Skocz do zawartości


Zdjęcie

Medytacja Vipassana


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

vadre.
  • Postów: 29
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Medytacja Vipassana czyli medytacja wglądu we własne Ja i w otaczający nas świat. cz.1

Na początek kilika słów wstępu:


Buddyzm odnosi się do dwóch podstawowych rodzajów
medytacji. Są to dwie odrębne umiejętności mentalne, tryby funkcjonowania lub cechy
świadomości. W Pali, oryginalnym języku literatury Theravada, nazywane są one ''Vipassana''
i ''Samatha''.
Słowo ''Vipassana'' można przetłumaczyć jako ''wgląd'', czystą świadomość tego, co
dokładnie dzieje się w momencie, gdy to się dzieje. Słowo ''Samatha'' można przetłumaczyć
jako ''koncentracja'' lub ''spokój''. To stan, w którym umysł uspokaja się, skupia na jednej
tylko rzeczy i nie rozprasza się. Po osiągnięciu tego stanu, głęboki spokój ogarnia ciało i
umysł, jest to stan spokoju, którego trzeba doświadczyć, aby go zrozumieć. Większość
systemów medytacyjnych kładzie nacisk na element Samatha. Medytujący skupia swój umysł
na wybranych elementach, takich jak modlitwa, śpiewanie pieśni religijnych, płomień świecy,
wizerunek religijny lub cokolwiek innego, i wyłącza inne myśli i doznania ze swojej
świadomości. Wynikiem jest stan uniesienia (ekstazy), który trwa tak długo jak sama
medytacja. Jest to wspaniałe, zachwycające, pociągające i pełne znaczenia, lecz jedynie
tymczasowe doznanie. Medytacja Vipassana odnosi się do drugiego elementu - wglądu

Dlaczego warto zacząć medytować?

Medytacja nie jest łatwa. Wymaga czasu i wysiłku, a także wytrwałości, zdecydowania i
dyscypliny. Wymaga mnóstwa cech, które zwykle uważamy za nieprzyjemne i których
wolelibyśmy uniknąć za wszelką cenę. Można to określić słowem "determinacja". Z
pewnością o wiele łatwiej jest nie przejmować się i oglądać telewizję. Dlaczego więc warto?
Dlaczego poświęcać na nią czas i energię, kiedy można się bawić? Dlaczego zawracać sobie
głowę? To proste. Ponieważ jesteś człowiekiem. I właśnie z tego prostego powodu, że jesteś
człowiekiem, twoim dziedzictwem jest wrodzone niezadowolenie z życia, którego nie można
się pozbyć. Można je usunąć ze świadomości na jakiś czas. Można je ignorować przez
dłuższy czas, lecz i tak zawsze powróci - zwykle, gdy się tego najmniej spodziewasz. Nagle,
pozornie bez powodu, zatrzymujesz się, robisz podsumowanie, i zdajesz sobie sprawę z tego
jak naprawdę wygląda twoje życie.
Zaczynasz nagle rozumieć, że życie przecieka ci między palcami. Robisz dobrą minę do złej
gry. Jakoś wiążesz koniec z końcem i na pozór wszystko jest w porządku. Ale momenty
rozpaczy, czas, kiedy czujesz, że wszystko ci się wali, tkwią w tobie, mimo że nie pokazujesz
tego na zewnątrz. Czujesz się zagubiony i zdajesz sobie z tego sprawę. Lecz wspaniale to
ukrywasz. Tymczasem w głębi duszy jesteś przekonany, że musi być jakiś inny sposób życia,
lepszy sposób patrzenia na świat, sposób, aby żyć pełnią życia. Czasem, przez przypadek,
udaje ci się do niego dotrzeć. Dostajesz dobrą pracę, zakochujesz się, wygrywasz. I przez
chwilę wszystko jest inne. Życie staje się bogatsze i jaśniejsze, a dzięki temu złe czasy i
szarzyzna odchodzą w niepamięć. Doświadczenia zmieniają się i mówisz sobie: "OK, udało
mi się. Teraz już będę szczęśliwy". Lecz i to rozwiewa się jak dym na wietrze. Pozostają ci
tylko wspomnienia. Wspomnienia i niewyraźne przeczucie, że coś jest nie tak.
Ale w życiu jest jeszcze głębszy poziom wrażliwości, tylko jakoś tego nie dostrzegasz. W
końcu czujesz się odizolowany. Czujesz jakbyś tkwił w kokonie odgradzającym cię od
wspaniałych doświadczeń. Prześlizgujesz się po powierzchni życia. Znowu nie dajesz sobie
rady. A potem nawet to niewyraźne przeczucie znika, a ty ponownie znajdujesz się w tej
samej, dawnej rzeczywistości. Świat znowu jest obrzydliwy lub w najlepszym przypadku
nudny. To emocjonalna huśtawka, a ty często jesteś na dnie, marząc o tym, by być na
szczycie.Co więc z tobą jest nie tak? Jesteś dziwakiem? Nie. Jesteś po prostu człowiekiem. Cierpisz na
tą samą chorobę, co każdy inny człowiek. W każdym z nas jest potwór, który ma wiele
macek: chroniczne napięcie, brak szczerego współczucia dla innych, włączając w to
najbliższych, zablokowane uczucia, emocjonalna martwota. Bardzo wiele macek. Nikt z nas
nie jest całkowicie wolny od tego. Możemy temu zaprzeczać, możemy próbować to stłumić.
Stworzyliśmy całą kulturę, by to ukryć, udając, że nie istnieje, i by odwrócić swoją uwagę od
tego za pomocą celów, projektów, statusu. Ale ten potwór nie znika. Czai się w każdej myśli i
każdym doznaniu - bezdźwięczny głos w twojej głowie, który powtarza: "Jeszcze nie jesteś
wystarczająco dobry. Musisz mieć więcej. Musisz się bardziej postarać. Musisz być lepszy."
To potwór, który przejawia się wszędzie w subtelnych formach.
Idź na przyjęcie. Przysłuchaj się śmiechom, opanowanym głosom, które żartują, lecz kryje się
za nimi strach. Poczuj napięcie, poczuj presję. Nikt nie jest naprawdę rozluźniony, ludzie
tylko udają. Idź na mecz. Przyjrzyj się fanom na trybunach. Przyjrzyj się irracjonalnym
wybuchom gniewu. Przypatrz się niekontrolowanej frustracji ukrytej pod maską entuzjazmu i
poczucia wspólnoty. Wycie, gwizdy, nieopanowany egotyzm w imię lojalności wobec klubu.
Pijaństwo, bójki na trybunach. To ludzie, którzy desperacko próbują uwolnić się od
wewnętrznego napięcia. Ci ludzie nie żyją w harmonii z samymi sobą. Obejrzyj wiadomości
w TV. Przysłuchaj się słowom popularnych piosenek. Znajdziesz w nich ten sam temat,
powtarzający się w różnych wariacjach. Zazdrość, cierpienie, niezadowolenie, napięcie.
Życie zdaje się być wielkim wysiłkiem i nieustanną beznadziejną walką z przeciwnościami
losu. A jak radzimy sobie z tym brakiem zadowolenia? Dajemy złapać się w pułapkę "gdyby
tylko". Gdybym tylko miał więcej pieniędzy, byłbym szczęśliwy. Gdybym tylko znalazł
kogoś, kto naprawdę by mnie kochał, gdybym tylko schudł o 10 kilogramów, gdybym tylko
miał kolorowy telewizor, jacuzzi, kręcone włosy itd., bez końca. Skąd się to bierze, a co
ważniejsze, co można z tym zrobić? Bierze się z naszego umysłu. Jest to głęboki,
niedostrzegalny, wszechobecny zestaw mentalnych nawyków - węzeł gordyjski, który
zaplątaliśmy krok po kroku i możemy go rozplątać w ten sam sposób - stopniowo. Możemy
dostroić naszą świadomość, poskładać rozsypane kawałki i oświetlić je. To, co nieświadome,
stopniowo możemy uczynić świadomym.
Sednem naszego doświadczenia są nieustannie zachodzące zmiany. Życie upływa chwila za
chwilą i nigdy nie jest takie samo. Bezustanna zmiana to istota wszechświata percepcyjnego.
W twej głowie powstaje myśl, a pół sekundy później już jej nie ma. Powstaje następna i
również znika. W twoich uszach rozbrzmiewa dźwięk, a potem cisza. Otwórz oczy, a świat
zewsząd otacza cię. Zamknij je, a zniknie. Ludzie pojawiają się w twoim życiu i znikają.
Przyjaciele odchodzą, krewni umierają. Raz jesteś na wozie, raz pod wozem. Czasem
wygrywasz i równie często przegrywasz. Zmiany są nieuchronne. Nie ma dwóch
jednakowych chwil.
Nie ma w tym nic złego. Taka jest natura wszechświata, lecz nasza kultura nauczyła nas
reagować na ten nieustanny nurt w dziwny sposób. Dzielimy doświadczenia na kategorie.
Próbujemy przyporządkować każde doznanie, każdą odmianę mentalną w tym nieustającym
nurcie, do jednej z trzech szufladek w umyśle. Jest ono dobre, złe lub obojętne. Następnie, w
zależności od tego, do której szufladki je włożyliśmy, reagujemy na nie zestawem
utrwalonych nawyków mentalnych. Jeśli dane doświadczenie jest "dobre", to usiłujemy na
nim zatrzymać czas. Trzymamy się go kurczowo, napawamy się nim, nie pozwalamy mu
uciec. Gdy to nie działa, robimy wszystko co w naszej mocy, by doświadczenie powtórzyło
się. Nazwijmy ten nawyk mentalny "chwytaniem" (grasping).
Po przeciwnej stronie umysłu znajduje się szufladka z napisem "złe". Kiedy postrzegamy coś
jako "złe", próbujemy odsunąć to od siebie. Próbujemy zaprzeczyć temu, odrzucić to, pozbyć
się tego w jakikolwiek sposób. Walczymy z własnymi doznaniami. Uciekamy od tego, co jest
częścią nas samych. Nazwijmy ten nawyk mentalny "odrzuceniem" (rejecting). Pomiędzy
tymi dwoma sposobami reakcji, znajduje się szufladka neutralna. Tutaj umieszczamy
doświadczenia, które nie są ani dobre, ani złe. Są obojętne, nieciekawe i nudne. Pakujemy je
do szufladki neutralnej, po to by je ignorować i kierujemy uwagę tam, gdzie coś się dzieje, tj.
na błędne koło naszego pożądania i niechęci. Ta kategoria doświadczeń pozbawiona jest
należnej jej części uwagi. Nazwijmy ten nawyk mentalny "ignorowaniem". Bezpośrednim
wynikiem tego szaleństwa jest nieustanny bieg donikąd w codziennym kieracie, nieustanna
pogoń za przyjemnością, nieustanna ucieczka od bólu, nieustanne ignorowanie 90 % naszego
doświadczenia. A potem zastanawiamy się: "Dlaczego życie jest takie nudne?" W
ostatecznym rozrachunku taki system nie działa.
Bez względu na to, jak bardzo gonisz za przyjemnością i sukcesem, są momenty, kiedy
przegrywasz. Bez względu na to, jak szybko uciekasz, nadchodzą momenty, kiedy ból cię
dogania. A miedzy tymi momentami życie jest tak nudne, że chce ci się wyć. Nasze umysły
pełne są opinii i uwag krytycznych. Zbudowaliśmy wokół siebie mury i jesteśmy więźniami
swoich własnych kłamstw i niechęci. Cierpimy. Cierpienie to ważne słowo w myśli
buddyjskiej. To kluczowy termin i należy go dokładnie zrozumieć. W języku Pali określane
jest jako 'dukkha' i oznacza ból nie tylko fizyczny. Oznacza głębokie, subtelne poczucie
niezadowolenia, będące częścią każdego kieratu umysłowego. Budda głosił, że cierpienie jest
sednem życia. Na pierwszy rzut oka jest to tak ponure i pesymistyczne, że aż wydaje się
nieprawdziwe. Przecież, mimo wszystko, jest mnóstwo chwil, kiedy jesteśmy szczęśliwi,
nieprawdaż? Nie, tylko nam się tak wydaje. Wybierz jakikolwiek moment, w którym czułeś
się spełniony i przeanalizuj go dokładnie. Pod warstwą radości odnajdziesz ledwo
dostrzegalne, wszechobecne napięcie; bez względu na to, jak wspaniały był to moment,
zawsze w końcu przemija. Nieważne ile właśnie zdobyłeś i tak stracisz to częściowo albo
poświęcisz resztę życia na pilnowanie, by ci nic nie ubyło oraz na plany jak zdobyć więcej. W
końcu umrzesz. W końcu stracisz wszystko. Wszystko przemija.
Czyż nie brzmi to ponuro? Na szczęście wcale tak nie jest. Brzmi ponuro tylko wtedy, kiedy
patrzymy na to ze zwykłego, mentalnego punktu widzenia, z tego poziomu, w którym
jesteśmy w codziennym kieracie. Na głębszym poziomie punkt widzenia zmienia się, pojawia
się nowy, zupełnie inny sposób patrzenia na wszechświat. To poziom istnienia, gdzie umysł
nie próbuje zatrzymać czasu, gdzie nie trzymamy się kurczowo przemijających doświadczeń,
gdzie nie usiłujemy ignorować ani blokować doznań. Istnieje jednak poziom doświadczenia,
gdzie nie ma ani dobra, ani zła, ani przyjemności, ani bólu. To wspaniały sposób patrzenia na
świat i można się go nauczyć. Niełatwo to zrobić, lecz jest to możliwe.
Szczęście i spokój umysłu. To są podstawowe kwestie w życiu człowieka. To jest to, czego
wszyscy szukamy. Czasem trudno to dostrzec, ponieważ zakrywamy te najważniejsze cele
warstwami powierzchownych celów. Chcemy jedzenia, pieniędzy, seksu, rzeczy materialnych
i szacunku. Czasem nawet mówimy, że pojęcie "szczęścia" jest zbyt abstrakcyjne: "Słuchaj, ja
jestem praktyczny. Po prostu daj mi pieniądze i kupię sobie wszystko, czego mi potrzeba do
szczęścia". Niestety, to nie działa. Przyjrzyj się tym celom, a odkryjesz, że są powierzchowne.


Na podstawie www.AstralDynamics.pl


Gdyby ktoś był zainteresowany to pisać, rozbuduje obszernie artykuł w następnych cześciach opisujących postawy i właściwą praktykę medytacji. Z własnego (prawie znikomego) doswiadczenia (praktykuje Vipassanę od kilku dni) mogę powiedziec że jest to niezwykłe i bardzo mnie zafascynowało, trochę inaczej widze świat ale jest to bardzo subtelne i znikome odczucie, nie potrafię go bliżej opisać ;)
  • 0

#2

Refused.
  • Postów: 633
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Gosh.... i po co piszesz takie tematy ? vipassany nie jest jedną jedyną medytacją. Są tysiące innych sposobów xD A ty piszesz tu by pisać. Sam medytuje tą metodą, lecz i innymi - stymuluje też chakry.

A propo - napisałeś na podstawie www.AsralDynamics.pl , nie chcę wchodzić tam teraz i patrzeć ten artykuł, bo nie mam czasu, ale jeśli oni to "pisali" to są piep**nymi LAMERAMI !

Ten wycinek pochodzi z książki, którą przeczytałem i mam ją aktualnie w sygnaturze xD to nie oni pisali... Więc zmień to na podstawie autor - tytuł książki :) pozdrawiam.

-----------

Sprawdziłem co nie co i zedytowałem posta - A więc, ktoś z AD przetłumaczył tę książkę i nadał sobie prawa autorskie ;p , a z tego co wiem ta książka jest dostępna dla wszystkich imożna nawet udostępniać na innych stronach tłumaczenia jej. Wersja free, share.
Więc to tyle. Nic złego się nie stało ;p


EDIT admin:
warn, stonuj trochę.

  • 0



#3

vadre.
  • Postów: 29
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A nie pomyślałeś ze może ktoś nie znać tej książki? Przecież napisałem że jak kogoś zainteresuje to mogę dalej rozbudować arta ale jesli każdy bedzie miał to w dupie to sie usunie artykuł wiec nie ma problemu. Pewnie że jest wiele sposobów medytacji, mnie interesuje ten i chciałem sie podzielić z innymi ludzmi jeśli to jest złe to przepraszam.
  • 0

#4

Refused.
  • Postów: 633
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ten sposób medytacji i "tamten" to jedno i to samo xD Ale też go doceniam mimo wszystko. Stary, praktykowany przez buddystów od wieków. Arta nie masz co rozbudowywać - wkleisz tylko po trochu całą książkę. Może lepiej dasz do niej linka (możecie ją ściągnąć z downloadu VRP, w megapack książek, tam ją widziałem) i wszystkim wyjdzie na dobre ;p ?
  • 0



#5

Żbik.
  • Postów: 769
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Refused, dobry pomysł z tym linkiem, chociaz z drugiej strony forum jest po to aby bylo wszystko w jednym miejscu, zreszta niech ktos kompetentny zadecyduje. Ale na poczatku to wyskoczyłes Refused z morda :-)
  • 0

#6

Refused.
  • Postów: 633
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

xD może nie z mordą, ale padły przekleństwa ;p mimo wszystko wyszło kulturalnie w miarę, ale przepraszam za moje zachowanie użytkowników forum. Koniec offtopu. Miałem też inną książkę o medytacjach, był w niej szeroki bardzo opis Vipassany, jak znajdę do nakieruję chętnych na linka ;)
  • 0



#7

vadre.
  • Postów: 29
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dobra to może do wszystkiego podawać linka z 1 słowem w temacie np. Temat : OOBE link www.oobe.pl ? Na tym własnie polega idea forum aby wszystkie zjawiska i sprawy nurtujące userów były w jedym miejscu i żeby łatwo znajdować poszczególne info. W takim razie niech ktos zamknie ten temat a ja wstawie linka do ciagnięcia eBooka i kto sobie będzie chciał ten sobie przeczyta?
  • 0

#8

bialek.
  • Postów: 108
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wstawiaj, wstawiaj linka!
  • 0

#9

Refused.
  • Postów: 633
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Sprawdź PW.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych