ciekawa sprawa. Serwis NPN podaje nowe informcje.
UFO NAD LOTNISKIEM O'HARE
Pracownicy chicagowskiego lotniska O`Hare donoszą o obserwacji obiektu w kształcie „latającego spodka". Nowe fakty w sprawie kontrowersyjnego zdarzenia z listopada 2006 roku.
Grupa pracowników linii lotniczych zarzeka się, że mówi prawdę, wyrażając jednocześnie zaniepokojenie, że ich przełożeni nie traktują zjawiska z należytą powagą.
Co się wydarzyło?
Około godziny 16:30 we wtorek, 7 listopada 2006, federalne władze na lotnisku O’Hare otrzymały raport, z którego wynikało, iż kilkunastu świadków obserwowało niewielki zaokrąglony obiekt w kształcie dysku o metalicznej strukturze, który pojawił się nad bramą C 17 na wysokości ok. 500 m. Jako pierwszy dostrzegł go pracownik naziemny obsługujący lot 446 (z Chicago do Charlotte). Obserwator doniósł później przełożonym, że obiekt znajdował się dokładnie ponad nim i zdawał się być idealnie okrągły. NOL był wielkości 25-centowej monety (na odległość wyciągniętej ręki) i wyglądał tak jakby obracał się wokół własnej osi.
O pojawieniu się dziwnego obiektu świadek poinformował załogę lotu 446. Piloci maszyny mili obserwować go przez ok. 2 minuty. Pod koniec obserwacji obiektu UFO z wielką prędkością skierował się ku górze, przebijając się przez gęste chmury zawieszone na wysokości ok. 570 metrów pozostawiając według relacji świadków widoczną „szczelinę” w ich poszyciu.
- Wyglądało to jakby ktoś wybił dziurę w chmurach – powiedział anonimowy pracownik dodając, że otwór zniknął po paru minutach.
Zjawisko atmosferyczne?
Zarówno FAA (Federal Aviation Administration – Federalny Zarząd Lotnictwa) oraz TSA (Transportation Security Administration – Zarząd Bezpieczeństwa Transportu) zostały powiadomione o obserwacji już w czasie jej trwania, co wywołało przypuszczenia, że także i inni pracownicy lotniska O’Hare mogli obserwować ten zagadkowy obiekt.
Rzecznik FAA, Elizabeth Isham Cory wydał niedawno oświadczenie według którego pracownicy wieży kontrolnej na lotnisku nie zarejestrowali obecności żadnego niezidentyfikowanego obiektu na ekranach radarów. Zdaniem FAA świadkowie obserwowali zjawisko atmosferyczne i dlatego nie planuje się przeprowadzenia żadnego śledztwa w tej sprawie.
Zdania na temat zdarzenia podzielone są także wśród pracowników lotniska O’Hare. Wszyscy świadkowie zgadzają się jednak co do faktu, iż metaliczny dysk był wyraźnie widoczny na tle zachmurzonego nieba i nie przypominał żadnego ze znanych ziemskich pojazdów. Nie posiadał żadnych świateł i nie wydawał dźwięków. Jego szacunkowa średnica wynosić mogła od 1.8 do 7.2 m.
- Skłaniam się z natury ku racjonalnym wyjaśnieniom – powiedział mechanik, jeden ze świadków zdarzenia, i nie rozumiem dlaczego istoty pozaziemskie mogłyby unosić się nad zatłoczonym portem lotniczym.
-Wiem jednak co widziałem a to, że widzieli to także inni wydaje się jasne. Nie był to z pewnością ziemski pojazd.
Podobnie opinie wyrażane są również przez innych pracowników.
- Stałem na zewnątrz w pobliżu bramy i nie wiedziałem co mam myśleć, starałem się zrozumieć co to jest – mówi kolejny ze świadków. Richard Haines, osoba badająca ten przypadek twierdzi, że 7 listopada br., w pobliże lotniska O’Hare nie wypuszczane były żadne balony meteorologiczne.
- Absurdem jest, że wojsko mogłoby przeprowadzać loty testowe w pobliżu lotniska – mówi dyrektor National Aviation Reporting Center on Anomalous Phenomena (Krajowe Lotnicze Centrum Informacyjne ds. Zjawisk Anormalnych).
Rzecznik United Airlines, Megan McCarthy stwierdziła: „nie ma nic w dzienniku zarządcy zmiany, używanego do raportowania niezwyczajnych incydentów. Sprawdziłam. Nie ma żadnego zapisku o tym zdarzeniu”.
Niektórzy z pracowników portu twierdzili, iż w czasie przesłuchania przeprowadzonego przez United poproszeni zostali o złożenie raportów oraz zachowanie milczenia na temat obserwowanego zjawiska.
Świadkowie zaniepokojeni są faktem, iż obserwacja została zignorowana przez władze pomimo faktu, że chicagowskie O’Hare to drugi co do wielkości port na świecie pod względem obsługi pasażerów.
Meksyk. Znowu!
Podobne zdarzenie do wyżej przez nas opisanego miało miejsce 23 grudnia 2006 w Meksyku. Inżynier lotu, Angel Torres Arenas, członek załogi Boeinga 737 - 200 obsługującego trasę Los Cabos – Mexico City utrzymuje, że ok. godz. 20:30 zaobserwowano manewry UFO. Świadek mówi, że był to jasny obiekt, który emitował pomarańczowe, zielone i niebieskie światła. Przemieszczał się na większej wysokości niż samoloty. Angel Torres Arenas dodał, że NOL mógł towarzyszyć ich samolotowi podczas całego lotu, a załoga mogła sądzić, że jest to jakiś inny samolot.
Tekst:
http://www.npn.ehost...o...amp;ucat=1