ZDARZENIE, KTÓRE ZAPADNIE W PAMIĘCI WSZYSTKICH C.D. : Wracamy do sprawy Sergio Puchety, argentyńskiego policjanta, który przeżył spotkanie z obcymi istotami. Pisaliśmy o niej jakiś czas temu. Teraz przedstawiamy nowe, szokujące zeznania świadka.
PO ZDARZENIU Obecnie funkcjonariusz znajduje się pod opieką psychiatryczną. „Czuję się trochę nerwowy, boli mnie głowa, a ręce swędzą” - powiedział policjant, z którym w poniedziałek przeprowadziła wywiad stacja radiowa z Barcelony. „To nigdy się przedtem nie zdarzyło i nigdy wcześniej bym nie uwierzył w coś takiego.”
Pucheta, który znajdował się w szpitalu Gobernador Centeno do
poniedziałkowego popołudnia, teraz kontaktuje się z lokalną prasą w swym domu, gdzie mieszka wraz z żoną i teściami.
Najpierw Pucheta pokazał nagranie, które wykonał na początku lutego w miejscu, gdzie doszło do jego spotkania z niezwykłymi istotami.
Film wykonany przez policjanta ukazuje obracające się wokół własnej osi okrągłe światło. Należy dodać, że nagranie to zostało przejęte w piątek, tj 3 marca br przez ministra Tierno, w tym samym czasie, gdy policja przeszukiwała okolicę w poszukiwaniu Puchety, który ostatecznie odnalazł się około godz. 16:30, zdrętwiały, w pozycji embrionalnej, na drodze niedaleko Quemu Quemu, jakieś 20 km od miejsca, gdzie zaginął. O nagranie poprosił także ufolog „Quique” Mario, który 7 marca wrócił do General Pico, aby zabezpieczyć pozostałe ślady w sprawie Puchety.
Sergio Pucheta spotkał się z mediami 7 marca o godzinie 09:30, gdzie przez ponad godzinę opowiadał o swym niezwykłym przeżyciu. „Jechałem motocyklem [Honda 125 cc] i kiedy dotarłem do dzikiej okolicy, którą zwiemy „Las Cańas”, zobaczyłem czerwone światło podobne do samochodowego” - wyjaśnia policjant, dodając, że światło zniknęło, gdy przybył na miejsce. „Potem zgasiłem motor, aby usłyszeć czy nie dochodzi stamtąd jakiś hałas. Gdy wróciłem na motocykl i zakładałem kask, czerwone światło pojawiło się na wprost mnie, naprzeciw mej twarzy i było bardzo silne.” Owo światło „stało naprzeciw mnie i jakby mnie hipnotyzowało” - powiedział mężczyzna, podkreślając, że w wyniku tego kontaktu był on zdolny tylko „poruszać rękoma, niczym więcej. Nie mogłem ruszać resztą ciała... To tak, jakby światło się rozchodziło po całym moim ciele.”- relacjonuje policjant.
Potem światło wzniosło się w górę i spowodowało u niego „silny ból głowy i oka”. W tej sytuacji próbował uciec, wybiegając w pole, nie pamiętając nawet rozczłonkowania swego pistoletu czy walkie-talkie, które potem znaleziono na miejscu razem z innymi jego rzeczami, jak np. telefon komórkowy, z którego pamięci wymazane zostały wszystkie numery, za wyjątkiem ostatniego zapisu połączenia, jakie wykonał do swych kolegów, prosząc o pomoc.
Wyjaśnił on także, że w policji pracuje już od około 8 lat, przez 2 ostatnie lata służąc w wydziale ds. kradzieży bydła, wykonującej patrole w wiejskim regionie Dorila, Speluzzi Trebolares. Pucheta zauważył, że gdy biegł polem te dwie istoty "zawsze były za nim". Dodał również: „Nie mogę sobie przypomnieć, czy biegłem czy szedłem”, ale w tamtym czasie byłem w stanie w kilka sekund przypomnieć sobie całe dotychczasowe życie: „odkąd byłem mały, aż do teraz, wszystko dobre i złe, co mi się kiedykolwiek przydarzyło.”
"TE ISTOTY UNOSIŁY SIĘ W POWIETRZU" Co do ścigających go istot, utrzymuje, że „lewitowały”, „jedna z nich była mniejsza ode mnie i jakby przezroczysta. Miała wielką głowę i przejrzyste czerwone oczy. Oni jak gdyby wykonywali jakieś testy na moim mózgu, które określili potem, jako „testy na życie”. Na przykład, gdy dotarłem do pola kukurydzy, w odległości około 10 m ujrzałem wielką postać, która przeżuwała kukurydzę i łamała coś. Byłem przerażony tym widokiem, ale stałem i wpatrywałem się. To "coś" było coraz bliżej i wtedy usłyszałem ich głos mówiący: „idź w przód, albo w tył”. Przeszedłem tuż obok tego stworzenia i w tym czasie strach jakby mnie opuścił” - powiedział mężczyzna.
Zapytany, czy postać mogła być zwierzęciem, zaprzeczył mówiąc, że była znacznie większa od niego. Co więcej, Pucheta oświadczył, że w czasie zdarzenia był świadomy, ponieważ myślał o swej rodzinie, żonie i jeszcze nienarodzonym dziecku. Pucheta mówi, iż dodając, że prawie przez cały czas trwania tego zdarzenia odczuwał wielki strach, z wyjątkiem momentu, w którym przypomniał sobie wszystko z dzieciństwa. Jak mówi:" Była to najmilsza z rzeczy, jaka się mi przytrafiła.”
Teraz, policjant boi się wychodzić nocą z domu. Tym bardziej, że owe istoty powiedziały mu, iż zamierzają złapać następnego policjanta, który będzie podróżował sam. Pytany o miejsce, w którym go znaleziono, mówi: „czekałem tam od rana. Byłem tam od 8 rano do 4 popołudniu, siedząc i czekając. Moje stopy były sparaliżowane... Byłem zdrętwiały, powiedzieli mi, że jeśli spędzę tam dzień, aż do wieczora, to mogą znów po mnie przyjść.”
Policjant nie był w stanie wyjaśnić, czy istoty gdzieś go zabrały, stwierdził jednak, że w czasie tego niezwykłego zdarzenia przemieszczał się jakby w powietrzu, pamięta nawet przejście obok młodych byków, które zupełnie nie zwracały na niego uwagi. Sergio Pucheta w czasie konferencji prasowej powiedział, że jego doświadczenie to tylko jeden z wielu przypadków, do jakich doszło w tej okolicy.
„Przedtem mój partner i ja widzieliśmy tysiące tych czerwonych świateł. Goniliśmy jedno z nich, aż do asfaltowej drogi. Jakieś 2 tygodnie temu, kolega jechał drogą do Agustoni i zobaczył światło na środku drogi. Myślał, że to samochód i poświecił ku niemu światłami swego samochodu,, nie było żadnej reakcji. Gdy miał już je ominąć, światło ruszyło z jednej strony na drugą i wystrzeliło wprost w górę.”
___________________________
Serwis NPN
Opracowanie: Piotr Cielebiaś
Źródło: El Diario de la Pampa, 08/03/06
___________________________