Zabójcze emocje
Stres to nasza codzienność. Coraz szybsze tempo życia sprawia, że stykamy się z nim na każdym kroku. W obiegowej opinii od przemęczenia spowodowanego stresem się nie umiera.Niestety, nauka nie ma dla nas dobrych wiadomości. Długotrwały stres może prowadzić nie tylko do licznych chorób, ale nawet wprost do śmierci. Według naukowców nawet 75 proc. wszystkich dolegliwości, z jakimi zgłaszamy się do lekarza, ma za przyczynę stres.
W USA już trzydzieści lat temu zwrócono uwagę na serię zgonów kontrolerów ruchu powietrznego w średnim wieku. Przyczyną były zawały serca. Przeprowadzone sekcje zwłok nie wykazywały jednak żadnych zmian chorobowych w naczyniach wieńcowych, natomiast w ich krwi stwierdzono bardzo wysoki poziom hormonów stresu. Naukowcy wykazali, że w stanie napięcia emocjonalnego i stresu intensywnie pracuje przedni płat przysadki mózgowej i kora nadnerczy, które wydzielają hormony stresu - katecholaminy. Wynikiem ich działania jest przyspieszenie akcji serca, wzrost ciśnienia krwi, szybszy oddech i ogólna mobilizacja organizmu do stawienia czoła stresującym zadaniom.
Stres może być przyjemny (pojawienie się nowego członka rodziny) albo nieprzyjemny (zagrożenie życia). Dzięki stresowi możemy się lepiej skoncentrować, szybciej podejmować decyzje, skuteczniej działać. Gdy jednak taki stan alarmu występuje często i jest długotrwały, kończy się stanem wyczerpania, prowadzącym do licznych chorób, a nawet do śmierci. Nadmierne wydzielanie katecholamin wpływa bowiem niekorzystnie m.in. na komórki mięśnia sercowego, osłabia układ immunologiczny. Do ujawnienia od dawna rozwijającej się choroby dochodzi zazwyczaj wówczas, gdy na problemy zawodowe nakładają się kłopoty rodzinne, niepowodzenia i rozczarowania życiowe czy nawet niekorzystne warunki biometeorologiczne
zrodło : onet.pl