248 odpowiedzi w tym temacie

[Mariush]

opowieści o Jezusie mogły byś zupełnie nieświadomie przeinaczane i koloryzowane.

Ale niekoniecznie musiały i jeśli już mogły to nie wiadomo w jakim stopniu. I na między innymi polega istota wiary - nie jest się pewnym, ale wierzy się w prawdziwość.

W sumie większość bardziej wiekowych, tradycyjnych religii czy filozofii z tym samym "problemem" się boryka, nawet ten powszechnie akceptowany na tym forum buddyzm (ileż to NEW AGE mu zawdzięcza).

Jakoś nikt się tu nie przejmuje kwestią historyczności jego twórcy - Buddy. A tak naprawdę niezależnych źródeł świadczących o tej postaci naprawdę nie ma. Czas jego życia datuje się bardzo niedokładnie między ok. 2600 p.n.e. a ok. 400 p.n.e. (głównie między ok. 600 a 400 p.n.e.) Praktycznie wszystko, co wiemy o tej postaci pochodzi z tekstów buddyjskich, legend i tradycji. A jeśli to wszystko to też zwykłe bajki...?

[Mariush]

No, widzisz Ingo. Ty NIE WIERZYSZ, a ja jestem skłonny w to WIERZYĆ. Takie moje stricte pozanaukowe zboczenie Swoją drogą w przypadku Biblii nie staram się rozwodzić nad tym co wygląda realistycznie i racjonalnie, a co nie. Dla mnie w tych wszystkich tekstach ważne jest przede wszystkim to, co one mają do przekazania. Chyba nie uważasz, że są całkowicie bezwartościowe?

[Mariush]

Oj nie wiem, czy nie wierzą. Fragment, a raczej fragmenty, bo Twoja wersja jest ich zlepkiem...:

Jn 11:25
Rzekł do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.

Jn 14:6
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

... przedstawiają dogmaty (czyli prawdy wiary) mówiące o konieczności wiary w Chrystusa oraz o jego wyłącznym pośrednictwie między człowiekiem i Bogiem. Oba wynikają wprost z Biblii, a nie są efektem papieskich dekretów. Wątpliwe, aby to mogło uleć jakiejś zmianie...

[Berith]

To nie ulegnie zmianie, co moim zdaniem nie znaczy, że Jezus był zwykłym człowiekiem (z rodu Dawida o ile pamiętam, więc musiał mieć jakieś przywileje), który był doskonałym mówcą, i "właścicielem" niecodziennych umiejętności (pewnie born-one).

[reaper]

Oj nie wiem, czy nie wierzą.

A ty myślisz, że księża to tacy pobożni i wierzący ludzi. Niektórzy na pewno, ale w KK jest pełno takich, którzy uciekli tam przez jakieś względy.

[Mariush]

Nie myślę. To oczywiste, że w środowisku duchownych znajdą się ludzie o wątpliwej opinii, ba czasem i nawet niezłe łajzy. W końcu to ludzie, a ludzie błądzą. Jednak generalizowanie tego to już co najmniej nadużycie.

A tak swoja drogą to, co dzieje się w środowisku duchownych to tak naprawdę ani mnie ziębi, ani grzeje.

[Macha]

A więc prędzej otwiera na ten świat niematerialny, ale jednocześnie chroni przed jego zagrożeniami.

Czytasz ze zrozumieniem czy tylko czytasz ?? [Ktoś się już czegoś takiego mnie pytał ]
Napisałem, że sakrament zamknął mnie na astral i od nowa musiałem otwierać swoje czakry i siebie.