Skocz do zawartości


Wilkołactwo


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

Wilkołaki


Dołączona grafikaWedług opowieści z całego świata, wilkołak (werewolf) jest człowiekiem, który umie przeobrazić się w wilka. Działa wyłącznie w nocy, zwykle – choć nie zawsze – podczas pełni księżyca. Przemiana w wilkołaka często wywoływana była przez księżyc – część ludzi zmieniała się w potwory w trakcie pełni księżyca, część podczas nowiu.

W wilkołactwo, nazywane też lykantropią, wierzono od bardzo dawna. Legendy i podania o ludziach-wilkach znano w Skandynawii, Francji, Niemczech, na Sycylii, w Europie Środkowej i Wschodniej, na Bałkanach i w Grecji. Również w Ameryce, na długo przed wyprawą Kolumba, Indianie żyli w strachu przed dziwnymi potworami, podobnymi do wilków. Opowieści o wilkołakach pojawiły się już w starożytności. Grecka mitologia mówi o spragnionym krwi tyranie Likaonie, który złożył Zeusowi ofiarę z żywego dziecka, czym bardzo rozgniewał boga. Ten za karę przemienił Likaona w wilka, choć nie pozbawił go wszystkich ludzkich cech. W tej historii ma swoje źródło angielskie słowo lycanthrope, synonim wilka. I gdy Grecy z czwartego stulecia przed naszą erą pisywali o wilkołakach, w pierwszym wieku naszej ery znany nam już rzymski przyrodnik Pliniusz uznawał istnienie wilkołaków za fakt. Pierwszy historyk, Herodot, opisał lud Neurów (uznawanych przez niektórych naukowców za praprzodków Słowian), którego członkowie zmieniali się w wilki. Ze średniowiecznej Irlandii pochodzi opowieść o wilkołaczej rodzinie z krainy Ossory, napadającej nocami na ludzkie domostwa i rabującej bydło. Wikingowie wierzyli, iż wojownik ubierający się w skórę dzikiego zwierzęcia, w czasie walki nie czuje otrzymywanych ran i upodabnia się do istoty, której futro nosi na sobie. Trzebieńców tych nazywano berserkerami – gdy nosili skórę niedźwiedzia lub ulfhedhnar, kiedy mieli na sobie skórę wilka.

Przed nadejściem średniowiecza wiara w wilkołaki była już w Europie powszechna. Co dziwne, wizerunek wilkołaka w owym okresie nie był taki zły. Choć w niektórych podaniach złe macochy albo łotrzy okazywali się wilkołakami, w innych wilkołak potrafił być bohaterem, świętym albo jakąś komiczną postacią. W pewnej osławionej francuskiej historyjce mowa jest o tym, jak to szlachcic przyznaje się swej małżonce, że jest wilkołakiem. Wówczas ona i jej kochanek wykorzystują pierwszą nadarzającą się okazję i kiedy mężczyzna przebiera się w wilka, kradną jego ubrania. Niezdolny powrócić do ludzkiej postaci bez szat, szlachcic-wilk wpada w sidła i trafia na królewski dwór jako maskotka. Wreszcie cała prawda wychodzi na jaw – szlachcic otrzymuje z powrotem swój strój, zła żona i jej kochanek zostają wygnani, a szlachetny wilkołak tryumfuje. Inna legenda opowiada o zdumnieniu mieszkańców małej wioski, jakim napawa ich widok gnającego główną ulicą miasta wilka, który rzuca się na suszący się kawałek mięsa. Niestety, zamiast w mięso zwierz trafia do studni. I kiedy podchodzą do niej i zerkają do środka, zamiast wilka widzą zakłopotaną nagą kobietę.

W XVI wieku wilkołactwo uznano za ciężki grzech, a lykantropom przypisywano towarzystwo wiedźm i diabłów. Wcześniej przemian w zwierzęta nie uważano za coś złego (kolejna opowieść mówi o wilkołaku strzegącym ciała świętego męczennika), ale jak wiadomo od szesnastego stulecia zaczęły się prześladowania czarownic. We Francji, Niemczech, Szwajcarii i Włoszech aresztowano dziesiątki ludzi, którym wytyczono proces o bycie wilkołakiem i tracono ich. Tępiciele wiedźm twierdzili, że wilkołaki tak naprawdę są czarownicami bądź czarodziejami, którzy paktują z szatanem, by móc przybierać postać wilków. Podczas nieludzkich tortur wielu oskarżonych o zbiorowe rzezie i kanibalizm przyznawało się do winy. W tradycji chrześcijańskiej wilk jest symbolem Szatana. Wycie wilka uważane było za złowieszcze. Wilk jako krwawy drapieżca stał się symbolem strachu, okrucieństwa, chciwości oraz niegodziwości, nic więc dziwnego, że tępiono zarówno „wilkołaki” jak i niewinne zwierzęta.

W tymże okresie opublikowano kilkanaście prac na temat wilkołaków. Wiele z nich rozpisywało się o tym, jak czarownik przygotuje się do przeobrażenia w to budzące grozę zwierzę, jak zrzuca ubranie i naciera ciało czarodziejską maścią przygotowaną z korzenia belladony, wilczej jagody, krwi nietoperza, srebrnika, lulka czarnego, sadzy i jeszcze kilku innych równie nieprzyjemnych składników. Następnie wyżej wymieniony czarownik wdziewał skórę wilka albo czarodziejski pas i wypowiadał skierowaną do diabła zaklęcie, który to obdarzał go nadzwyczajną siłą i prędkością, dzięki którym mógł (czarodziej, nie diabeł) on zaspokoić swój apetyt na ludzkie mięso i krew. Niejaki Peter Stump z Bedeburga zeznał w 1589 roku, że przemianę kształtu umożliwił mu specjalny pas od diabelnej żony.

Za najpewniejszą broń przeciw wilkołakom uważano srebrne przedmioty, gdyż potwory te nie cierpiały tego metalu. Moc odpędzania wilkołaków miały też niektóre rośliny, na przykład tojad (nie zrywajcie go, bo jest trujący). W ostateczności należało poprosić o pomoc świętego… Mikołaja. Ten sympatyczny staruszek nie tylko roznosi prezenty, ale także odpędza wilki od ludzkich siedzib.

Bestię przebywającą w ludzkiej postaci poznawano po krótkiej kicie wyrastającej w okolicy krzyża. Na jej ciele znajdowały się też wszystkie rany, które otrzymywała jako wilk. W legendach niektórych ludów słowiańskich wilkołaki po śmierci zamieniały się w wampiry.

Nie jest bynajmniej zbiegiem okoliczności, że procesy wilkołaków odbywały się w miejscach, gdzie istniał poważny problem z prawdziwymi wilkami. Populacje wilków na kontynencie europejskim znacznie wzrosły po tym, jak wielka epidemia w czternastym stuleciu doprowadziła do wyludnienia rolniczych dotychczas ziem. Choć wilki o wiele częściej atakowały zwierzęta niż ludzi, od czasu do czasu ich ofiarą padał człowiek i takie właśnie nieszczęścia przypisywano wilkołakom. W Anglii, w której wilki wyginęły przed nadejściem XVI wieku, opowieści o ludziach-wilkach należały do rzadkości.

Wilkołak pożera wszystko i wszystkich bez wyjątku – mężczyzn, kobiety, dzieci, zwierzęta rozszarpując im gardło pazurami i kłami.


Powszechnie wierzono, iż skóra człowieka-wilka od wewnątrz porośnięta jest futrem – kilku nieszczęśników zabito w okrutny sposób, chcąc sprawdzić, czy rzeczywiście ukrywają w sobie sierść. Naturalnie okazali się niewinni. Podczas przemiany wilcze kształty najpierw przybierała głowa, potem potwór chwytał się czegoś zębami i wywracał na drugą stronę.

W niektórych podaniach mężczyzna staje się wilkołakiem wskutek zranienia przez innego wilkołaka lub klątwy. Zwykle dziewczęta przemieniały w zwierzęta niewinnych narzeczonych. Zaklęty nieszczęśnik pozostawał w wilczej postaci przez siedem lat lub do chwili zjedzenia pokarmu spożywanego przez ludzi, na przykład chleba. Wyzwolić go mogło też ucięcie łapy lub ogona.

Wilkołak nienawidzi krzywd, które wyrządza, ale nie jest zdolny
kontrolować swoich czynów. Wilkołakami są najczęściej mężczyźni, jednak istnieją również historie o żeńskich i dziecięcych wilkołakach.

W XIX białoruscy chłopi bajali, iż człowiekiem-wilkiem stać się można po przeskoczeniu pięciu kołków wbitych w ziemię, co odpowiadało czterem łapom i ogonowi. Wystarczyło zabrać jeden z patyków, a potwór powróciwszy do ludzkiej postaci zachowywał jakąś zwierzęcą część ciała.

Wedle większości legend, przed przybraniem wilczej postaci należało zdjąć ubranie.

***


Powszechnie uważa się, że opowieści o „pół człowieku, pół wilku” pochodzą jeszcze z czasów prehistorycznych, kiedy myśliwi odziewali się w wilcze skóry, wierząc że dzięki temu zyskają moc i odwagę groźnego drapieżnika. Archeolodzy i antropolodzy są dziś przekonani, że nasza wiedza o istotach będących w połowie człowiekiem, a w połowie zwierzęciem wywodzi się z czasów pojawienia się pierwszych współczesnych ludzi, około 50 tysięcy lat temu w Afryce. Przyjmując nastawienie naszych praprzodków, którzy żyli w bezpośrednim kontakcie ze zwierzętami i byli od nich uzależnieni, można zrozumieć pochodzenie takich wierzeń. Chimery podkreślają nasze ścisłe związki ze światem zwierząt, z którymi wspólnie ewoluowaliśmy. Hybrydy wyrażają nasze pragnienia, by latać jak ptak, pływać jak ryba, galopować tak szybko jak koń czy - niestety zabijać jak wilk. Przede wszystkim jednak hybrydy ilustrowały przejście od rzeczywistości do innego świata. Podkreślały, że życie nie ogranicza się do fizycznego istnienia. Wiele jest innych światów, takich jak niebiosa i podziemia, zamieszkanych przez bogów, duchy i inne potężne, niebezpieczne postacie… Zapewne są to te same alternatywne wymiary, do których ludzie docierają za pomocą narkotyków, rytuałów lub wprawiając się w trans.

Inni naukowcy twierdzą, iż pierwowzorem tych potworów było „dzikie wojsko”: młodzi wojownicy, którzy na pewien czas opuszczali rodzinne strony, by upodobniwszy się do dzikich zwierząt, nękać wrogów niespodziewanymi i wściekłymi napadami. Dowodzili tak swego męstwa i zdobywali doświadczenie potrzebne do bycia dorosłym mężczyzną. Rabowali w nocy, porze tradycyjnie przynależnej złym siłom. Ofiary takich strasznych wojowników nie mogły uwierzyć, że napadali na nie ludzie i tworzyły przerażające opowieści o bandach potworów.

Dlaczego tylu ludzi było przekonanych, że mężczyźni naprawdę potrafią się przeobrażać w wilki? Badania medyczne wskazują, że przynajmniej niektórym domniemanym wilkołakom wytyczano proces, ponieważ rzeczywiście wyglądały jak wilkołaki – na skutek rzadkiej mutacji genetycznej zwanej hipertrychozą. Ofiary tej choroby mają gęsty zarost na twarzy pokrywający policzki, czoło, nos i powieki. W niektórych przypadkach porośnięte są wszystkie części ciała poza dłońmi i stopami. Gen odpowiedzialny za tę chorobę został nazwany przez lekarzy „genem wilkołaka”.

Równie rzadka genetyczna choroba zwana porfirią może wyjaśnić inne wilkołacze cechy. Dolegliwość ta objawia się nadzwyczajną wrażliwością na światło, skutkiem czego cierpiący na nią żyją wyłącznie nocą. Wraz z postępem choroby na skórze pojawiają się rany i znamiona. Łatwo je wziąć za skaleczenia, których wilkołak mógł się dorobić polując na swe ofiary. Porfiria może też powodować czerwone przebarwienia zębów i paznokci oraz opadanie dziąseł, przez co twarz nabiera dzikiego, wilczego wyglądu.

Przypuszcza się, że czasem wilkołactwo wynikało z choroby umysłowej (likantropia). Niektórzy szaleńcy wyobrażali sobie, że są dzikimi zwierzętami i napadali na ludzi oraz bydło.

Za wilkołaki mogli też uchodzić ludzie wychowywani przez dzikie zwierzęta.


Jedną z najsłynniejszych opowieści o zmiennokształtnych jest „Rodzina wilkołaka” Aleksego Tołstoja. Przedstawione w niej bałkańskie potwory nie tylko przybierają wilczą postać, ale także piją ludzką krew. Jest to wynik pomieszania wierzeń w wilkołaki i wampiry. Jednym z pierwszych filmów o ludziach-bestiach był z 1935 r. Do najlepszych zaś należy „Wilkołak” z 1941 r., w reżyserii George’a Wagnera. Pierwszy raz w historii kina wilkołak został tam pokazany jako osoba zmieniająca się w bestię wbrew własnej woli, z powodu nieuleczalnej choroby.

Kino i książki stworzyły swój własny obraz wilkołactwa. Ich bohaterowie stawali się zwykle potworami wskutek klątwy lub ukąszenia przez innego wilkołaka. Podczas pełni księżyca zmieniali się w bestie i wyruszali na krwawe łowy. Następnego ranka niczego nie pamiętali. W wilczej postaci zranić ich można było tylko srebrną kulą.

Na szczęście współcześnie wilkołaki straszą już tylko w filmach grozy…

artykuł ze strony: http://www.prorok.pl
  • 0

#2

J.T Yorke.
  • Postów: 160
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bravo :] Ciekawy artykuł... Mam dziwna przypadłość że gdy jest pełnia ja muszę widzieć księżyc bo jak coś mi go zasłania to dostaję szału...
  • 0

#3

Sethx.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie Wilkołaki to tylko fikcja, i z tego co tam kiedyś w TV mówili to każdy nienormalnie duży wilk był zwany wilkołakiem.
  • 0

#4

J.T Yorke.
  • Postów: 160
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Taka mała teoria :
Może za wilkołaki w średniowieczu brano ludzi którzy z powodów genetycznych bądź choroby byli strasznie owłosieni np. jak małpy.
Temat mnie zmusił do zrobienia avatara i sygnaturki z wilkołakiem :D
  • 0

#5 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

na skutek rzadkiej mutacji genetycznej zwanej hipertrychozą. Ofiary tej choroby mają gęsty zarost na twarzy pokrywający policzki, czoło, nos i powieki. W niektórych przypadkach porośnięte są wszystkie części ciała poza dłońmi i stopami. Gen odpowiedzialny za tę chorobę został nazwany przez lekarzy „genem wilkołaka”.

O taką chorobę ci chodzi??? :] widać, że nie przeczytałeś ;)

Raczej wszystkie paranoje ludzi ze średniowiecza mają teraz swoje logiczne wytłumaczenie ... wieśniakowi łatwiej było pojąć, że to dzieło szatana niż wad wrodzonych albo choroba psychiczna- z resztą, nikt o tym nawet nie wiedział... a kto wie?? może dzisiejsze religie opierają się na tej samej zasadzie..swój rodowód miały przecież jeszcze w czasach ciemnoty :/
  • 0

#6

J.T Yorke.
  • Postów: 160
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

soorka musiałem przeoczyć.... :( Ale moim zdaniem jest możliwe że ci ludzie byli brani za wilkołaki... tak samo może być z wielką stopą... A załóżmy że wilkołaki istnieją... Może one są bardzo dużą populacją lecz kryją sie w jaskiniach ? Mam dobrą wyobraźnię i właśnie już sobie wyobrażam takie podziemne miasto... Gdzieś w górach...
Wiele wielkich wilków chodzących na dwóch łapach i myślących jak ludzie z czasów średniowiecza tylko że trochę dzikszych... :D poniosło mnie :P
  • 0

#7

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wiele wielkich wilków chodzących na dwóch łapach i myślących jak ludzie z czasów średniowiecza tylko że trochę dzikszych... poniosło mnie

Faktycznie poniosło. :D Według wierzeń wilkołak to osoba zamieniająca się w wilka a nie w jakiegoś wilkopodobnego potwora. Taki obraz wykreował hollywood.
  • 0

#8

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nadmierne owłosienie to wynik zbyt dużej ilości hormonów...

Co do wilkołaków...nigdy w nie tak naprawdę nie wierzyłam. Wg.mnie to opowieści wikingów, którzy halucynowali się grzybami i wczuwali się w rolę wilków...ludzie potem w to wierzyli i powstawały różne historyjki na ten temat...
  • 0

#9

K.....
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy artykuł, można się z niego dowiedzieć bardzo wielu rzeczy :] Co do wilkołaków to wątpie żeby istniały...
  • 0

#10

Eagle947.
  • Postów: 28
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hooligan Czytałeś może Harego Poterra ?? Tam było mniej więcej tak jak opisujesz 3 posty wyżej.
  • 0

#11

Korhil.
  • Postów: 106
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak jakoś nie chce mi się uwierzyć że nawet głupi wieśniak nie odróżniał ( w teorii ) mocno owłosionego człowieka od potencjalnego wilkołaka :P .
  • 0

#12

Constantine.
  • Postów: 292
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A widzial ktos kiedya autentycznego wilkolaka ??
Ja sobie takich informacji nie przypominam....a wy ??
  • 0

#13 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

Nikt nie widział, bo to właśnie wymysł ludzi, którzy nie potrafili wyjaśnić najprostszych zjawisk... niedawno było głośno o rodzinie, której członkowie byli owłosieni nawet na twarzy- to właśnie takich ludzi uważano za wilkołaki... teraz wiadomo, że to choroba...
Ogólny wygląd wilkołaków powstał teraz na potrzeby książek i komiksów, jednak założę się, że gdyby pokazać to wieśniakowi z XV nie wiedziałby co to jest, bo jego wyobrażenie na ten temat było bardziej realistyczne ;)
  • 0

#14

Chorus777.
  • Postów: 70
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Świetny artykuł! Oby tak dalej... :) :> :brawo: ;)
  • 0

#15

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli tak uparcie dopatrujemy się przyczyn wikołactwa w jednostkach chorobowych, to czemu w megarzadkich - likantropi i porfirii? Przecież jest choroba milion razy powszechniejsza, która lepiej wyjaśnia wilkołactwo, niż te dwie wymienione. Chyba każdy z nas słyszał o wściekliźnie. W Europie przez całe wieki, to właśnie wilki przenosiły ją na człowieka. Od ugryzienia wilka porfirią się nie zarazimy, a wścieklizną jak najbardziej! Większość jej objawów spokojnie można określić jako "zdziczenie" - wybuchy agresji, ataki szału, skurcze mięśni (również mięśni twarzy), konwulsje, światłowstręt. O ile w dawnych czasach, wścieklizna występowała w rozmiarach epidemii, to śmiem powątpiewać, czy w średniowieczu udokumentowano choć jeden przypadek(!) porfirii lub likantropi.

Osobiście, przyczyn wiary w wilkołaki, poszukałbym w czynnikach historyczno-psychologiczno-kulturowych, a nie czysto medycznych. Jeśliby tak każdą postać z demonologii ludowej, wyjaśniać w znanych dziś chorobach, obawiam się że mogłoby by tych chorób nie starczyć.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych