Co sadzicie o Wiedzmie z Blair?
Byc moze zdarzylo sie to naprawde.
Legenda mowi ze po smierci kobiety w malym autentycznym miasteczku Blair zaczely dziac sie dziwne rzeczy.
Niektorzy ja widzieli w lesie jako zjawe, niektorzy slyszeli itp.
W srodku lasu zyl jakis wloczykij Rustin Parr co przychodzil do miasta po chleb raz na miesiac i nikt nic o nim nie wiedzial.
Z miasta zaczely znikac pokolei dzieci.
To ta kobieta, wiedzma, namawiala Rustina zeby porywal dzieci. On w swoim domu ustawial pod sciana i mordowal kazdego dzieciaka po kolei. Zawsze tak samo, wyciagal im wnetrznosci (reszta dzieciakow sie "przygladala") oraz wycinal na ciele dziwne znaki.
W koncu przyszedl do miasta i powiedzialem "skonczylem". Przyznal sie do wszystkiego a policja znalazla ciala dzieci w jego domu. Mieszkancy spalili dom oraz powiesili Rustin Parra.
Miasto zmienilo nazwe z Blair na Burskitville i istnieje naprawde.
Do lasu nikt nie wchodzi bo dalej straszy wiedzma i rozne rzeczy sie dzieją, slychac krzyczki dzieci, placz lub te znaki na drzewach.
Grupka reporterow pojechala zrobic reportaz o wiedzmie, ale jak moglismy zauwazyc na filmie Blair Witch Project - ciekawe rzeczy sie tam dzialy i juz nie bardzo wrocili z wycieczki.
Jak myslicie, wiedzma z Blair istnieje?