Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek może osiągnąć prędkość światła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
412 odpowiedzi w tym temacie

#76

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dokladnie, poki co to sa fantazje napisane naukowym jezykiem, oczywiscie naukowym dla tych, ktorzy sie w temacie za bardzo nie orientuja. Ja rozumiem nowe odkrycia, innowacje, ale kazde nowe odkrycie mialo jakies podstawy, a nie najpierw wymyslanie teorii i potem dopiero szukanie podstaw. Ktos chce budowac chalupe od dachu, a nawet nie wie czy ma grunt pod nogami, pozostaje tylko wierzyc ze ten grunt tam jest.
  • 0

#77

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co do prędkości światła to jest to prędkość z pewnością przekraczalna. Istnieje coś takiego jak tachiony, czyli przyspieszone fotony poruszające się ok. 30 razy szybciej niż te zwykłe.

Po pierwsze tachionów jak do tej pory jeszcze nikt nie odkrył. Po drugie zgodnie z teorią tachiony nie mogą przekroczyć prędkości światła, tyle że od drugiej strony. Po prostu zawsze poruszają się szybciej od światła, a próba ich zwolnienia do tej granicznej szybkości wymaga dostarczenia im nieskończonej energii.
  • 0



#78

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Można by zadać pytanie w jaki sposób czas miałby wpływać na wszelkiego rodzaju mechaniczne czy elektroniczne jego mierniki-tylko mierniki,przeznaczone do jak najdokładniejszego-najbardziej stałego odmierzania odcinków czasu.
Czy napewno prędkości przez nas osiągalne mają wpływ na prędkość obracania się trybików a może na naciąg-sprężystość sprężyn lub na odstępy czasowe działania przerzutników w elektronicznych licznikach,jeśli tak,to czym w istocie jest ten czas?
Skoro nie zauważa się różnic czasowych między zegarem "na postoju" a zegarem na przykładowym F16,(poza uchybami) to widocznie Einstein zakładał że różnice występują dopiero przy prędkościach tzw "podświetlnych".
Mimo upływu wieku nikt nie ośmielił się chociażby w przybliżeniu obliczyć od jakiej prędkości mieli byśmy do czynienia z tymi podświetlnymi,mimo że ta "maksymalna" niemal od począdku była dokładnie określona.

Wszystkie "zegary biologiczne" na ziemi zależne są od obrotów naszej planety w okół Słońca i własnej osi,gdyby obroty te uległy zróżnicowaniu to z pewnością miało by to wpływ na upływ naszego czasu - któtsza/dłuższa doba,miesiąc,rok.
Czy poza roślinami czerpiącymi bezpośrednio ze słońca energię do rozwoju ktoś/coś odczuł by zmianę,czy komórki zmieniły by cykl swojego podziału - czy zegary zmieniły by swój "chód"?

To co "piotrekpoz" piszesz nie jest poprawne naukowo,tachiony to jak na razie tylko hipotetyczne czasteczki,a do pola torsyjnego nauka wogóle sie nie przyznaje jak też i do masy fotonu - przecież światło nie rozpędza się podobnież - czyli sama jego energia ma być zaprzężona do pracy w silnikach fotonowych i jakoś nikt nie zauważa sprzeczności w teoriii,bo czy sama energia może wytworzyć bezmasową siłę?

Co by się stało po natychmiastowym "nadaniu" prędkości światła jakiejś masie jest rozważaniem czysto teoretycznym.Z tą "dowolną prędkością" też nie jest tak do końca,bo fotony z jakiegoś powodu prędkość mają ograniczoną do powszechnie znanej - czy na pewno grawitacja jest tym hamulcem?

A "skokowe" uzyskanie "c" dlaczego miało by nie wchodzić w grę,niemal każdą masę można by "rozbujać' do "c" i to bez specjalnych wymagań - wystarczył by typowy ciąg,zakładając że próżnia nie hamowała by ruchu obiektu,potrzeba tylko czasu- duuużo czasu.
Najprawdopodobniej po opanowaniu grawitacji uda się zniwelować masę a wówczas nie będzie mowy o rozpędzaniu czy hamowaniu - zadana prędkość uzyskiwana będzie natychmiast i to bez przeciążeń.
  • 0

#79

piotrekpoz.
  • Postów: 48
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro nie zauważa się różnic czasowych między zegarem "na postoju" a zegarem na przykładowym F16,(poza uchybami) to widocznie Einstein zakładał że różnice występują dopiero przy prędkościach tzw "podświetlnych".
Mimo upływu wieku nikt nie ośmielił się chociażby w przybliżeniu obliczyć od jakiej prędkości mieli byśmy do czynienia z tymi podświetlnymi,mimo że ta "maksymalna" niemal od począdku była dokładnie określona.

Proponuje poczytać o dylatacji czasu. Ja sam nie odważam się tego wyjaśniać.


Wszystkie "zegary biologiczne" na ziemi zależne są od obrotów naszej planety w okół Słońca i własnej osi,gdyby obroty te uległy zróżnicowaniu to z pewnością miało by to wpływ na upływ naszego czasu - któtsza/dłuższa doba,miesiąc,rok.

Krótsza/dłuższa doba, rok itp. Niewiele ma wspólnego z dylatacją czasu. To prawda gdyby Ziemia poruszała się szybciej/wolniej po orbicie to rok byłby inny, gdyby wolniej/szybciej obracała się wokół własnej osi to doba byłby inna itp. Ale nie o to chodzi. Tak jak taki przykład, jak ktoś podał, że jak idzie z zegarkiem od drzewa do drzewa to mija więcej czasu niż jakby biegł. Zatem to jest wytłumaczenie, że czas musi biec wolniej gdy szybciej się poruszamy :) ... To tylko mówi tyle: im szybciej się poruszasz tym szybciej dotrzesz do celu, a zaoszczędzony czas możesz wykorzystać dla siebie (np. wypić herbatę).
W dylatacji czasu chodzi o to, że dla ciał w ruchu czas zwalnia swój bieg i nie chodzi tu o żadne prędkości bliskie c. Dla małych prędkości też to następuje tylko, że różnice czasowe są niezauważalne. Czyli teoretycznie jadąc samochodem starzeję się wolniej od stojących... np. na powierzchni Ziemi (w odległości ok. 6400 km od środka ciężkości masy ok. 6x1024 kg) prędkość czasu jest mniejsza tylko o ok. 0.00000000007 (11 zer) jego normalnej prędkości. Dlatego widać, że wysiadając z samochodu po rocznej podróży non-stop samochodem, nie będę praktycznie nawet sekundę młodszy od swojego brata bliźniaka, który w czasie mojej podróży nie ruszał się.
Dla prędkości bliskich c różnice czasowe zaczynają być odczuwalne. np. ludzie w 2000 roku startują na odległą planetę i poruszają się statkiem z prędkością światła. Powracają po 20 latach na Ziemię, aby zdać relację. Ze zdziwieniem zauważają, że na Ziemi jest już rok 2050, ich przełożeni nie żyją, a żony są jedną nogą w grobie podczas, gdy oni mają po czterdzieści kilka lat. To jest właśnie dylatacja czasu.


Czy poza roślinami czerpiącymi bezpośrednio ze słońca energię do rozwoju ktoś/coś odczuł by zmianę,czy komórki zmieniły by cykl swojego podziału - czy zegary zmieniły by swój "chód"?

Odczuwanie czasu jest kwestią subiektywną. A tu chodzi o obiektywny upływ czasu przy dużych prędkościach.
Jak to powiedział Albert Einstein - godzinna rozmowa z piękną kobietą zdaje się być minutą, a minuta siedzenia na rozgrzanym piecu zdaje się być godziną.
Każdy odczuwa "upływ" czasu w zależności od sytuacji w jakiej się znajduje. Na pewno nie raz tego doświadczyłeś (niemiłe rzeczy zdają się dłużyć, przyjemne mijają szybko, prawda ? ). Ale jeszcze raz mówię tu nie chodzi o subiektywne odczucie upływu czasu, tylko o jego faktyczny bieg.



To co "piotrekpoz" piszesz nie jest poprawne naukowo,tachiony to jak na razie tylko hipotetyczne czasteczki,a do pola torsyjnego nauka wogóle sie nie przyznaje jak też i do masy fotonu - przecież światło nie rozpędza się podobnież - czyli sama jego energia ma być zaprzężona do pracy w silnikach fotonowych i jakoś nikt nie zauważa sprzeczności w teoriii,bo czy sama energia może wytworzyć bezmasową siłę?

Nie tyle hipotetyczne co i praktyczne. Tachiony... Zobacz, gdy jedziesz samochodem, czy widzisz co jest za Tobą w lusterku? Widzisz. Dla obserwatora z zewnątrz stojącego i patrzącego na przejeżdżający samochód dzieje się coś dziwnego - światło ma prędkość c+prędkość samochodu. czyli np. dla samochodu poruszającego się 100km/h 300 000 * 3600 + 100 km/h, dla rakiety kosmicznej lecącej 20 000 km/h 300 000 * 3600 + 20 000 km/h itd. Wynika to z faktu, że światło musi dotrzeć do lusterka i odbić się od niego, odbicie pojawia się w tym samym czasie co gdy stoisz, czyli prędkość światła dla kogoś z zewnątrz to c+.
Pole torysyjne zaobserwował człowiek zaliczony do grona 500 najwybitniejszych umysłów wszech czasów, Gennadij Iwanowicz Szypow, razem z takimi sławami jak Albert Einstein, czy Nikola Tesla. Na rozwojem tej teorii pracują m. in. Kanadyjczycy, Amerykanie, Niemcy no i oczywiście Rosjanie. Tak więc twierdzenie, że nauka się nie przyznaje do istnienia tego pola jest poważnym nadużyciem. Oczywiście Szypow jest nieomylny, jak każdy człowiek popełnia błędy. Może prędkość pola torsyjnego nie jest nieskończona, może rozchodzi się różnie w zależności od innych czynników itp. ale na pewno coś jest na rzeczy.
Masa fotonu to mniej niż 10^-51, jakieś 0.00000000000000000000039 masy elektronu, mało, ale jest (wartości te są szacunkowe i mogą ulec zmianie). Dlatego uznaje się, że masa fotonu jest równa zero.
Zresztą przykład na logikę, gdyby fotony nie miały masy to czarne dziury nie mogły by zaginać, czy wręcz zasysać wiązek świetlnych. Czarne dziury i masywne galaktyki właśnie to robią . Grawitacja oddziaływuje na obiekty posiadające masę. Odpowiedź czy foton ma masę jest oczywista.



Co by się stało po natychmiastowym "nadaniu" prędkości światła jakiejś masie jest rozważaniem czysto teoretycznym.

A jakim ma być? Chyba jeszcze nikomu się nie udało rozpędzić znaczącej masy do prędkości światła.

Z tą "dowolną prędkością" też nie jest tak do końca,bo fotony z jakiegoś powodu prędkość mają ograniczoną do powszechnie znanej - czy na pewno grawitacja jest tym hamulcem?

Nie wiem czy na pewno i czy tylko siła grawitacji, ale pewnie tak.


A "skokowe" uzyskanie "c" dlaczego miało by nie wchodzić w grę,niemal każdą masę można by "rozbujać' do "c" i to bez specjalnych wymagań - wystarczył by typowy ciąg,zakładając że próżnia nie hamowała by ruchu obiektu,potrzeba tylko czasu- duuużo czasu.

Na typowym ciągu możesz uzyskać tylko maksymalną prędkość tego ciągu. Czyli np. dla silników odrzutowych byłaby to prędkość kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę. Taką właśnie prędkość uzyskują sondy wysyłane w głęboką przestrzeń kosmiczną (dodatkowo wykorzystują one pola grawitacyjne mijanych planet by jeszcze trochę przyspieszyć).
Niekonwencjonalny napęd to np. żagiel słoneczny, wtedy prędkość mogłaby być bliska c, ale ten napęd to na razie sfera marzeń.

Najprawdopodobniej po opanowaniu grawitacji uda się zniwelować masę a wówczas nie będzie mowy o rozpędzaniu czy hamowaniu - zadana prędkość uzyskiwana będzie natychmiast i to bez przeciążeń.

Zgadzam się :) .
  • 0

#80

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O dylatacji czasu można sobie poczytać,czemu nie.
Jednak po podsumowaniu nabytej wiedzy można dojść do wniosku że... "ktoś" chce z nas zrobić głupa.
Jeśli zjawisko zwalniania czasu istnieje tylko dla obserwatora,nie musi ono oznaczać że czas płynie wolniej i dla "lecącego".
Zakładając jednak że dla "lecącego" czas również zwalnia,to przecież nie dotyczy to tylko pilota ale i pojazdu,którym podróżuje a więc i jego napędu.
Wolniej płynący czas - spowolnione reakcje chemiczne - mniejszy ciąg - zmniejszenie prędkości lotu.
W ten sposób rozumując to faktycznie "c" nie jest osiągalne.

... dziwne tłumaczenie,bo wydawało by się że słusznejszym było by twierdzenie że gdy biegniemy,to prędkości upływu czasu nie zmieniamy,tylko pokonujemy drgę w któtszym jego przedziale - mniej go potrzebujemy.
... zakładajac że wyruszyli w podróż w wieku 20-tu lat i słuszność "dylatacji" pewnie by tak było,jednak czy mogli by osiągnąć "c" a przez to wolniejszy upływ czasu tylko dla siebie jest wątpliwe.
A co z przestrzenią w prędkościach "c" lub zbliżonych,czyżby ona się oddzielała od czasu -cóż to za prędkość bez pokonywania drogi?
Czym większa prędkość tym czas płynie wolniej - pokonujemy mniejsze odcinki drogi aż w "c" staniemy w miejscu,chyba że w prędkościach "zbliżonych" zmienia się proporcja s/t.

Mam nadzieję że Einstein przy pomocy swoich teorii nie obliczał subiektywnych odczuć,czyli tego czasu,który nam się tylko "zdaje"- mimo że przykłady na to wskazują.

Z tego co wiem to tachiony(jeszcze hipotetyczne) mają być cząsteczkami szybszymi od fotonów,a uchwycenie i "spowolnienie" ich ruchu jedynie do "c" dostarczyło by wielkich energii.
Przyznaję Ci rację,w/g mnie napewno jest coś na rzeczy,jednak jeszcze nie dla oficjalnej nauki,jak również i to że foton posiada masę.
Podobnież światło jest falą elektromagnetyczną(przynajmniej posiada niektóre jej właściwości - co moim zdaniem jest słuszniejszym założeniem),a fala 'em' to elektryczność a zatem elektrony posiadające masę.Powrót elektronów na swoją właściwą orbitę(po uprzednim ich wybiciu z nej) powoduje oddanie energii(uprzednio dostarczonej) w postaci fotonu czyli światła.
Czarne dziury pochłaniają/odchylają nie tylko masy ale i energię,którą niewątpliwie posiadają fotony,tak więc nie wydaje się że odchylane/pochłaniane fotonów musi być spowodowane przez posiadanie przez fotony masy.

...chodziło mi o to,że w praktyce nie muszą się sprawdzić teoretyczne założenia dotyczące masy w "c".

Pisząć o skokowej prędkości miałem na myśli "głęboką odchłań" z nieskończoną odległością do czegokolwiek posiadajacego siłę ciążenia - nic tylko próżnia,bez możliwości sztucznego przyciągania czy odpychania.
Nadanie prędkości "x" - wyłączenie silników - ruch jednostajny z V="x"
Włączenie silników,V=2"x" - // - // - // - // z V=2"x"
- // - // - V=3"x" - // - // - // - // z V=3"x"
- // - // - V=4"x" - // - // - // - // z V=4"x"
- // - // - V= "c" - // - // - // - // z V= "c"...2,3,4" itd "c"(?)
Ciekawe czy stało by coś na przeszkodzie?
  • 0

#81

piotrekpoz.
  • Postów: 48
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pisząć o skokowej prędkości miałem na myśli "głęboką odchłań" z nieskończoną odległością do czegokolwiek posiadajacego siłę ciążenia - nic tylko próżnia,bez możliwości sztucznego przyciągania czy odpychania.
Nadanie prędkości "x" - wyłączenie silników - ruch jednostajny z V="x"
Włączenie silników,V=2"x" - // - // - // - // z V=2"x"
- // - // - V=3"x" - // - // - // - // z V=3"x"
- // - // - V=4"x" - // - // - // - // z V=4"x"
- // - // - V= "c" - // - // - // - // z V= "c"...2,3,4" itd "c"(?)
Ciekawe czy stało by coś na przeszkodzie?


Tak stało by coś na przeszkodzie. Jak już wcześniej napisałem maksymalna prędkość jaką uzyskasz w ten sposób to prędkość wylotowa energii z silnika (czy to gazów, sprężonego powietrza itp. itd.).
Odpalasz silniki, czekasz x czasu, osiągasz prędkość stałą równą V(max) silnika. Kolejne odpalenie silnika nie zmienia już prędkości, odrzut silnika jest równy prędkości statku. Prędkość gazów wylotowych, czy innych cząstek wydostających się z dyszy jest równa prędkości pojazdu. Pojazd nie ma od czego się "odepchnąć", bo oddala się z taką samą prędkością od odrzutu jak odrzut działający na niego (czyli w praktyce nie działający na niego). To tak jak z jazdą na deskorolce, możesz osiągnąć pewną prędkość maksymalną, ale szybciej już nie pojedziesz. Odpychasz się nogą z całej siły, ale widzisz, że to już nie zmienia Twojej prędkości - ziemia pod kółkami przesuwa się tak samo szybko jak Twoja noga podczas odpychania. Noga to analogia silników, a deskorolka pojazdu.
  • 0

#82

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Można by zadać pytanie w jaki sposób czas miałby wpływać na wszelkiego rodzaju mechaniczne czy elektroniczne jego mierniki-tylko mierniki,przeznaczone do jak najdokładniejszego-najbardziej stałego odmierzania odcinków czasu.
Czy napewno prędkości przez nas osiągalne mają wpływ na prędkość obracania się trybików a może na naciąg-sprężystość sprężyn lub na odstępy czasowe działania przerzutników w elektronicznych licznikach,jeśli tak,to czym w istocie jest ten czas?

To tzw. czas własny. To czas mierzony przez zegar bezpośredni związany z obserwatorem. Odczuwalne tempo upływu czasu własnego jest zawsze takie samo, czyli "normalne" (właśnie z powodu tego że owym "zniekształceniom" podlegają wszystkie rzeczy związane z tym poruszającym się zegarem, trybiki zegara czy metabolizm obserwatora). Dopiero porównanie wskazań tego zegara z innym zegarem uwidacznia różnice w tempie upływu czasu. Po prostu względność :)

przecież światło nie rozpędza się podobnież - czyli sama jego energia ma być zaprzężona do pracy w silnikach fotonowych i jakoś nikt nie zauważa sprzeczności w teoriii,bo czy sama energia może wytworzyć bezmasową siłę?

Ale światło wywiera ciśnienie (tzw. ciśnienie promieniowania). A ciśnienie to siła na jednostkę powierzchni.


Najprawdopodobniej po opanowaniu grawitacji uda się zniwelować masę a wówczas nie będzie mowy o rozpędzaniu czy hamowaniu - zadana prędkość uzyskiwana będzie natychmiast i to bez przeciążeń.

Nie bardzo rozumiem. Jeśli chodzi Ci o coś na wzór ekranowania grawitacji, to nic to nie zmieni. Do "ekranowania" potrzebna jest energia, równa dokładnie temu, ile musielibyśmy jej dostarczyć obecnie do pokonania oddziaływań grawitacyjnych.

Zresztą przykład na logikę, gdyby fotony nie miały masy to czarne dziury nie mogły by zaginać, czy wręcz zasysać wiązek świetlnych. Czarne dziury i masywne galaktyki właśnie to robią . Grawitacja oddziaływuje na obiekty posiadające masę. Odpowiedź czy foton ma masę jest oczywista.

Źródłem grawitacji są wszelkie postacie energii dające wkład do tzw. tensora energii-pędu: masy, gęstość energii promieniowania i ciśnienia. Foton zatem jak najbardziej będzie oddziaływał grawitacyjnie, a masy wcale posiadać nie musi.

A co z przestrzenią w prędkościach "c" lub zbliżonych,czyżby ona się oddzielała od czasu -cóż to za prędkość bez pokonywania drogi?
Czym większa prędkość tym czas płynie wolniej - pokonujemy mniejsze odcinki drogi aż w "c" staniemy w miejscu,chyba że w prędkościach "zbliżonych" zmienia się proporcja s/t.

Dla kogoś, kto leci "podświetlną rakietą" czas na statku płynie normalnie, natomiast przestrzeń poza rakietą ulega skurczeniu (wzdłuż kierunku ruchu). To powoduje, że możliwe jest np. dotarcie do najbliższej gwiazdy Alfy Centauri (odległość 4,22 roku świetlnego) z prędkością 0,99999 c w ciągu tygodnia (oczywiści wg zegara pokładowego; na Ziemi mija oczywiście 4,22 roku).

Foton natomiast pokonuje wszystkie dystanse w czasie zerowym (wg zegara "pokładowego" fotonu), gdyż przestrzeń wzdłuż kierunku ruchu fotonu kurczy się do zera.

fala 'em' to elektryczność a zatem elektrony posiadające masę.

W żadnym wypadku. Co najwyżej elektrony i to poruszające się w falowy sposób (prąd zmienny) są źródłem fali EM. To kolosalna różnica.
  • 0



#83

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czy napewno ciąg silnika zależy od prędkości gazów wylotowych - pewnie w atmosferze,ale w próżni...? Gdyby faktycznie tak było,to nie zdawały by one egzaminu w kosmosie.Silnik rakietowy działający na zasadzie odrzutu,ale nie gazów od cząstek materii otoczenia,tylko odrzutu komory spalania silnika w skutek ciśnienia-naporu na nią gazów będących produktami wybuchowego(moment zapłonu) spalania paliwa.

W czasie zapłonu ciśnienie gazów(nie prędkość) napiera na przednią część komory spalania nie bacząc na obecną "szybkość",która daje znać o sobie dopiero poza silnikiem.
Dlatego "skokowe" osiąganie prędkości bez możliwości jego regulacji - chyba że poprzez zwiększenie siły wybuchu w momencie zapłonu.
Czyż ruch w kosmosie,z dala od jakiejkolwiek masy-grawitacji-punktu odniesienia nie jest niemal tym samym co postój w atmosferze - nie wydaje Ci się Piotrekpoz że patrzac w niebo zbyt mocno stoisz na ziemi porównując uzyskanie prędkości rakiety z... deskorolką?

Mariush opisywana przez ciebie względność czasu nie tłumaczy dostatecznie zjawiska
- dla obserwatorów nie ma różnicy który z nich oddala się z prędkością "c",dla tego z ziemi oddalajacym się będzie ten w rakiecie a dla tego z rakiety,ten na ziemi.
Czy owa względność odnosi się w jakiś sposób do wielkości mas obydwóch "pojadów" i jakoś je różnicuje?
Gdyby nawet i tak było,że po powrocie na Ziemi upłynęło by wiecej czasu niż w rakiecie,to czy biorąc pod uwagę wzory Lorentza rakieta a może również i jej pilot okazali by się nieco krótsi ?

Na jaka powierzcnię światło wywiera większe ciśnienie,na lustrzaną czy czarną i czy jest ono zależne od długości fali "EM"?
Nie chodziło mi o ekranowanie grawitacji,tylko wytworzenie własnej.
Z "oczywistością" masy fotonu nie zupełnie jest tak,w naukowych opracowaniach używa się raczej sformułowania że "fotony nie posiadają masy spoczynkowej",a nie że nie posiadają jej wcale - kto wie co przyniesie przyszłość?
W pobliżu "c" - "przestrzeń poza rakietą ulega skurczeniu" - pewnie z punktu widzenia pilotującego ją,bo dla obserwatora z zewnątrz w/g Lorentza to i rakieta powinna ulec skróceniu.
Czyż nie podobnych obserwacji dokonamy widząc oddalajacy się drogą samochód?
Czym bardziej sie od nas oddala tym wydaje się któtszy a i droga na horyzoncie jest w postaci punktu,natomiast kierowca czym prędzej jedzie,tym blizej ma do "połączonych" jej brzegów.Pewnie przy odpowiednio dużej prędkości punkt ów widzieli byśmy tuż przed sobą,a po jej przekroczeniu...?

Skoro dla fotonu prędkość jego jest natychmiastowa i brak jest przestrzeni,to tylko jak zostanie wyzwolony jest wszędzie w jednym czasie - to on właściwie jest przestrzenią a może nawet wszystkim?

Mogło by to oznaczać że po przekroczeniu "c" znależli byśmy się w innym czasie i przestrzeni.
Jeśli tak jest,to grawitacja dla niego nie jest przeszkodą,a predkość jego ograniczają jedynie możliwości naszego postrzegania.

Wiadomo że prąd stały nie wytworzy fali tylko o określonych biegunach pole magnetyczne,ale czy elektrony poruszajac się falowo są żródłem... samych siebie?- przecież falowo się poruszajac wytwarzają jednocześnie pole magnetyczne - już są falą.EM.
  • 0

#84

piotrekpoz.
  • Postów: 48
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czy napewno ciąg silnika zależy od prędkości gazów wylotowych - pewnie w atmosferze,ale w próżni...? Gdyby faktycznie tak było,to nie zdawały by one egzaminu w kosmosie.Silnik rakietowy działający na zasadzie odrzutu,ale nie gazów od cząstek materii otoczenia,tylko odrzutu komory spalania silnika w skutek ciśnienia-naporu na nią gazów będących produktami wybuchowego(moment zapłonu) spalania paliwa.

W czasie zapłonu ciśnienie gazów(nie prędkość) napiera na przednią część komory spalania nie bacząc na obecną "szybkość",która daje znać o sobie dopiero poza silnikiem.
Dlatego "skokowe" osiąganie prędkości bez możliwości jego regulacji - chyba że poprzez zwiększenie siły wybuchu w momencie zapłonu.

Komora spalania jak najbardziej "baczy" na szybkość pojazdu bo jest jego integralną częścią i porusza się tak samo szybko jak pojazd. Przed wybuchem mieszanka (paliwowo-powietrza, albo dowolna inna) jest sprężana. Następuje wybuch i wszystkie gazy poruszają się we wszystkich kierunkach równocześnie z taką samą prędkością. Na lewą, prawą, górną, dolną, każdą ściankę komory wywierają taki sam nacisk i tu jest właśnie pies pogrzebany. Gdyby wszystkie ściany stawiały taki sam opór to siły zrównoważyłby się. Dlatego w silnikach jedna ze ścianek stawia mniejszy opór, aby ukierunkować siłę wybuchu i zaprządz ją do pracy. W silnikach samochodowych tą ruchomą ścianką jest tłok (jak działa tłok, z czym jest połączony itp. sobie poszukasz). W silnikach rakietowych gazy wylotowe są ukierunkowane za pojazd aby na zasadzie akcji i interakcji nadać mu prędkość. Sama komora bez odpowiedniego ukierunkowania wybuchu, nie napędzi żadnego pojazdu.
Sprawdź jak szybko poruszają się sondy kosmiczne wysyłane w głęboką przestrzeń kosmiczną (pisałem też o tym wyżej) i dlaczego nie osiągają one prędkości światła włączając i wyłączając silnik ;) .
Istnieją opracowania napędów które pozwoliłyby się zbliżyć do prędkości światła. Na razie są to tylko pomysły do fazy realizacji długa droga... np. napęd na żagiel słoneczny, albo napęd magnetyczny.

Czyż ruch w kosmosie,z dala od jakiejkolwiek masy-grawitacji-punktu odniesienia nie jest niemal tym samym co postój w atmosferze.

Nie, jest czymś drastycznie różnym. "Postój" w atmosferze wymaga sił przeciwdziałających sile ciążenia, w kosmosie wystarczy kichnięcie aby spowodować ruch i nie trzeba już dostarczać energii żeby ten ruch podtrzymać.

nie wydaje Ci się Piotrekpoz że patrzac w niebo zbyt mocno stoisz na ziemi porównując uzyskanie prędkości rakiety z... deskorolką?

Porównania tego użyłem aby lepiej zobrazować Ci sytuację. Widzę, że nie pomogło.
  • 0

#85

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy napewno ciąg silnika zależy od prędkości gazów wylotowych - pewnie w atmosferze,ale w próżni...?

A co tu atmosfera ma do rzeczy? Działanie takiego silnika to prosta konsekwencja zasady zachowania pędu. Pęd spalin (ew. pęd fotonów) w jedną, pęd rakiety w drugą, a wszystko w bilansie znosi się do zera.

Mariush opisywana przez ciebie względność czasu nie tłumaczy dostatecznie zjawiska
- dla obserwatorów nie ma różnicy który z nich oddala się z prędkością "c",dla tego z ziemi oddalajacym się będzie ten w rakiecie a dla tego z rakiety,ten na ziemi.Czy owa względność odnosi się w jakiś sposób do wielkości mas obydwóch "pojadów" i jakoś je różnicuje?

Oczywiście, każdy może stwierdzić, że to on spoczywa, a ten drugi się porusza. Ziemianin stwierdzi, że to rakieta się oddala, a astronauta, że to Ziemia się oddala. Ziemianin stwierdzi, że zegarek w rakiecie chodzi wolniej niż na Ziemi, a astronauta stwierdzi wręcz preciwnie. Paradoks.

Nie, gdyż żeby stwierdzić jak jest naprawdę trzeba porównać bezpośrednio wskazania obu zegarów: ziemskiego i pokładowego. Aby zrealizować to zamierzenie rakieta musi wrócić i tu lega w gruzach dotychczasowa symetria obu punktów widzenia. Któryś z układów musi doznać przyspieszeń (zmiana kierunku ruchu)

Na jaka powierzcnię światło wywiera większe ciśnienie,na lustrzaną czy czarną i czy jest ono zależne od długości fali "EM"?

Ciśnienie promieniowania nie zależy od powierzchni na która pada, a od długości fali jak najbardziej. Czym większa długość fali (mniejsza energia fotonów), tym mniejsze ciśnienie.

W pobliżu "c" - "przestrzeń poza rakietą ulega skurczeniu" - pewnie z punktu widzenia pilotującego ją,bo dla obserwatora z zewnątrz w/g Lorentza to i rakieta powinna ulec skróceniu.

Tak, rakieta się skurczy dla zewnętrznego obserwatora.

Skoro dla fotonu prędkość jego jest natychmiastowa i brak jest przestrzeni,to tylko jak zostanie wyzwolony jest wszędzie w jednym czasie - to on właściwie jest przestrzenią a może nawet wszystkim?

Foton jest wszędzie w jednym czasie tylko wg zegara związanego z fotonem. Inaczej mówiąc, zegar fotonu obserwowany przez zewnętrznego obserwatora stoi w miejscu. Nasz zegar (obserwatora) pozwala natomiast przypisać położeniu fotonu konkretny moment czasowy (oczywiście wszystko z dokładnością dopuszczalną przez mechanikę kwantową)

Wiadomo że prąd stały nie wytworzy fali tylko o określonych biegunach pole magnetyczne,ale czy elektrony poruszajac się falowo są żródłem... samych siebie?- przecież falowo się poruszajac wytwarzają jednocześnie pole magnetyczne - już są falą.EM.

Elektron to elektron, a jego pole to jego pole. Elektron to cząstka, a pole elektromagnetyczne to stan przestrzeni (w kwantówce postrzegany jako morze wirtualnych fotonów)
  • 0



#86

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przykład sond kosmicznych nie jest adekwatny do opisywanego przeze mnie zjawiska.Nie poruszają sie one ruchem jednostajnym,czyli kosmos w którym się znajdują nie jest dostatecznie "pusty"- przestrzeń jest niedostatecznie głęboka.

Czy postój w atmosferze wymaga sił?-nie,bo miałem na myśli stanie na powierzchni ziemi nie zagłębiając się w działania sił utrzymujących mnie na niej.

Jeśli po kichnięciu powodującym ruch "nie trzeba już dostarczać ..." - to można sobie wyobrazić że "mój" przykładowy statek równierz kicha.

- Moim zdaniem deskorolka była złym przykładem - dlatego "nie pomogło".
- Gdyby zawsze wszystko się "bilansowało" nie znali byśmy pojęcia ruchu.
- Do porównania wskazań wystarczy łączność radiowa,powrót nie jest konieczny,lecz z Twojego Mariush przykładu widać że praktyki owe różnice w czasie nie dotyczą.
- Ciśnienie zależy od częstotliwości fali a nie zależy od powierzchni na którą pada?-przecież dopuki nie "padnie" nie będziemy w stanie zaobserwować jego ciśnienia.Na dodatek po odbiciu się od powierzchni lustrzanej(światło) nadal istnieje i jest gotowe do "dalszej pracy" - przesunięcia następnego lustra.Zjawiska tego nie da się zaobserwować w przypadku powierzchni czarnej-nie lustrzanej.

- Jeśli dla postronnego obserwatora rakieta będzie krótsza,a po powrocie okazuje się że wymiary jej nie zmieniły się,to... po co Lorentz tak namieszał,czyżby był protoplastą wirtualnych gier komputerowych?
- "Nasz zegar" pozwala również stwierdzić że fotony wyemitowane w przeciwne kierunki posiadaja w/g siebie prędkość jednego z nich - nie lubią się oddalać,czy nie mogą?-jeśli zawinił zegar to czy nie czas oddać go do naprawy.
Foton to foton ale czy musi być wirtualnym-nierealnym skoro jest rejestrowalny?Obecną technikę stać już na dowody - wyemitowanie fali EM z zakresu "czerwieni" przy pomocy obwodu rezonansowego nie powinno być problemem.
Udowodniło by przynajmniej że światło jest falą,bo jak dotychczas falowe rozprzestrzenianie się światła obserwować można jedynie w... zadymionym-zapylonym pomieszczeniu.
  • 0

#87

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- Gdyby zawsze wszystko się "bilansowało" nie znali byśmy pojęcia ruchu.

Nie za bardzo rozumiem.
Rakieta z paliwem przed startem jest nieruchoma więc jej pęd wynosi zero. Ruch rakiety po starcie wiąże się z posiadaniem przez nią pędu. Jednak zgodnie z zasadą zachowania pędu nie może on się wziąć z niczego. Odpowiedzią jest tu przeciwnie zwrócony pęd gazów wylotowych (ew. pęd fotonów). W ten sposób zasada zachowania pędu jest spełniona: Pęd układu rakieta-paliwo jest niezmienny przed jak i po starcie rakiety i wynosi zero.

- Do porównania wskazań wystarczy łączność radiowa,powrót nie jest konieczny,lecz z Twojego Mariush przykładu widać że praktyki owe różnice w czasie nie dotyczą.

Łączność radiowa (czyli za pomocą fotonów) niczego tu nie da, a wszystkiemu jest winne to, że sygnał potrzebuje czasu, aby się przemieścić między oboma obiektami (Ziemią i rakietą).

Najlepszym sposobem na wyjaśnianie wszelkich efektów relatywistycznych (dylatacja czasu, skrócenie Lorentza) są tzw. diagramy Minkowskiego, czyli układy współrzędnych skonstruowane zgodnie z założeniami szczególnej teorii względności.

- Ciśnienie zależy od częstotliwości fali a nie zależy od powierzchni na którą pada?-przecież dopuki nie "padnie" nie będziemy w stanie zaobserwować jego ciśnienia.Na dodatek po odbiciu się od powierzchni lustrzanej(światło) nadal istnieje i jest gotowe do "dalszej pracy" - przesunięcia następnego lustra.Zjawiska tego nie da się zaobserwować w przypadku powierzchni czarnej-nie lustrzanej.

A czy ciśnienie wody na dno naczynia zależy od materiału z jakiego naczynie jest wykonane? Chyba nie...
A na siłę ciągu rodzaj powierzchni ma wpływ jak najbardziej. W końcy czym więcej fotonów się odbije od powierzchni, tym większy pęd będą miały "gazy wylotowe" fotonowej rakiety, a więc i większy pęd będzie miała rakieta. Idealnie odbijające lustro byłoby więc najlepsze.

- Jeśli dla postronnego obserwatora rakieta będzie krótsza,a po powrocie okazuje się że wymiary jej nie zmieniły się,to... po co Lorentz tak namieszał,czyżby był protoplastą wirtualnych gier komputerowych?

Nie kapuję w czym problem. Przybliż mi to bardziej. :)

- "Nasz zegar" pozwala również stwierdzić że fotony wyemitowane w przeciwne kierunki posiadaja w/g siebie prędkość jednego z nich - nie lubią się oddalać,czy nie mogą?-jeśli zawinił zegar to czy nie czas oddać go do naprawy.

Plz..., jaśniej to postaram się Ci pomóc.
  • 0



#88

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla uproszczenia założyłem że rakieta jest w głębokim kosmosie i porusza sie ruchem jednostajnym,to już po pierwszym "kichnięciu" uzyska większą prędkość od począdkowej.
Brak sił hamujących nie powoduje powrotu do poprzedniej prędkości,gazy wyleciały-ruch jednostajny z wyższą prędkością-następne kichnięcie... itd.

Znając prędkość rozchodzenia się fali radiowej i odległość obiektu można obliczyć czas łączności.

Układy współrzędnych można skonstruować dla każdej teorii,lecz dopuki nie uda się ich potwierdzić praktycznie nie powinny być traktowane jako pewnik.

Nie miałem na myśli światła rozchodzącego się w każdym kierunku,tylko promienia lasera,bo to właśnie dzięki niemu doświadczenie ze zwierciadlanym stożkiem powiodło się.Ciśnienie "boczne" promienia lasera -jeśli takowe było- w stosunku do czołowego można pominąć.
Jeśli już o ciśnieniu mowa,to powierzchnia w stosunku do której się je mierzy również ma znaczenie -dla wody powierzchnią tą może być garnek i durszlak lub... dziurawy garnek.

Lorentz...- jeśli dla pilota w rakiecie lecącej w "podświatlnej" przestrzeń się kurczy,to dla postronnego obserwatora kurczy się również rakieta(w/g omawianej teorii -od jej czoła).
W/w umożliwił obliczenie tego wirtualnego skrócenia,czyli jako pierwszy wyprowadził wzór na obliczenie... ducha.

Myślę że pytanie... z jaką prędkością oddalają się od siebie dwa fotony lecące w przeciwnych kierunkach?-jest odpowiedzią na Twoje wątpliwości dotyczące mojej tezy związanej z zegarem.
Czy Einstein zasugerował przynajmniej co może być powodem tego,że "c" jest tą graniczną nawet dla przeciwnie skierowanych fotonów prędkością?
  • 0

#89

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro w temacie przewinął sie również wątek związany z ewolucją,proponuję zajżeć na str :
http://www.uleszka.net/webacja/
Interesujący,ale jakże niepoprawny naukowo punkt widzenia - przyjemnej lektury.
  • 0

#90

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla uproszczenia założyłem że rakieta jest w głębokim kosmosie i porusza sie ruchem jednostajnym,to już po pierwszym "kichnięciu" uzyska większą prędkość od począdkowej.
Brak sił hamujących nie powoduje powrotu do poprzedniej prędkości,gazy wyleciały-ruch jednostajny z wyższą prędkością-następne kichnięcie... itd.

Tak i będzie mogła przyspieszać póki się jej paliwo nie skończy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę jeszcze fakt, że przyspieszająca rakieta ma coraz większy pęd, a z racji relatywistycznych efektów rośnie on szybciej niż w klasycznym ujęciu (p = mv). To powoduje, że przy prędkości rakiety równej "c" jej przyjmuje wartość nieskończoną. A to niestety możliwe jest tylko przy dysponowaniu nieskończoną ilością paliwa.

Znając prędkość rozchodzenia się fali radiowej i odległość obiektu można obliczyć czas łączności.
Układy współrzędnych można skonstruować dla każdej teorii,lecz dopuki nie uda się ich potwierdzić praktycznie nie powinny być traktowane jako pewnik.

Układ współrzędnych Minkowskiego jest po prostu sposobem na wizualizowanie zjawisk opisywanych przez POTWIERDZONĄ teorię względności, więc jego użycie jest jak najbardziej zasadne. Na poniższym rysunku przedstawiłem Ci w nim nurtujący Cię problem (mam nadzieję, że zrozumiale :) ).

Dołączona grafika


Układ osi prostopadłych (x, ct - czarne osie) to układ związany z Ziemią, gdzie oś pozioma to oś położenia x, a oś "ct" to oś czasu. Każdy punkt w układzie oznacza jakieś zdarzenie, a cała płaszczyzna układu obrazuje czasoprzestrzeń. Niech punkt środkowy oznacza zdarzenie startu rakiety. Współrzędna "x" Ziemi zmieniać się nie będzie, będzie jedynie płynął czas. A więc kolejne zdarzenia na Ziemi będzie można przedstawić za pomocą kolejnych punktów leżących na osi "ct" (poruszając się w górę).

Natomiast rakieta poruszająca się względem Ziemi obiekt będzie zmieniać położenie "x" w czasie "ct". A więc kolejne zdarzenia z życia astronauty będą układać się na linii pochylonej pod pewnym kątem do osi "ct". Pochylenie będzie tym większe im większa będzie szybkość rakiety.

Ale jest pewna granica szybkości (pochylenia) - prędkość światła. Wyznaczają ją proste nachylone pod kątem 45 stopni do osi układu współrzędnych związanego z Ziemią (x, ct). Dzielą one czasoprzestrzeń na 3 obszary:
- obszar zdarzeń w przyszłości, na które start rakiety może mieć wpływ (górny zielony stożek)
- obszar zdarzeń w przeszłości, które mogły mieć wpływ na start rakiety (dolny zielone stożek)
- obszar zdarzeń, które nie mają jakiegokolwiek związku przyczynowo-skutkowego ze startem rakiety (obszar czerwony)

Układ (x', ct' - niebieskie osie) to układ związany z rakietą. Jego oś czasu "ct' " pokrywa się ze zdarzeniami związanymi z lotem rakiety, a oś "x' " ma nachylenie takie, że osie "ct' " i "x' " położone są symetrycznie względem prostej wyznaczającej prędkość światła. Gdyby rakieta osiągnęła prędkość światła osie "ct' " i "x' " pokryły by się ze sobą i z prosta wyznaczającą prędkość światła.

Rakieta startuje.
Kontroler lotu i astronauta umawiają się, że będą co godzinę wysyłać do siebie sygnały radiowe (każdy wg swojego zegara). Momenty wysyłania sygnałów zaznaczyłem na osiach czasowych obu układów równo oddalonymi kreskami. Ponieważ wszystko obserwujemy z Ziemi, "godziny" astronauty są nieco dłuższe (zgodnie z dylatacją czasu).

Bieg wysyłanych sygnałów (po dwa z każdej strony) zaznaczyłem na rysunku żółtymi strzałkami (pochylonymi pod katem 45 stopni -> prędkość światła). Jak widać czas potrzebny na pokonanie przez sygnały drogi w przestrzeni idealnie zachowuje symetrię między oboma układami.

Astronauta otrzymuje "ziemskie sygnały cogodzinne" co dwie godziny swojego czasu, a kontroler otrzymuje "rakietowe sygnały cogodzinne" także co dwie godziny swojego czasu. A paradoksu nie ma. :)

Nie miałem na myśli światła rozchodzącego się w każdym kierunku,tylko promienia lasera,bo to właśnie dzięki niemu doświadczenie ze zwierciadlanym stożkiem powiodło się.Ciśnienie "boczne" promienia lasera -jeśli takowe było- w stosunku do czołowego można pominąć.

Ale to nie ma wiele do rzeczy. Światło to zawsze światło, czy to spójne i ukierunkowane laserowe, czy jakiekolwiek inne. Ciśnienie zawsze będzie wywierać. Nawet zwykła zapalona latarka umieszczona w próżni "rozpędziła" by się do szybkości ok. 1mm/s. W końcu silnik fotonowy to taka latarka o gigantycznej mocy :)

Jeśli już o ciśnieniu mowa,to powierzchnia w stosunku do której się je mierzy również ma znaczenie -dla wody powierzchnią tą może być garnek i durszlak lub... dziurawy garnek.

Miałem na myśli rodzaj powierzchni, a nie jej kształt...

Lorentz...- jeśli dla pilota w rakiecie lecącej w "podświatlnej" przestrzeń się kurczy,to dla postronnego obserwatora kurczy się również rakieta(w/g omawianej teorii -od jej czoła).
W/w umożliwił obliczenie tego wirtualnego skrócenia,czyli jako pierwszy wyprowadził wzór na obliczenie... ducha.

Nie również, bo dla obserwatora postronnego przestrzeń się nie kurczy. Kurczy się tylko rakieta. A z racji, że czas w rakiecie dla tegoż obserwatora płynie wolniej, to wspomniana podróż na Proximę trwa wg podglądanego przez ziemskiego obserwatora zegara pokładowego tylko 7 dni (choć wg jego ziemskiego zegara minęło ponad 4 lata).

W kwestii wirtualności skrócenia Lorentza polecam Ci rozdział 2.5 świetnego i przystępnie skonstruowanego wykładu o STW (potrzeba przeglądarki PDF):
http://www.fuw.edu.p...Fizyka/Nstw.pdf
W sumie polecam Ci ten wykład w całości. Wzorów w nim tyle ile potrzeba i nie więcej, mnóstwo wyjaśnień różnego rodzaju interesujących paradoksów, wiele opisów.

Myślę że pytanie... z jaką prędkością oddalają się od siebie dwa fotony lecące w przeciwnych kierunkach?-jest odpowiedzią na Twoje wątpliwości dotyczące mojej tezy związanej z zegarem.

Oddalają się z prędkością światła.

Czy Einstein zasugerował przynajmniej co może być powodem tego, że "c" jest tą graniczną nawet dla przeciwnie skierowanych fotonów prędkością?

Hmm... „c” to uniwersalna stała przyrody i ma taka wartość jaką ma. A to, że jest czegoś granicą wynika z obserwacji rzczywistości. Ta obserwacja wskazuje na prawdziwość transformacji Lorentza, a z niej wynika relatywistyczny wzór na składanie prędkości. A on mówi, że „c” plus „c” to nadal „c”. I w sumie dobrze, że tak jest, bo jedna z najbardziej podstawowych zasad rządzących światem fizycznym – zasada względności – pozostaje w mocy.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych