Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prawda i Media


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Debata na temat: Prawda i Media

Czy media powinny ukazywać prawdę za wszelką cenę, bez względu na to jak okrutne mogą być te obrazy?

:arrow: Forma debaty: 1 vs 1

:arrow: Zasady debaty:

- Każdy uczestnik posiada prawo do 5 wpisów (przy czym pierwszy wpis powinien mieć formę wprowadzenia, a ostatni być konkluzją, czyli podsumowaniem)

- Na kolejne wpisy uczestnicy debaty mają maksymalnie 7 dni czasu

- Za każdy kolejny dzień zwłoki (po przekroczeniu limitu 7 dni) naliczane są 2 punkty karne.

- O kolejności wpisów zadecyduje rzut monetą


:arrow: Uczestnicy debaty:

Ciszu - opowiada się za poglądem, że media powinny ukazywać całą prawdę, bez względu na wszystko

Żbikuś - opowiadający się za poglądem, że media nie powinny przedstawiać całej prawdy

:arrow: Opiekun debaty:

cisz


:arrow: Komisja oceniająca:

zostanie powołana
  • 0



#2

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Miło mi powitać wszystkich na kolejnej debacie, która odbędzie się na forum paranormalne.pl. Tematem debaty są media i pokazywane przez nie informacje.


W debacie wezmą udział:

Ciszu - opowiada się za poglądem, że media powinny ukazywać całą prawdę, bez względu na wszystko

Żbikuś - opowiadający się za poglądem, że media nie powinny przedstawiać całej prawdy


- W rzucie monetą wyłoniono osobę, która rozpocznie debatę, a jest nią Ciszu. Debata rozpocznie się w dniu 10 grudnia (poniedziałek) o godzinie 21:00. Wtedy to, temat zostanie odblokowany i od tej chwili Ciszu będzie miał 7 dni na pierwszy wpis.

- Debata jest dostępna publicznie, jednak bez możliwości komentowania w tym wątku dla osób postronnych. Za każdy wpis w tym temacie osoby, która nie bierze udziału w debacie przysługuje 1 ostrzeżenie. Debatę należy komentować wyłącznie w kuluarach.

- Po zakończeniu debaty komisja przyzna oceny zgodnie z systemem oceniania i odbędzie się podsumowanie.

- Skład komisji oceniającej:

sędzia Aquila
sędzia Mienso
sędzia Pit vel Laurux

- Przypominam o zasadach prowadzenia debaty i ilości wpisów jaka przysługuje każdemu z debatujących.






OTWIERAM DEBATĘ VRP "PRAWDA I MEDIA"


Powodzenia Ciszu
Powodzenia Żbikuś


Niech zwycięży lepszy!


  • 0

#3

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich zainteresowanych, witam także mojego konkurenta Żbikusia.


Dołączona grafika


Debata ta, w świecie, na który ogromny wpływ mają media ma dość duże znaczenie. Spotkamy się tu z dwoma odmiennymi poglądami i argumentami. Moim zadaniem jest przekonać was, że w świecie XXI wieku, bardzo ważne są media rzetelne, informujące o wszystkim bez żadnych ograniczeń elit politycznych, czy wpływowych jednostek.

Mass media to dziś nie tylko telewizja czy prasa, to ogólnie mówiąc środki społecznego komunikowania o szerokim zasięgu, czyli także radio, internet, a w szerszym, bardziej ogólnym znaczeniu także książka, film czy plakat.

Historia pierwszych głównych środków masowego przekazu sięga początków XVII wieku, wtedy to pojawiła się prasa. Pierwszym wydawcą gazety był niemiecki drukarz i księgarz Johann Carolus. Działo się to w Strasburgu w 1609 roku. Pomysł szybko przyjął się w całej Europie. Pierwsza polska gazeta "Merkuryusz Polski Ordynaryjny" była wydana w 1661 roku w Krakowie, a później także w Warszawie, jednak prawdziwego znaczenia nabrała dopiero w XIX wieku. Pierwsze regularne programy radiowe nadane zostały w 1920 roku. Telewizja w Polsce narodziła się w 1937 roku, ale prawdziwą popularność zyskała w latach czterdziestych i pięćdziesiątych. W 1971 roku pojawiła się kolorowa telewizja.


Tak krótko można opisać długą i burzliwą drogę pierwszych publikatorów na naszej planecie. Od razu jednak możemy zadać sobie pytanie, do czego potrzebne są nam środki masowego przekazu ? Najwięcej osób zapewne odpowie : " do informowania o najnowszych wydarzeniach ", ktoś inny wspomni na pewno o " rozrywce", kto inny o "edukacji". Sądzę, że dla wszystkich ludzi, którzy wspomną o edukacji czy możliwości poznawania najświeższych informacji najważniejsze jest to by to co poznają było prawdziwe i przez nikogo nie zmanipulowane.


Dziennikarze spotykają się obecnie z pokusą manipulacji na co dzień. Można jej dokonać, zmieniając nawet jedno słowo artykułu, które wpłynie na wymowę całego tekstu. Dzięki działaniom mediów upadło wiele karier politycznych, tych dobrych i tych złych. Z jednej strony media działały zgodnie ze swoją naturą, publikując całą prawdą o każdych z oponentów, były też przypadki na świecie, że media manipulowały faktami, zmieniały kolej rzeczy, tak by nie dopuścić jakichś określonych opcji politycznych do władzy, czy wypromować inne. Prawdą jest to, że kto kontroluje media, ten kontroluje opinią całego społeczeństwa. Nie bez przyczyny media nazywa się trzecią, lub niekiedy nawet pierwszą władzą w kraju.

Spotykamy się tu z dwoma typami mediów - rzetelnymi i nierzetelnymi, nie kontrolowanymi i kontrolowanymi,prawdomównymi i kłamliwymi.


Na koniec mojego krótkiego wprowadzenia do debaty chciałbym przedstawić cytat z książki Rok 1984 :

Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość.
Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość.
George Orwell, Rok 1984

  • 0

#4

Żbik.
  • Postów: 769
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich serdecznie!




Na początku pragnę podziękować mojemu oponentowi za udział w debacie. Jestem przekonany, że za jego sprawą debata nabierze rozmachu i będzie ciekawa nie tylko dla nas dwóch, ale także i dla innych czytelników naszych zmagań.
Przystępując do tej debaty wiedziałem już, że mój przeciwnik jest wolnościowcem, a swojego stanowiska będzie bronił do upadłego. Tak więc pomyślałem że wypadałoby jakoś ten temperament ostudzić :) .

Świetne wprowadzenie przez KoLegę Cisza historii pierwszych lat mass mediów idealnie pokazuje nam jak szybko, energicznie i prężnie rozrasta się nam organ zwany niekiedy czwartą władzą.
Znaczenie mass mediów przez wszystkie te lata ewoluowało stając się jedną z najważniejszych części naszego codziennego życia. Wychodząc do szkoły, pracy oglądamy serwisy informacyjne, stojąc w korku słuchamy radia a gdzie się nie obejrzymy rozpościerają się przed nami wielkie plakaty reklamujące nowy "cud".

Wydawałoby się, że mass media pełnią rolę wyłącznie informacyjną, reklamową czy rozrywkową. Jednak tak nie jest.
Media są głównym źródłem kształtowania naszej osobowości, poglądów i przekonań. Media nie zawsze są świadome odpowiedzialności za przekazy. Za to są świadome i pewne swojej wartości wpływania na ludzi i fakt ten nierzadko wykorzystują działając bez zbędnych skrupułów.
Tak jak wspomniał wcześniej KoLega Ciszu często media z czwartej władzy przesuwają się na pozycje pierwszej skąd różnymi metodami manipulują społeczeństwem. Są w Polsce, jak i na świecie sprawy, w które media powinny mieć mniejszy dostęp, nie psując tym samym niekiedy całych lat starań i poświęceń.

Ale o tym dopiero w kolejnych postach. Jestem pewny mocnego początku mojego oponenta dlatego postaram się podejść do debaty na najwyższym szczeblu powagi :) . Spodziewam się że moj przeciwnik czeka na pseudo lewicowe argumenty z mojej strony, jednak zmartwię go udowadniając, że nawet w poglądach wolnościowych media nie powinny trzymać w ręku całej władzy.
Co przyniesie ta debata i jakie argumenty się w niej pojawią? Czas pokaże, zachęcam wszystkich do śledzenia naszej małej batalii.

Pozdrawiam :) .
  • 0

#5

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam ponownie


Po dwóch krótkich wstępach możemy wziąć się ze argumentację i szerzej rozwinąć nasze opinie na ten temat.

Tak naprawdę na początku, gdy postanowiłem zapisać się do tej debaty zastanawiałem się nad przewrotnym tytułem Prawda i media. Przecież w dzisiejszych czasach to raczej oksymoron, coś przeciwstawnego, nie współtowarzyszącego. Jednak doczytałem do końca - Czy media powinny ukazywać prawdę za wszelką cenę, bez względu na to jak okrutne mogą być te obrazy? Odpowiem - oczywiście nie powinny kłamać. A "okrutne obrazy" można przekazać po pewnej godzinie . Można też ostrzegać , czy czerwone kółko dawać na telewizorze, czy w gazecie. Czyli tak jak jest dzisiaj w Polsce i na świecie.

Jednak pojawia się inny, poważny problem. Kto będzie określał od jakiej granicy będziemy nazwać "okrutne rzeczy", czym są okrutne rzeczy dla Kowalskiego, a czym dla Nowaka. Jak urzędnicy ( a niekiedy sami politycy ) określą "okrutne rzeczy" w polityce, kulturze, filmie, seksie czy idąc duchem postępu w historii.

Podaję przykład z życia politycznego Polski. 16 grudnia 1999 roku Sejm uchwalił ustawę nowelizującą kodeks karny, rozszerzając między innymi zakres "treści pornograficznych", których produkcja, sprowadzanie i rozpowszechnianie jest karalne. Do pornografii "związanej z użyciem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem" oraz "z udziałem małoletniego poniżej lat 15" (tę ostatnią granicę podwyższono do lat 18) doszła pornografia "ukazująca organy płciowe w czasie stosunku".
Posłowie postanowili rozszerzyć definicję karalnej pornografii o owe "organy płciowe w czasie stosunku" po tym, jak jeden z parlamentarzystów AWS zaprezentował im egzemplarz pisma "Zły" ze zdjęciem przedstawiającym w szczegółach brutalny gwałt i poinformował, że sąd odmówił uznania tego zdjęcia za "treści pornograficzne" zgodnie z dotychczasowymi przepisami.

Rozszerzenie definicji karalnej pornografii o "organy płciowe w czasie stosunku" zaszkodzi natomiast z pewnością producentom i dystrybutorom filmów oraz zdjęć, na których bynajmniej nie ma żadnych brutalnych gwałtów, a jedynie panie i panowie oddający się całkowicie dobrowolnie czynności zwanej potocznie seksem (lub nawet pozorujący tę czynność) i pokazujący przy tej okazji swoje... hm... "części rodne". Jak wiadomo, całkiem spora liczba pisemek i filmów erotycznych takie scenki pokazuje i dla takich właśnie scenek jest kupowana. Tak więc - zakładając, że uchwalona nowelizacja kodeksu wejdzie w życie i będzie sumiennie egzekwowana - nie będzie już można w Polsce legalnie kupić czy wypożyczyć filmu pokazującego, jak jeden organ płciowy w pełni dobrowolnie i zgodnie z prawem (boć jak na razie stosunki płciowe są w Najjaśniejszej RP, ogólnie rzecz biorąc, legalne) łączy się z drugim organem płciowym, natomiast pismo "Zły", które tak zbulwersowało Wysoką Izbę, będzie prosperowało nadal, pokazując i opisując brutalną przemoc.

Nie, nie uważam, by rozpowszechnianie, sprowadzanie czy produkcja treści ukazujących bądź opisujących przemoc, czy ogólnie rzecz biorąc przestępstwa, powinno być zabronione. Uważam, że to, co czytam bądź oglądam jest moją prywatną sprawą i nikt - w tym także Wysoka Izba - nie powinien decydować tu za mnie. Obojętnie, czy jest to film gangsterski czy film porno, zdjęcie egzekucji czy zdjęcie gwałtu, pismo "Zły" czy książka dr Ratajczaka o rewizjonistach Holocaustu, reklama czekolady czy reklama wódki. Dlatego też nie podobają mi się również zapisy o zakazie rozpowszechniania itd. pornografii "związanej z użyciem przemocy", "związanej z posługiwaniem się zwierzęciem" czy innej. Skoro wolno produkować i rozpowszechniać zdjęcia np. morderstw, pobić czy bójek (pomijam tu kwestię ochrony dóbr osobistych, o którą, o ile wiem, mogą wystąpić osoby, które znalazły się na nich wbrew swej woli), to niby dlaczego robić wyjątek dla zdjęć np. gwałtów? Karany powinien być sam czyn, a nie jego wizerunek, a jeśli ktoś organizuje gwałty w celu nagrania ich kamerą i opublikowania, powinien odpowiadać za współsprawstwo, podżeganie lub pomocnictwo - i do tego wystarczą inne istniejące paragrafy kodeksu karnego. Poza tym wymienione sformułowania są tak nieostre, że na dobrą (a właściwie złą) sprawę do na przykład "treści pornograficznych związanych z użyciem przemocy" można - jeśli sąd się uprze - zaliczyć także filmy i zdjęcia, na których przemoc pozorowana jest przez aktorów (np. te dla miłośników sado-maso), filmy i zdjęcia erotycznego wrestlingu (gdzie nagie kobiety lub nadzy mężczyźni okładają się pięściami, szarpią i duszą), czy nawet rysunki i teksty o podobnej tematyce. Tym niemniej w dotychczasowych przepisach widać przynajmniej jakąś logikę - można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że intencją ustawodawcy było zakazanie produkowania i rozpowszechniania obrazów czynów przestępczych.

Kolejna ważna kwestia związana z tematem Prawdy i mediów, oraz zahaczająca o pojęcie "okrutnych obrazów" jest ogólnie pojęta cenzura.

Pojęcie cenzury zaczerpnięte z internetu :

Cenzura (z łac. censere - 'osądzać') - ograniczenie prawa do wypowiedzi jednej osoby bądź instytucji przez inną. Jest to również ograniczanie przez państwo podstawowych praw człowieka – prawa do wolności słowa i wolności prasy, pod różnymi pretekstami.

Zapewne łączymy pojęcie cenzury tylko i wyłącznie z państwem totalitarnym, z ustalonym porządkiem przez jednego człowieka. Niestety, nic bardziej mylnego - istnieje też cenzura w państwach demokratycznych w imię właśnie "okrutnych opinii" , "mowy nienawiści" czy "okrutnych obrazów". Tylko, że cenzurującym jest większość, która niekoniecznie zawsze ma rację i prawo tego robić.

Skupmy się teraz na tzw. "mowy nienawiści".

Jak pod koniec stycznia 2001 r. poinformowała prasa, Sąd Rejonowy w Szczecinie skazał na karę dwóch lat więzienia niejakiego Arkadiusza S. Nie byłby w tej informacji nic szczególnie godnego uwagi - ostatecznie rzecz biorąc, kary w wymiarze dwóch lat kryminału, albo i wyższe, dostaje codziennie bardzo wielu ludzi, gdyby nie to, za jakie przestępstwo skazany został Arkadiusz S. Arkadiusz S. oraz czterej jego kumple skazani bowiem zostali za publiczne propagowanie faszyzmu. Ich przestępstwo polegało na tym, że 20 kwietnia 1997 r. (w rocznicę urodzin Hitlera) w grupie około 20 - 30 młodych ludzi przemaszerowali przez centrum Szczecina, wznosząc przy tym okrzyki „Sieg heil” „Żydzi do gazu” „SS Rudolf Hess” i unosząc ręce w gestach faszystowskich.

Zapewne, bardzo wielu ludzi przyjęło ten wyrok z aprobatą. Jak można tolerować propagowanie ideologii, w imię której wymordowano miliony ludzi? Jak w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego w Szczecinie stwierdził sędzia Paweł Marycz „na szczęście w naszym kraju nie trzeba przypominać, czym jest faszyzm, wciąż jeszcze stoi obóz Auschwitz. To, co może się odrodzić, jest straszne. Dlatego szkodliwość społeczna tych czynów jest bardzo wysoka”.

Nie mam, bynajmniej, żadnej sympatii dla Arkadiusza S. i jego kompanów, którzy, sądząc po prasowych opisach, są wyjątkowo odrażającymi ludźmi. Jednak, pozwolę sobie być na tyle bezczelnym, że zadam proste pytanie: a co z wolnością słowa? Co z wolnością publicznych demonstracji i zgromadzeń? Czy publiczne wyrażanie poparcia dla jednej z najbardziej złowieszczych ideologii, jakie są w ogóle znane, powinno być czymś, co mieści się w granicach dopuszczalnej swobody ekspresji, czy też są pewne poglądy, za których publiczne wygłoszenie powinno się siedzieć w więzieniu? Sprawa Arkadiusza S. nie jest bynajmniej pierwszą sprawą w Polsce, która prowokuje do postawienia takiego pytania. W 2000 roku za rozpowszechnianie w Oświęcimiu antyżydowskich i antyniemieckich ulotek skazany został znany działacz polityczny Kazimierz Świtoń. Również w tym samym roku za napisanie kilku obraźliwych zdań o Żydach na przeznaczonej do korespondencji stronie internetowej “Radia Szalom” skazany został na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata były student Uniwersytetu Świętokrzyskiego Krzysztof S. W nieco dawniejszych czasach (tzn. ładne kilka lat temu) mieliśmy głośny proces przywódcy skrajnie nacjonalistycznej Polskiej Wspólnoty Narodowej, Bolesława Tejkowskiego, oskarżonego o publiczne lżenie najwyższych organów państwa, papieża, episkopatu, Żydów i o nawoływanie do waśni na tle różnic narodowych. Nie tak dawno warszawska prokuratura oskarżyła Leszka Bubla o „publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowych” oraz „publiczne znieważenie grupy ludności z powodu przynależności narodowej” w oparciu o zawarte w wydanej przez niego broszurze „Strach być Polakiem” stwierdzenia, że „Żydzi w 1000 letniej historii Polski udowodnili swoim postępowaniem, że są elementem pasożytniczym i rozkładowym” oraz, że „Naród i Państwo Polskie są dla Żyda czym ciało człowieka dla wszy i pluskwy”.

Sprawy te skłaniają do zastanowienia się, jak demokratyczne, szanujące wolności obywatelskie - a więc także wolność słowa, prasy, zgromadzeń i zrzeszania się - państwo powinno reagować na publiczne wypowiedzi, w których głosi się nienawiść lub pogardę dla innych narodów, grup rasowych, etnicznych czy religijnych lub w których daje się wyraz sympatii dla zbrodniczych ideologii - takich, jak nazizm i stalinowski komunizm? Czy tego rodzaju wypowiedzi powinny - w imię wolności słowa - być prawnie dopuszczalne, czy też może - w imię ładu, porządku, bezpieczeństwa, ochrony uczuć, godności i wrażliwości innych, nie mówiąc już o po prostu elementarnej przyzwoitości - autorzy takich wypowiedzi powinni trafiać za kratki?

Samą istotą wolności słowa jest możliwość bezkarnego wygłaszania poglądów uważanych przez innych za obraźliwe, niemoralne, czy po prostu głupie. Jak w opinii Sądu Najwyższego USA uznającej, że zakaz publicznego palenia flagi narodowej jako formy politycznego protestu jest sprzeczny z I Poprawką do Konstytucji („Kongres nie może stanowić ustaw wprowadzających religię albo zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych; ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, albo naruszających prawo do spokojnego odbywania zebrań i wnoszenia do rządu petycji o naprawienie krzywd”) stwierdził zmarły w 1997 r. sędzia William Brennan „jeżeli jakaś zasada stanowi istotę I Poprawki (a więc istotę zasady wolności wypowiedzi), to jest nią zasada, ze rządowi nie wolno zakazać wyrażania jakiegoś poglądu tylko dlatego, ze społeczeństwo uznaje ten pogląd za obraźliwy lub niemiły”. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wielokrotnie podkreślał w swych orzeczeniach, że „swoboda ekspresji nie może ograniczać się do takich informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie albo postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, ale odnosi się w równym stopniu do takich, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój. Takie są bowiem wymagania pluralizmu i tolerancji, bez których demokracja nie może istnieć”. Kraj, w którym władze zakazują pewnych wypowiedzi tylko dlatego, że wyrażane przez nie idee są potępiane przez większość społeczeństwa nie jest demokracją, lecz co najwyżej dyktaturą istniejącej w tym kraju większości.

"Wolność słowa" jest całkowicie pozbawiona sensu, o ile nie oznacza wolności wulgarnych, zepsutych, "antyspołecznych monstrów do rzygania swoim brudem na każdego" ( cyt. realny ), kto ma ochotę ich słuchać. Testem wolności słowa jest wolność propagowania idei i wartości, które uznajemy za kompletnie błędne lub skrajnie zepsute.

Testem wolności słowa dla takiej osoby są: wolność pornografii, wolność szerzenia rasizmu, wolność prezentowania seksistowskich plakatów, wolność reklamowania papierosów i whisky bez ostrzeżeń medycznych. To jest test dla Sejmu i mediów. W chwili obecnej nikt go nie zaliczył...
  • 0

#6

Żbik.
  • Postów: 769
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich serdecznie!



Jak można łatwo zauważyć debata nabiera rozpędu, a wpisy zawarte w niej wywołują już gorącą dyskusję w kuluarach.
Mój drugi dopiero wpis będzie zarazem ripostą do wypowiedzi mojego oponenta jak i wprowadzeniem nowego wątku w dyskusji.

W drugim i zawiłym wywodzie Ciszupróbował nam wszystkim pokazać jak wolność słowa wygląda od strony prawnej w dzisiejszej Polsce. Dał nam przykłady skrajnych wypowiedzi, gestów, które z całą pewnością nie powinny się pojawić.
Wolność słowa, owszem. Ale ta wolność słowa nie może godzić w dobre obyczaje, nie może przejawiać dyskryminacji dla ras, kultur czy religii. Przykładowo nawet, gdy ksenofobiczne wystąpienia są dopuszczalne nie wnoszą nic nowego a tylko pogłębiają nasz trudny dialog ze społecznościami od wieków nam "przeszkadzającymi". Mówię tu o Żydach, jestem przekonany, że każdy z nas słyszał z ust znajomego, kolegi, słowa, które nie tylko obrażają ten naród, ale także sprawiają, że rasa ta jest niżej klasyfikowana niż nasza. A co nam to przypomina? Nie trudno sobie przypomnieć, kiedy to ponad 70 lat temu już ktoś tak mówił. Charyzmatyczny przywódca, który sprawował władzę nad mediami mówił w swoich długich wystąpieniach słowa do dziś nie warte powtórzenia. A gdyby każdy rasista, kseonofob mógł sobie teraz tak wyjść i opluć czy to afroamerykanów czy wspomnianych wcześniej Żydów? O jakiej wolności słowa my tu mówimy? To żadna wolność to jest tylko obrażanie, wyzywanie i poniżanie innych społeczności bądź jednostek. Wyobraźmy sobie teraz, że np. w TVNie swój wieczorek mają młodzi neonaziści. Ja już teraz zgaduje ile milionów ludzi zasiadłoby wtedy przed telewizorami? A skąd się to bierze? Oczywiście po części z ciekawości, ale w kilku procentach ze szczerej nie chęci do innych kultur. Dobrze wiemy, że nasze społeczeństwo nie jest tolerancyjne i jaki wniosek? Mamy jeszcze bardziej pogłębiać ten problem?
Chciałem zaznaczyć, że nie możemy mylić wolności słowa z wolnością do obrażania. W tym momencie przytoczę cytat z ponadczasowej piosenki Czesława Niemena, który idealnie oddaje sens mojej powyższej wypowiedzi.

Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw, czasem aż wstyd przyznać się. A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem.


Odnosząc się teraz do innego wątku, o którym wspomniałem wcześniej, chciałbym przedstawić ogromną siłę mediów, która wywiera ogromny wpływ na zwykłego człowieka.

Jest rok 1938, Stany Zjednoczone dopiero, co otrząsnęły się z wielkiego kryzysu, do tego nadchodziła przygnębiająca myśl o realnym zagrożeniu wojną w Europie. Pewnego wieczoru miliony słuchaczy programów radiowych usłyszało z głośników relacje lądowania UFO i o ataku obcej cywilizacji na ziemian. Była to sławna audycja Orsona Wellesa, która spowodowała atak paniki i wielki lęk mieszkańców Stanów. Ta niewątpliwie realistyczna audycja oddawała w każdym szczególe strach i niepokój, jaki wywiera przybycie nieznanej cywilizacji. Miliony ludzi w jednej chwili uwierzyło w słowa prezentera, że zostaliśmy zaatakowani.
Świetny przykład jak media potrafią manipulować ludźmi, lecz nie to chciałem tu zaznaczyć.
Załóżmy teraz, że ta audycja nie była żartem, wyobraźmy sobie, że nagle w radiu, którego słuchamy pada informacja o lądowaniu UFO. No niby wszyscy ludzie mają prawo o tym wiedzieć, ale czy jest to bezpieczne?
Dobrze wiemy jak zachowują się ludzie w obliczu paniki, bezradności. Większość porzuca swoje domy, zostawia wszystko bez opieki i ukrywa się w najbardziej bezpiecznych miejscach. Taka sytuacja jest wręcz idealnym polem do popisu dla rabusiów, złodziei i kryminalistów, którzy wykorzystując panikę ludzi plądrują wszystko, co stanie im na drodze.
Może jest to wizja dla niektórych niemożliwa, ale popatrzmy na suche fakty:
- panika.
- bezmyślna ucieczka, która często prowadzi do strat w ludziach.
- pojawienie się na szerszą skalę marginesu kryminalnego.
- władze tracą kontrolę i nie panują nad sytuacją w kraju.

To tylko cztery punkty obrazujące najważniejsze skutki, jakie może wywołać nadmierna szczerość mediów.
Oczywistym jest, że mój przykład bazuje tylko na tym, co działo się w 1938 roku w USA, kiedy te cztery czynniki pomału zaczęły ogarniać Stany.

W tym wpisie nie ma już sensu podawać kolejnego argumentu, zostawię sobie go na kolejną moją turę a tymczasem czekam odpowiedź Cisza.
Pozdrawiam i Dziękuję!
  • 0

#7

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wielu ludzi jest za wolnością słowa dla siebie samych i dla tych, którzy się z nimi zgadzają. Wolnościowcy orędują za wolnością słowa dla wszystkich ludzi, bez względu na treść i formę informacji.
Moim celem nie jest oceniać to, czy ktoś ma rację i jego opinie są prawidłowe czy nie. Moim celem jest to, by każda jednostka mogła ( bez ograniczeń prawnych ) wyrazić swoją opinię w ten czy inny sposób. Wyrazić opinię, nawet skrajną - tak. Atak fizyczny - nie. Idąc jeszcze tropem wolności mediów. Rząd powinien się całkowicie wynieść z nadawania. Nie powinien ani posiadać stacji radiowych i telewizyjnych, ani wydawać na nie licencji. Prawo do nadawania na określonej częstotliwości byłoby prywatną własnością, tak jak kawałek ziemi. Byłoby całkowicie sprawą właściciela fali, co postanowiłby na niej nadawać. Byłyby setki stacji telewizyjnych - a przy zniesieniu kontroli rządu nad telewizją kablową nawet tysiące. Wiele z nich byłoby opłacanych przez abonentów, tak, że nie byłoby potrzeby przerywania programów reklamami.

Opowiadam się także za wolnością słowa, która zawiera wolność do ... niewypowiadania się. Popieram też wolność słuchania, która zawiera wolność do niesłuchania. Faszyści i bolszewicy powinni mieć swobodę rozpowszechniania swej propagandy, ale księgarnie i biblioteki powinny mieć swobodę nieprowadzenia jej. Pornografowie powinni mieć swobodę oferowania się ze swym handlem, ale ci, co nie chcą oglądać pornografii albo pozwalać na wchodzenie z nią w kontakt swoim dzieciom powinni mieć swobodę zawierania porozumień w celu jej uniknięcia. Państwo w żaden sposób nie powinno ograniczać reklamy, ale gazety i stacje telewizyjne będą bez wątpliwości stosować swoje własne kodeksy, dostosowane zazwyczaj do tego, co chcą ich czytelnicy i widzowie.

Jednak wróćmy do głównego wątku ...

Mój konkurent Żbiku podaje możliwe wydarzenie, oraz efekty jakie mogą po nim nastąpić.
Oczywiście, każde wolne medium może poinformować o takim wydarzeniu i jestem pewien, że w obecnej dobie rozwoju mediów taka informacja ( o ile byłaby prawdziwa ) pojawiłaby się w telewizji, mimo nacisków sfer rządowych. Pamiętajmy też że pogląd, w którym rząd dla dobra społeczeństwa ukryje wiadomość jest niemożliwy do wykonania. Informacja o lądowaniu UFO, czy ataku istot z kosmosu trudno ukryć przed społeczeństwem ( chociażby i dzisiaj ). Prędzej czy później i tak społeczeństwo dowie się o tym, a efekt tej decyzji prawdopodobnie będzie jeszcze silniejszy i gorszy dla całego państwa. Nagłe zaskoczenie, szok, brak interwencji i komentarzu władz do tego brak zaufania dla rządzących ukrywających tak ważną dla społeczeństwa, rodzin i dzieci wiadomość. Te możliwe efekty mogą się co prawda pojawić w obydwóch przypadkach, jednak uważam, że w przypadku ograniczania dostępu tejże informacji szkodliwość będzie dużo większa.

To dzięki dociekliwości wolnych, niepaństwowych mediów do naszych uszów doszła Afera Watergate. Afera ta skrzętnie zacierana przez rządzących, wyszła jednak na światło dzienne doprowadzając między innymi do kryzysu konstytucyjnego w Stanach Zjednoczonych i nadszarpnięcia zaufania do władz państwowych. Na pewno dla pana Richarda Nixona były to tytułowe w debacie "okropne obrazy" i dla dobra państwa, jego stabilności i zaufania dla władz
zrobiłby wszystko by nie wyszły one na jaw. Niektórzy zapewne z czytających może przyjść do głowy argument "tajemnicy państwowej". Przepisy dotyczące tajemnicy państwowej bronione są czasami na gruncie "bezpieczeństwa narodowego". Nie akceptując tu jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla jakiejkolwiek cenzury, trzeba podkreślić, że większość działalności, do której stosuje się te przepisy nie ma żadnego związku z bezpieczeństwem, wyjąwszy bezpieczeństwo nieodpowiedzialnych biurokratów. Musi zatem ustać wszelki nacisk państwa na gazety i stacje nadawcze.

Główną rolę w tropieniu Watergate odegrali tutaj dziennikarze wolnej gazety Washington Post - Bob Woodward i Carl Bernstein, wspierani przez przecieki od anonimowego źródła, wysoko ulokowanego współpracownika administracji, którego Woodward i Bernstein nazywali pseudonimem Głębokie Gardło.
Czy nieprawidłowości i łamanie prawa wyszłoby na jaw w kontrolowanych przez rządzących media ? Oczywiście, że nie. I to z różnych przyczyn, zapewne takich bardziej oficjalnych - "bezpieczeństwo", "stabilność", " zaufanie".

Afera ta wykazała jak silną czwartą władzą stały się media, które w następnych latach stały się dużo odważniejsze w śledzeniu prawidłowości działań polityków. Wielu dziennikarzy zaczęło marzyć o zdobyciu sławy przez wykrycie przestępstw prezydenta lub wysokich rangą polityków, co psychologicznie zmniejsza możliwość popełnienia przestępstwa przez prezydenta, czy innego pracownika administracji publicznej.

Użytkownik Prezydent Ciszu edytował ten post 07.01.2008 - 20:06

  • 0

#8

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Już 2 miesiące czekam na odpowiedź :D

edycja cisz: Ciszu, w kuluarach się takie rzeczy pisze. Z tego co wiem, Żbikuś się wycofał. Napiszę do Niego jeszcze PW.
  • 0

#9

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Z braku chętnych do zastąpienia KMJ zamykam debatę i zostawiam do oceny sędziowskiej
  • 0



#10

Mienso.

    Disturbed Mind

  • Postów: 268
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Serdecznie witam debatujących oraz użytkowników śledzących tę debatę. Zostałem poproszony o ocenienie jej, co jest trudne zważywszy na fakt iż została ona urwana w połowie, choć zapowiadała się naprawdę interesująco.

Mój werdykt wygląda następująco:


Ciszu
Związek: 8
Argumentacja: 6
Styl: 8
Perswazja: 6
RAZEM: 28

KMJ
Związek: 8
Argumentacja: 7
Styl: 7
Perswazja: 7
RAZEM: 29

Dziękuję za uwagę.
  • 0



#11

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Bez wstępnego owijania w bawełnę przejdę od razu do oceny tej, urwanej niestety, debaty:

Ciszu:
Związek: 9
Argumentacja: 7
Styl: 8
Perswazja: 7
RAZEM: 31

KMJ:
Związek: 9
Argumentacja: 8
Styl: 8
Perswazja: 7
RAZEM: 32
  • 0



#12

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szkoda, że debata nie została dokończona.

Ciszu:

Związek - 6 - przykro mi, ale nie bardzo zrozumiałem związek pomiędzy zawiłościami dotyczącymi pornografii albo nazistowskich gestów a tematem "Czy media powinny ukazywać prawdę za wszelką cenę, bez względu na to jak okrutne mogą być te obrazy?"
Argumentacja - 7 posty długie i z dużą ilością informacji, choć nie jestem przekonany czy aby na pewno wszystko było na temat. Plusik za Watergate.
Styl - 8 bez większych zarzutów
Perswazja - 7 ja nie bardzo uchwyciłem sens argumentów w temacie tej debaty.

RAZEM: 28


KMJ:

Związek - 7 - lepiej, ale też jakby niedosyt pozostaje w moim odczuciu.
Argumentacja - 7 - jeden post z argumentami to trochę niewiele. Minus za "zerwanie debaty" na samym początku.
Styl - 8 - jak u przeciwnika
Perswazja - 8 - w moim przekonaniu przykład "Wojny światów" jest tutaj idealny i choć samej treści jest niewiele, wg mnie przebija ona rozwlekłe posty jego przeciwnika.

RAZEM: 30

Gratuluję.
  • 0



#13

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Moi Mili, witam :)
Czas, aby debatę podsumować. Serdecznie dziękuję drogim sędziom za oceny. Szczególnie gorąco witam Mienso w debiutanckiej roli sędziego :)

Ciszu - uzyskał średnią głosów: 29 na 40 możliwych

KMJ - uzyskał średnią głosów: 30,33 - 6 punktów karnych za wycofanie się z debaty bez podania powodu, czyli 24,33 na 40 możliwych

Zwycięzcą jest:

Ciszu


Serdecznie dziękuję uczestnikom za udział, a zwycięzcy składam najserdeczniejsze gratulacje!!!
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych