Jeśli ktoś lubi się bawić w takie rzeczy, mam inną myślę że ciekawą propozycje. Urządzenie o którym mówię jest dość proste w wykonania, wystarczy karton, nożyczki, żarówka (bądź jakiekolwiek inne źródło światła) i coś okręcającego sie. Z tym ostatnim może być największy problem, ja montowałem to na starym gramofonie, tak czy owak przy ostatnim warunku potrzebne będzie trochę waszej własnej inwencji. Zachodu oczywiście z tym więcej więcej niż przy ściąganiu z internetu jakiś tam programów i empetrójek, za to efekt również niewspółmiernie większy.
Dream Machine, bo tak nazywa się ten wynalazek, został zbudowany przez Briona Gysina na początku lat 60-tych XX wieku. Stymuluje on chyba jedyne fale mózgu, jakie w tak prymitywny sposób można stymulować, czyli fale alfa. Najlepsze w tym, że dość łatwo możemy się przekonać czy także na nas zadziała ta maszynka. Dream machine odtwarza warunki jakie towarzyszą jeździe autobusem nad osnutą drzewami drogą, ściśle mówić, przebijające się miedzy gałęziami drzew promienie słońca. Jeśli kiedykolwiek jadąc z zamkniętymi oczami (już wiecie czemu napisałem autobus a nie samochód) opieraliście się o nagłówek siedzenia, a po waszych oczach wędrowało światło z przewijających się nad wami drzew - jeśli czuliście się w tym momencie inaczej, lepiej, to znaczy ze Dreamachine jest jak najbardziej dla was.
Gysin wraz ze swoim urządzeniem