Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rama Bahadur Bomjon


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
95 odpowiedzi w tym temacie

#91

MrFraktal.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

batuta i tyle ;} hehe nie no jak chce to niech medytuje, ja mu tam nie zabronie :) :D to ze zycie marnuje to juz jego sprawa :D pewnie nawet sexu nie doswiadczyl :D hehe
  • 0

#92

Darkman-72.
  • Postów: 101
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy ktoś z forumowiczów oglądał dziś rano film na TVP2 pt "Młody Budda" (THE BOY WITH DIVINE POWERS)

15 - letni Ram Bomjan w maju 2005 r. zasiadł pod figowcem, żeby medytować. Zamierzał przesiedzieć
tak sześć lat, jak Budda, aby posiąść całą jego mądrość. Przez 10 miesięcy medytował w dżungli bez jedzenia
i picia. Lekarze i naukowcy zastanawiali się, czy chłopiec, należący do znajdującego się w Indiach klasztoru
Szadrup, wywodzącego się z tradycji buddyzmu tybetańskiego, stosuje wyrafinowane techniki jogiczne
pomagające przetrwać w ekstremalnych warunkach.
Starszy brat Rama, Grangajeet, uczynił z jego medytacji dochodowy interes i największą atrakcję turystyczną
Nepalu, gdyż o Ramie pisały gazety na całym świecie. Spekulowano, czy chłopiec to kolejne wcielenie Buddy,
fizjologiczny fenomen o tak wielkiej sile umysłu, że może zmienić oblicze współczesnej medycyny i nauki, czy
też jest to misterna mistyfikacja, w której dla zysku nastolatek zagłodzi się na oczach tłumu pielgrzymów.
Zagadka była tym większa, że nikomu nie pozwalano filmować go z bliska (był odgrodzony od gapiów kilkoma
ogrodzeniami z drutu kolczastego), a opiekunowie zasłaniali go kilka razy dziennie, co budziło podejrzenia.
Wielu ludzi pości przez krótki czas w celach religijnych lub zdrowotnych. Nigdy jednak nie jest to całkowita
głodówka, chociaż człowiek może przeżyć bez jedzenia i picia nawet do dwóch i pół miesiąca. Ale na świeżym
powietrzu, normalnie oddychając, okres ten skraca się do najwyżej pięciu dni. Już po dwóch pojawiają się zmiany
na skórze, pękają kąciki ust. U Rama nic takiego nie zauważono. Niektórzy obserwatorzy twierdzą bowiem,
że poprzez głęboką medytację znalazł się on w stanie hibernacji i żywi się energią duchową. Przybyły na miejsce
lama uznał, że Ram opanował technikę medytacji zwaną tumo, czego dowodem było m. in. jego obfite pocenie się,
mimo że chłopak nie przyjmował płynów. Lama zastanawiał się jednak, jak i kiedy ktoś tak młody zdołał się jej
nauczyć. Bo że taki stan jest możliwy, nie miał wątpliwości. Na dowód przytaczał przykład hinduskiego ascety,
80 - letniego Prahlada Dźani, który ponoć nie je i nie pije od dwunastego roku życia.
Ekipa, która realizowała dokument na miejscu, filmowała Rama przez pięć dni bez przerwy. Przez ten czas
chłopak faktycznie nie przyjmował żadnych pokarmów ani płynów. Problem niezwykłego młodego mnicha pozostał
jednak nierozwiązany, ponieważ 13 marca 2006 r. Ram po prostu zniknął.


Jesli ktoś oglądał ten film ciekawy jestem waszych opinii czy to możliwe?
  • 0

#93

Brivion.
  • Postów: 282
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja ogłądałem ten program. Ciekawe co sie z nim teraz dzieje, ale nie prawda ze tak poprostu zniknął. Powiedzial komus ze wroci za szesc lat i poszedl do lasu. Pewnie poszedl medytowac w gory, tam gdzie ma cisze i spokuj. Ten brat niezly interes na nim kręcił.
  • 0

#94

Max Powel.
  • Postów: 89
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja też widziałem ten program ale muszę powiedziec że niektóre momenty mnie bawiły... Choćby ta historia tego dziaduszka który twierdzi że nie jadł od 12 roku życia i to jego przekonanie "uuuu może będę żył 1000 może może 5 może nawet 10000 lat"
  • 0

#95

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dharma Sangha zapowiada zmiany na naszej planecie. Oto najnowsze informacje o słynnym ‘medytującym chłopcu’ z Nepalu!

Postać tego chłopca zadziwiła świat zachodni dzięki jego słynnej medytacji pod świętym dla buddystów drzewem Bodhi. Wtedy przez sześć miesięcy medytował bez przyjmowania pożywienia lub wody.

Jeśli ktoś z czytelników po raz pierwszy czyta o tym chłopcu, to tylko kilka najważniejszych informacji.

Ram Bahadur Bomjon (znany także jako Palden Dorje /Palden Dordźe/ iTamang Tulku Rimpoche, a także potocznie, jako Buddha boy) urodził się 9 kwietnia w wiosce Ratnapuri w dystrykcie Bara w Nepalu.

Jego matka w chwili zawierania małżeństwa miała 12 lat. Ma czterech braci i cztery siostry. Od dziecka potrafił wprawić w zdumienie bliskich, gdyż cytował całe strofy z sanskrytu mimo, że nie miał możliwości ich wcześniej poznać.

Według rodziny i sąsiadów, Ram Bomjon zachowywał się często inaczej niż jego przyjaciele z dzieciństwa, wielokrotnie obserwował innych ludzi w modlitwie i sam się modlił. Określają go jako kogoś urodzonego o spokojnej naturze, nigdy nie wdającego się w bójki, czy zabijającego zwierzę. Począwszy od wieku 5 lat żywił się jedynie resztkami, a gdy nic nie zostawało po jedzeniu, chodził głodny.

Poważnie traktował naukę i rzadko bawił się z innymi dziećmi, wybierając w zamian samotność. Spędzał czas czytając pisma święte, medytując i czcząc swięte drzewo figowe, co zdawało się sprawiać mu radość. Widząc takie zachowanie, ojciec Rama wysłał go na studiowanie pism świętych Lamy Chhyoi z Samden Lama w ichniejszej wiosce. Po tym Ram zdecydował się wybrać życie religijne.

Otrzymał inicjację Panchasheel. Panchasheel jest to słowo z sanskrytu określające buddyjską inicjację składającą się z 5 następujących przysięg:

1. Nie wolno zabijać zwierząt (preferowane jest bycie wegetarianinem).

2. Nie wolno kraść.

3. Nie wolno kłamać.

4. Nie wolno myśleć negatywnie o innych.

5. Nie wolno zażywać substancji odurzających.

6-go listopada 2005 roku Paldena Dorje ukąsił jadowity wąż i jego życie zawisło na włosku. Wtedy Palden Dorje rozpoczął medytację i według świadków przezwyciężył truciznę. Zwolennicy Paldena Dorje uważają, iż tego dnia został oświecony, ponieważ Bodhisattwa posiada umiejętność przeżycia bedąc przytwierdzonym do drzewa, ziemi, czy skały, strawienia trucizny jadu węża, bycia nietkniętym przez wiatr, i rozumienia języka wszystkich stworzeń.

W 2005 roku odwiedził jedno ze świętych miejsc dla Buddystów, po czym usiadł pod drzewem i rozpoczął słynną medytację, która przyniosła mu rozgłos na całym świecie. Wiele osób zaczęło twierdzić, że chłopiec jest nową inkarnacją Buddy, choć on temu stanowczo zaprzeczył.

Jego medytacja pod drzewem jest nadal zagadką dla naukowców. Praktycznie bez ruchu, bez przyjmowania jedzenia i wody człowiek nie jest w stanie wytrzymać dłużej niż kilka godzin – tak przynajmniej utrzymuje nauka akademicka. Na wschodzie jego medytacja nie była aż tak szokująca, gdyż mnisi buddyjscy od dawna znają medytację zwaną „Tumo”, która pozwala na obywanie się bez pożywienia i wody. Dodatkowym elementem tej medytacji jest silne pocenie się, co było także typowe dla Palden Dorje (na czole od czasu do czasu pojawiały się krople potu). Mimo wielu usilnych prób „zdemaskowania oszusta” wszystkie zakończyły się spektakularnymi klęskami. Nawet ustawianie naprzeciw chłopca kamer wideo nie wykazało nic, co można by uznać za coś innego, niż jakąś silną odmianę medytacji „Tumo”. Przez 9 miesięcy (!) chłopiec był nieruchomy jak skała. Nie jadł, nie pił, praktycznie się nie poruszał. Jego medytacja stała się sensacją w regionie Azji, a materiały o nim ukazały się w kanale BBC. Każdy mógł na własne oczy przekonać się, że ten człowiek jest zdolny miesiącami nie przyjmować wody i pożywienia i w jakiś niezwykły sposób funkcjonować. Chłopiec nie był ani wychudzony, ani nie przejawiał objawów osoby wyczerpanej. Do miejsca jego medytacji ściągały tysiące ciekawskich, którzy obserwowali chłopca dzień i noc. Upadły wszelkie teorie o „tajnych rurkach” doprowadzających mu pożywienie lub wodę – wyraźnie działo się tam coś, co wykraczało poza ludzką wyobraźnię


Jedynym człowiekiem, który miał bezpośredni dostęp do medytującego chłopca, był jego wujek i jednocześnie mnich, Prem Lama. Zapewnia on, że przez wszystkie miesiące medytacji chłopiec nie przyjął nawet kropli wody. Medytację zaczynał z krótkimi włosami, które z tygodnia na tydzień były dłuższe. Prem Lama sam był zdumiony faktem, że przeraźliwe zimno nie wpłynęło w żaden sposób na medytację chłopca. Nie widać było także na nim żadnych śladów odmrożeń. Przebywający na miejscu lekarze z Nepalu bylu zgodni, że gdyby nie nadzwyczajna „boska moc” którą posiadł chłopiec, już dawno by nie umarł z wyziębienia organizmu.


Na miejsce przybywały tysiące ludzi, niektórzy wyposażeni są w najnowszy sprzęt służący m.in. do termowizji. Dzięki temu mogli obserwować go także w nocy. Upadły podejrzenia, że nocą jest dokarmiany przez innych ludzi – wszystko wskazywało na to, że był to autentyczny fenomem pokazujący nieznane oblicze sił drzemiących w człowieku.

Chłopiec medytował w Katmandżu, 250 km od miejsca narodzin Buddy, Kapilavastu, nieustannie od 16 maja 2005 roku. Siedział ze skrzyżowanymi nogami, owinięty szatą od pachy do ramienia, w takiej samej posturze jak Budda na obrazach. 8 października 2005 roku Palden Dorje przekazał ludziom, że nie ma on energii Buddy, i poprosił by nie rozgłaszać o nim jako o inkarnacji Buddy.

11 marca 2006 rano zniknął. Jego bliscy odczytali jego oświadczenie, że ze względu na zbyt duże zainteresowanie jego osobą musi przerwać medytację pod słynnym drzewem. 20 marca 2006 serwis Nepalnews.com podał wtedy informację, że Palden Dorje powróci tam za sześć lat. Miał on bowiem sam zapowiedzieć, że ujawni swoją misję w 2012 roku.

11 marca 2006 roku chłopiec wstał z miejsca medytacji i odszedł w inne miejsce. Po pewnym czasie pojawiły się informacje o tym, że udał się do lasu wraz z grupą osób ze specjalnego komitetu, który miał za zadanie chronić chłopca przez tysiącami ciekawskich pielgrzymów. Chłopiec miał wtedy poprosić, aby nie nazywać go reinkarnacją Buddy, gdyż on nie posiada jego energii. On może być jedynie Bodhisattva, osobą na ścieżce do poznania prawdy. Powiedział także (miało to miejsce 8 listopada 2006), że po kolejnych 6 latach osiągnie on właściwy stan, który pozwoli mu dalej prowadzić jego misję. Jego przemiana dokona się w roku 2012.

10 Listopada 2008 roku Palden Dorje wystąpił na nowo i przemówił do grupy oddanych w oddalonej dżungli Ratanpuri, 150 km (95 mil) na południowy wschód od Katmandu, niedaleko Nijgadh.

Już wtedy jego włosy sięgały ramion, a ciało owinięte było białym płótnem. Jego wielbiciele wierzą, iż osiągnął oświecenie w Bodh Gaya w Bihar, graniczącym z Nepalem - miejscu, gdzie Siddartha Gautama osiągnął jakiś etap oświecenia, który sytuuje go bardzo wysoko w "hierarhii świętości, jaką może osiągnąć istota ludzka". Świadczyć o tym może wiele szczegółów, o których może napiszemy innym razem. Ale wystarczy sięgnąć do pism opisujących życie wielkich mistyków aby zorientować się, że mamy do czynienia z tym samym...

Bomjom lub raczej Dharma Sangha przebywa w tej chwili w dżungli Hallori w rejonie Bara na północy Nepalu. Ma długie włosy, nadal nie spożywa jedzenia, ale tym razem medytuje tylko od czasu do czasu. Na miejscu funkcjonuje specjalny komitet, który stara się dbać o bezpieczeństwo chłopca. Jego nowe miejsce pobytu stało się już na tyle znane, że do dżungli przybywają kolejni pielgrzymi. Dharma Sangha udziela błogosławieństwa przybyłym, a także zdarza mu się wygłaszać nauki. Nadal medytuje, choć tym razem nie robi tego non-stop.

Mówi o tym, że świat jest na złej drodze upadku człowieczeństwa, zatracenie się w żądzy posiadania i władzy. Jedyną drogą ratunku dla świata ma być „dharma”, czyli odrodzenie się poprzez zwrócenie się ludzkości w stronę duchowości, czyli najważniejsze części ludzkiej istoty.

Mamy najnowsze informacje na temat tego niezwykłego człowieka. Wygląda znakomicie, choć podobno nadal nie przyjmuje pokarmów. Przyjął nowe imię: Dharma Sangha. Prosi, aby tak właśnie się do niego zwracać. Spotyka się z ludźmi, którzy do niego przybywają, przekazuje im błogosławieństwa, a także nauki.

Oto materiał wideo z nowego miejsca pobytu:



Źródło
  • 0



#96

Aeq.
  • Postów: 160
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jesli to prawda to medytuje juz 5 lat co jak dla mnie jest czyms wielkim. Ale nie wiem/nie rozumiem moze ktos bardziej ogarniety w tym temacie powie mi jak medytacja przyblizy go do buddy?
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych