Skocz do zawartości


Zdjęcie

Michał Nostradamus


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Vizard.
  • Postów: 13
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślę ,że dobry dział ...Szukałem na forum czy istnieje taki temat , ale nie mogę nigdzie znaleźć
Przepraszam za ew. błędy...


Michał Nostradamus... Sam dźwięk tego nazwiska budzi w nas dreszcz emocji. Dlaczego?
Cóż, powodów można wymienić co najmniej dwa: wielką sławę jaką się cieszył już za życia
(i cieszy się nią nadal aż po dzień dzisiejszy) ów tajemniczy, nie do końca poznany człowiek,
oraz – co również nie pozostaje bez znaczenia – dużą liczbę publikacji dotyczących zarówno
samej postaci lekarza i astrologa, jak również i jego przepowiedni. Ale może zacznijmy od
początku.
Michał Nostradamus urodził się w Prowansji, w miasteczku St. Remy, dnia 14 grudnia
1503 roku i tego samego dnia został ochrzczony w miejscowym kościele parafialnym.
W rodzinie Nostre–Dame było to wydarzenie nader ważkie. Raz dlatego, że narodził się
nowy człowiek, kontynuator rodu, a dwa, że chrzest dla Żydów (a Nostre–Dame byli Żydami)
nie jest czymś zwyczajnym. Co prawda wcześniej, aby uchronić się przed prześladowaniami,
wszyscy dorośli członkowie familii przeszli z judaizmu na chrześcijaństwo, niemniej obrzędy
nowej wiary wciąż robiły na nich wielkie wrażenie.
W szczerość nawrócenia dorosłych członów rodu możnaby (choć niekoniecznie)
powątpiewać, lecz jedno przyznać im należy – małego Michała wychowano na katolika.
Rodzina Michała – tak ze strony ojca, jak i ze strony matki – zaliczała się do znaczących i
zamożnych. Dziadek po mieczu, Piotr, był lekarzem na dworze władcy Prowansji, zaś jego
syn, a ojciec Michała, piastował urząd notariusza w St. Remy. Natomiast dziadek po kądzieli,
Jan de Saint–Remy, również Żyd, był nie tylko lekarzem, lecz i astrologiem. Matka naszego
bohatera, Rainiera, jak wszystkie kobiety owych czasów zajmowała się po prostu domem.
Fakt, że obydwaj dziadkowie Michała parali się medycyną, nie pozostał bez znaczenia w
jego późniejszym życiu. Malec początkowo wychowywany był w domu dziadka Piotra, który
uczył go głównie medycyny i farmacji, zaś po jego śmierci zajął się Michałem dziadek Jan,
który nie tylko kontynuował to, co rozpoczął poprzednik, ale wykłady i zajęcia poszerzył o
astronomię i astrologię.
Skoro Michał osiągnął stosowny wiek po temu, opuściwszy dom rodzinny, opuściwszy
dziadka, rozpoczął naukę na wszechnicy w papieskim mieście Awinionie, gdzie – pewnie za
namową ojca, który chyba pragnął, by syn poszedł w jego ślady – poznawał tajniki prawa.
Lecz, pomny nauk udzielanych mu przez obydwu dziadków, przez cały czas chciał
studiować medycynę i nauki przyrodnicze. Dlatego też porzucił Awinion i przeniósł się na
uniwersytet w Montpellier.
Po trzech latach wytężonej nauki, Nostradamus zdaje – z wynikiem celującym – przed
czcigodnym gronem profesorskim egzamin i uzyskuje stopień bakałarza.
Nie dane jednak mu było łatwe i proste dokończenie tak chlubnie rozpoczętych studiów.
Oto bowiem w południowych prowincjach Królestwa Francji rozszalała się zaraza, która
zbierała straszliwe żniwo, kosząc setki, tysiące ludzkich żywotów.
Nostradamus – jak na przyszłego doktora i dobrego chrześcijanina przystało – nie bacząc
na własne bezpieczeństwo, wespół z dyplomowanymi już doktorami medycyny, jak mógł, tak
pomagał chorym.
Jego zmaganie z morowym powietrzem trwało aż cztery lata i dopiero po upływie tego,
jakże długiego okresu, zaraza wygasła.
Podczas epidemii Nostradamus nie tylko, że sam nie zachorował, ale dzięki tajemniczemu
leczniczemu proszkowi własnego wynalazku uratował wiele ludzkich istnień. Oczywiście
pomogło mu to zdobyć sławę i uznanie znakomitego medyka.
Po wygaśnięciu zarazy powraca do Montpellier i na tamtejszym uniwersytecie bez trudu
obroniwszy pracę dyplomową, uzyskuje tytuł doktorski. Mało tego, starzy profesorowie
zachwyceni wiedzą młodego doktora, z miejsca proponują mu objęcie stanowiska
wykładowcy na macierzystym uniwersytecie.
A on początkowo na to przystaje, jednak rychło – zrażony przestarzałymi metodami
dydaktycznymi, do przestrzegania których był zobowiązany – porzuca pracę wykładowcy i
rozpoczyna praktykę wędrownego lekarza.
Trwa to aż do roku 1533, kiedy postanawia się ustatkować i osiadłszy w Agen poślubia
zamożną szlachciankę. W ciągu trzech lat ich nad wyraz szczęśliwego pożycia przychodzi na
świat dwóch synów. Dzięki posagowi żony i swojej bogatej i nieźle płatnej praktyce, urządza
wygodny i dostatni dom.
Cóż, niestety, nie ma nic stałego pod słońcem. Oto szczęście Nostradamusa pryska niczym
bańka mydlana. Nagła, zupełnie niespodziewana śmierć żony i synków zostawia go samego
na świecie. Wygląda na to, jakby Kostucha brała odwet na lekarzu za to, że wyrwał z jej
szponów tyle istnień ludzkich.
Nostradamus załamany, ogłuszony niespodziewanym ciosem, a dodatkowo atakowany
przez rodzinę żony, która za wszelką cenę pragnęła wyzuć go z majątku, po bezskutecznych
próbach ułożenia sobie życia od nowa w domu, który ustawicznie przypominał mu o
zmarłych bliskich, ostatecznie decyduje się porzucić Agen i znów rusza w świat. By leczyć i
by jeszcze bardziej wydoskonalać swą wiedzę.
Tym razem nie ogranicza się do wędrówek po Francji, ale także przemierza wzdłuż i
wszerz Italię. Podróże trwają przez kilka lat. W tym okresie Nostradamus bez wątpienia
bardzo wiele się nauczył, a co więcej, właśnie wtedy począł wygłaszać swe pierwsze
przepowiednie i proroctwa, które ze względu na fakt, iż bezbłędnie się sprawdzały, jęły
zwracać nań uwagę tak możnych tego świata, jak też i prostaczków.
Rok 1544 przynosi ze sobą nową plagę morowego powietrza. Nostradamus porzuca zatem
samotnicze życie i czym prędzej śpieszy do Marsylii, aby wyrywać chorych z chłodnych
objęć śmierci. Jego działalność uzdrowicielska, a przede wszystkim chyba jego tajemniczy
cudowny proszek, ratuje wiele osób.
Sukcesy Nostradamusa drażnią innych medyków, zazdrosnych o sławę i powodzenie.
Oskarżają go uprawianie magii, co sprawia, że nasz doktor porzuca Marsylię i przenosi się
najpierw do Aix, a potem do Salon.
W tej ostatniej miejscowości, doczekawszy kresu zarazy i pewnie otrząsnąwszy się ze
smutku i bólu, jaki go ogarnął po stracie żony i dwójki synów, ponownie wstępuje – w 1548
roku – w związek małżeński, który zaowocował aż siódemką potomstwa.
Właśnie w Salon Nostradamus stopniowo zarzuca praktykę lekarską i całkowicie poświęca
się astrologii i praktykom okultystycznym, które – co bardzo dziwne – jakoś bezkonfliktowo
godzi z żarliwością chrześcijańską.
Tak jak swego czasu był sławny jako lekarz, tak teraz jest sławny jako astrolog i wróż.
Cieszy się poważaniem możnych tego świata, w tym i koronowanych głów. Osobiście
interesuje się nim sama Katarzyna Medycejska.
Swoje słynne przepowiednie układane w formie rymowanych czterowierszy, których sto
składało się na jedną centurię, zebrał w dziesięć ksiąg, z których siedem wydał drukiem w
roku 1555, zaś ostatnie trzy w roku 1558.
Mimo trudnego, hermetycznego języka, języka nie łatwego do przeniknięcia i zrozumienia,
po dziś dzień odcyfrowano liczne przepowiednie doktora z Salon. Najciekawsze jest to, że
bezbłędnie przepowiedział także i własną śmierć. A oto jak brzmi rzeczona zapowiedź:
„W dom wróciwszy, dar królewski złożę –
Skończone dzieło – do ciebie idę Boże,
Zejdą się druhy, bracia domu mego:
Na ławie przy mym łożu znajdą mnie martwego.”
(cyt. za: Kazimierz Chodkiewicz, Michał Nostradamus. Jego życie, dzieła i przepowiednie.
Lwów–Wisła 1939, s. 5)
Ów dar królewski, o którym mowa to 300 złotych talarów, jakie astrolog otrzymał od
Katarzyny Medici i jej syna, jako nagrodę za usługę. Również i pozostała część przepowiedni
spełniła się co do joty! Śmierć, z którą tak zawzięcie walczył przez całe swe dorosłe życie,
dosięgła go 2 lipca 1566 roku.

Na czym polega niezwykłość postaci Nostradamusa? Właśnie na jego przedziwnym,
niesamowitym wprost darze wieszczym, który polegał nie tylko na umiejętności dokonywania
obliczeń astrologicznych, chociaż bez wątpienia obserwowanie nocnego nieba nie
pozostawało bez wpływu na kształt przepowiedni, ale przede wszystkim na poddawaniu się,
czy może raczej wprowadzaniu w trans autohipnotyczny – przez wpatrywanie się w ogień
płonący na trójnogu – podczas którego wieszcz „oglądał” obrazy zdarzeń mających nadejść w
bliższej, dalszej, czy nawet nader odległej przeszłości.
Przepowiednie Nostradamusa obejmują olbrzymi okres 2245 lat, od roku 1552 do roku
3797. Chociaż uczciwie przyznać należy, że nie wszyscy interpretatorzy centurii doktora z
Salon są co do tego zgodni. Niektórzy uważają, że przepowiednie – centurie nie sięgają dalej,
jak tylko do roku 2050.
Chociaż – jak widzimy istnieją tak poważne trudności interpretacyjne, nader liczne
proroctwa rzekomo udało się odczytać bezbłędnie.
Dlaczego – może zapytać Czytelnik – tak trudno dotrzeć do ich jądra? Chyba dlatego, iż
Nostradamus celowo je szyfrował, posługując się i anagramami i przedziwną mieszaniną słów
starofrancuskich, łacińskich, greckich i hebrajskich.
Chociaż nie zawsze i nie w każdym przypadku. Niekiedy bowiem nazywał rzeczy, ludzi
czy zdarzenia wprost, bez zawoalowanej formy.
Talent wieszczy genialnego lekarza ujawnił się stosunkowo późno i to w dość dziwnych i
nieoczekiwanych okolicznościach.
Oto bowiem, kiedy po śmierci pierwszej żony wędrował po Francji i Italii, któregoś dnia,
na polnej, pokrytej kurzem drodze, gdy jadąc konno mijał grupkę dziarsko maszerujących
mnichów, nieoczekiwanie, ściągnąwszy cugle, zeskoczył na ziemię i uklęknąwszy przed
jednym z nich – Feliksem Peretti – ze czcią ucałował kraj jego habitu. Zapytany o powód tak
nieoczekiwanego zachowania odparł z prostotą, że wewnętrzna siła zmusiła go do okazania
szacunku papieżowi. I rzeczywiście, po latach mnich ów został głową Kościoła katolickiego
przybrawszy imię Sykstusa V.
Niezwykłość przepowiedni Nostradamusa świadcząca, iż człowiek ów przepełniony był
jakowymiś nadludzkimi mocami, polega na tym, że ze zdumiewającą jasnością i wyjątkową
trafnością potrafił w nich informować o zdarzeniach nie tylko tych najbliższych, lecz również
i mających nadejść w wiele stuleci po zgonie wieszcza.
Sądzę, iż teraz należy podać kilka przykładów przepowiedni, które rzekomo już się
sprawdziły.
I tak. Przewidział zabicie króla Henryka II przez hrabiego Montgomery podczas walki
turniejowej. Ba! W czterowierszu podane jest nawet jaka to będzie śmierć i jaką bronią
zadana!
Dalej, dokładnie opisał przebieg i wydarzenia Rewolucji Francuskiej, z takimi nawet
detalami jak ten, że uciekającego z Paryża króla Ludwika XVI zatrzyma człowiek o nazwisku
Saulce!!!
O Katarzynie II, carycy rosyjskiej, Nostradamus pisze tak:
„Długi czas będzie rządziła kobieta – zwierz.
Gorsza nie mogła objąć władzy.”
(cyt. za: Leszek Szuman, Przepowiednie i proroctwa, Poznań 1991, s. 46)
22
A tak o Napoleonie Bonaparte:
„W pobliżu Italii urodzi się cesarz.
Będzie on kraj drogo kosztował (...)
Z pospolitego żołnierza dojdzie do władzy cesarza.
Od kusego munduru do długiej szaty.
Pod bronią jest dzielny.
Wyciśnie kapłanów jak gąbkę.
Ogień w Kościele.”
(cyt. za: Leszek Szuman, Przepowiednie i proroctwa, Poznań 1991, s. 46)
Oczywiście w centuriach jest również mowa o klęsce Napoleona pod Moskwą.
Nostradamus przepowiedział nie tylko wielkie wydarzenia polityczne, lecz informował też
o mających pojawić się odkryciach i wynalazkach.
Zapowiedział wynalezienie balonu i określił, kto tego dokona: „dwóch z góry Golfier” (po
francusku góra Golfier, to Montgolfier, a wynalazców było rzeczywiście dwóch – braci).
Przewidział wynalezienie samolotu, łodzi podwodnej, dalekosiężnych dział, broni a t o m
o w e j („atomique”) i broni, których jeszcze – przy aktualnym stanie wiedzy – nie możemy
rozpoznać. Opisał dokładnie przebieg I i II wojny światowej.
To wszystko już się wypełniło. A co nas jeszcze, według Nostradamusa, czeka?
Otóż, według współczesnych interpretatorów, mniej więcej na czasy, w których żyjemy,
Nostradamus przepowiada wybuch kolejnej wojny światowej, niosącej ze sobą zagładę tak
wielką, jak jeszcze żadna z dotychczasowych wojen i rewolucji.
Nostradamus zapowiada też pojawienie się nowej – wcześniej nie znanej – straszliwej
choroby.
Współcześni badacze przepowiedni doktora z Salon są przekonani, że pewnych
zwiastunów nieszczęść należało już oczekiwać w 1993 roku, chociaż wszystkie owe
apokaliptyczne sceny w rzeczywistości mają się rozegrać później, w latach przyszłych. W
tym miejscu chciałbym zauważyć, że rok 1993 minął spokojnie, niczym szczególnym się nie
wyróżniając, więc – jak można sądzić – owa groźna przepowiednia (przynajmniej na razie)
nie szansy by się sprawdzić.
Potworności – według Nostradamusa przepowiadanie były także na lipiec 1999 roku.
Lipiec minął spokojnie, jak cały rok 1999 zresztą. Z czego można wyciągnąć wniosek, że albo
Nostradamus takim genialnym wróżem nie był, albo interpretatorzy okazują się kiepscy.
I to byłoby wszystko, co miałem do powiedzenia o Nostradamusie. Jego przepowiednie –
mimo ich częstego, nawet i podwójnego zaszyfrowania – po odczytaniu budzą odruch
niedowierzania ze względu na swą wyjątkową trafność.
Zdolnościami prekognicyjnymi jak dotąd nikt nie dorównał Nostradamusowi, chociaż
tych, którzy w wizjach oglądali przyszłość ludzkości i naszej planety, było nader wielu.


źródło - książka Andzrej j. Sarwa Historie dziwne, straszliwe i przerażające
  • 0

#2

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A ile jeszcze tajemnic kryje się w tłumaczeniach (tzn. dokładności przekładu).
Cóż za koszmarne formatowanie tekstu.
  • 0

#3

Oski_m.
  • Postów: 88
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

NOSTRADAMUS


JAKIEGO NIE ZNAMY


Michel de Nostre-Dame ponad 400 lat temu pisał o podróżach powietrznych, łodziach podwodnych, zabójstwach królów i prezydentów, obu wojnach światowych, kryzysie w Zatoce Perskiej, a nawet o katastrofie promu kosmicznego Challenger. Urodził się 14 grudnia 1503 r. w Saint Remy w Prowansji. Był wnukiem znanego lekarza i astrologa. To właśnie dziadek zadbał o wykształcenie chłopca. Wprowadził go w tajniki matematyki, astrologii i kabały, uczył języków obcych, zabierał ze sobą na wyprawy po zioła i pokazywał, jak przygotowuje się z nich lekarstwa. Gdy młody chłopak wstąpił na uniwersytet w Avignon, wiedział znacznie więcej od niektórych wykładowców. Kiedy tylko zdobył dyplom lekarza, wybuchła epidemia czarnej ospy.
Leczył w Prowansji i Langwedocji. Jego metody wzbudzały kontrowersje, ponieważ nie puszczał krwi, jak inni lekarze, ale ratował chorych ziołami. W wolnych chwilach studiował kabałę, okultyzm, zgłębiał wiedzę starożytnych Egipcjan i Arabów.

Rodzinna tragedia

W 1533 r. osiadł w mieście Aion, ożenił się i wkrótce przyszła na świat dwójka jego dzieci. Ale szczęście trwało krótko, epidemia wróciła, więc znów wyruszył leczyć ludzi. Uratował tysiące, lecz wśród uratowanych zabrakło jego bliskich. Czarna śmierć zabrała mu rodzinę.
Tragiczne przeżycia zmieniły Nostradamusa. Wprawdzie już w młodości miewał wizje, ale teraz były one częstsze i intensywniejsze.
Medytował, by oczyścić umysł i ciało, i wpatrywał się w czarę wypełnioną wodą. Na jej powierzchni dostrzegał mgliste obrazy. Swój trans tak opisał w "Centuriach": "Siedząc samotnie w ciemnościach, oddaję się tajemnym studiom. W mosiężnym świeczniku dogasa świeca, wokół mnie pustka, która wydaje się spełniać niewyobrażalne. Między trzy nogi świecznika wkładam różdżkę, spryskuję świecznik wodą. Mój głos drży. Kiedy zaczynam mówić sam do siebie, czuję, że Bóg jest tuż obok mnie".
Badacze jego życia twierdzą, że również opuszczał fizyczne ciało i wędrował w czasie i przestrzeni.

Biedny papież i czarna świnia

Kronikarze przytaczają dwa wydarzenia na dowód jego daru jasnowidzenia. Kiedyś zatrzymał się na ulicy, by ucałować dłoń ubogiego mnicha i dać mu jałmużnę. Jego syn powiedział: "Ojcze, wyszliśmy na głupców, brat Perret jest niskiego stanu". Nostradamus odparł: "Synu, kiedyś ugniesz przed nim kolana jako przed papieżem". Syn doczekał tej chwili, gdy świniopas został papieżem Sykstusem V.
Inna historia dotyczyła pewnego wieśniaka. Gościł Nostradamusa i spytał, którą świnię zjedzą na kolację: białą czy czarną. Usłyszał, że czarną, bo białą zje wilk. Gospodarz chciał przechytrzyć gościa i zarżnął białą. Jednak do kuchni wkradł się wilk i porwał przygotowane do pieczenia mięso. Trzeba było zabić czarną świnię.

Tajemnicze "zalążki"

Kolejne lata Nostradamus spędził jako wędrowny lekarz. Pod wieloma względami wyprzedzał swoją epokę. Któż wtedy myślał o higienie? A Nostradamus zalecał przegotowywanie wody. Nie pozwalał trzymać chorych w niewietrzonych pomieszczeniach, bo doszedł do wniosku, że zaraza rozprzestrzenia się przez coś "na kształt wiatrem niesionych zalążków przekazywanych sobie nawzajem przez ludzi". Do dezynfekcji i okadzania chorych używał tajemniczego proszku, który nazywał "dojrzałą rtęcią". Walczył również z puszczaniem krwi.
Poznał tajemnice medycyny bliskowschodniej i leczył metodami, które mogły się wydawać dziwaczne. Zalecał np. pacjentom, by wyobrażali sobie szklany pryzmat, który rozdziela światło na tęczę. Mieli wybrać z niej jeden kolor, który najbardziej przyciąga ich uwagę, i wyobrażać sobie, że zabarwione światło przenika ich ciało. Teraz taką radę chorym dają chromoterapeuci.

Szesnastowieczne kosmetyki

Zyskał powszechny szacunek. Władze miasta Aix-en-Provence ofiarowały mu nawet dożywotnią pensję. W 1547 r. osiadł w Salon-de-Croque i ożenił się po raz drugi. Jego wybranką była bogata wdowa. Pensja i pokaźne wiano małżonki bardzo się przydały: mógł się poświęcić studiom naukowym i pisaniu.
Spod jego pióra wyszła książka o lekach, kosmetykach i naparach miłosnych. Gdyby urodził się w naszych czasach, pewnie założyłby koncern kosmetyczny. Był znawcą cieni, pudrów, szminek i kremów upiększających. Radził kobietom, jak się malować, maskować przykre zapachy, rozjaśniać włosy na "kolor jasny jak złoto lub dukat".
Kilkanaście stron traktatu poświęcił konfiturom, jego zdaniem niezbędnym dla pięknej skóry. Opisywał też środki dla panów, skuteczniejsze od Viagry. Napar jego pomysłu z powodzeniem stosował pewien leciwy... biskup.

Zawodowy astrolog i wieszcz

Jednym z jego ważniejszych zajęć było opracowywanie horoskopów. Było na nie olbrzymie zapotrzebowanie, układało je wielu ówczesnych humanistów, jak Franciszek Rabelais czy Erazm z Rotterdamu. Przez 4 lata pisał "Centurie", czyli swoje przepowiednie, ale długo nie chciał ich wydać. Obawiał się krytyki, a także oskarżeń ze strony Kościoła. Wreszcie ukazały się w maju 1555 roku. Zastawił na czytelników mnóstwo pułapek, uwielbiał bowiem kombinacje matematyczne, rebusy i anagramy. W czterowierszach posłużył się kilkoma językami obcymi, a żeby jeszcze dodatkowo wszystko zagmatwać, zrezygnował z chronologii.

Przepowiednia o dwóch lwach

Gdy opublikował swoje dzieło, Francuzi nie rozmawiali o niczym innym. Nostradamus został przedstawiony na dworze królewskim. Jeden z czterowierszy był ostrzeżeniem dla władcy: "Młody lew pokona starego/ na polu walki w osobliwym pojedynku/ W złotej klatce wyłupi mu oczy/ za jednym ciosem dwie rany, aby zmarł śmiercią okrutną".
Katarzyna Medycejska uwierzyła w tę przepowiednię, jej mąż śmiał się z niej. Mimo ostrzeżeń, postanowił wziąć udział w rycerskim turnieju. Hrabia Montgomery chciał uniknąć pojedynku, bo przepowiednia była ogólnie znana, ale król kazał mu stanąć do walki. Obaj mieli na tarczach wymalowane lwy. Głowę króla osłaniał hełm ze złotą przyłbicą w kształcie klatki. Grot kopii hrabiego złamał się i przez przyłbicę wbił się w oczy monarchy. Król umierał w straszliwych męczarniach.
W nocy po jego śmierci rozwścieczony tłum wezwał inkwizytorów, by spalili Nostradamusa na stosie. Oskarżono go o czary, ale sędziowie nie potrafili pojąć zawikłanych strof "Centurii", więc wizjoner ocalił skórę. Uratowało go też poparcie królowej, która niedługo potem nadała mu tytuł nadwornego doradcy. Katarzyna Medycejska była zachwycona horoskopami, które przewidywały, że każdy z jej synów zostanie królem. Nostradamus nie przewidział, a może nie chciał zdradzić królowej, że synowie będą panować kolejno, jeden po śmierci drugiego.

Przewidziana śmierć

Własną śmierć przeczuł dwa lata wcześniej. Napisał: "Wróciwszy od króla, schowam dar od niego, nie będzie mi już potrzebny, bo odejdę do Boga. Moi krewni i przyjaciele znajdą mnie martwego w pracowni".
30 czerwca 1566 roku wrócił od króla z dokumentem przyznającym mu ogromną posiadłość. Tego dnia powiedział swemu przyjacielowi de Chavigny, że już nigdy nie ujrzy wschodu słońca. Umarł w nocy. Pochowano go w kaplicy klasztoru franciszkanów.
Jego proroctwa cieszyły się niesłabnącym powodzeniem aż do końca XIX w. Później edykt papieski zakazał wydawania "Centurii", gdyż zawierały przepowiednię dotyczącą upadku Watykanu. Dzieło Nostradamusa wykorzystali Niemcy podczas II wojny światowej, gdy planowali atak na Francję. Nadawali przez radio sfałszowane zapowiedzi mówiące o tym, że Francja zostanie zniszczona przez żelazne ptaki, i że ocaleją tylko rejony południowe. Chodziło im o to, by przerażona ludność uciekała na południe, dzięki czemu mogliby swobodnie zająć północną część kraju.

Barbara Scudder


Źródło
  • 0

#4

ozim.
  • Postów: 92
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nostradamus mnie zawsze zachwycał - a to, że większość,jak nie wszystkie jego przepowiednie się sprawdziły/sprawdzą, to już zostawia do myślenia. Szkoda tylko, że pisał takim szyfrem, że ciężko jest go odczytać, a łatwo pomylić :/
  • 0

#5

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jakie jego przepowiednie sie sprawdzily ? bo jak do tej pory to tylko spzredawana jest ksiazka z jego przepowiedniami, gdzie z kazdym rokiem ucina sie jeden rok do przodu, zeby ludzie nie zauwazyli ze NIC sie nie spelnilo ;]
  • 0

#6

ozim.
  • Postów: 92
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A chociażby te przepowiednie za życia, I i II wojna światowa, loty na księżyc .... Można wymieniać i wymieniać
  • 0

#7

mieszku.
  • Postów: 11
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"loty na księżyc"
Z tą przepowiednia połowa użytkowników może się z wiadomych przyczyn nie zgodzić
:D
  • 0

#8

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z większością przpowiedni wielu użytkowników sie nie zgodzi... Jak wiadomo Nostradamus musial pisac takim sposobem ponieważ gdyby głośno rozpowiadał o swoich wizjach zostałby uznany za heretyka.

Ciężko jest interpretować teksty pisane tyle lat temu... w internecie można spotkać mnóstwo własnych przemyśleń i każda jest inna. Często jest to swoiste szukanie na sile współczesnych odpowiedników i wydarzeń pasujących do centurii Nostradamusa.

Istnieje udokumentowanych 12 centurii, w których można przeczytać po 100 czterowierszy (jeśli się nie mylę). Daje nam to 1200 dziwnych tekstów, których kilkanaście, może kilkadziesiąt udało się zinterpretować w taki sposób aby pasowały do określonych wydarzeń.

Macie tutaj większość tekstów napisanych przez wizjonera :)

http://www.crystalin...ostradamus.html
  • 0



#9

Moonchild.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

'Nostradamus przepowiada wybuch kolejnej wojny światowej, niosącej ze sobą zagładę tak
wielką, jak jeszcze żadna z dotychczasowych wojen i rewolucji.'

No to już się spełnia :) (Ruscy atakują :P )
  • 0

#10

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nostradamus nieznany

Nostradamus zawsze wywołuje żywą reakcję z powodu wizji przeszłości, jakie pod postacią „Centurii" wyszły spod pióra tego najsłynniejszego profety. Jednak w związku z jego osobą pojawiają się inne kontrowersje, nie tylko odnośnie trafności przepowiedni, ale ich pochodzenia. Czy możliwe, że Nostradamus tworząc je „ukradł” zapomniane dzieło innego autora? Jeśli tak, to co zawierają naprawdę wersy „Centurii"i co mają z tym wspólnego Templariusze?

Dołączona grafika

Nostradamus. Za każdym razem, kiedy słyszymy jego imię, rozpoczyna się zażarta dyskusja. Czy był prorokiem? A może raczej szarlatanem? Jakakolwiek jest o tym opinia, część osób uważa go także za… „złodzieja”. To oczywiście tylko jedno z wielu podejrzeń wobec Nostradamusa, jednak właśnie ono może przybliżyć nas do rozwiązania zagadki jego „przepowiedni”.

Michel de Nostredame urodził się w grudniu 1503 roku w Saint-Remy. Ten syn notariusza z niewielkiego prowansalskiego miasta podróżował po całej Europie, ostatecznie stając się najbardziej znanym ze wszystkich jasnowidzów. Sława, którą cieszył się już za życia, pozwoliła mu na bliskie kontakty z Katarzyną de Medici, królową i późniejszą regentką.

Dziś Nostradamusa znamy najlepiej dzięki jego przepowiedniom zawartym w tzw. „Centuriach”. Są to czterowersowe wiersze, które nie budzą zbytniego zdumienia poetyckim kunsztem ich autora. Są one w dużej mierze niezrozumiałe i stąd też stają się doskonałym materiałem pozwalającym na stworzenie jednej z największych zagadek minionych stuleci. Na temat związków „Centurii” z rzeczywistymi wydarzeniami historycznymi lub takimi, które dopiero mają się wydarzyć napisano liczne ksiązki. Interesowali się nimi m.in. naziści, którzy używali ich do celów propagandowych.

Zdolności Nostradamusa zainteresowały ludzi po raz kolejny po atakach z 11 września, kiedy to w Internecie zaczął krążyć fałszywy wers przypisywany francuskiemu profecie, mający rzekomo odnosić się do tych zdarzeń.

Jakiś czas temu pojawiły się jednak kolejne twierdzenia, zupełnie inne od tych z lat poprzednich. Sceptycy często podkreślają, że Nostradamus nie posiadał żadnych zdolności wizjonerskich. Niektórzy uważają nawet, iż przesiadywał on nocami samotnie w swym tajnym gabinecie, używając metod żyjącego w IV w. neoplatońskiego filozofa Jamblicha. Wyglądało to w następujący sposób: wizjoner nachylał się nad misą z wodą i wpatrywał się w nią aż do czasu, kiedy nie wyłoniły się z niej obrazy przyszłości… W Lyonie w 1547 roku ukazało się wydanie książki Jamblicha pt. „De Mysteriis Egyptorum”, którą Nostradamus z pewnością przeczytał. Z drugiej strony sceptycy uważają, że wielu interpretatorów dzieł Nostradamusa, jak np. John Hogue, dokonało tego w sposób raczej marny, starając się raczej dopasowywać zdarzenia do faktów i interpretować je w ten sposób, aby udowodnić moc daru jasnowidza.

„Centurie napisane zostały między 1323 a 1328 przez cysterskiego mnicha, którego ojczystym językiem był pikardyjski – dialekt, którego używano we Flandrii między Dendze a Escaut. Historia tego tekstu, którego autorem jest Yves de Lessines, przeor opactwa cystersów w Cameron w Hainaut, spisanego na początku XIV w., jest jeszcze bardziej niezwykła niż najniezwyklejsze z proroctw, o których myśleli wszyscy zwolennicy i tłumacze Nostradamusa.” Oto opinia Rudy’ego Cambiera (na zdjęciu obok) – emerytowanego profesora, który zauważył, że francuski, którego używał Nostradamus nie pochodził z XVI wieku, ale z XIV-wiecznej Pikardii. Dlaczego – pyta Cambier – Nostradamus używał zatem języka, który był mu zupełnie obcy, w którym się nie wychował i z którego użycia nie wynikały jakiekolwiek korzyści? Cambier odkrył, że coś z Nostradamusem jest nie tak i rozpoczął czytanie Centurii w taki sposób, jaki wydał mu się najodpowiedniejszy.

Wnioski do jakich doszedł są szokujące. Udało mu się zinterpretować dziwne słowa, które choć były uważane za XVI-wieczny język francuski, tak naprawdę stanowią XIV-wieczny pikardyjski. Wynik? Dokument ujawnia nazwisko swego autora. Był nim Yves de Lessines – przeor opactwa cysterskiego, któremu powierzono opiekę nad pewnymi dokumentami w czasie, kiedy rozpoczęły się problemy zakonu Templariuszy. De Lessines opisuje to, w jaki sposób przed upadkiem zakonu niektórzy jego członkowie wiedzieli o jego postępującym upadku. Mimo to chcieli oni zabezpieczyć pewne należności zakonu i przenieść je do Cambron – obszaru nazywanego „Terre des debats” („Ziemi debat”), która była przedmiotem sporu między Francją, Flandrią i innymi stronami. Była to właściwie ziemia niczyja, do której przyznawali się wszyscy, ale którą nikt nie władał. Pomysł zakładał, że po upadku zakonu, do regionu tego udadzą się emisariusze, którzy zaczną zbierać majątek. Odpowiednich ludzi obdarzono zaufaniem i powierzono im informacje o okolicznościach. Wszyscy jednak zmarli przed pojawieniem się emisariuszy. Przy życiu pozostał tylko de Lessines, który uświadamiając sobie, że i on musi zabrać sekret do grobu, spisał historię obejmującą 1000 wersów, opisującą lokalizacje skarbca w zależności od miejsca, z którego się przybywa. To dopiero w okolicach Cambron Cambier dowiedział się o istnieniu miejscowości o nazwach Pyrenees czy Ateny a tajemnicze nazwy z Centurii niespodziewanie nabrały realnego wymiaru. Jednak sensu nabrał nie tylko ten wers, ale i inne, które okazały się być nie proroctwem a formą poetyckiego przewodnika.

Cambier połączył zatem w jedno odpowiedzi na dwa pytania. Jedno dotyczyło wielkiej zagadki Nostradamusa, zaś kolejne tego, czy Templariusze przetrwali. W pewnym sensie można odnieść jednak wrażenie, że jedną tajemnicę próbuje się wyjaśnić drugą. Przetrwanie zakonu Templariuszy stało się tematem wielu książek. Zadaniem tych rycerzy-zakonników była obrona pielgrzymów w Ziemi Świętej. Z racji ich wzrastającej potęgi ekonomicznej doszło do wprowadzenia przez francuskiego króla aktu o aresztowaniu rycerzy z dnia 13 października 1307 roku. Po torturach wielu z nich przyznało się do zarzutów, co otwarło drogę do likwidacji instytucji, jaką był ich zakon. Jednak w październiku 2001 roku włoski historyk odkrył wciąż istniejący dokument mówiący o tym, że papiescy urzędnicy uznali Templariuszy za niewinnych, jednak to nie wystarczało ani głowie kościoła, ani królowi Francji.

Dołączona grafika
Grób Nostradamusa

W XVIII I XIX wieku, wraz z rozwojem wolnomularstwa, szkoccy oraz francuscy arystokraci zaczęli twierdzić, że weszli w posiadanie dowodów na to, że Templariusze przetrwali krytyczny moment. Stali się czymś na podobieństwo podziemnego ezoterycznego ruchu oporu. W XX wieku idea ta przybrała nowy wymiar – powstał mit o Zakonie Syjonu, który kontynuować miał wiarę, jeśli nie wiedzę na temat potomków Jezusa i Marii Magdaleny, którzy nadal żyją i czekają na objęcie władzy nad zjednoczoną Europą. Doprowadziło to także do wielu fałszywych oświadczeń osób twierdzących, że są w posiadaniu odpowiednich dokumentów na ten temat, które pokazują nowe obszary tajemnicy Templariuszy. Efektem były także masowe samobójstwa członków sekty Świątynia Słońca w Szwajcarii, Francji i Kanadzie, którzy wierzyli w to, że kontynuują tradycje templariuszy, zaś ich czyn w jakiś sposób zainicjuje „Nową Erę”.

Na początku może się wydawać, że Cambier inkorporuje wszystko do swych własnych wierzeń, jednak ostatecznie dochodzi on do wniosku, że Templariusze nie przetrwali. Jeśli jego interpretacja wersów jest prawdziwa, zakon przestał istnieć, a ich skarb pozostał na swoim miejscu. Gdy Cambier zlokalizował opisane tam miejsce i zlecił naziemne badania okazało się, że pod ziemią znajdują się jakieś obiekty. Kiedy oficjalnie wystąpi do władz z prośbą o pozwolenie na wykopaliska, początkowo odmówiono mu. Następnie przeprowadzono na miejscu badania, które wskazały, że w ziemi znajdują się pojemniki. Badanie było także w stanie określić, że znajduje się w nich metal odnajdując to, o czym w swych wersach pisał de Lessines. Chodzi także o różnego rodzaju dokumenty a także, z racji tego, że Templariusze byli ludźmi praktycznymi, 21 beczek ze złotem i srebrem, zabezpieczonych odpowiednio przed uszkodzeniem ich zawartości.

Dołączona grafika

Zatem dokumenty, który mogły mieć duże znaczenie dla Templariuszy, być może nadal istnieją. Trzeba jednak do nich dotrzeć, lecz przedsięwzięcie to wymagać będzie wiele wysiłku, ze szczególną uwagą położoną na kontakt tych przedmiotów z powietrzem. Belgijskie władze starają się jednak blokować całe przedsięwzięcie, które zyskało duże zainteresowanie ze strony wielu grup.

Jak zatem wygląda według Cambiera dalsza część historii? Wiele wskazuje na to, że z jakiegoś dziwacznego powodu Nostradamus zniszczył oryginalny rękopis „Centurii”, podczas gdy zachował swe inne pisma. Dlaczego zatem, jak sam wspomina, wrzucił je w ogień? Dla Cambiera jedyną logiczną odpowiedzią było to, że niszczył on w ten sposób dowody przestępstwa, na którym skorzystał. Brak rękopisu był poważną sprawą. W 1930 roku anonimowy autor napisał esej, w którym mówi, że oryginalny rękopis nigdy nie istniał. Inni przez wieki starali się z kolei dotrzeć do oryginalnego wydania proroctw Nostradamusa, często napotykając na rozczarowanie. Dowody sugerowały bowiem, że to nie on spisał proroctwa, które stworzono po jego śmierci, a następnie mu je przypisano. Współcześnie z kolei uważa się, że Nostradamus albo rzeczywiście napisał to, o czym mówił… albo też użył pozycji z Cambier i opublikował to, co de Lessines napisał dwa wieki wcześniej.

Czy możliwe zatem, że Nostradamus był złodziejem? Młody Nostradamus doświadczył wielu problemów, tracąc rodzinę, jak i wsparcie Scaligera – szanowanego naukowca i swego przyjaciela. W wyniku tego podróżował po Europie przez 5 lat (1540-45). Mówiąc krótko, był to 5-letni okres próżni, jaki niektórzy starają się wypełnić legendami o tym, jak Nostradamus klęczał przed mnichem franciszkańskim Felicem Peretti, który wiele lat później miał stać się papieżem. Mówi się nawet, że odbył on podróż do Egiptu czy Persji, gdzie zapoznano go z dawnymi tajemnicami. Nie ma dowodów na takie wojaże, choć bez wątpienia odwiedził on Lyon, Wiedeń, Walencję, Marsylię, Aix-en-Provence oraz Arles. Głównie jego podróże skupiały się na Południowej Francji, choć zapuszczał się także dalej.

Francuski pisarz, Patrick Ferte uważa, że Nostradamus pozostał w Orval, gdzie znany był jako „Solitaire d’Orval”. Jasnowidz ów spisał kilka przepowiedni w 1542. Zawierają one odniesienia do „Wielkiego Monarchy”, którego ślady odnajdujemy także w pismach Nostradamusa. Według Ferte jasnowidz (znany także Olivariusem) był tak samo jak Nostradamus lekarzem, chirurgiem i astrologiem. Inni jednak uważają, że „Solitaire d’Orval” to mityczna postać, która narodziła się w czasach napoleońskich.

Jeszcze inni budują teorię mówiącą, że Nostradamus w czasie pobytu w Orval spotkał się z sekretnymi naukami łączącymi się z mistycznym Zakonem Syjonu. Tak też stał się „sekretnym agentem” rodzin Guise i Lorraine. W rzeczywistości nie mam na to dowodów, mimo twierdzeń niektórych (przede wszystkim internetowych) autorów. Niemniej jednak ludzie ci wiedzieli w „Centuriach” nie proroctwa, ale zakodowane przesłania, których celem było informowanie sprzymierzeńców o planach obalenia reżimu.

Dołączona grafika
XVII-wieczny egzemplarz angielskojęzycznej wersji przepowiedni Nostradamusa znajdujący się w bibliotece uniwersyteckiej w Teksasie

Jakkolwiek wygląda prawda wiadomo, że Nostradamus zatrzymał się w zamku Fain niedaleko Bar-le-Duc odległego o godzinę marszu z Orval. Orval z kolei leży niedaleko Cambron, gdzie wedle Cambiera w miejscowej bibliotece znajdowały się „Centurie”.

Jeszcze inni spekulują, że Nostradamus nie był tylko złodziejem, który skorzystał z okazji. Uważają bowiem, że wypełniał on specyficzną misję. Jedną z takich osób jest pisarz Andre Douzet, który uważa, że jasnowidz był związany z grupą osób zainteresowaną „utraconą wiedzą”, zaś Nostradamus podróżował po Francji i Europie w ramach misji rozpoznawczych. Jeśli to prawda, zatem jasnowidz nie docenił znaczenia Centurii z Cambron, gdyż nie pokusił się, podobnie jak nikt przed nim, o wydobycie ich.

Z tego, co wiadomo Nostradamus osiadł na stałe po okresie podróży. W 1547 toku ożenił się kolejny raz z Anne Ronsard – wdową z Salon-de-Provence. Uporał się on z demonami przeszłości i zaczął rodzinne życie pracując jak pisarz. Po sukcesie swych publikacji stało się jasne, że zapragnął czegoś więcej. Mówiąc krótko, Nostradamus dostrzegł rynkową dziurę i uznał, że publikacja Centurii byłaby niemałym sukcesem. Czy to właśnie w tym celu, pisząc w pośpiechu, stworzył nie mający większego sensu tekst? A może zdecydował się opublikować skradzione wersy z Cambron? Odpowiedź leży pogrzebana pod ziemią. Wiadomo, że niedaleko Cambron ukryto coś, co może zostać wydobyte tylko za zgodą władz Belgii. Tylko wtedy będzie można dowiedzieć się, czy to właśnie tam ukryto skarb Templariuszy i czy Nostradamus rzeczywiście może zostać nazwany złodziejem

Serwis NPN

+ http://www.dmoz.org/...es/Nostradamus/
+ http://www.prophetie...fe/timeline.htm
+ http://www.prophetie...ostradamus.html
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych