Wielka salamandra Kalifornii była widziana po raz pierwszy przez prawnika pracującego w kopalni Keystone, Franka Griffitha w latach 20'. Griffith polował na jelenie niedaleko rzeki New River, kiedy na dnie zbiornika dostrzegł pięć osobników, długich na mniej więcej 5-9 stóp (1,5 - 2,75 m). Uchwycił jednego za pomocą haka, jednak nie zdołał go wyciągnąć na brzeg. Usłyszawszy opowieść Griffitha, biolog Thomas Rodgers cztery razy wybierał się w 1948 roku na te tereny w nadziei spotkania z płazem. Bezskutecznie. Naukowiec sądził, że mogły to być salamandry pacyficzne z rodzaju Dicamptodon, pomimo tego, że nie są one nigdy dłuższe niż na jedną stopę (ok. 30 cm). Możliwe, że były one przedstawicielami reliktowymi Megalobatrachusa, azjatyckiej gigantycznej salamandry mierzącej 5-6 stóp (1,5-1,8 m). Innym razem, w 1951 roku herpetolog George Myers opisał swoje spotkanie z salamandrą z 1939 roku. Miało ono miejsce, kiedy to naukowcowi swoją zdobycz pokazał rybak łowiący w rzece Sacramento. Do jego sieci zastawionej na sumy dostało się dziwne zwierzę, które później Myers miał możliwość oglądać przez ponad 30 minut. ,,Zwierzę było dorodnym Megalobatrachusem (bez wątpienia zaliczane do tego gatunku z powodu budowy skrzeli), w znakomitej kondycji", pisał później. ,,Miało pomiędzy 25 a 30 calami (63,5-76 cm) długości". Niemniej jednak zwierzę różniło się znacznie pod względem koloru ciała od gatunków japońskich i chińskich. Było ciemnborązowe, a nie ciemnoszare, tak jak gatunki azjatyckie. Posiadało także matowe, żółte plamy na skórze, które u znanych dużych salamander są szare. ,,Dokładny rodzaj zwierzęcia jest, oczywiście nie znany", pisał dalej. ,,Jego dziwna kolorystyka może sugerować istnienie odmainy kalifornijskiej Megalobatrachusa, co może nie byłoby zbyt zaskakujące z zoologicznego punktu widzenia". Parę lat później o ogromnej salamandrze w kalifornijskich górach Trinity Alps wspominał handlarz zwierzętami Vern Harden, któremu miało udać się zmierzyć stworzenie, a następnie je wypuścić z powodu burzy śnieżnej. Płaz miał ok. 2,5 metra długości. W 1958 i 1959 roku miały miejsce ekspedycje na czele których stali ojciec Bernard Hubbard i jego brat kpt John D. Hubbard. W 1960 roku ojciec Hubbard ogłosił, że jest w posiadaniu ostatecznych dowodów na to, że góry Trinity zamieszkują ogromne salamandry i że wkrótce rozpocznie nową wyprawę. Do naszych czasów nie zachowała się żadna dokumentacja tej ekspedycji. Być może nie miała nigdy miejsca. W tym samym roku milioner, łowca przygód i kryptozoolog, Tom Slick podczas poszukiwań Bigfoot'a znalazł czas, aby zająć się sprawą gigantycznych płazów. Bez skutku. Podczas tego samego roku kolejną wyprawę rozpoczęli trzej profesorowie zoologii - Robert Stebbins z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Thomas Rodgers z Chicago State College i Nathan Cohen z Medesto Junior College. W 1962 roku Thomas Rodgers (ten sam, co w 1948 roku) pisał, że naukowcom towarzyszyli ,,laicy", którzy brali zatopione w wodzie kloce drewna za salamandry. Udało im się schwytać tylko ok. tuzina płazów z rodzaju Dicamptodon, z których największy mierzył tylko 30 cm długości. Według Rodgersa: ,,Miejmy nadzieję, że te wyniki zakończą pogłoski o ogromnych salamandrach w górach Trinity w Kalifornii". To oświadczenie wydaje się kończyć zainteresowanie większości zoologów sprawą kalifornijskich salamander.
gdyby ten temat był w złym miejcu lub istnieje podobny to prosze o usunięcie lub przeniesienie...
