Skocz do zawartości


Zdjęcie

Największa lufa Hitlera


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
18 odpowiedzi w tym temacie

#1

takitam.
  • Postów: 271
  • Tematów: 75
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Największa lufa Hitlera

Zwykły śmiertelnik nie ma tam wstępu. Teren jest strzeżony przez uzbrojonych wartowników i druty kolczaste. Tak jest dzisiaj i tak było 70 lat temu. Tutaj testowano największe działo, jakie stworzono w dziejach świata.

Aby dotrzeć do byłego tajnego ośrodka badawczego w Darłowie (niem. Rügenwalde), trzeba uzyskać pozwolenie najwyższych władz Marynarki Wojennej RP i stosowne przepustki. Jeśli już nam się to udało, musimy liczyć się z tym, że na miejscu będzie nam towarzyszył opiekun, sympatyczny oficer nie odstępujący nas na krok, ale i chętny do udzielenia wszelkich dostępnych informacji na temat tego, czym była tutejsza jednostka wojskowa w czasie II wojny światowej.

Przechodzimy przez bramę z wartownią. Uważne spojrzenia wartowników i skrupulatne sprawdzanie dokumentów. Dookoła ceglane poniemieckie budynki koszarowe. Wysoka wieża przypominająca latarnię morską (w rzeczywistości była wieżą obserwacyjną). Droga wiodąca do lotniska, gdzie przed laty mieściło się centrum tajnego ośrodka badawczego, ciągnie się przez 4 kilometry. Mijamy wielkie hangary z czerwonej cegły, sosnowy las i ukryte w nim tajemnicze zabudowania. Na końcu drogi po lewej widać szare cielska helikopterów 29. eskadry Marynarki Wojennej. Po prawej coś, co zapiera dech w piersiach... kilkunastometrowy betonowy mur, wijący się na długości kilku kilometrów i okalający powierzchnię kilkunastu hektarów. Z muru wystają żelbetowe zęby.

Budowla wzniesiona przed 70 laty do dzisiaj budzi respekt swoim ogromem. Nieco dalej w kierunku morskiego brzegu, tuż przy krawędzi wydm, trafiamy na kolejne monstrum z dawnych czasów - gigantyczny betonowy blokhauz podzielony na trzy podłużne komory. Ściany mają grubość co najmniej 2 metrów. Po zardzewiałych stalowych schodkach wspinamy się na dach, do którego przytwierdzony jest dźwig z masywnym hakiem. Dookoła pełno obudowanych betonem transzei i tuneli wbitych w nadmorskie wydmy. Tuż nad wodą, u ujścia niewielkiej rzeczki, widać olbrzymie żelbetowe bloki sterczące z piasku. W pobliskim sosnowym lesie ciągnące się przez kilkaset metrów "szyny" z betonu, wiodące w kierunku gigantycznego muru. Dalej są podziemne bunkry, do których może wjechać średniej wielkości pociąg. Czemu to wszystko służyło?

Powrót do przeszłości

Jest wiosna 1941 roku, kwietniowy poranek. Nagle okolicą Darłowa wstrząsa potężny wybuch. W okolicznych wioskach z okien wypadają szyby. Przerażeni mieszkańcy wybiegają z domów. Jest przecież wojna i choć na Prusy Zachodnie nie spadła dotąd ani jedna bomba, to huk eksplozji budzi przestrach. Czyżby bolszewicy odpowiedzieli na czerwcowy atak? A może to Brytyjczycy i Francuzi bombardują spokojne dotąd Rügenwalde?

- Byłem wtedy w obozie pracy kilkanaście kilometrów od Darłowa - wspominał robotnik przymusowy Franciszek Fliskowski z Gdańska (od kilku lat nie żyje). - Spaliśmy w barakach i obudził nas potężny huk od strony Darłowa. Wybiegliśmy na zewnątrz. Przez chwilę nic się nie działo, ale po chwili znowu huknęło. Niektórzy koledzy popadali w strachu na ziemię. Ja domyślałem się, co tam się dzieje...

Pan Franciszek był murarzem, a jego umiejętności znakomicie przydawały się budowniczym tajnego kompleksu w Rügenwalde. Codziennie w ciężarówce ze starannie zasłoniętą plandeką, wraz z innymi robotnikami przewożono go do Darłówka (dzisiaj nadmorska dzielnica Darłowa - wówczas zamknięte tajne miasteczko).

- Esesman nie pozwolił nawet wyjrzeć - wspominał 1997 roku Franciszek Fliskowski. - Wieźli nas na miejsce robót, gdzie był wielki betonowy mur. Taki chiński mur, jak żeśmy to mówili. Na koronie tego muru były dziesiątki betonowych słupów, a pomiędzy nimi takie szklane luksfery i drewniane belki. Myśmy robili swoją robotę, nie rozglądaliśmy się, bo za to była kula w łeb od wartownika. Po pracy wieczorem ładowali nas do zasłoniętej ciężarówki i odwozili nas do obozu.

Na cegłach pawilonów wzniesionych wewnątrz terenu okolonego chińskim murem do dzisiaj zachowały się wytłoczone napisy: Ziegelfabrik Rügenwalde. Na zachowanych szynach kolejowych można odczytać napis "Krupp 1939". W jednostce wojskowej, która dzisiaj tam istnieje, jeszcze w latach 60. XX wieku eksponowano gigantyczny pocisk armatni - w latach 80. "gdzieś zniknął". Drugi taki pocisk (a może właśnie ten) znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Ma średnicę 80 centymetrów i około 1,5 metra wysokości. To największy pocisk, jaki kiedykolwiek wyprodukowano. Co to było?

- Kiedy zacząłem tam służbę w latach 80., moją uwagę przykuł gigantyczny betonowy mur - mówi były szef sztabu darłowskiej jednostki Piotr Z. - Miejscowi mówili, że miał utrzymywać dach imitujący sztuczne jezioro, dla zmylenia alianckich samolotów i ukrycia tego, co naprawdę się tam działo. Co się działo, nie mam pojęcia. 30 lat przesłużyłem w wojsku i nie znajduję wytłumaczenia.

- Podobno Niemcy prowadzili tam doświadczenia z jakąś cudowną bronią - twierdzi jeden z oficerów zatrudnionych w bazie lotniczej 29. eskadry Marynarki Wojennej. - Spacerowałem wiele razy po lesie wokół tego muru, ale śladów wyrzutni rakiet nie widziałem, a trochę się na tym znam.

- Tu było coś naprawdę ważnego - zarzeka się jeden z najstarszych mieszkańców Darłówka. - Po wojnie, kiedy Ruskie tu byli, to nie wpuszczali Polaków przez dwa lata do czterdziestego siódmego. Wywozili tylko wagonami, co się dało. Pociągi jechały przez Darłowo i Słupsk na wschód. Ponoć to jakieś wunderwaffe było...

Tajemnicę wiosennej eksplozji w 1941 roku w Darłowie łatwo rozwikłać, sięgając do niemieckich materiałów na temat historii II wojny światowej. Można tam znaleźć film z prób gigantycznego działa, które odbyły się z udziałem nazistowskich oficjeli i samego Adolfa Hitlera, dla którego wielka armata była obsesją. Być może wielkie stalowe działa były remedium wodza na jego seksualne i osobowościowe kompleksy. Był przecież człowiekiem zakompleksionym, niewielkiej postury i zawsze imponowało mu to, co wielkie, potężne i silne... Jak wspomina w swoich listach do siostry kochanka Hitlera Ewa Braun, chwila namiętności z wodzem III Rzeszy trwała zaledwie kilka minut i nie była podróżą do raju. Tym, co wprawiało wodza III Rzeszy w uniesienie i dziecięcy wręcz zachwyt, był potężny wybuch z gigantycznego stalowego działa.

Spełnienie marzeń

Według źródeł historycznych w 1941 r. w Darłowie wypróbowano "Dorę" i "Gustawa" - potężne stalowe mastodonty miotające wielkie pociski o wadze 1 tony na odległość ponad 30 km. Działa strzelały w kierunku duńskiej wyspy Bornholm, gdzie zainstalowano urządzenia pomiarowe. Pociski giganta nie doleciały do wyspy, jednak Hitler był pod wrażeniem potęgi próbnych wystrzałów. Zapadła decyzja o przewiezieniu jednego z dział na front wschodni. Olbrzymia operacja logistyczna ruszyła. Trzeba było przewieźć stalową konstrukcję, 3000 ludzi i wyposażenie w okolice Półwyspu Krymskiego, gdzie "największa lufa Hitlera" miała udowodnić swoją przydatność. Trzeba było zbudować niezliczone kilometry linii kolejowych, stacje przeładunkowe, węzły komunikacyjne, drogi dojazdowe do torów. Wszystko po to, żeby największe działo Hitlera stanęło pewnego dnia pod Sewastopolem, gotowe do akcji. Olbrzym oddał tam kilkadziesiąt strzałów, siejąc po drugiej stronie frontu strach i zniszczenie. Salwy zniszczyły między innymi potężny betonowy bunkier, w którym na głębokości 30 metrów Rosjanie umieścili skład amunicji.

Jak powstały działa giganty?

"Gustaw" powstał w 1941 roku w Essen, w fabryce firmy Friedrich Krupp AG słynącej z budowy ciężkich dział. Firma ta miała już olbrzymie doświadczenie - zakłady zbrojeniowe Kruppa wyprodukowały m.in. słynne działo kolejowe zwane "Grubą Bertą", wykorzystywane podczas I wojny światowej w ostrzeliwaniu Paryża. Miały więc dobre referencje u kanclerza Rzeszy. W materiałach British Museum of War czytamy, że zamówienie na stworzenie działa giganta osobiście podpisał Adolf Hitler, który upatrywał w nim narzędzia do skruszenia Linii Maginota. Inżynierowie od Kruppa stworzyli ważącą 1344 tony armatę kolejową, miotającą pociski o kalibrze 800 mm. Obsługę działa stanowiło 500 osób dowodzonych przez oficera w stopniu generała majora. Zasięg pocisków miotanych przez stalowego potwora sięgał 30 km.

Wiosną 1941 roku Alfried Krupp zaprosił osobiście Adolfa Hitlera i Alberta Speera (ministra uzbrojenia III Rzeszy) na próby ogniowe działa w ośrodku testowym Rügenwalde. Wódz zaproszenie przyjął i pewnego ranka pojawił się na nadmorskim poligonie artyleryjskim. W brytyjskim Museum of War zachował się film dokumentujący tę wizytę. Widać na nim niewielkiego wzrostu mężczyznę z wąsikiem, w mundurze, na tle stalowego monstrum z olbrzymią lufą. 500 ludzi uwijających się jak w ukropie przygotowało wszystko na czas i "Gustaw" mógł oddać serię strzałów na oczach wodza.

Oprócz "Dory" i Gustawa" w Darłowie-Rügenwalde testowano też inne potężne narzędzia zagłady. Wielkokalibrowe działa lądowe i okrętowe przyjeżdżały tu dziesiątkami przez cały czas trwania wojny. Robotnicy zatrudnieni tutaj po jej zakończeniu i wyjściu Rosjan wspominali, że przyszło im ciąć palnikami kilkunastometrowe lufy, które potem wywożono do hut.

Na podstawie materiałów archiwalnych można dzisiaj przynajmniej częściowo wyjaśnić przeznaczenie poszczególnych darłowskich obiektów. I tak przetykany stalowymi balami chiński mur miał prawdopodobnie chronić testowane działa przed oczyma ciekawskich i szpiegów. Z góry miała je osłaniać gigantyczna siatka maskująca. Monumentalny trzykomorowy blokhauz przy plaży służył do prób przebijalności pocisków. Wypełniano go torfem (w pobliżu do dzisiaj jest go pod dostatkiem) i strzelano w jego kierunku. Po wypłukaniu torfu wodą można było przeprowadzać skomplikowane pomiary i analizy dotyczące skuteczności broni. Podziemne podłużne schrony stanowiły magazyny amunicyjne (podobno pełnią tę funkcję do dzisiaj, ale to tajemnica). Wielkie ceglane hangary były zaś częścią lotniska zapewniającego darłowskiemu kompleksowi szybką komunikację. Dzisiaj przeprowadza się w nich przeglądy i naprawy helikopterów.

Przeznaczenie wielu obiektów pozostaje jednak niewyjaśnione do dzisiaj. Nie wiadomo, do czego służyły betonowe kręgi w zachodniej części jednostki. Nie wiadomo, w jakim celu zbudowano betonowe "szyny" ani czemu miały służyć wielkie żelbetowe kloce, rozrzucone po plaży niczym zabawki. Tajemnica tych osobliwości wciąż czeka na swojego odkrywcę...

o2.pl
  • 0

#2

Fenix.
  • Postów: 1268
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Uff, takie działo zobaczyć na żywo, musi to być coś wspaniałego :) .

Zastanawia mnie jedno - wojskowi zawsze mieli manię wielkości, czy wy też odnosicie takie wrażenie ?
  • 0

#3

Punkwik.
  • Postów: 22
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

że takie żeczy na jaw wychodzą dopiero teraz.. i dziw że niemcy nie zatarli po tym śladów..a hitler jak hitler-im większe tym lepsze :/
  • 0

#4

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika


Robi wrażenie!

Dodatkowe informacje i zdjęcia tutaj.
  • 0



#5

Vivere Parvo.
  • Postów: 238
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Wikuss, nie żebym się przykwaczał, ale za takie posty się powinno dostawać warmy -.-

Czytałem już artykuł.
Tutaj więcej o Dorze http://www.trzeciarz... :devil:

A tu ciekawostka o największej haubicy :o Najcięższym moździerzem, jakiego kiedykolwiek użyto w walce była niemiecka haubica "Karl". Jej waga wynosiła 124 tony, a kaliber 600mm. Haubice te wyrzucały pociski o masie 2,2 tony, rozrzucające beton w promieniu 4,5 kilometra.

I słynna "Myszka" :P http://www.trzeciarz.....aus"-r232.htm

From http://www.trzeciarzesza.info/
  • 0

#6

tybysh.
  • Postów: 330
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zwykły śmiertelnik nie ma tam wstępu. Teren jest strzeżony przez uzbrojonych wartowników i druty kolczaste. Tak jest dzisiaj i tak było 70 lat temu.


Bez przesady,kilka lat temu jakoś cala moja rodzinka sie dostała na poligon,wystarczyło,ze starszy machnął przepustka,dodam,ze ważność tej przepustki sie skończyła dzień przed wizytą;D Rozumiem,ze zacytowane zdanie miało na celu wytworzenie atmofsery tajemniczości jakby to była strefa 51 ale bez przesady xD
Btw. Beznadziejną tam plaże mają;D
  • 0

#7

redfive.
  • Postów: 339
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawym projektem niemeickim było też działo wielokomorowe. Długa lufa (około 100 m ), co kilka metrów komory z ładunkami. Idea była prosta. Zwieloktrotnienie ekwiwalentu energetycznego miało dać zasięg około 120 km tak by można było ostrzeliwać Londyn. Działo nie zdało egzaminu, ponieważ produkcja nomoblowych luf o gładkim przewodzie lufy była w powijakach. Próby zakończyły się porażką.
  • 0

#8

NO_NAME.
  • Postów: 614
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

to zabrzmi idiotycznie, ale zawsze bałam się takich wielkich maszyn :P

Przeznaczenie wielu obiektów pozostaje jednak niewyjaśnione do dzisiaj. Nie wiadomo, do czego służyły betonowe kręgi w zachodniej części jednostki. Nie wiadomo, w jakim celu zbudowano betonowe "szyny" ani czemu miały służyć wielkie żelbetowe kloce, rozrzucone po plaży niczym zabawki. Tajemnica tych osobliwości wciąż czeka na swojego odkrywcę...


o... to już jest bardziej ciekawe... ;)
  • 0

#9

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

hehe NO NAME- kto się nie boi te glupiec.
Ja tam na obozie bylam harcerskim kilkanaście lat temu. Dużo wojska wszędzie bylo. Wiem, że mówili nam wlaśnie, że stacjonowaly tam w czasie wojny Niemcy, a za komuny byla to baza sowiecka.
Zdjęcie dziala jest imponujące. Chętnie bym to na żywo zobaczyla. Przerażająco piekne.
A co do manii wielkości i umilowania do wielkich zabawek - nic dziwnego. Szególnie jeżeli ktoś jest wzrostu tak nikczemnego, kto w trakcie przemówienia ma podest kolo mównicy, specjalne potęgujące charyzmę oświetlenie i kto na dodatek średnio sprawdza się w lóżku. Czymś trzeba sobie wynagrodzić niedostatki fizjonomii i maleńkie ego. Ale to takie męskie.
  • 0



#10

vcore.
  • Postów: 833
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeszcze od siebie dodam ze dora służyła do niszczenia wału pomorskiego z odległosci ponad 70km , pocisko penetrowały beton , żelazo , glebe wchodząc w nie jak w masło. :) Co tu dodać ... kaliber , waga pocisku , gabaryty działa robią ogromne wrażenie. Ale z tego co wiem podobnie jak było z czołgiem Maus działo niebyło zbyt mobilne dlatego tez nie zostało wykorzystane zbyt wiele razy.
  • 0

#11

grayzon.
  • Postów: 17
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trochę danych technicznych:

Jej kaliber wynosił 80 cm; ważyła 1200 ton. Jej pocisk przeciwpancerny ważył 7,1 tony, a ładunek miotający mierzył 7,8 metra. "Dora" była działem kolejowym. Największym działem w historii ludzkości. Zbudowano dla niej specjalną platformę kolejową. Na niej zamontowana była specjalna obrotnica Vögla, która umożliwiała strzelanie w każdym kierunku, a nie tylko w kierunku zgodnym z przebiegiem torowiska. W całości zestaw mierzył 43 m długości, 7 m szerokości i 12 m wysokości. Do transportu działo rozkładano na siedem części.

Projekt rozpoczęto w zakładach Kruppa w Essen
W 1941r Została zawieziona na Doświadczalny Poligon w Darłówku. Jej obsługę stanowiło 450 artylerzystów oraz 20 inżynierów z zakładów Kruppa. Na miejscu została przygotowana do użycia w walkach na terenie Związku Sowieckiego w czasie oblężenia twierdzy w Sewastopolu. Skutki użycia działa były mierne. Trafiono w skład Sowieckiej amunicji, który znajował sie pod ziemią w schronie.
Po tej eskapadzie 22.02.1943r. Dora wróciła do Darłówka.
Za nic nie mogę się zgodzić z tym, że Dora służyła do ostrzału Wału Pomorskiego!!! BZDURA!!!! Ostrzeliwać swoje pozycje??? Przecież Wał Pomorski należał do Niemiec - Die Pommernstellung - z niem. Pozycja Pomorska. Historią zajmuję się wiele lat (szczególnie Wał Pomorski) i nigdy nie spotkałem się z informacjami o takim zastosowaniu Dory
  • 0

#12

Radar.
  • Postów: 89
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hehe to działo jareckiego jest w wolfie ET :>
  • 0

#13

specyfik.
  • Postów: 159
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tylko pytanie po co to komu ?? Przecież do obsługi tego potrrzeba kilka tysięcy wykwalifilkowanych ludzi. Koszty produkcji, transportu i jednego strzału były ogromne. To samo gdy Niemcy budowali ogromne działo w normandii, by ostrzeliwywać Londyn. To wszystko to projekty szalonych ludzi, nie przemyślane i bezużyteczne. Co z tego że " Dora " czy inne wielkie działo kolejowe zniszczyło fort ? Niemcy mieli pewien głupi nawyk, że robili żeczy bezużyteczne. Działa kolejowe, rakiety V1 i V2 ( co z tego że to postęp w technice, jak te pociski nie przynosiły efektów. Miały rzucić Brytanię na kolana a stało się inaczej. Niemiecki wielkie czołgi to też skok do płytkiej wody. Osobne fabryki, b. zawodne silniki wymagające rozruchu co 4 godz. Rosjanie też stworzyli kolosy. KV-1 i KV-2 to tak wielkiee czołgi że z PPSH byś je trafił, ale Rosjanie po tych czołgach nie budowali następnych, jeszcze większych. Wielu znawców uważa, że gdyby Niemcy skupili się ma PzKpfw IV mogliby wygrać wojnę. Głupie pomysły i ich realizacja spowodowały przegranie wojny.
  • 0

#14 Gość_prabab

Gość_prabab.
  • Tematów: 0

Napisano

Tytuł wątku jest taki jakiś... Freudowski :P .

Czy mi się wydaje, czy taka właśnie "lufa" strzelała sobie w Enemy Territory, na mapie railgun? :)
  • 0

#15

PREDATOR.
  • Postów: 67
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Największa lufa Hitlera
Dołączona grafika
Zwykły śmiertelnik nie ma tam wstępu. Teren jest strzeżony przez uzbrojonych wartowników i druty kolczaste. Tak jest dzisiaj i tak było 70 lat temu. Tutaj testowano największe działo, jakie stworzono w dziejach świata.
zródlo:http://wiadomosci.o2.pl/
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych