Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie istniejemy, więc nie musimy się martwić...


  • Please log in to reply
127 replies to this topic

#121

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wiem że wiele osób na forum nie przepada za tego typu filmikami, ale uważam że Eckhart Tolle ciekawie przedstawia swoją koncepcje życia i śmierci, trwania i przemijania, warto obejrzeć.


  • 0

#122

iwosz.
  • Postów: 50
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chodzi o to ze wszelka materia jest iluzoryczna, mozna to porownac do trojwymiarowych hologramow.

np. kubek, widzimy go, ale gdyby powiekszac jego fragmenty zobaczymy tylko atomy, a w koncu pusta przestrzen...


Bardzo ciekawy temat, od razu daje plusa! :)

Moje zdanie jest takie, że przede wszystkim nie można powiedzieć że "nie istniejemy". Nawet jeśli byśmy powiększali w nieskończoność cząstki z których jesteśmy (i wszystko dookoła nas) stworzeni, zawsze oprócz tego 99,9999% nicości COŚ tam będzie. Tak samo jak byśmy powiększali wszystko nieskończenie wiele razy, też otrzymamy mikroskopijną cząstkę jaką będzie nasz wszechświat a wokół niego (według większości teorii) 99,9999% nicości, jednak czy to znaczy że tam nic nie istnieje? :)

Faktem który również ciężko sobie uzmysłowić jest to że wszystko co odbieramy poprzez nasze zmysły jest jedynie zapisem impulsów elektrycznych które tworzą się w naszym mózgu. Czyli na dobrą sprawę nie wiemy jak wygląda otaczający nas świat. Wiemy jak nasz mózg go interpretuje. Ale np. taka mrówka z pewnością "widzi" świat zupełnie inaczej ;) W tym momencie zbliżamy się do pytania "czym jesteśmy?" i "gdzie jesteśmy" a dalej "po co jesteśmy tu i teraz?". Ja na te pytania nie potrafię jeszcze odpowiedzieć ;)

Drugą sprawą jest to że my nie dostrzegamy mniejszych cząstek naszego świata, najmniejsza plamka dostrzegalna gołym okiem ma grubość 40 μm (grubość luźnej kartki papieru wynosi 75 μm - mikrometrów). Dlatego dziwi nas to że np. pod mikroskopem cząstki są prawie puste w środku. Jednak to co widzimy to konstrukcje zbudowane z miliardów tych cząstek które tworzą różne rzeczy które dopiero w takiej postaci możemy nazwać i zobaczyć. Wtedy mówimy że coś istnieje, gdy czegoś nie widzimy to nie istnieje ;) Pamiętacie ostatnią scenę w Matrixie kiedy Neo stoi w korytarzu i widzi wszystko w zielonych kodach? Tak też mniej więcej można sobie wyobrażać nasz świat, wszystko składa się z małych wirujących cząstek które składają się z energii. Wszystko co istnieje we wszechświecie miało swój wspólny początek, wszystko wzięło się z tej samej energii...

Podsumowując, świat wokół nas istnieje choć nie wiemy jak na prawdę wygląda to jednak jesteśmy jego częścią. Z całą pewnością istniejemy w jego obrębie, więc nie próbujcie przechodzić przez ściany :)
  • 0

#123

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

chłopaki Wy się skupiacie tylko na fizyczności - i faktycznie macie w tym racje. Człowiek ewoluował (słyszałem nawet, że z jakiegoś bezkręgowca morskiego :D ) jego sposób myślenia ewoluował - ale instynkt nakazuje przetrwać, wydać potomstwo prawdopodobnie w celu ewolucji i może o to chodzi ? żeby stawać się bardziej świadomym świata. Naturalna selekcja i miliardy gatunków... tylko po to by wyselekcjonować gatunek/gatunki, który przetrwa, ewoluuje i będzie świadom świata który go otacza. Podejrzewam, że na innych planetach, w innych galaktykach również są inteligentne istoty, z umysłami jasnymi tak jak nasze albo i jeszcze bardziej. Świat wygląda trochę jak takie laboratorium doświadczalne jakiegoś szalonego doktorka, który wszystko robi metodą prób i błędów.


ps. ten filmik od Ladda fajny - z tym że tam jest wielka nagonka na ego ludzkie :> a to nie jest tak, że wraz z rozpuszczeniem się ego, umierają wszystkie ludzkie ambicje ?
  • 0

#124

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ps. ten filmik od Ladda fajny - z tym że tam jest wielka nagonka na ego ludzkie a to nie jest tak, że wraz z rozpuszczeniem się ego, umierają wszystkie ludzkie ambicje ?


Myślę że może tak być, jednak wypowiem się jak u mnie to wyglądało, gdyż doświadczyłem „rozpuszczenia się” ego parę razy na dość krótki czas, ale na tyle długo by poczuć o co w tym chodzi.
Otóż gdy byłem w „tu i teraz”, co samo w sobie jest ciężkie do utrzymania ponieważ po jakimś czasie nachodzą człowieka różne myśli, jednak gdy byłem w tym stanie człowiek powoli przestaje utożsamiać się z sobą samym ponieważ poczucie przyszłość i przeszłość w których zazwyczaj znajduje się umysł są obecne w stanie uważności gdzieś w tle, tzn. jestem świadomy że robiąc daną czynność coś osiągane, ale ważniejsze w tym stanie jest wykonywanie tej czynności, a nie sam cel.
Np. jak uczysz się na egzamin to nie jesteś myślami obecny na egzaminie, ale jesteś obecny w chwili obecnej, ego traci na znaczeniu ponieważ nie tworzysz historii dotyczących swojej osoby do zaistnienia której potrzebny jest czas.
Poczucie ja sprowadza się jedynie do fizyczności. W takim stanie umysł człowieka znajduje się w stanie alfa (przewodzi fale alfa w mózgu) wiec płynie z tego korzyść w postaci sprawniejszego przyswajania informacji, a dokładniej bardziej świadomego. Tak więc jakościowe usprawnienie odnajdywania się w chwili obecnej daje korzyści w drodze do celu.
W związku z tym że ja naprzemiennie znajduje się w stanie „tu i teraz bez ego” i w stanie „nieuważnego bełkoczącego umysłu z ego”, siłą rzeczy mam pewne ambicje.

Jednak jeśli chodzi o kogoś kto cały czas znajdował by się w stanie „tu i teraz bez ego”, to faktycznie z perspektywy przeciętnego zjadacza chleba był by to człowiek bez specjalnych ambicji, ale to też nie znaczy że do niczego by nie doszedł. Wielu ludzi ma ambicje kiedy się ich o to spyta, ale często na mówieniu się kończy.
Ambicja jest uznawana za pozytywną cechę w naszej kulturze, zauważ że dominującym stanem w świadomości ludzi jest właśnie nastawienie na cel, co czyni nas ślepymi na chwilę obecną siłą rzeczy tworząc społeczeństwo „nieszczęśliwych, depresyjnych ludzi sukcesu.”
Spełnieni na zewnątrz, ale puści w środku.

Także pozwiedzał bym że ambicja bez ego nie istnieje, ale to nie znaczy że taki człowiek będzie siedział i pierdział w stołek. Będzie to bardziej przejaw „działania bez wysiłku”. Działanie z którego coś wynika, ale wynik nie jest celem, a raczej skutkiem ubocznym który może być korzystny, lub też nie.

Użytkownik Ladd edytował ten post 27.09.2011 - 10:48

  • 2

#125

seiw83.
  • Postów: 212
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dobre, zasluzylo na plusa. Fakt przezywania tu i teraz jest fantastyczna sprawa, dostajesz cos, przezywasz i lecisz dalej, cudowna sprawa,tylko z powodu naszej choroby jaka jest nasza emocjonalna przeszlosc to cizkie,za duzo bagazu, ktorego trzeba sie pozbyc najpierw, czyli pozbyc 'ja ' na ziemi a odczuwac wszystko co do nas przyjdzie. Wiele osob mial ow zyciu pare takich chwil, ja mialem tez tpo szzesci doswiadzyc bloga pustke. Stan do ktorego kazdy z nas probuje bardzo powrocic. Takze zagdzam sie w sensie ze nie istniejemy jako my cialo na ziemi jako byt, to jest tylko skafander do odzuwania. Wszelkie narkotyki potrafia obejsc ten skafander jako pierwsze zrodlo czucia i wtedy wiele doswiadczen jest na WOW.
  • 0

#126

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano


Ci co wymyślają te denne teorie powinni wziąć pistolet do ręki i sprawdzić zy nie istnieją strzelając sobie w głowę. Oczywiście tchużostwo by im na to nie pozwoliło, a brednie potrafią publikować.

Zobacz jak jednoznacznie określiłeś stanowisko. Jesteś wręcz pewny swojej racji nazywając teorie innych bredniami, ponieważ tobie one nie pasują. Po co ta agresja? Boisz się czegoś?

Jeśli nie istnieje to mogę przechodzić przez ściany/latać itp bo mnie nie ma??? ^^

Istnienie w nieistnieniu, to nie oznacza że możesz latać, przechodzić przez ściany itd. Zapoznaj się z tematem.

życie bez celu jest błogosławieństwem ?

Bez celu narzuconego z góry, według mnie tak. Życie ma cel jeśli mu je nadasz.

staram się w życiu być ok dla innych, coś osiągnąć i wychodzi na to, że nie ma to najmniejszego sensu.

Więc starsza się być ok. dla innych w celu osiągnięcia własnej korzyści? Dla celu który chcesz osiągnąć po śmierci?

to tak samo mogę zacząć zabijać bez powodu i nie będzie to żadnej różnicy skoro i tak nie istniejemy i żyjemy bez celu.

Teoretycznie tak, ale w praktyce nie sądzę byś to zrobił. :)

fatalne to, ale jednak wydaje mi się że się mylicie.

Możliwe, nie wiem nie umarłem.

Wystarczy spojrzeć na naturę - wszystko ma swoje miejsce i cel - od wybuchu supernowej w przestrzeni kosmicznej, po wyposażenie przez naturę większości gatunków w pazurki, futro, czy instynkt zabójcy. Nic nie jest tam bezcelowe, więc czemu życie ma być bez celu ?

Może sprostuje swoje podejście do sprawy.
Temat jest o istnieniu w nieistnieniu, czyli że ostatecznie nie istniejemy, ale nie rozumiem dlaczego tak rozwiną się temat życia po śmierci w tym temacie, ale skoro już w tym jesteśmy to nakreślę swoje stanowisko.
Uważam że po śmierci umieramy my jako osoba, jako człowiek ostatecznie. Jednak nie musi to oznaczać że doświadczenie nie odbywa się w inny sposób. Jednak że śmierć nas jako osoby jest tak „głęboka” że z naszej perspektywy jest to śmierć, nie istniejemy jako człowiek ze wszystkim co się z tym wiąże, ciało, umysł, wspomnienia itd.
Siłą rzeczy mój pogląd jest bardzo bliski nieistnieniu po śmierci w ogóle, bez formy, bez myśli, nicość.

Ale podkreślam że nie znam odpowiedzi na to pytanie, to są jedynie moje domysły na które nie poświęciłem zbyt dużej ilości czasu, wiec są dość chaotyczne.

Jednakże koncepcja życia wiecznego wydaje mi się po prostu bardzo nieprawdopodobna. Czy mrówka też zasługuje na wieczne życie? W pewnym sensie jesteśmy taką mrówką w skali wszechświata. Marnotrawstwo energii, wszystko co istnieje miałoby żyć wiecznie w niezmienionej formie. Dlaczego? Bo nie chcemy umierać? Tylko dlatego. Tym bardziej że lęk przed śmiercią wywodzi się z ego, wystarczy po przez odpowiednie techniki medytacyjne rozpuścić ego (owszem nie jest to łatwe) ale potem najgorsze koncepcje i tragedie nie są już tak straszne.
Dzięki temu człowiek obiera dany pogląd bardziej obiektywnie, a nie kierując się ego i tłumacząc sobie otaczający świat kierując się podświadomym strachem i lękiem który powoduje agresję gdy ktoś obiera inne stanowisko.

Rozumiem Ronaldo że masz inny pogląd tylko zastanów się dlaczego obrałeś takie stanowisko. Nie mówię że ty, ale wiele osób wierzy w takie rzeczy ze strachu, często nie będąc tego nawet świadomymi. Tworzą teorie tak by były dla nich jak najbardziej korzystne, na drugim miejscu stawiając faktyczny stan rzeczy.





Więc wychodzisz z błędnych założeń. Nikt nie powiedział ze nie istniejemy. Nie ISTNIEJE MATERIA. Natomiast istnieją odzdziaływania energi i "materi w formie energi" które kreują rzeczywistość materialną. Energi nie gaśnie, istnieje i nie dzieli sie jak mataria. Jest fluidem który warunkuje istnienie życia i świadomości. Struktura konceptualna naszego wszechświata może różnić się od struktrury koncptualnej głębszej rzeczywistośći. Może istnieć absolutny sens świadomego istnienia. Multi bądz sam - Wszechświata - sam w sobie - jest nieskończonym, "prohabilistyczną maszyną" z nieszkończoną liczą rozwiązań nieskończonej liczby równań. Nad tym czuwa jakaś super-świadoma istota. Zwróć uwagę na to że nasz układ nerwowy oparty jest również na działaniu energi. Impuls nerwowy zostaje przeniesiony z jednej komórki na drugą przy udziale substancji o charakterze neuroprzekaźnika (zwanego czasem neurohormonem) — mediatora synaptycznego (synapsy chemiczne) lub na drodze impulsu elektrycznego (synapsy elektryczne). Widać tu wyraźny związek między materią naszych ciał a energią. Teraz wystarczy przczytać mój 1 post w tym temacie ażeby zobaczyć związki. TY WYCHODZISZ Z ZAŁOŻEŃ "MATERIALISTCZNEJ LOGIKI", WCIĄGASZ PRAWA FIZYKI KLASYCZNEJ , PRAWA BIOLOGI, CHEMI. W PRAWA FIZKI KWANTOWEJ, KTÓRE SĄ ZUPEŁNIE RÓŻNE. TAK NAPRAWED FIZYKA KWANTOWA ODPOWIADA NA WSZYSTKIE PYTANIA LUDZKOŚCI - NIE KAŻDY ROZUMIE TE ODPOWIEDZI..

Użytkownik Hologram edytował ten post 28.09.2011 - 02:04

  • -1

#127

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Więc wychodzisz z błędnych założeń. Nikt nie powiedział ze nie istniejemy.

Po pierwsze: Tytuł tematu: „Nie istniejemy, więc nie musimy się martwić...”
Niżej czytamy: „Czego się teraz boisz, o czym myślisz? Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że nie martwisz się niczym, z prostego powodu - ty nie istniejesz. Nie masz zmartwień ponieważ nie posiadasz umysłu i ciała ani nawet życia aby się nim martwić. Wszystko to iluzja.”

Po drugie:
To zależy od koncepcji myślowej którą tworzysz mając na myśli siebie. Zależy od odpowiedzi „kim jestem”. Wielu ludzi uważa się za ciało, bądź umysł. W takim wypadku nadal można powiedzieć że istnieją?

Nie ISTNIEJE MATERIA. Natomiast istnieją odzdziaływania energi i "materi w formie energi"

Chciałeś chyba napisać „energii w formie materii”.

które kreują rzeczywistość materialną. Energi nie gaśnie, istnieje i nie dzieli sie jak mataria. Jest fluidem który warunkuje istnienie życia i świadomości.

Zgadzam się, jeśli chodzi o nieistnienie nie mam na myśli „wygaśnięcia energii”.
Forma w jakiej zachodzi przejaw tej energii może zachodzić zmianie czyż nie?
Jeśli jakiś człowiek utożsamia się z formą obecną (nawet i myślową, koncepcyjną – jest to na swój sposób pewna subtelna forma materii) gdy zajdzie zmiana i forma z którą się utożsamiał odejdzie to już będzie pewien rodzaj śmierci. Formą jest ciało, umysł które są dla wielu ludzi czymś co odbierają jako ich samych.
Mimo że po śmierci świadomość prawdopodobnie istnieje to nie musi oznaczać że „ty” istniejesz.
Ktoś kto uważał że jest, utożsamiał się z umysłem i ciałem w momencie śmierci faktycznie umiera.
Śmierć można odebrać jako ostateczną ponieważ świat formy przestaje istnieć, bądź ulega zmianie, przez co też z obecnego punktu widzenia śmierć jest na tyle śmiercią na ile byliśmy określeni, na ile byliśmy przywiązani do obecnej formy.
Dlatego w pewnym sensie śmierć istnieje, ale to nie znaczy jak napisałem wcześniej że nie ma doświadczania.

Struktura konceptualna naszego wszechświata może różnić się od struktrury koncptualnej głębszej rzeczywistośći. Może istnieć absolutny sens świadomego istnienia. Multi bądz sam - Wszechświata - sam w sobie - jest nieskończonym, "prohabilistyczną maszyną" z nieszkończoną liczą rozwiązań nieskończonej liczby równań. Nad tym czuwa jakaś super-świadoma istota.

Owszem „możesz” mieć rację.

Zwróć uwagę na to że nasz układ nerwowy oparty jest również na działaniu energi. Impuls nerwowy zostaje przeniesiony z jednej komórki na drugą przy udziale substancji o charakterze neuroprzekaźnika (zwanego czasem neurohormonem) — mediatora synaptycznego (synapsy chemiczne) lub na drodze impulsu elektrycznego (synapsy elektryczne). Widać tu wyraźny związek między materią naszych ciał a energią.

Co do tego nie ma wątpliwości.

Teraz wystarczy przczytać mój 1 post w tym temacie ażeby zobaczyć związki. TY WYCHODZISZ Z ZAŁOŻEŃ "MATERIALISTCZNEJ LOGIKI", WCIĄGASZ PRAWA FIZYKI KLASYCZNEJ , PRAWA BIOLOGI, CHEMI. W PRAWA FIZKI KWANTOWEJ, KTÓRE SĄ ZUPEŁNIE RÓŻNE. TAK NAPRAWED FIZYKA KWANTOWA ODPOWIADA NA WSZYSTKIE PYTANIA LUDZKOŚCI - NIE KAŻDY ROZUMIE TE ODPOWIEDZI..

Pisząc że nie każdy zrozumie nie sprawisz że zrozumie, z chęcią poczytam. :)
  • 0

#128

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Faktem który również ciężko sobie uzmysłowić jest to że wszystko co odbieramy poprzez nasze zmysły jest jedynie zapisem impulsów elektrycznych które tworzą się w naszym mózgu. Czyli na dobrą sprawę nie wiemy jak wygląda otaczający nas świat. Wiemy jak nasz mózg go interpretuje. Ale np. taka mrówka z pewnością "widzi" świat zupełnie inaczej ;) W tym momencie zbliżamy się do pytania "czym jesteśmy?" i "gdzie jesteśmy" a dalej "po co jesteśmy tu i teraz?". Ja na te pytania nie potrafię jeszcze odpowiedzieć ;)


Tylko to jak widzimy świat nic nie zmienia. Każde zwierzę uczestniczy w tym samym, widzieć sobie może co chce, ale podlega tym samym prawom itp.

Czyli nawet jeśli jakiś gatunek widzi coś ciekawszego niż my, to nic z tego nie wynika.

Więc, załóżmy że widzisz nie materię a energię. Wszystko co widzisz jest energią...tylko ściana, która teraz jest jakimś kolorowym obłokiem nadal jest nie do przejścia...widzisz co innego a nadal tego nie przejdziesz, nadal nie udźwigniesz tony złomu mimo, że ładniej wygląda jako kolorowa energia :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych