Jest już poniekąd wyjaśnienie tej dziwnej anomalii.
Bardzo ciekawe i przerażające zjawisko miało miejsce w poniedziałek (7.05) na wybrzeżach popularnego bułgarskiego kurortu Bałczik nad Morzem Czarnym. Jak informują gazety oraz publiczne stacje telewizyjne w jednej chwili cała woda z wybrzeża cofnęła się odsłaniają piasek i żwir na którym osiadły łodzie i statki w miejscowym porcie. Po kilku minutach na horyzoncie pojawiła się fala, która z gigantyczną prędkością przemieszczała się w stronę wybrzeża, poczym w nie uderzyła z wielkim impetem, powodując spore zniszczenia. Woda wdarła się na nabrzeże powodując zalanie kilku ulic i niżej położonych budynków.
W mediach nikt nie wyjaśnił co spowodowało to niezwykłe zjawisko, jedyne co wiemy to jest to iż w momencie trwania zjawiska panował porywisty wiatr. To wszystko wyjaśnia, gdyż podobne uderzenia fal zdarzają się wyłącznie z dwóch powodów, meteorologicznego lub geologicznego. W przypadku tego ostatniego fale wywołuje podmorskie trzęsienie ziemi, które wyzwala tsunami. Jednak według pomiarów sejsmografów z całej południowo-wschodniej Europy od kilku dni żadnego trzęsienia w tym regionie nie zanotowano. Jedyny wstrząs nawiedził Morze Śródziemne, a dokładniej zachodnią Grecję, jednak nie miało to nic wspólnego z bułgarskim fenomenem. Silny wiatr wskazuje jednoznacznie na zjawisko meteorologiczne. Wysokie fale, podobne do tsunami, potrafi wywołać tornado, które pojawiając się nad zbiornikiem wodnym nazywane jest trąbą wodną. W poniedziałek (7.05) nad wschodnim wybrzeżem Bułgarii przeszedł front atmosferyczny a wraz z nim opady deszczu i burze. Pewne jest, że chmury burzowe przy wysokiej temperaturze, a ta dochodziła do 27 stopni, rozwijały się nad wodami Morza Czarnego.
Wielce prawdopodobne jest więc, że na jednej z takich chmur pojawiła się trąba wodna, która sięgając lustra tradycyjnie zaczęła zasysać wodę i unosić ją ku górze. Jeśli tornado to miało spore rozmiary to było w stanie zaciągnąć tak duże ilości wody, że na wybrzeżu nastąpił nagły odpływ o 15 metrów odsłaniający piasek i żwir. Ze względu na to, że trąba wodna znajdowała się dość blisko wybrzeża to była tam odczuwana w postaci silnego wiatru. Tornado zwykle nie utrzymuje się dłużej niż kilka minut, więc szybko zanikło i zasysana przez wir woda gwałtownie opadła powracając na nabrzeże w postaci wysokiej fali, która niszczyła wszystko na swej drodze niczym tsunami. W ostatnich tygodniach do podobnego zjawiska doszło, o czym już informowaliśmy, w Acapulco w Meksyku oraz w Durbanie w Republice Południowej Azji. Każde z tych zjawisk wyglądało bardzo podobnie i wywoływało zaniepokojenie mieszkańców.
http://www.twojapogoda.pl/