78 odpowiedzi w tym temacie

[Wiciu]

no jeżeli nie było by nic po śmierci to jaki sens miało by mieć życie... ale jakoś nie pociesza mnie perspektywa bycia świnką morską więc nie wieże w reinkarnacje

[Patrolsowy Pan]

Bah, czy sens życia zaraz musi mieć coś wspólnego ze śmiercią ?
Ja tylko powiem - któż to wie, co jest po śmierci...Chyba tylko ci, co już nie żyją .
Byćmoże jest to świat astralny, może świat snów, może żyjemy od nowa pod inną postacią, może zostajemy na świecie w formie duszy, dlatego jest tak wiele duchów?.. No cóż, póki co - zagadka w sumie nie do wyjaśnienia .

Haha, a może śmierć jest odpoczynkiem po ciężkim życiu?

[Wiciu]

to ja dziękuje za taki odpoczynek

[Pyziak]

nie widzi Ci się taka lektura? o.O to z całą przykrością muszę stwierdzić, że jesteś ograniczony. nic dodać, nic ująć.

[Tiamat]

Wolalbym smierc na wieki niz zycie wieczne.

[zaks]

Nawet nie wiesz jakie jest zycie wieczne(nikt nie wie). A juz nie chcesz istniec ?
Chyba ze zle zrozumialem i chodzi ci o to ze nie chcesz byc tutaj, ale chcesz byc tam ?

[Wiciu]

Pyziak nie jestem ograniczony tylko są rzeczy których nie mam zamiaru czytać

[Ciszu]

Mam nadzieję że się mylę , ale uważam ze po śmierci jest zwykła pustka , nic - koniec , ewentualnie istnieje coś takiego jak reinkarnacja , rodzimy się na nowo i tak w kółko... ale pożyjemy , zobaczymy

Wszystko się ZACZYNA i wszystko się KOŃCZY - nie istnieje wieczność ....

[Patrolsowy Pan]

Dobra Przemo, tacy ludzie są i będą, nie ma co .
Chociaż mogliby czytać przynajm(n)iej te tematy, w których coś piszą . No ale nvm.

A wracając do tematu - zgadzam się, lepsza śmierć niż życie wieczne. Bo ile możnaby żyć ?
A tak na serio - i jedno i drugie dobre nie jest. Bo jednak żyjąc wiecznie nie będziemy świadomi co jest po śmierci, zaś gdy umrzemy, nie będziemy świadomi tego, co byłoby, gdybyśmy żyli wiecznie (o ile po śmierci mamy świadomość ) .

O właśnie - a może jest poprostu "nic"?

Jak już mówiłem - tylko ci, co nie żyją to wiedzą .

[Głupiec]

lipa by była jakby było porostu nic :hmm:

[Ladd]

Ja w pewnym sęsie wierzę w reinkarnacje i te całe gęstosci że powstaje dusza (świadomość) i reinkarnuje się w 1 gęstości-bakterie,owady 2-rośliny i zwierzęta 3-ludzie,obcy 4-jakieś wyższe istoty sam nie wiem jakie 5-miejsce przejściowe z reinkarnacji do reinkarnacji 6-istoty astralne 7-nasza świadomość tworzy jedną super świadomość ze wszystkimi innymi duszami w naszym wszechświecie i następuje wielki wybuch i tworzy się nowy wszechświat

Bug sam powiedział ze stworzył nas na swoje podobieństwo może to o to chodzi

Cóż jaka jest prawda dowiem się za jakieś 60-70lat jak dobrze pójdzie jęsli coś mnie wczesniej nie pier%#$lnie

[Wiciu]

szczerze powiem że wiem że to nie jest temat dotyczący reinkarnacji ale pisałem o tym przy okazji a jeżeli macie do mnie jakieś wonty to jaśniej proszę bo wywnioskowałem z tego że uważacie że nie wiem co pisze a to już mnie obraża...

[Patrolsowy Pan]

Ladd18, średnia życia w Polsce to ok. 70 lat .

Wiciu, nie zauważyłem, aby ktoś twierdził, że nie wiesz co piszesz . Czyżby ktoś zaznaczył, że mowa jest o Tobie?

Co do reinkarnacji - to w takim razie kim ja będe? Roślinką ? Jak jecie słonecznik, to wiedzcie, że kiedyś był człowiekiem .

Bah, Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo - to znaczy, że "wszyscy jesteśmy Bogami"? Może to nowe, tajemnicze przesłanie Biblii - Boga nie ma, jesteśmy tylko my, ludzie?

A co mi tam, dodam takie małe PS - lepiej pisać słowo "BÓG" przez małą, niż przez "u" . I jeszcze jedno PS - nie czytałem prawie nic o reinkarnacji - dlatego piszę takie bzdury .

[Pyziak]

Wiciu, chodzi o to, że skoro nie masz zamiaru czytać nawet podstawowych informacji na temat reinkarnacji (lub czegokolwiek), to nie powinieneś mówić że to bzdura czy co tam twierdzisz. nie można negować czegoś, dopóki się tego nie pozna, a przynajmniej nie powinno się.

[Ladd]

Ale nie, w reinkarnacji chodzi o to że twoja świadomośc się rozwija i jak jesteś człowiekiem to nie możesz być rośliną co najwyżej jakimś szarakiem albo innym człowiekiem

A co do tych 70 lat to napisałe przecież "jak dobrze pójdzie" czyli 88lat jaestem optymistą