Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak powstało życie na Ziemi ... ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
46 odpowiedzi w tym temacie

#31

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Taiszo nie pozwol, aby towje wiara była ci narzucana przez inne osoby, sam musisz dojsc do tego poprzez szukanie i czytanie...

#32

Avatar.
  • Postów: 34
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem dowiem się dopiero wtedy, gdy ludzie zaczną myśleć co najmniej trójwymiarowo, a nie jak to jest teraz jednowymiarowo! :(

#33

taiszo88.
  • Postów: 101
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja juz niewiem w co wiezyc.. ale wiem jedno jest jakas istota lub istoty ktore sa doskonale nieskazone grzechem itd ktos musi byc nad nami wogule strach myslec co bedzie dalej...

#34 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

kazdy ma swoje wlasne wyobrazenie o tym wszystkim ale trza przyznac ze kazdy dazy do tego samego...inna sprawa czy szybciej czy wolniej ;)

#35

taiszo88.
  • Postów: 101
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

kazdy ma swoje wlasne wyobrazenie o tym wszystkim ale trza przyznac ze kazdy dazy do tego samego...inna sprawa czy szybciej czy wolniej

swieta prawda ;p

#36

Guliwer.
  • Postów: 548
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale tak jak powiedział Legalize, samemu trzeba dotrzeć poprzez to, co samemu się uważa, anie brać na siłę danie jakie Ci podawają ... ale z czasem wnioski są podobne.

#37

taiszo88.
  • Postów: 101
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nom tak jest .. ale wszystkiego przekonamy sie sie w przyszlosci czy bedziemy zyli czy nie .. wyjdzie na jaw

#38 Gość_Nefryte

Gość_Nefryte.
  • Tematów: 0

Napisano

Cze jestem an tym forum noa.W tamtym roku przeszlam oswiecenie-hm... z powodu milosci do chlopaka-pozanlam sekrety swietych(nuczylam sie pzrenosic do kilu miejs naraz-oczywiscie bez wiedzy,samoczynnie-bo tak wszystko robie-i teraz tez tak mam-wyczuwam mysli sobie kraze) i calkowite oczyszczenie-i poczulam sie samotna.Piszecie tu o Ziemi,ja slyszalm o cykalch 7 poziomch,sama roznych rzeczy doswiadczam,jestem hm... wielowymiarowa(tak mi poweidzieli-nie wiem ja w stosuknu do Siebie obiektywna nie jestem)-brakuje mi wiedzy-wszytsko robie spontaniczmnie i przez doswiadczenia.Emanuje troche silna energia-czasmi cos tam mi sie metrializuje i prubuje wessac ta energie(mnie!)-stosuje ochrone.Tez mi otwarlo sie 3 oko.zdrowi mi siada,bo we mnie narazie jest chaos -otwarlam sie na inne czakry+++(swoje tez pootweiralam-kurcze) i :help2: :roll: itroche mi na zdrowko siadlo.NIe za brdzo dobra jestem w hm... chemii cykle czaje-tylko troszke inaczej o tym czytalam.-7 poiomow Bog-jest wszedzie=milosc,5 Jezus-wszytskie czyste enegrie to poprstu kosmici-materializuja sie -tak jak mi to sie ostatnio przytrafilo i znajomemu -tylko to bylyte niepzrychylne).Co w tu wierzyc-chyba tylko w milosc-bo reszte jak sie doswiadczy i zglebi to juz wole byc prymityw-po sa religie? Swieci-pootwirali czakry-upodobniali sie do Jezusa(ja tez tak robilam-wiem glupota dla niego bo mial hm.... trudne zycie i byly przeszkody-teraz jest z jakoas paskudna strzyga-szczesia zycze)Milosc towrzy zycie bog=swiatlo(zlota energia) milosc(rozowa) ja dodaje zielona bo kocham pzryrode i nerowa jestem pzrez to co prezszlam sama(cela 9 miesicy ja "BOg"-teraz szukam prawdy gdzie indziej.Potarfie myslec w weiluwymiarch-tylko jest jeden problem nie mam weidzy zadnej z para-spontan i intuicja i dopireo w tym roku zaczelam cos tam czytac ajies posty.Moze ktos ma jakies ksiazki-mozna sciagnac,jakies strony nasa(te fajne wiem trzeba sie wlamac)jak chcecie cos wiedziec o milosci to piszcie ja jestem wypruta i dotknelam juz wszytskiego-moge pomoc)powiazac doswiadczenia duuuzej ilosci ludzi swoje,i intuicja i obserwacje)macie cos o mjach,inkach i altantydzei.Ze stopa czytalam -wiedzialm,ze to kit z dinozaurami.Ksiazki klamia-niektore dlatego skupim sie na tym co nowe,patzre w pzrod i poronuje czasami z wiedza pzrecztana(a ejje mam niewiele)wole ponawac wszystko jk dziecko,ale za info jak kontrolowac energie i sie chronic przed nimi wdzieczan abede .Pozdrawiam wzsytskich serdecznie. :> ;)

Nie wierze w 2012,mi teraz jak rozwiajam energii czerpi ta kosmiczna-1000 po glowie chodzi co ozancza potege-a ja ostnio kolegom w akademiku dtsku nie saplilam jak siadlam-pare razy z kompa mi iskry poszly-wiec przestalam sciagac,tylko ochrona i te lajzy pzrychodza-bo my i oni zyjamy w wilu wymiarach-pzrnajmniej mozemy sei w nich poruszac-trudno mi to tearz wyjasnic-musialbym cos tam poczytac by to hm... naukowo ujac
:] sa jacys studenci na tym forum-bo ja po tym co przeszalm to troche mi trudno zejsc na ziemie i jeszce tearz to..... :wall: to wlasnie bym zrobila-z tym zarciem i osadami slyszalam-ale mnie juz chyba nic nie zdziwi- i taK se laza w USA jest duzo-oczy ich zdradzaja-czego my tego nie potrafimy? JAk w nas piprzna energia lub Jaszczury zaatakuja bedzie nie zafajnie.Ja tam chce zyc-mloda jestem ,miec dom,dzeici i tak wole nie byc wessana przez cus.Pozdrwiam trzymajcie sie.Fajne to forum,bo na innych o obee,ld, itp-jka sie dojdzie do oswiecenia to ma sie gdzies wcielenia-karme odrabiam-bo che dalej wejsc,eh,,, tyle jest sprzecznosci opisow-poszukiwanie tej prawdy(religie) a wszytsko sprowadza sie do tej gestosci-eh... Nie bardziej optymistycznie MILOSC-przyjemniejsza forma i umyslowo i fizycznie(no zalezy na jakim poziomie rozwoju bedzie ta wasza polowka-moja hm.... nisko i pas....!)Pozdrawiam.za stronki ciekawe bede wdzieczna-szczegolnie te starozytne i pirwotne cywilizacje-kosmici tez lepij pozanc-co cie odwiedza.papa :hmm: :roll:

Dalczego wszystkie drogi prowadza do Rzymu-co dokladnie procz statkow itp.jest pod nim,czego w najbardziej charyzmatycznej w Polsce wspolnocie religijnej Odnowa w Duchu Sw.(przysiega jest taka glupia-wyrzekam sie wrozb horoskopow,szatana itp) a ksieza nie dos ze zboczuchy,to reiki stosuja i inne reczy-teraz zabrali sie za aury-nawet odwiedzaja fora z para-moze sami znajac ich hipokryzje sobie cwicza mantra obbe ld ,huna itp.)zawsze sie bronia sw. i wiedza-czyli to co od wiekow>moze czas by powstala uniwersalna religia-milosc tylko,po co ta reszta i by nie bylo krucjat,sporow,wojen religijnych(bo sa najgorsze)Pierwsze kosmici powinnni najechac Rzym :ufo: Zle nie zycze nikomu-ale po co ta manipulacja,pranie mozgow itp. Chyba sa wazniejsze rzeczy teraz pzred nami niz ciagle zataczaniedzeijow,moze w przod pojdzmy!!! Odkrywajmy,doswaidczajy i rozijajmy sie.Dobrzez,e mamy bron atomowa-ale coz to znazcy porownaniu z ich technologiami-moze nas nie wessaja.Badzmy optymistami!!!!!!!! ;)

Juz moge zostac tym przekaznikiem- kontaktowac sie z istotami swiatla itp. i td.,niech mi na drodze postwia juz nie przestepce-ze zdolnociam(identyczny ja ja tylko on w ta druga strone oj bylam z nimi w paru wcielaniach milosc sie ciagnie prawie 900 lat-bo karmiczna)Ja mam archaniola gabriela mogli mi dac Michala(zreszta co do opiekunow-to my tworzymy ich obraz-bo chrezscijanie byli lub teraz maja aniolow,jak to jest-bo mi troche nie zgadza-jest z nami przez ile-gdzie jest to o naszych cyklach reinkarnowania? :roll:

#39

pui.
  • Postów: 236
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

:D zgadzam sie z nia :)

#40 Gość_Inga

Gość_Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Chcesz przekazać coś bardzo ważnego, niestety nie starcza ci środków wyrazu :)
Popraw styl i interpunkcję, a wtedy chętniej i łatwiej bedzie się czytało.

#41 Gość_Nefryte

Gość_Nefryte.
  • Tematów: 0

Napisano

Przepraszam,mam sesje ludzie- dzien i noc to jedno dla mnie-literki mi sie w oczach mienia.Pozdrawiam i nie zgadzajcie sie ze mna -podejmijcie dyskusje-kazdy troszke inaczej odbiera rozne rzeczy..Co z tego,ze jestem welowymiarowa,jak mnie ludzie nie rozumieja-malo ktory-nie dlatego,ze byki robie czy szybko gadam-trudno mi znalezc fajnego rozmowce-ehhh.Kazdy ma cos tam do przekazania-kazdy ma jakies tam uspione zdolnosci,kazdy jest z nas rowny.Pozdrawiam was ludzie-piekna i uduchowion raso. ;)

#42 Gość_Nefryte

Gość_Nefryte.
  • Tematów: 0

Napisano

Jeszcze odnosnie 2012-ja nie wierze i juz pisze dlaczego.Fakt-duzo przepowiedni wsakazuje,ze cos sie wydarzy( i duzo wskazywalo na 2000 i inne lata).Jak spotkalm swoje przeznaczenie(swiatlo -mignelo mi zycie przed oczami i zobaczylam jak idziemu na starosc za raczke-znam ludzi z podobnymi zdolnosciami i podobnymi wizjami)a w 2012-chyba nie bede pomarszcona? Poza tym-mam otwarte 3 oko-na znaki-wiem co sie wydzarzy i znam swoja najblizsza przyszlosc.I sa rzeczy,ktore przecza ,ze bedzie inwazja-bo ja w tych wizajch widze seibie tu na ziemi(nie chce was straszyc-ale czasmi widze jka sie blakm po pustyni-ale to moze moje poprzednire inkarnacje-nie potrafie tego wyklarowac)-czasmi sa dziwne miejsca.Chyba media z daremi jasnowidzenia,jasnoczucia itp.(ja jak pisalm nie kontroluje tego-nie umie-samo pzrychodzi-tak troch e spontanicznie) jest podobnego zdania-cos sie wydarzy-jakas powana zmianaa-le na inwazje-chyba musimy troche poczekac.Zreszta ludzie nie krakac-mysli tworza rzeczywistosc!!!!! :) Myslmy optymistycznie ;) Ps.przepraszam,ze tak strasznie na poczatek sie madrze tutaj-pewnie pisze to co juz ktos tam wczesniej w ksiazce napisal-ja ksiazek z para ani jednej nie przeczytalam-wpierw doswiadczam(potem o tym pisze,czytam)-chodze swoja droga jak kocica-heh.Pozdrawiam wszystkich ;)

#43

bolobolo.
  • Postów: 22
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Swego czasu przeczytałem wszystkie opracowania na stronie: www.uleszka.net i muszę przyznać, że autor mnie przekonał. Jego wywody są logiczne i pomimo małych nieścisłości przekonywujące. Oczywiście jestem kreazjonistą i nie wierzę w ewolucję promowaną przez darwinistów. Poniżej obszerny cytat z opracowania "Cywilizacja Bogów":

"Czym jest człowiek w na Ziemi? Koroną stworzenia czy szczytem ewolucji? Władcą Ziemi czy tylko najrozumniejszym wśród małorozumnych? Czy jest tylko małym płomykiem, który może zgasić najlżejszy nawet podmuch. Jakie zdanie na jego temat miały wyższe, boskie sfery, przeczytać można u Ajschylosa:

Prometeusz: Oprócz zaś tego jeszczem dał im ogień. Okeanidy: Dziś jasny ogień mają jednodniowi?


Dlaczego nasze życie jest takie, a nie inne? Czy tak być musi? Tak. Przynajmniej na razie. Postarali się o to Bogowie, nasi stwórcy. Jak wiadomo, pierwsi ludzie (w Biblii nazywani patriarchami) wiek swój liczyli w setkach lat. Widać Stwórca nie obawiał się wtedy konkurencji albo zbyt mocno uwierzył w intelektualną doskonałość swego dzieła. Im dalej tym gorzej ... dla nas. Piszą o tym starożytni:

Popol Vuh - Zostali obdarzeni rozumem; spojrzeli i natychmiast wzrok ich sięgnął daleko, zdołali ujrzeć, zdołali poznać wszystko, co istnieje na świecie. Kiedy patrzyli, w jednej chwili widzieli wszystko, co ich otaczało, i oglądali wokół siebie sklepienie niebieskie i okrągłe oblicze ziemi. Widzieli wszystkie rzeczy zakryte, bez potrzeby ruszania się z miejsca; natychmiast widzieli świat i jednakowo dobrze z miejsca, gdzie się znajdowali, widzieli go.
Wówczas Serce Nieba cisnął im oparem w oczy, które zamgliły się jak powierzchnia lustra, gdy na nie chuchnąć. Oczy ich zaćmiły się i mogli widzieć jedynie to, co było blisko, tylko to było dla nich jasne. W taki oto sposób zostały zniszczone mądrość i wszelka wiedza owych czterech ludzi, którzy są źródłem i początkiem [rasy quiche]. Tak zostali stworzeni i utworzeni nasi dziadkowie, nasi ojcowie, za sprawą Serca Nieba, Serca Ziemi.


Opowieść o Adapie - Wydoskonalił jego rozum [...] Dał mu mądrość [...] Dał mu poznanie; Wiecznego życia mu nie dał.


Księga Rodzaju - Tuż przed potopem, Stwórca widząc, że rodzaj ludzki zaczyna wymykać się spod kontroli

Wtedy Bóg rzekł: Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat.


Ingerencja producenta we własny produkt spowodowała ograniczenie jego trwałości. Cóż, miał do tego prawo. Szkoda tylko, że jednocześnie zlikwidował instytucję gwarancji.

Nie sposób nie zauważyć, że mowa jest tu o manipulacjach genetycznych. Każdy, kto cokolwiek wie o życiu istot żywych, tylko taką ewentualność weźmie pod uwagę. Nie istnieje inna możliwość zmian właściwości organizmów żywych. Na ten temat pisało, a właściwie przepisywało od Daenikena, bardzo wielu. Istnienie w głębokiej historii dziwacznych istot, chimer, potworów itp. przypisuje się "zabawom" Bogów. Czy naprawdę? Nawet my, ludzie dzisiejsi, uważamy badania genetyczne za rodzaj najniebezpieczniejszej zabawy. Czym więc mogło to być? Może mieliśmy tu do czynienia z przejęciem starego laboratorium przez jakąś nową ekipę, która pozbawiona dokumentacji robiła doświadczenia na znanej zasadzie "jakoś to będzie". Może "potwory" tworzono jako elementy ochrony ściśle boskich terytoriów?

Dziwi mnie natomiast, że tylu znawców rzeczy, nie zwróciło uwagi na fakt stosowania klonowania. Wydaje się, że oprócz naturalnej prokreacji ocalonych z kataklizmów, w niektórych miejscach miał miejsce akt odtwarzania rodzaju ludzkiego poprzez klonowanie. Przykład z przekazów dawnych ludów Meksyku:

I natychmiast skrzyknęli się bogowie. Rzekli: Kto zamieszka ziemię? [...] I wnet udał się Quetzalcoatl do Mictlanu, zbliżył się do Mictlantecuhtli i do Mictlancihuatli, i tak do nich rzekł: Przybywam w poszukiwaniu drogocennych kości, które ty przechowujesz, przychodzę by je zabrać. [...] Co z nimi uczynisz Quetzalcoatlu? Odrzekł mu Quetzalcoatl: Bogowie pragną, by ziemia była zamieszkana. [...] Ale potem udał sie w głąb, zagarnął drogocenne kości. Z jednej strony znajdowały się kości mężczyzny, z drugiej kości kobiety. [...] Tu następuje opis zabierania kości, ale wskutek intrygi kości zostają rozsypane i zmieszane. Quetzalcoatl zbiera je i składa w jedną wiązkę i przynosi je do Tamoanchan [...] Wtedy przybyła ta, która zwie Quilaztli, a która jest Cihuacoatl, i zmełła je, i włożyła je do drogocennego naczynia, Quetzalcoatl zrosił je wtedy własną krwią. [...] ...i rzekli: och bogowie narodzili się macehuales.


Dla wyjaśnienia - "Macehuales - ludzie, członkowie niższej warstwy społecznej". Sądzę, że to nie wymaga żadnego komentarza. Można tylko zapytać, czy to wtedy narodziła się nowa ludzka rasa - Indianie? Czy był to odosobniony przypadek i tylko na tym terenie? Jaka część dzisiejszej światowej populacji to potomkowie ocalonych, pierwszych ludzi? Widać także z tego zaoceanicznego przykładu, że (tak też twierdzili Sumerowie), człowiek należał do najniższej warstwy ówczesnej cywilizacji. Potwierdza to także istnienie azteckiego Boga o imieniu Titlacauan, co tłumaczy się jako "ten, którego niewolnikami jesteśmy".

Co z tego wynika? Nic radosnego. Stwórca wprowadził nas w życie na zasadzie produktu shareware. Działa owszem dobrze, ale nie wszystkie funkcje można uruchomić. Gdy po ziemi chadzali Bogowie, wszelkie poprawki i naprawy wykonywali oni sami (słynne przykładowo Epidauros w Grecji). Gdy ich zabrakło zostaliśmy zmuszeni do naprawy samych siebie. Kiedyś zapewne byli od tego specjaliści, istniały chyba instrukcje, ale wiatr historii nie ma chwili spoczynku. Dzisiejsza nauka poszła już na tyle do przodu, że po względnym poznaniu działania poszczególnych mechanizmów niektórzy zaczęli już grzebać w kodzie źródłowym (genotyp), poznali ogólną budowę programu, ale mają problemy z procedurami, a właściwie z ich ogromną ilością. Brak dokładnej znajomości stałych i zmiennych oraz brak dostatecznej wiedzy na temat jakości, ilości i kolejności wprowadzanych danych nie wróży temu dobrze. Dobrze, że jest ponad 3 mld kopii zapasowych. W momencie gdy jesteśmy gotowi do "kupienia" pełnej wersji zabrakło producenta. Jeśli kiedykolwiek w historii znajdzie się jednak hacker, który zrozumie kod źródłowy programu "HOMO" i będzie umiał uruchomić pełną wersję zasłuży na miano nowego Boga.

Na koniec rozmowa Ezdrasza z Bogiem. Zdanie, które mocno utkwiło w mojej pamięci dając wiele do myślenia:

Ezdrasz: Kto będzie szczęśliwszy w chwili powrotu Pana z nieba, żywi czy zmarli?
Pan: żywi będą o wiele szczęśliwsi od zmarłych.


Burzy to wprawdzie moje marzenia o szczęśliwym życiu pozagrobowym, ale zawsze mogę stwierdzić za uczonymi, że starożyni nie mówili prawdy. Nadzieję jednak definitywnie rozwiewają słowa Chrystusa, który mówi: "Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych". Cóż, Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść.
Cywilizacja sierot


Czy my, mieszkańcy Ziemi, jesteśmy jedną cywilizacją? Dla kogoś z zewnątrz prawdopodobnie tak. Jednak już sami mieszkańcy planety twierdzą, że na Ziemi istnieje co najmniej kilka cywilizacji, co zresztą nie powinno dziwić, bo wyróżnianie cywilizacji zależy od kryteriów ustalanych przez samych ludzi. Jednym z takich kryteriów jest język i pismo. Ale, na dobrą sprawę, czy można twierdzić, że jest to (czy też był) jedyny sposób porozumiewania się? Jak definiuje się cywilizację?

Wikipedia - Cywilizacja - poziom rozwoju społeczeństwa w danym okresie historycznym, który charakteryzuje się określonym poziomem kultury materialnej, stopniem opanowania środowiska naturalnego, nagromadzeniem instytucji społecznych. Stanowi ona najwyższy poziom organizacji społeczeństw, z którym jednostki identyfikują się.



Kopaliński - Cywilizacja - stan kultury materialnej osiągnięty przez społeczeństwo w danej epoce historycznej; stan rozwoju społecznego przeciwstawny stanowi barbarzyństwa; potocznie - rozwój materialny, techniczny, w odróżnieniu od rozwoju kultury duchowej, moralności, obyczajów.


Już tylko na podstawie tych dwóch definicji możemy wyróżnić wiele cywilizacji zamieszkującej Ziemię. Za pewnik można przyjąć, że nie stanowimy cywilizacji jednolitej. Gdybyśmy taką byli, nie byłoby zapewne takich różnic w kulturze, technice, mentalności czy stosunku do innych, obcych ludzi. Można jednak wyróżnić jeden czynnik, który konsoliduje daną społeczność bez względu na warunki materialne, techniczne czy nawet pismo i język. Jest to wyznawana religia. To łączy każdą społeczność nawet zwaśnioną wewnętrznie. Przyjrzyjmy się światu, a zobaczymy bezwzględną solidarność wyznawców. Z tego też względu dzisiejszy świat, według mnie, dzieli się na cztery wielkie ludzkie cywilizacje: chrześcijańską, muzułmańską, hinduistyczną i judeistyczną. Istnieją też oczywiście inne i jest ich dużo więcej, ale pozostają w liczebnej mniejszości. Istnieje też paracywilizacja wmieszana w pozostałe - są to wyznawcy "niczego", pospolicie zwani ateistami czy też wyznawcami Billona i Konsumpcji. Oni sami najchętniej nazywają siebie obywatelami świata.

Czy jesteśmy pierwszą i jedyną cywilizacją Ziemian? Stanowczo odpowiadam - nie. Na Ziemi do niedawna istniały co najmniej trzy cywilizacje. Jedna na bardzo wysokim stopniu rozwoju (boska), druga - półbogów, stanowiąca ziemską administrację i łącznik pomiędzy cywilizacją Bogów i ludzi oraz nasza, ludzka. Problem leży w tym, że nasi historycy nie potrafią ich wyróżnić i odróżnić. Najpewniej nie pozwala im na to obecność ducha Darwina, a i podział na epoki do którego dołożono zasadę liniowości postępu, z którego wynika, że człowiek z epoki kamienia, kamiennymi narzędziami tworzył kilkuset tonowe, prostopadłościenne bloki z kamienia i na dodatek żonglował nimi z dziecinną łatwością. Nadszedł już chyba czas, by zweryfikować te założenia, a przede wszystkim wprowadzić do historii logikę jako przedmiot obowiązkowy.

Historia, jak sądzę, popełnia jeszcze jeden kardynalny błąd. Wrzuca wszystko do jednego worka. Strach przed wyrzuceniem poza "towarzystwo wzajemnej adoracji" zabił zdolność logicznego myślenia lub, co gorsze, popchnął do zwyczajnych oszustw i to nie tylko w mowie i piśmie. Pisałem już o tym, lecz jeszcze wspomnę. Założenie, że my jesteśmy pierwsi i jedyni spowodowało, że nie dopuszcza się myśli o istnieniu w przeszłości cywilizacji o wyższym poziomie technicznym niż nasza. Stąd człowiek z epoki kamienia buduje piramidy, a przekazy starożytnych traktuje się jako wytwory nadmiernie wybujałej fantazji.

Kiedy nastał świt naszej dzisiejszej cywilizacji? Nie wiem czy na to pytanie ktokolwiek jest w stanie odpowiedzieć. Można by zapytać co pozostało z dawnych cywilizacji. Tu odpowiadam - tylko my, ludzie. Jesteśmy potomkami tych, co przeżyli ostatni kataklizm na Ziemi. Ponieważ historia nie zna w ostatnich wiekach przypadku katastrofy kosmicznej, a tylko potopy, można stwierdzić, że jesteśmy potomkami ludzi gór, ludzi z wyżyn, ludzi z miejsc, gdzie nie dotarły fale ostatniego potopu, ale też i mogła nie dotrzeć starożytna mądrość.

Z ocalałych pism starożytnych ludów wynika, że po wielkim katakliźmie, w wielu rejonach świata pojawili się Wielcy Nauczyciele. Oni to przekazywali rozległą wiedzę, a przede wszystkim kodeks etyczny i moralny, który nakazami i zakazami tworzył podwaliny nowych społeczności, mających w przyszłości jeśli nie zastąpić ginącą cywilizację, to przynajmniej zostać jej namiastką i kontynuatorką. Problem jest w tym, że Bogowie nie pozostawili nam ani swojej wiedzy ani techniki. Nawet półbogowie posiadali zakres "boskiej" wiedzy ograniczający się tylko do sprawnego administrowania i podstawowych umiejętności (pismo, umiejętność liczenia, podstawy astronomii czy przyrodoznawstwa). Przepaść między bogami i ludźmi można porównać do różnicy pomiędzy elitarnym, najnowocześniej wyposażonym żołnierzem armii USA a papuaskim wojownikiem z dżungli Gwinei.

Odbudowa cywilizacji, po hipotetycznym kataklizmie 12,5 tysiąca lat temu, nie odbywała się w jednym miejscu. Misja ratunkowa prowadzona była na całym świecie, co ma odbicie w najstarszych dokumentach różnych ludów. Niestety są one ignorowane przez naukę, wpychane między bajki, traktowane jako mity lub bredzenie niedouczonych prymitywów. Pytanie tylko, skąd taka ilość fantazji w tak prymitywnych ludziach oraz czym wytłumaczyć ogromne podobieństwo w treści przekazów powstałych w tak odległych od siebie miejscach. Odnoszę wrażenie, że ignorowanie wiadomości zawartych w dokumentach starożytnych jest głównym powodem dzisiejszego mijania się z prawdą historyczną. Ponadto, przyjęcie założenia, że nasza cywilizacja w całości zaczynała od zera prowadzi do nieprawdziwych wniosków. Stąd naciąganie faktów oraz ignorowanie niektórych dowodów i ukrywanie innych. Od zera zaczynała współczesna nauka i technika, bo cóż innego było robić skoro starożytna "mądrość" uległa zniszczeniu. Nasza nauka polega na badaniu. Badamy, czyli nie wiemy co robimy, jak się wyraził pewien uczony amerykański.

Ciekawe spostrzeżenie łączy się z wprowadzaniem ładu i prawa. Najstarsze prawa nie są prawami typu karnego (jak późniejszy kodeks Hammurabiego), ale bardziej zbliżone do kodeksu etycznego. Najbardziej znane to oczywiście 10 przykazań, znane ze starego testamentu, ale udało mi się odnaleźć inny przykład w opowiadaniu Indian Hopi (z publikacji Blumricha - Kaskara i siedem światów), który jak sądzę został "podrasowany" przez współczesnych znawców.

• Nikt nie może czerpać korzyści kosztem innego człowieka.
• Nikt w pojedynkę, ani wspólnota nie może nikomu nic zabrać siłą.
• Wszystkie bogactwa naturalne powinny pozostać własnością państwa lub wspólnoty i nie mogą być uważane za własność osobistą ani przez pojedynczego człowieka ani przez wspólnotę, nie stanowiącą całego społeczeństwa.
• Każdy obywatel i każde dziecko jest uprawnione do otrzymania takiego samego wykształcenia, równych możliwości wyrażania swych zdolności i równości wobec prawa.
• Każdy wzrost pozycji [społecznej] powinien opierać się na zasługach i osiągnięciach, wyłącznie w służbie [ wspólnoty].
• Żaden człowiek nie może uznać za osobistą własność niczego, czego nie zrekompensował w równej wartości.
• Żaden człowiek nie może mieć prawa do zmiany środowiska lub spraw osobistych innych ludzi, o ile nie jest o to przez inną osobę proszony. Wspólnota lub rząd może zrobić tak, tylko jeśli można udowodnić zamiary przestępcze, lub gdy naruszone zostały prawa osobiste innych ludzi.
• Nikt nie może celowo spowodować śmierci lub zranienia innej osoby, chyba że w obronie życia lub państwa.
• Powinna zostać zachowana świętość domu i żadna kobieta nie może zostać siłą poślubiona bez jej zgody.
• We wszystkich sprawach dotyczących wspólnego dobra i gdy nie wchodzi w grę naruszenie Prawa Naturalnego wiążąca jest opinia większości, zależna jedynie od Starszych, których decyzja jest ostateczną.

Istnienie podobnego kodeksu etycznego można doszukać się także w starożytnym Egipcie, choć tu poszczególnych nakazów można się domyśleć po spowiedzi przed Ozyrysem idącego "ku nieśmiertelności" faraona.

• Nie zgrzeszyłem przeciwko ludziom.
• Nie zagrabiłem rzeczy biednym.
• Nie zrobiłem tego, czego nie lubią bogowie.
• Nie buntowałem sługi przeciwko panu jego.
• Nie trułem.
• Nie zabijałem.
• Nie rozkazywałem mordercy.
• Nie wyrządziłem krzywdy nikomu.
• Nie spółkowałem z mężczyzną.
• Nie uprawiałem samogwałtu w miejscach świętych należących do boga mojego miasta.

Zwrócić należy uwagę na nakaz poszanowania nasienia ludzkiego. Musiało być ważne ono same, jak i cel jego użycia. Wynika z tego, że człowiek i jego prokreacja były dla Bogów jednym z priorytetów. Dlaczego boski kodeks był dawany w porcjach po 10? Czy nie jest to zastanawiające? Jak należy tłumaczyć fakt, że pierwsze nakazy miały charakter typowo etyczny? Sądzę, że samo już przebywanie Bogów na Ziemi lub w jej pobliżu powodowało bojaźń przed karą. Ze strzępków przekazów wiemy, że kara za wykroczenia przeciw prawom boskim była natychmiastowa i czasem straszliwa.

To, że kiedyś na ziemi istniała wysoka cywilizacja można udowodnić nie wprost, zadając kilka oklepanych pytań. Jak człowiek z epoki neolitu wykonał tak wspaniałe budowle i rzeźby? Dlaczego technika starożytnego Egiptu w miarę upływu wieków ulegała degradacji? W jaki sposób pierwotny obrabiał i transportował olbrzymie bloki kamienia na duże odległości? Skąd w starożytnych przekazach hinduskich opisy techniki, która dla nas jest pieśnią dalekiej przyszłości? To tylko kilka z wielu pytań jakie można postawić. Można by jeszcze zapytać - dlaczego tak wiele starożytnych, wielkich budowli nie zostało odbudowanych? Skoro ludzie zbudowali piramidy, Luxor, Marib, Mykeny, Machu Pichu czy Ollantaytambo - dlaczego nie dokonali ich restauracji po zniszczeniu? Odpowiedź może być tylko jedna - ludzie tego nie zbudowali, a ci, którzy mogli to zrobić byli już nieobecni.

Sądzę, że w miarę upływu czasu zniszczeniu ulegały i narzędzia i techniki. Mówimy przecież o tysiącach lat. Nie odnowiono zniszczonej w kataklizmie bazy technologicznej. Być może nie miał kto tego zrobić. Wymierali też nauczyciele, uczniowie nie byli zbyt pojętni. Gdy odeszli ostatni znawcy "starożytnej mądrości", najniższe instynkty dały o sobie znak niszczycielskimi wojnami. Mordowano całe narody. Niszczono i palono stare, niezrozumiałe rękopisy, spuściznę Pierwszego Rozumu. Zabijano światłych ludzi jako synów złego. Chrześcijanie wymordowali cywilizacje obu Ameryk i puścili z dymem ich spuściznę intelektualną. Ekspansja Islamu obróciła w niwecz nauki Egiptu, Chaldei czy Indii. Świat spowiła epoka ciemności i zabobonu. Światełko zaświeciło dopiero niedawno. Ówczesny świat wszedł na nową drogę, całkiem nową i całkiem inną drogę.


Bogowie? Półbogowie? Nauczyciele? Przodkowie?

Czy człowiek mógł sam z siebie i na własne potrzeby stworzyć Bogów? Nie. Wzorzec istniał, choć w bardzo odległej przeszłości. Czczenie Bogów miało, być może, charakter podziękowań za dokonane czyny, a figury były portretami. Było to coś, co nazywamy dzisiaj kultem przodków, a było w zasadzie przywołaniem wspomnień o Wielkich Nieobecnych. Bardziej możliwe jest jednak to, że oddawanie hołdu Bogom było niejako wpisane w zakres obowiązków ich służących - ludzi. Dopiero za naszych czasów dorobiono im atrybuty, zaczęto obwiniać za niepowodzenia, dziękować za powodzenia. Dopiero za naszych czasów poprzydzielano różne funkcje i rejony odpowiedzialności. Ten od piorunów, ten od wody a ten jeszcze od czegoś innego. Z wysokiej katedry ustala się jak było i jak ma być.

Czy słowa indiańskiego poety są przysięgą daną nauczycielom?

Nigdy nie zaginie, nigdy nie zostanie zapomniane to co przyszli zrobić,
co przyszli utrwalić w rysunkach: swoją sławę, swoją historię, swoje wspomnienia ...
Na zawsze zachowamy to w pamięci, my, ich synowie ...
Będziemy o tym mówić, będziemy to przekazywać, tym, którzy będą jeszcze żyli, tym którzy się narodzą ...


Czy słowa egipskiego pisarza nie mówią o wielkich nauczycielach?

Ci mądrzy pisarze z czasów następców bogów,
Ci, którzy zapowiadali przyszłość,
Dąstąpili tego szczęścia, że imiona ich trwają wiecznie,
Choć oni sami odeszli, dobiegłszy kresu życia,
I choć cała ich rodzina popadła w zapomnienie.
Nie zbudowali sobie piramid z brązu ani pomników z żelaza.
Nie zostawili dziedziców-dzieci, które by przy życiu utrzymały ich imiona,
Lecz uczynili dziedzicem księgi i nauki, które stworzyli ...


Z tego co napisałem jawi się pewien podział cywilizacji ludzi związany nierozerwalnie z jej pierwotnym przeznaczeniem:
• Królowie - kasta "półbogów", przywódcy bezpośrednio wyznaczani przez Bogów do sprawowania władzy w danej społeczności, jedyni upoważnieni do kontaktów z Bogami, władza administracyjna i wykonawcza na Ziemi.
• Kapłani - kasta "półbogów" przeznaczona do bezpośredniej "obsługi" przedstawicieli boskiej cywilizacji, dbająca o przyjmowanie i magazynowanie danin dla Bogów, pilnująca wszelkich rytuałów związanych ze służeniem Bogom.
• Wojownicy - ludzie, najbardziej sprawni fizycznie, najlepiej wyszkoleni w rzemiośle wojennym mężczyźni, których zadaniem była tylko i wyłącznie ochrona danej społeczności, posiadali broń tylko do walki wręcz,
• Rzemieślnicy - ludzie o umiejętności produkcji prostej broni, narzędzi i przedmiotów codziennego użytku dla ludzi,
• Kupcy - ludzie parający się handlem wymiennym wytwarzanymi dobrami między społecznościami, prawdopodobnie też pierwsi szpiedzy,
• Chłopi - najliczniejsza grupa ludzi zajmująca się produkcją żywności w celu utrzymania Bogów, półbogów i ludzi.

Kobiety w cywilizacji zajmowały szczególne miejsce i otaczane były szczególną ochroną i czcią z racji bodaj najważniejszej funkcji - rodzenia nowych członków społeczności i tym samym zapewnienia ciągłości rodzaju ludzkiego. Dlatego kobietom nie wolno było brać udziału w wojnach, nie wolno było wykonywać ciężkich prac w polu, nie wolno było być rzemieślnikiem czy kupcem. Wszystkie te funkcje wiązały się z możliwością utraty życia, a tym samym stawiały pod znakiem zapytania przeżycie populacji. To dlatego były jednym z najcenniejszych łupów wojennych.

...jak czynią to ludzie, którzy umierają i ulegają zniszczeniu. Dlatego dałem im żony, żeby siali w nich nasienie i żeby dzięki nim mogły się rodzić dzieci, tak, aby niczego nie brakowało na ziemi. [z księgi Henocha]


Jak już pisałem, półbogom i ludziom nie wolno było posiadać własnej techniki, która w swoim rozwoju mogłaby kiedyś zagrozić Bogom. Najwyższa technologia była zastrzeżona tylko i wyłącznie dla Bogów. Być może pierwszym przejawem "technicznego" nieposłuszeństwa było samowolne wybudowanie wieży Babel, która została natychmiast unicestwiona, a zespół twórców rozpędzony "na cztery wiatry".

Pamiętamy zapewne z historii, że najstarsze organizacje społeczne skupiały się wokół ośrodków, nazywanych dzisiaj miastami-państwami. Jest to logiczne. Każdy Bóg tworzył ośrodek władzy, z którego zarządzał podległą sobie społecznością. Centrum - dom Boga i pałac królewski - zabezpieczone przed pospólstwem (wzgórza, "cyklopowe mury", wysokie terasy), wokół centrum świątynie (magazyny danin), pomieszczenia dla kapłanów i wojowników, jeszcze dalej warsztaty i ośrodki handlu. Czy starożytne "teatry" lub "boiska do kultowej gry w piłkę", położone obok "centrum" lub w bliskiej od niego odległości, nie były miejscami gdzie ogłaszano wszystkim ludziom "wolę Bogów"? Przyjmując tezę dzisiejszych historyków o miejscach prezentacji kultury, budowle tego typu winny znajdować w każdym bogatszym ośrodku".

Nie było żadnych państw w dzisiejszym znaczeniu, nie było granic. Istniały zapewne jakieś ustalenia między Bogami co do zasięgu terytoriów, a bezprawne wtargnięcia kończyły się konfliktami granicznymi. Być może granice były tak wyraźne, że nie trzeba było ich oznaczać (całe kontynenty, wyspy, łańcuchy górskie). Ludzie mieszkali w czymś, co dziś nazwalibyśmy barakami albo pomieszczeniami socjalnymi. Nie budowali trwałych budynków i dlatego dziś nie można ich odnaleźć. Być może jednym z powodów była niespokojna, nękana wstrząsami Ziemia. Prymitywne, lekkie budownictwo zwiększało szansę przetrwania populacji.

Cała ta organizacja zaczęła upadać po opuszczeniu Ziemi przez Bogów. To co mamy dzisiaj jest typowym wzięciem sprawy w swoje ręce. Ludzie, by przetrwać, musieli rozpocząć rozwijanie własnej nauki i techniki od zera i pierwszymi "wynalazcami" byli zapewne półbogowie - królowie i kapłani. Z upływem wieków, wiedza dana przez Bogów ulegała zniszczeniu i zapomnieniu. Królowie i kapłani, inteligencja cywilizacji, wymierali naturalnie lub "nagle". Do upadku "mądrości" przyczyniały się również kataklizmy o globalnym zasięgu, których dzisiejsza nauka nie dopuszcza do swoich hipotez. Człowiek został skazany na samego siebie."

Źródło: ULESZKA.net


POZDRAWIAM.

#44 Gość_Nefryte

Gość_Nefryte.
  • Tematów: 0

Napisano

Jeszce o mocy niszczacej przepowiedni,niestety zacutuje ksiazke ona nie jest z para,moze troche,powiedzmy,ze raczej zwiazana z rozwojem duchowym:"Wyrzuć z umysłu swego człowieku, wszystko to, co miłością nie jest. Odrzuć gazety, przekazy telewizyjne
i inne okrutne wiadomości.
Każda informacja, zdjęcie naznaczone krwią, agresją, nienawiścią, prowokuje zniszczenie.
To ono zakłóca waszą harmonię, wprowadza lęk. (przepowiednie lek przed zniszceniem-brakiem sensu isnienia,zjedzenim przez kosmitow itp.)

Jedna wiadomość przekazująca ból, choć niewielka
i kilka linijek w gazecie zajmująca, przeczytana przez tysiąc urasta do siły destrukcyjnej, siejąc strach, lęk, ból.
Wiec po co wierzyc w cos co nas moze zniszcyc-jak babcie sluchajac eradio maryja i czytajsace apokalipse :]

#45

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nadzieję jednak definitywnie rozwiewają słowa Chrystusa, który mówi: "Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych".


zapomniałeś dodać dalszy ciag tej sentencji :

"wszyscy bowiem dla Niego żyją"

co kompletnie zmienia sens zdania ...
czyli

"Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją".

pytanie tylko czy ktoś to zmanipulował na przestrzeni "dziejów" i dodał drugą część czy właśnie tak miało być jak jest teraz ?
chcoiaż nawet kompletne zdanie można zinterpretować po Twojemu - jeśli "wszyscy bowiem dla Niego żyją" to może znaczyć ni mniej ni więcej że ludzie żyją po to by służyć Bogu, dosłownie żyją dla niego (jak niewolnicy) a nie jak mogłaby interpretować to religia że "dla Boga wszyscy są żywi - żywi i umarli" "

czyli gdy żyjemy jest dla nas Bogiem a po śmierci już nie ...


Ezdrasz: Kto będzie szczęśliwszy w chwili powrotu Pana z nieba, żywi czy zmarli?
Pan: żywi będą o wiele szczęśliwsi od zmarłych.


a skąd ten cytat ? z jakiego pisma/księgi itd. ?

bo jakoś internet milczy na ten temat ...

Użytkownik rolpiek edytował ten post 18.02.2011 - 15:21



 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych