dlatego nie było nawet prób z pomiarami "skracania" obiektów w ruchu,a pospólstwo... no cóż,mając zajęcie nie będzie myślało o "głupotach" w rodzaju "perpetum..."

Czas być może nie istnieje,jednak nie jest tym samym co jego upływ,którego raczej nie da się wyeliminować... nie mówię o fizycznych obliczeniach z którymi można zrobić niemal wszystko a i tak będą poprawne.

Ta twoja-nauko naturalizacja przypomina mi raczej "Seksmisję",bo jeśli dojdzie do tego,że czas będziemy mierzyć w metrach,to ja jednak wolę w przypadku dużych jego ilości pozostać przy... kilogramach.

Ciekawe czym "w duchu obecnej wiedzy" będzie prędkość czy jakikolwiek ruch - a może nie będzie to nam już potrzebne,bo po tym ociepleniu klimatu przyjdzie nam w końcu zamarznąć.

Ależ frapujące te "naukowe" stwierdzenia,być może zdecydowano tak ze względu na przeludnienie naszej Matki Ziemi - hmm,życie złudzeniem,z tego co wiem to za pozbawienie kogoś złudzenia nawet za kratki nie wsadzają... biada nam!
  • 0

#30

Slaver.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

" Fizyka jest przede wszystkim nauką doświadczalną, to nie matematyka, w niej najważniejsza jest przede wszystkim obserwacja a następnie dopasowanie teorii i równań do tych obserwacji." - w to właśnie wątpię.
Nie neguję wszystkich jej dokonań,a sam wpadasz w paranoję twierdząc to... co twierdzisz,czy jesteś w pełni przekonany o tym,że najpierw były oobiczenia które doprowadzały do grubej większości naukowych odkryć?-nie tylko ja,bo historia również potwierdza że prawie zawsze było odwrotnie.


Szczerze, to nie rozumiem o co ci w tej chwili chodzi Mindmax, bo nie twierdze, że najpierw były obliczenia.
Z wieloma prawami było tak, ze najpierw odkrywano jakieś prawidłowości, a potem próbowano je zapisać, choćby za pomocą równań. Na to, aby mogły powstać równania Maxwella złożyło się wiele doświadczeń i obserwacji Faradaya, Ampera i innych.
Bywało też i tak, że z tych równań wynikały jakieś prawa, które potwierdzono dopiero póżniej, choćby z równań Maxwella wynika, że prędkość światła w próżni wynosi c, co potwierdzili doświadczalnie w roku 1881 panowie Michelson i Morley. Mnóstwo innych doświadczeń również to potwierdza.
Najciekawsza jednak była obserwacja Ole Christensen Romera, poczytaj zresztą sobie tutaj.

Jeśli zaś chodzi o same równania to nie twierdzę że one wszystko znaczą, są tylko próbą zapisu i usystematyzowania naszych obserwacji. Są takimi "schematami", dzięki którym wiemy, że np. jesli będziemy mieli dwa przewodniki umieszczone w takiej to a takiej odległości, i przepuścimy przez nie prąd z pewnym natężeniem, to przyciągną się o ileś tam cm etc.
Podsumowując najpierw jest obserwacja, która prowadzi do pewnych wniosków, które możemy zapisać w postaci ilościowej za pomocą wzorów, a z tych wzorów mogą wynikać pewne prawa. Chodzi teraz o to, by te prawa zweryfikować doświadczalnie, jeśli weryfikacja przebiegnie pomyślnie, to posiadamy kolejny "schemat" który wynika z poprzedniego "schematu".

Tak więc komputer nie działa dzięki równanio Maxwella ( żle się wtedy wyraziłem ), tylko dlatego, że przy jego konstruowaniu bardzo szeroko posługiwano się tymi równaniami.
Spróbuj sobie teraz wyobrazić skonstruowanie tak precyzyjnej maszyny, nie posiadając żadnych równań i innych ilościowych praw, mając tylko jakieś bazgroły typu: "jeżeli mam drut wykonany z odpowiedniego materiału i obok będzie wirowało to cuś, co inni nazywają magnesem, to jeśli złapię końce tego drutu to poczują ból tym większy, im szybciej będzie wirował magnes". Może i dałoby się skonstruować, ale byłaby to katorga metodą prób i błędów.

Jeśli chodzi o różny upływ czasu, to ponieważ właśnie z tych potwierdzonych "schematów" Maxwella wynika, że czas powinien biegnąć inaczej dla poruszających się względem siebie obiektów oraz że powinny zachodzić transformacje Lorentza, to wydaje się to interesujące i warte sprawdzenia. Pewnie prawda jest bardziej skomplikowana ( a na pewno jest bardziej skomplikowana od rozważań STW ), niż to wykazują równania Maxwella, może w tych równaniach jest pomijany jakiś inny fundamentalny fakt, którego nie da się uchwycić na tym poziomie rozważań, ale to nie oznacza, że można powiedzieć : "ponieważ trochę pogłówkowałem, wnioskuję że tak być nie może ", tak samo próbowali starożytni grecy i tak wykombinowali, że ziemia była płaska przez całe średniwiecze.
Zauważ, że ty też nie uwzględniasz wszystkich czynników, elementów i oddziaływań, uwzględniasz tylko te które są ci znane lub które podaje STW + ewentualnie grawitacja, lub takie które są dogodne dla twoich teorii spiskowych ( TO WSZYSTKO WINA MASONERII :wall: ).

Spójrzmy na twoje główkowanie: "Napewno nie przyspieszenie którego doznawał tylko jeden z nich w czasie startu,bo redukowało(a przynajmniej tak założyłem) się ono z hamowaniem w czasie jego powrotu".
Przepraszam, ale na jakiej podstawie zalożyłeś, że przyspieszenie się redukowało? Na tej, że wartości prękości w przy starcie narastają, a przy chamowaniu maleją wraz z czasem. A jakbym ja powiedział, że znaczenie ma wektor przyspieszenia, który w obu przypadkach jest ten sam, to jakich "logicznych założeń" byś użył aby moją tezę obalić? I skąd ty czerpiesz te wspaniałe założenia?

Tak więc z tej twojej logiki nic nie wynika, bo mechanizm wprowadzania zmian czasu poprzez prędkość może być bardziej skomplikowany niż ci się wydaje, np. można rozważać przesunięcia ciał względem czasoprzestrzeni ( czymkolwiek ona jest ) a te właśnie przesunięcia powodują zmianę upływu czasu.
Oczywiście napisałem prosto i obrazowo, ale chciałem zwrócić tylko uwagę na złożoność problemu.

Luke
Z tą teorią względności to nie chodziło mi o STW ani o OTW (sam Einstein używał nazw teoria niezmienników oraz teoria grawitacji, gdyż jak sam zauważył, nie są one wcale takie "względne" , np. w OTW jest coś, względem czego mierzy się bezwzględny ruch ciał, to trochę skomplikowane i sam nic z tego na razie nie rozumię).
Chodziło mi po prostu o to, że każdy punkt widzenia jest równoważny w takim sensie, że jeżeli dwóch ludzi porusza sie względem siebie ze stała prędkością ( gdziekolwiek by się znajdowali, czy to na ziemii i rakiecie itd. ) to każdy ma prawo powiedzieć, że to ten drógi porusza się względem niego, mówiąc inaczej nie istnieją takie efekty które pomogłyby zaklasyfikować jeden obiekt jako poruszający się a drugi jako stojący.
Jeśli chodzi o te odczuwanie przyspieszenia w rakiecie to właśnie tego typu rozważania dały pretekst do opracowania OTW.
STW w zasadzie odpowiada na pytania, jak prezentują się zdarzenia oczami innego obserwatora, ale to wszystko co w tej teorii jest poprawne, bo ona już nie wprowadza faktycznie różnego upływu czasu w dwóch układach. Różny upływ czasu wprowadza natomiast OTW, w jaki sposób? Tego to ja nie wiem. Ale że w tej teorii coś musi być, przekonują nas doświadczenia z porównywaniem czasu życia szybko lecących mionów i mionów spoczywających, doświadczenia ze zwiększającą się masą elektronów w betatronach ( im szybciej elektronik porusza się po okręgu tym większa jest siła odśrodkowa, ale stwierdzono, że siła odśrodkowa dla prędkości bliskich c jest o wiele większa od oczekiwanej na podstwaie samych równań Newtona ) i wiele, wiele innych.
No chyba że wszystko to jest wymysłem masonerii, która chce nas trzymać jak najdłużej w nieświadomości i ciemnocie ;) .
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych