Kiedyś opisywałem budowlę w Świnoujściu, z którą się wiązały pewne opowieści. Niedaleko byłego szpitala przy promenadzie był budynek, który przez wiele lat stał niewybudowany do końca. Pewien mężczyzna kiedyś postanowił wybudować tam dom wczasowy. Niestety nim zakończono budowę facet zginął w wypadku samochodowym. Po tym budowla długo czekała na kogoś, kto wykupi teren i dokończy budowę. Wkrótce znalazł się nowy inwestor, ale zanim dokończono budowę zmarł na zawał. Zaczęły krążyć pogłoski o tym, że budynek jest przeklęty i nie było chętnych na przejęcie inwestycji. Po jakimś czasie znalazł się kolejny inwestor. Nic mu się nie stało, ale ekipa budowlana, którą najął zrezygnowała z kontraktu po kilku dniach budowy, twierdząc że robotnicy widzieli zjawę (małą dziewczynkę w białym ubraniu) i odmówili dalszych prac w tym budynku. Po tym inwestor nie mógł znaleźć chętnej ekipy do dokończenia budowy.
Niestety nie usłyszałem tej opowieści z wiarygodnych źródeł, tylko jako miejscowe pogłoski.
Parę lat temu postanowiłem odwiedzić ten wciąż stojący w budowie dom, ale wewnątrz zauważyłem tylko śpiącego narkomana i porozrzucane w koło strzykawki, więc zrezygnowałem z dalszych oględzin budynku.
Inwestycja została w końcu dokończona i dziś stoi tam dom wczasowy o nazwie "Villa Roma". Po dokończeniu budowli nie było już żadnych wzmianek na temat przekleństwa, czy nawiedzenia budowli. Jest to zwyczajny dom wczasowy dla turystów.
Innym ciekawym miejscem w Świnoujściu jest tzw. Ruski Szpital. Taka nazwa wzięła się stąd, że kiedy jeszcze w Polsce stacjonowali Rosjanie, to rzeczywiście był to Ruski Szpital. Teraz jest to tylko opuszczona budowla, która wkrótce zostanie wyburzona (o ile już nie została), bo ktoś wykupił teren. Budynek od wielu lat był pod ochroną stróży nocnych, ale nie przeszkadzało to w bezustannym nawiedzaniu go przez młodzież. O tej budowli krążyło tyle pogłosek, że nie sposób je opisać. Jedno co mogę powiedzieć z pierwszej ręki, to że działo się tam naprawdę sporo. Nie wiem do dziś, czy byli to sataniści, czy pseudo-sataniści, ale odbyła się wewnątrz nie jedna "czarna msza" i niestety poległo wiele dachowych kotów. Ja sam tam byłem ze znajomymi w celach "imprezowych", widziałem wiele ciekawych pomieszczeń (trzeba przyznać, że klimat się trzymał. wszystko wyglądało jak opustoszały zakład psychiatryczny). W jednym półokrągłym pomieszczeniu, na samym środku podłogi był namalowany czarny pentagram. Do wielu pomieszczeń trzeba było przedostawać się przez okna, gdyż drzwi były zamurowane. Więc jak mówię. Mroczny klimat naprawdę trzymał się tego budynku. Po za tym jednak podczas zwiedzania nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego. Olbrzymie, drewniane drzwi, które skrzypiały poruszane przeciągiem to maks co mogło by uchodzić za paranormalne. Biorąc pod uwagę wszystkie leżące po kontach wewnątrz butelki po winach, piwach i wódce, to nie można się dziwić, że tyle osób donosiło o rzekomo paranormalnych wydarzeniach, które działy się wewnątrz, łącznie z ukazaniem się Lucyfera.
O konkretnych miejscach w Świnoujściu, które uchodziłyby za nawiedzone nie wiem nic więcej. Mam w zanadrzu jeszcze tylko kilka ciekawych opisów zdarzeń, w których prawdziwość nie wątpię, gdyż są to relacje mojego dziadka, mojego taty jak i również moje własne. Jeśli są chętni do odczytania takich opisów, to proszę się upomnieć, bo nawet nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta.
Zapraszam Wszystkich do zdawania własnych relacji. Powinniśmy założyć własne kółko badań zdarzeń niewyjaśnionych.
Sprostowanie: Nie posiadam informacji o żadnych konkretnych i wciąż istniejących miejscach. Znam jeszcze historie dwóch budynków, w których działy się "dziwne" rzeczy i nie są to bujdy wyssane z palca, gdyż wiem to z relacji taty i moich wujków. Co ciekawe, to oba budynki mieściły się praktycznie na przeciw kamienicy, w której mieszkam po dziś dzień. Obie budowle zostały już wyburzone, ale ja osobiście pamiętam tylko jedną z nich. swoją drogą z moim mieszkaniem również wiąże się kilka ciekawych zdarzeń, ale nie nazwał bym tego nawiedzeniem. W przeciągu 53 lat, w których moja rodzina tu mieszka dziwnych sytuacji było może z 5. I mimo, że to kamienica z 1909 roku, to duchy jej nie nawiedzają
Jak już wspomniałem resztę opowieści trzymam w zanadrzu, jakby temat się rozkręcił, żebym miał jeszcze coś ciekawego do opisania.