Podwójnie dziwi mnie Twoje pytanie. Po pierwsze, wiary nie podpiera się gwarancją, i chyba jest to dla każdego oczywiste. Po drugie, dziwi mnie, że kojarzysz KK z Biblią, skoro jest to kościół skażony od początku naukami całkowicie sprzecznaymi z przekazem biblijnym i z pismami apostolskimi w szczególności.
Dobra dobra. Nie ma żandego nakazu wierzyć we wszystko albo jeśli nie wierzyć - to w nic.
Jeśli mam wątpliwości pytam a nie wierze ślepo we wszystko co nam serwują
Niestety, tak ten system został stworzony: nie myśl, nie zadawaj pytań tylko w to wierz bo tak było.
I nie można zaprzeczać wszystkiemu, popierając się cytatami z jakiś kartek tylko dlatego, że trzeba w to wierzyć, bo jezeli nie uwierzysz to zgrzeszysz... W ten sposób nie poznamy prawdy na gnebiące nas pytania, zawsze będziemy traktować takie sprawy jako tematy tabu a głowy będziemy chować w piasek.
Niestety społeczność katolicka była przez wieki w kajdanach mózgowych i teraz kiedy te kajdany się odrobine poluźniły, zaczęła w koncu zadawać trudne pytania... Trzeba zadawać pytania zamast stac w miejscu z globalnym rozwojem umysłowym wiary i bać się, że jesli będziemy chcieli pomyśleć to źle uczynimy.
Moim zdaniem to jest słuszne i w najmniejszy sposób nie przeszkadza w wierze i byciu dobrym człowiekiem.