Nie jestem pewien czy umieściłem temat w odpowiednim dziale, ale najbardziej mi tu pasowało. A więc do rzeczy:
Działo się to dawno, oj dawno temu, gdy miałem może ze cztery latka (aktualnie 16). Obudziłem się w nocy, miałem kompletną pustkę w głowie, szepnąłem "mamo" i tak kilka razy, aż moja mama śpiąca w tym samym pokoju, ale w innym łóżku obudziła się. Zapytałem się czy mogę iść do mojego kumpla i wtedy nagle zdałem sobie sprawę z czegoś, co mnie zadziwiło i przeraziło, nie wiedziałem gdzie jestem, znałem ten pokój, w którym leżałem, ale nie wiedziałem skąd, to samo było z imieniem mojego kumpla, było ono dla mnie proste do wymówienia, ale oprócz tego, że jest moim kolegą nie wiedziałem jak wygląda, skąd go znam. Próbując sięgnąć pamięcią w tył nie mogłem sobie przypomnieć niczego, wiedziałem dużo rzeczy o mojej rodzinie, ale nie wiedziałem skąd. Przez wiele lat tłumaczyłem sobie to na różne sposoby, mówiłem sobie, że porostu z wiekiem moja pamięć się zniekształciła i podkoloryzowałem sobie wszystko, czasami myślałem, że to jakiś wybiórczy zanik pamięci, kiedyś nawet wmówiłem sobie, że moja dusza przejęła czyjeś ciało oraz część jej myśli. Teraz... hmmm, najbardziej chyba wieże w to, że dużo podkoloryzowałem, ale wiem, że nie wszystko zmyśliłem, wywarło to na mnie zbyt duże wrażenie, abym zapomniał o wszystkim.
Dlaczego o tym pisze tutaj? Na tym forum dowiedziałem się o wielu rzeczach, o jakich nikt nigdy mi nie mówił, może ktoś kiedyś słyszał o czymś podobnym i zdoła mi, choć poniekąd wytłumaczyć, co mi się wydarzyło.