Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reinkarnacja - prawdziwy rozwój


  • Please log in to reply
29 replies to this topic

#1

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Reinkarnacja - prawdziwy rozwój

Chciałbym ciebie czytelniku podnieść na duchu, a zatem czytaj do końca. Dlaczego tu jesteśmy? Co, lub kto decyduje o naszym przeznaczeniu na ścieżkach życia? Są trzy możliwe odpowiedzi na te pytania. 1. Zostaliśmy stworzeni przez Boga (Bogów), jako zupełnie bezradni ludzie, nasze przeznaczenie jest kontrolowane przez nieznaną siłę. Bóg (Bogowie) umieścił nas tu, dla jakiegoś powodu, który dla nas jest nieodgadniony. To jest wyjaśnienie religijne. 2. Dziedziczność, rezultat działań i bytów poprzednich generacji, na którą nie mamy wpływu. To jest wyjaśnienie naukowe. 3. Reinkarnacja, dzięki której człowiek może zostać panem swojego przeznaczenia, która jest wynikiem naszych przeszłych duchowych wcieleń. To jest wyjaśnienie ezoteryczne.

Religia mówi nam, że nasz charakter i zachowanie jest nam dane przez Boga. Jest wyjątkowe i umieszczone "w nas" bez naszego wyboru. Jeśli mieliśmy pecha na początku stworzenia, możemy być zgubieni za życia. Jeśli zaś, mieliśmy szczęście, dane nam będzie przeżyć wspaniałe życie. Dla mnie takie rozumowanie nie ma najmniejszej w sobie logiki i sensu, zaprzecza bowiem prawu "wolności", które panuje we wszechświecie. Jeśli wielki duch (Bóg, Bogowie) był na tyle hojny aby obdarować nas wolną wolą, dlaczego "wetknął" nas w niechcianą być może egzystencje i nadał nam takie cechy charakteru? To zaprzecza faktom, że mamy w życiu wybór. Część osób uważa, że tak właśnie jest, że życie jest pełne ironii i sprzeczności. Jeśli tak, jesteśmy postawieni w sytuacji, w której być może nie chcemy być, brnąc ślepo w egzystencji i podejmując wybory, w taki sposób aby były dla nas dobre, niczym szczury w labiryncie. Przepraszam, ale nie mogę się zgodzić z tą teorią. Polegać na ślepej wierze, że stwórca (stwórcy) będzie tak dobry dla nas, że zaprowadzi nas prosto do raju, mimo tego iż brniemy często w bagnie (nie z naszej winy - przecież to stwórca "zaprojektował" dla nas życie) jest irracjonalne. Taki sposób postrzegania życia, podobny jest do gry. Reguły mówią nam: słuchaj masz jedno życie, więc lepiej bądź dobry, bądź posłuszny, bo inaczej będziesz stracony na zawsze.

Naukowcy z kolei wierzą, że mogą wytłumaczyć wszystko we wszechświecie. Wierzą, że człowiek powstał w wyniku ewolucji, a dokładniej pochodzimy od małp. Jednakże, nie biorą oni pod uwagę rozwoju duchowego rodzaju ludzkiego i nie umieją wyjaśnić, różnicy w charakterystykach dziedziczności. Syn tapeciarza, może mieć dwie lewe ręce do tego typu pracy, a syn idioty może być geniuszem. Oznacza to, że geniusz przychodzi z nikąd. Skąd różnice mentalne i duchowe pośród ludzi, w tym samym wieku, nawet z zupełnie różnych klas społecznych i środowisk? Jeśli jesteśmy tylko "produktem" aktualnego "środowiska", racjonalne byłoby, abyśmy byli dokładnymi replikami naszych rodziców. Naukowcy mówią nam, że to tylko ślepe szczęście, jak potoczą się nasze życiowe losy. Uważają, że nie jesteśmy niczym więcej niż zwierzętami w naturze. Mówią też, że mamy jedno życie i lepiej byłoby przeżyć jego dłuższą niż krótszą część, bo jeśli umrzemy to będzie po prostu koniec, nic poza tym. A zatem gdzie sens w cierpieniach życiowych, brnięciu do przodu?

Dołączona grafika


Oba powyższe wyjaśnienia natury człowieka, sugerują, że nie mamy żadnego wyboru co do tego gdzie teraz jesteśmy i kim teraz jesteśmy. Zupełnie odrzucają aspekt "nauki" życiowej, samodoskonalenia się. Gdzie się podział aspekt duchowy? Mówią: masz jedno życie, lepiej je wykorzystaj; lub masz jedno życie, żyj według przykazań a jeśli Ci się to uda w twoim marnym krótkim życiu, być może trafisz do raju...

Teoria reinkarnacji stoi po drugiej stronie, daje nam odpowiedzi których szukamy. O ironio! dlaczego tak wielu z nas nie otworzyło jeszcze oczu?

Poprzez reinkarnacje, indywidualna świadomość może zyskać duchowe doświadczenie i nieśmiertelność. Nasz charakter, nasze EGO jest wynikiem naszych przeszłych wcieleń. Nasze zainteresowania, indywidualne cechy charakteru pochodzą z przeszłych inkarnacji. Dlaczego zatem nie pamiętamy poprzednich żyć?

Po pierwsze, weźmy pod uwagę fakt, że zapominamy o wiele więcej z naszego obecnego życia, niż z niego pamiętamy. Wielu ludzi nie pamięta nawet chwili gdy uczyło się czytać, a jeśli wy czytając ten tekst, pamiętacie własną naukę czytania znaczy to, że jesteście jeszcze młodzi, zapytajcie swoich rodziców, lub pomyślcie o tym za kilkanaście lat. Incydenty z wczesnego dzieciństwa zupełnie zamazały się w naszej pamięci, mimo to miały one po części wpływ na nasz charakter. Wypadek na placu zabaw, w wyniku którego doznaliśmy jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, dziś jako wydarzenie możę być zupełnie "za mgłą", mimo że do końca życia jesteśmy kalekami. Czy zatem mamy to samo ciało, w którym przeszłe wydarzenia były doświadczane? Nie pamiętając zdarzeń, jesteśmy tego pewni? Tak, mamy to samo ciało, a wydarzenia miały miejsce naprawdę. Jak zatem "prawdziwe" dla nas muszą być wydarzenia z poprzednich wcieleń, abyśmy byli ich świadomi? Nasze obecne ciało i mózg, nie mogą ich przywołać, one nie miały miejsca w tej inkarnacji...

Nasze astralne ciało natomiast, było tam. Było w poprzednich inkarnacjach. Nasze EGO, kaprysy, dziwactwa charakteru, zainteresowania, przyzwyczajenia, nałogi, maniery, uformowały się wszystkie w duchowym ciele i przemieszczają się wraz z nim do naszych kolejnych wcieleń. Tworzą naszą świadomość, nasze pragnienie przyswajania wiedzy.

Popatrzmy na dziecko, ze swoim indywidualnym charakterem, od momentu jego narodzin. Łatwa odpowiedź na pytanie "Skąd wziął się jego/jej charakter? brzmi "Od jego/jej rodziców". Jednak to jak łatwo zauważyć nie jest kompletna odpowiedź. Jest następne pytanie. Jak to możliwe, że dzieci tych samych rodziców mogą tak bardzo różnić się od siebie pod względem charakteru, a w końcu mogą różnić się nawet od swoich rodziców. To pozwala przypuszczać, że ich cechy charakteru pochodzą z jakiegoś miejsca przed ich urodzinami.

To prowadzi nas w końcu do założenia, że "dary" i "talenty" są wyjątkową unikalną cechą poprzednich wcieleń. Nawet pierwsza miłość, jest wynikiem pamięci o dawnym partnerze z poprzedniego życia. Mamy zatem za każdym razem nowe ciało i tego samego ducha.

Skoro mamy "przebłyski" dawnych wcieleń, czy można jakoś dotrzeć do swojej podświadomości, do pamięci ducha? Można poprzez medytację, a także poprzez hipnozę regresyjną, w obu przypadkach docieramy do podświadomości i do naszej duszy. Doświadczenia z bliskiej śmierci, śmierci klinicznej, tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że "tam" jest dalsze życie, miejsce gdzie możemy nadal istnieć. Jeśli to założenie jest prawdziwe, to trafiając tam odwiedzamy dobrze znane nam miejsce, które można nazwać prawdziwym domem. Być może życie jest czymś w rodzaju szkoły, gdzie trafiamy na te kilkadziesiąt lat na nauke aby wrócić bogatszym o nowe doświadczenia.

Myśląc w dużej skali, widzimy naturę jako stan ewolucji od pierwotnego stanu jakim jest minerał do rośliny, która w końcu ewoluuje do postaci zwierzęcia. Darwinizm zakłada, że człowiek jest super-inteligentmym zwierzęciem. Jak się to ma do ewolucji duchowej? Jeśli podążymy za teorią Darwina, fizycznie zatrzymamy się w tym miejscu, ale duchowo nie. Będziemy kontynuować naszą ewolucję, ale w świecie duchowym. Jeśli podpiszemy się pod teorią, że wszystko w naturze jest cykliczne, tzn. po dniu przychodzi noc, nastają cykle aktywności i spokoju, życia i śmierci, po której musi nastać I NASTAJE znów życie - to częśc uniwersalnych procesów. Jeśli zaaplikujemy teorię Darwina, do procesów rozwoju duchowego, będziemy w końcu musieli ewoluować jako pół-bogowie, super-ludzie, może wcielenia Chrystusa, Buddy, Mohameda.. kto wie...

Podsumowując, proces reinkarnacji i życia to duchowy rozwój, doskonalenie. Natura jest cykliczna, a zatem pozwala nam wierzyć, że po śmierci następuje odrodzenie. Przeszłe życia, wykreowały nasze EGO, a my możemy je nieco zmienić właśnie teraz podczas tego wcielenia. Zakładając teorię ewolucji, wspinamy się po drabinie duchowego rozwoju. Dokąd zajdziemy? Pewnie nie dowiemy się prędzej niż po śmierci. Wiem jedno.. jeśli jesteśmy ludźmi, przebyliśmy już długą drogę. Kto wie, może stoimy pośrodku tej trabiny duchowej, a może nawet mamy bliżej do jej końca niż do początku.


Tłumaczenie i własne spostrzeżenia: Eurycide
zaczerpnięto z unexplained-mysteries.com
  • 1



#2 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

bardzo ciekawy artykul...hmm czesto sie zastanawiam kim bylem w poprzednim wcieleniu i jakie mialem talenty...jak narazie ich nie odkrylem...mam czasem przeblyski ze z czegos jestem dorby ale jeszcze nie odkrylem czegos co dawaloby mi pelna satysfakcje...mam nadzieje ze to co stracilem w tym zyciu z poprzedniego po jakims czasie powroci...czy fakt ze szukam prawdy, interesuje sie dziwnymi zjawiskami ,ufo sprawia ze jestem blizej niz dalej? Ciagle sie zastanawiam.
  • -1

#3

Akvus.
  • Postów: 18
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No tak tylko w tym wypadku jedno pytanie skąd biorą się nowe istnienia...jak wiadomo z historii na podstawie różnych dowodów populacja ludzka wciąż rosła, a według teorii reinkarnacji wszyscy mają poprzednie wcielenia i nie jest wskazany ich początek co by wskazywało na to iż ilość dusz musiała być wciąż taka sama, przynajmniej nic nie jest napisane o tworzeniu się nowych dusz (może powiązanie, wymiana z istotami pozaziemskimi).
  • 0

#4

snake131.
  • Postów: 162
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prosty z tego wniosek skoro ludzi kiedys bylo mniej to albo ciongle powastają nowe byty(dusze) albo niekture dusze pierwszy raz są na tym swiecie jako ludzi byc mzoe wczesniej byli w ciele zwierząt -to wytłumaczyło by dziwne i agresywne zachowanie innych ludzi :>
  • 0

#5

Bodiq.
  • Postów: 22
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naprawdę świetny artykuł, dzięki Ci @Eurycide za umieszczenie go. Od razu człowiekowi się lepiej robi jak sobie takie coś poczyta ;)

No tak tylko w tym wypadku jedno pytanie skąd biorą się nowe istnienia...


Być może kiedy jesteśmy już u kresu swej podróży, wszystko zaczyna się od początku... :surprised:
  • 0

#6

snake131.
  • Postów: 162
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja sądze ze gdy dusza stanie sie już doskonała i niebędzie potrzebowało juz wcieleń fizycznych , idzie do raju lub w jakies inne miejsce gdzie będzie mogłą zjednoczyc się z wszechswiatem
  • 0

#7

Bodiq.
  • Postów: 22
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja uważam że dusza już (!) jest doskonała! Pochodzi przecież od głównego źródła, więc jakże może być na niej jakakolwiek skaza? To jest przecież cząstka samego "Boga" ;)
  • 0

#8

meth777yl.
  • Postów: 116
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

czytał ktoś może "Księgę Duchów" Allana Kardecka?
Zupełnie inne ujęcię tematu niż w tysiącach publikacji typu.." była ciemna noc, nagle tuż nad pijanym ciałem Zenka pojawił się jego zmarły dziadek i dał mu doniczką po łbie"

lekko zachęcam do lektury
  • 0

#9

Raziel.
  • Postów: 405
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

w sumie trudno mi wierzyc w Boga(Bogów) z róznych powodów; co do Dziedzicznosci tez mam watpliwości,co do reinkarnacji tez niewiem ile w tym racji!!!

ale jedno wiem na pewno zyje tu i teraz, moze zyłem juz nieraz, ale skupiam sie na tym co jest i ciezko rozwiazac mi zycia test, bo kazda z tych trzech opcji moze byc prawdziwa, tak samo jak kazda moze byc fałszywa, ale o prawdzie sie przekonam dopiero jak skonam,

chiałbym przeczytac kilka opinii które na ten temat napisza inni :victory:
  • 0

#10

snake131.
  • Postów: 162
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja osobiscie wieze w boga i chociaz ze ejste katolikiem to uwazem ze do boga mozna się łączyc z bogiem z kazdego miejsca we wszechswiecie a nie tylko w kościołach

[ Dodano: 2006-11-10, 15:14 ]
Ja osobiscie wieze w boga i chociaz ze jestem katolikiem to uwazem ze mozna się łączyc z bogiem z kazdego miejsca we wszechswiecie a nie tylko w kościołach
  • 0

#11

Raziel.
  • Postów: 405
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

to zes zapodał zdublowany tekst eheh wiesz co do wiary w boga to sam niewiem czy wierze czy nie czasem wierze ale mam powody zeby watpic dlatego jak ktos mnie pyta czy wierze mowie ze "niewiem' bo raz jestem pewien ze on istnieje a raz jestem pewien ze nie!!

a co do modlenia sie to modlic sie mozna wszedze ale w kosciele mnie niezobaczycie

"Słudzy Watykanu to legalna mafija ona Cie okrada oszukuje i zabija"
  • 0

#12

paramedic.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do dziedziczności itp - poczytajcie trochę, zagłębcie się w literaturę fachową - dziecko ma wymieszane cechy obu rodziców, także przy replikacji DNA zachodzi crossing over - wymiana fragmentów DNA - to to sprawia że każdy z nas jest inny. Wszystko tkwi w chemii.

Źródło tekstów - pl.wikipedia.org (pogrubienia moje) :

Crossing-over - to wymiana materiału genetycznego między chromosomami homologicznymi, w wyniku której zwiększa się zmienność genetyczna. Proces ten zachodzi w profazie I mejozy (diplotenie) i polega na tworzeniu połączeń chiazm między chromatydami, a następnie rozrywaniu tych połączeń, ale tak, że następuje wymiana ich odcinków. Crossing-over jest procesem o dużym znaczeniu dla różnorodności genetycznej, ponieważ prowadzi do powstania komórek potomnych o genotypie innym od rodzicielskiego.

W wyniku crossing-over dochodzi do rozszczepienia genów sprzężonych i powstania nowych sprzężeń. Częstość tego procesu zależy od odległości pomiędzy rozpatrywanymi genami w chromosomie: im bliżej są one położone, tym silniej są sprzężone i mniejsze jest prawdopodobieństwo rozdzielenia ich pomiędzy dwa różne chromosomy homologiczne. Wystąpienie crossing-over w określonym miejscu chromosomu wpływa ograniczająco na możliwość zajścia c-o w pobliżu. Zjawisko to określane jest terminem interferencji.

Odkrywcą procesu crossing-over jest Thomas Morgan.

Dołączona grafika



Zmienność genetyczna – naturalne różnice sekwencji DNA (genotypu) organizmów jednego gatunku. Różnice te mogą powodować różnice w budowie białek lub czasie i miejscu ich wyrażania, w efekcie prowadząc do różnic w fenotypie, np. różne ubarwienie sierści, różna odporność na zmiany temperatury, zdolność (lub jej brak) do trawienia laktozy. Wiele cech, które są zróżnicowane genetycznie prawdopodobnie nie ma wpływu na przeżycie organizmów (np. kolor oczu u ludzi), ale zmnienność genetyczna cech, które mogą wpłynąć na przystosowanie organizmów, to "paliwo" ewolucji. Organizmy mogą się też różnić nie kodującymi sekwencjami DNA, tzw. śmieciowym DNA. Takie róznice nie mają wpływu na fenotyp, ale są użyteczne w analizie zmienności genetycznej przez biologów.

Zróżnicowanie genetyczne jest również ważne dla odporności danego gatunku na pasożyty - jeśli dany gatunek jest w niedużym stopniu zmienny, to pasożyt (np. wirus, bakteria) musi przystosować się do niewielu genotypów gospodarzy i może łatwo odnieść sukces. Z tego powodu monokultury uprawne łatwiej ulegają atakowi pasożytów, a przy ochronie gatunków zagrożonych wyginięciem trzeba zachować pewną minimalną pulę genową zapewniającą zmienność genetyczną.

Stopień zmienności genetycznej róznych gatunków pozwala wysnuć wnioski co do ich przeszłości - wiadomo np., że gepardy przeżyły bardzo silne zredukowanie liczebności i odrodziły się z niewielkiej grupy osobników, gdyż są w niewielkim stopniu zmienne. Ludzie również są stosunkowo mało zróżnicowanym genetycznie gatunkiem. Badaniem zmienności genetycznej zajmuje się genetyka populacyjna.

Źródłem zmienności genetycznej są mutacje, powodujące pojawianie się nowych wariantów sekwencji DNA. Dzięki zaś rekombinacji DNA powstają nowe zestawienia różnic genetycznych.
  • 0

#13

paramedic.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro mamy możliwość wolnego wyboru rodziców, to dlaczego niektórzy "wybierają sobie" bycie dzieckiem w rodzinie patologicznej itp itd ? Coś mi tu śmierdzi... Chyba, że to działa na zasadzie "kto pierwszy (która dusza pierwsza) ten lepszy" i jak już się skończą "dobre" ciała, to trzeba zajmować te "gorsze". Oczywiście ma to charakter ironiczny, ale tak parafrazuję Twoją wypowiedź, jeśli ją błędnie zrozumiałem, to proszę o poprawienie mnie :)
  • 0

#14

BlueBoy.
  • Postów: 159
  • Tematów: 28
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro mamy możliwość wolnego wyboru rodziców, to dlaczego niektórzy "wybierają sobie" bycie dzieckiem w rodzinie patologicznej itp itd ?



Sami sobie wybieramy "poprzeczkę". Wiele religii i filozofii, mówi o istocie cierpienia jako drodze, do różnie pojętego szczęścia.
  • 0

#15

snake131.
  • Postów: 162
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wedlug mnie dusza niezwraca uwagi na to jaka jest rodzina czy ile ma pieniendzy to są tylko fizyczne rzeczy sądze ze dusza szuka odpowiedniego dla jej charakteru
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych