Skocz do zawartości


Zdjęcie

Podróże w czasie a dzień narodzin podróźnika w czasie, jak wehikuł czasu mógłby wyglądać,?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
24 odpowiedzi w tym temacie

#1

Konrad_GK.
  • Postów: 423
  • Tematów: 120
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Dajmy na to, że Podróżnik w Czasie (PWCZ) urodził się 15.03.86. Dziś za pomocą wehikułu czasu cofa się np. Do '80 r. Potem już nie używa wehikułu tylko zgodnie ze zwyczajnym upływem czasu (sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata) żyje. Dociera do 15.03.86. Nie rozumiem co mogłoby dalej się dziać z PWCZ. Czy dorosły PWCZ nagle, czary mary, bim salabim znika i się przekształca w noworodka? Czy też PWCZ i noworodek są 2-ma osobami? A może jeszcze inaczej jakoś?
Druga sprawa. Jak taki wehikułu czasu mógłby wyglądać Waszym zdaniem? Ja nie mam pomysłu stąd jestem ciekawy Waszych. A może się myślimy? Może UFO/NOLe to nie statki kosmiczne z innych galaktyk, z innych planet a właśnie wehikuły czasu?


Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 18.08.2022 - 04:24

  • 0



#2

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Czas tak naprawdę nie istnieje, można go porównać do programu komputerowego, gdy taki kod programu jest wykonywany przez procesor, powstaje płaszczyzna czasu. Tak rozumiany czas nie ma wpływu na program.
Powiedzmy, że jesteśmy istotami żyjącymi w pierwszym wymiarze, kody programów spadają na nas z drugiego wymiaru, który dla nas nie istnieje - jest wymiarem urojonym, tworząc czas i historię. Hipoteza Riemanna pokazuje taki kod jako połączenie części rzeczywistej i urojonej dla każdego z bitów we wszystkich systemach liczbowych. Jeśli dla lepszego zrozumienia ograniczymy część rzeczywistą do liczb naturalnych, to mogłaby ona wyrażać zsumowane wartości dla każdego z bitów takiego kodu, a część urojona byłaby stanem kwantowym, czyli jakąś liczbą/prawdopodobieństwem wystąpienia bitu.
Przy takim rozumieniu czasu podróż do konkretnego miejsca w przyszłości nie jest możliwa, bo nigdy nie uda nam się odtworzyć stanu kwantowego/prawdopodobieństwa kodu. Wycieczka odkrywcza po historii jest bardziej prawdopodobna, ponieważ stan kwantowy/prawdopodobieństwo kodu został już ustalony.
Wehikul czasu, moim zdaniem, może nam zapewnić raczej wgląd w wydarzenia niż uczestnictwo w nich.
Jeśli chodzi o rzeczywistą podróż do innego miejsca czasu to Bóg posłał na ziemię Jezusa, który wcielił się w człowieka i żył tak jak my, czyli jeśli chcemy fizycznie przenieść się w inne miejsce w czasie musimy opuścić grę, wybrać inne ciało w innym czasie i zacząć żyć od nowa.

Wiara w Jezusa daje nam pewność, że żyjąc mamy wpływ na wydarzenia, które nastąpią, w przeciwnym wypadku jego przyjście nie miałoby sensu.


Użytkownik ppp edytował ten post 17.08.2022 - 20:30

  • 0

#3

Konrad_GK.
  • Postów: 423
  • Tematów: 120
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

PPP - no ale NIE ODPOWIEDZIAŁEŚ na moje 2 pytania: co się dzieje z PWCZ gdy dociera zgodnie z normalnym upływem czasu do momentu swoich własnych narodzin? Jak mógłby wygladać wehikuł czasu?


  • 0



#4

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

By móc "fizycznie" podróżować w czasie, należałoby się fizycznie przetransportować, czyli urodzić jak Jezus, zakładając, że podróżnikiem w czasie jest Twoja dusza.
Wehikuł czasu pozwala zobaczyć wydarzenia, nie pozwala być ich uczestnikiem.

 

Depositphotos_45904453_original.jpg?resi

 

Bóg nas nie okłamuje, a my wiemy bardzo dużo, ale nie bardzo chcemy w to wierzyć. Zresztą jesteśmy tu po to, by żyć, a na "paranormalne" odpowiedzi przyjdzie czas. Jeśli ktoś wybrał drogę kapłaństwa czy jest jasnowidzem, to jest jego praca, dla reszty ludzi w zupełności wystarcza Biblia.


Użytkownik ppp edytował ten post 18.08.2022 - 08:17

  • 0

#5

Valfare.
  • Postów: 384
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

PPP - no ale NIE ODPOWIEDZIAŁEŚ na moje 2 pytania: co się dzieje z PWCZ gdy dociera zgodnie z normalnym upływem czasu do momentu swoich własnych narodzin? Jak mógłby wygladać wehikuł czasu?

 

Nic się nie dzieje, bo czemu niby coś szczególnego miałoby się stać? Są dwie opcje - albo w tym momencie rodzi się dziecko, które wcale nie jest tobą, tylko po prostu jakimś dzieckiem, albo podróżą w czasie doprowadziłeś do tego, że to dziecko się w ogóle nie narodzi. Jeśli swoją podróżą w ogóle nie namieszałeś, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz miał swojego małego klona. A jeśli namieszałeś tylko trochę, to będziesz miał 'brata'.

 

Jedyna opcja podróży w przeszłość ma sens, tylko jeśli tworzysz przy okazji odrębną linię czasu, czyli taką przeszłość, która nie ma wpływu na naszą teraźniejszość.

 

A odpowiadając na Twoje drugie pytanie, to taki wehikuł nie będzie raczej istniał, a w związku z tym nie będzie miał też wyglądu. O ile podróże w przyszłość są jak najbardziej możliwe, to w przeszłość już nie bardzo.


  • 0



#6

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pepe@

Ktoś, bardzo prosto opisał czas:

- Czas – wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu. 

Bez czasu, nie działo by się nic, była by stagnacja, a co za tym idzie nic by nie było, bo się nic nie stało. Czas ruszył przy Wielkim Wybuchu, kiedy coś się zaczęło dziać i dzieje do dzisiaj. Czasu nie można cofnąć, ale być może będzie możliwość przeskoczyć do przeszłości. 

W przeciwieństwie do Valfare, wydaje mi się, że w przyszłość nikt nigdy się nie uda, bo w naszej linii czasowej ona jeszcze nie istnieje, bo się nie wydarzyła. 





#7

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Czas – wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu.

 

Według Einsteina, czas  przestrzeń i materia, są ściśle powiązane. Doświadczenie wykazało, że wystarczy podnieść zegar atomowy o 15 centymetrów , aby zauważyć że ten zegar zwolnił, względem drugiego który został na swoim miejscu. 

 

 

 Podobnie jak grawitacja, na upływ czasu ogromny wpływ ma prędkość, z jaką dany obiekt się porusza. To nie są hipotezy ani jakieś wymysły. Oba te czynniki są uwzględniane przy obliczaniu położenia, w systemie GPS. W związku z tym nie można powiedzieć że czas nie istnieje. (jak to chlapną @ppp) Czas jest konkretną jednostką fizyczną, która ma znaczenie, nawet w naszym codziennym życiu(GPS). 

  Co do podróży czasie. Wiemy że im szybciej się poruszamy, tym czas biegnie dla nas wolniej, względem kogoś kto nas obserwuje. różnica jest tym większa im większa jest prędkość. Ta zależność została wykazana eksperymentalnie. https://www.kwantowo...ii-wzglednosci/  Przykładowo. Gdyby wysłać rakietę do układu Alfa Centauri oddalonego od ziemi o ponad 4 lata świetlne, z prędkością bliska prędkości światła, to dla kontroli lotu na ziemi upłynęło by prawie 4 i pół roku. Ale dla astronautów, była by to chwila, tym krótsza, im prędkość była by bliższa, prędkości światła. Idąc tym torem oczywistym jest że podróż w czasie, w przyszłość jest możliwa. "Wystarczy" się  odpowiednio rozpędzić. Inną sprawą jest podróż w przeszłość. Tutaj napotykamy granicę w postaci prędkości światła. Żaden obiekt barionowy nie może przekroczyć tej bariery.  Ale gdyby mógł? Skoro czas zwalnia (względnie) w miarę wzrostu prędkości no można podejrzewać, że po uzyskaniu prędkości światła (wiem że to niemożliwe, chyba :)) logika podpowiada, że dla takiego podróżnika, czas powinien się zatrzymać, względem obserwatora na ziemi. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, im bardziej prędkość światła została by przekroczona, tym szybciej podróżnik cofałby się w czasie, względem obserwatora na ziemi. Co rodzi całą masę paradoksów. Bo gdyby taki pojazd przekroczył prędkość światła, o powiedzmy 500 000 kilometrów na sekundę, to mogło by się okazać że po podróży, która trwała by dla kogoś na pokładzie takiego statku, mniej niż sekundę, pojazd taki wylądował by na ziemi, wcześniej niż wystartował. A to tylko początek paradoksów. Na pytanie co by się stało gdyby podróżnik w czasie dożył własnych urodzin, nie ma konkretnej odpowiedzi. O ile, podróż w przyszłość jest możliwa. I wszyscy podróżujemy w tym kierunku (ziemia i słońce cały czas się poruszają, z ogromną prędkością) o tyle, myślę, że podróż w przeszłość, nie jest możliwa. Barierą jest prędkość światła. Tyle nauka nam mówi dzisiaj. Ale. Historia podpowiada, że może ludzie odkryją coś, co umożliwiło by taką podróż. Co by to mogło być? Nie wiem. I myślę że nikt na świecie tego nie wie. Dopóki ktoś na to nie wpadnie i o ile, jest to fizycznie możliwe


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 20.08.2022 - 10:01

  • 2



#8

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Bardzo ładne wyjaśnienie problemów związanych z czasem przez dr Bajtnika.

 

Dobrze, że ziemia obraca się bez opóźnień.

Jeśli czas istnieje to zegary atomowe też powinny działać według super stoperów, lub czas nie istnieje i to my go tworzymy na podstawie obserwacji.


Użytkownik ppp edytował ten post 20.08.2022 - 17:46

  • 0

#9

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tytułowe pytanie dotyczące podróży wstecz w czasie zahacza w pewnym sensie o tzw. paradoks dziadka, obrazujący związany z nimi problem paradoksów przyczynowo-skutkowych. Podróże w przeszłość można jednak uratować bez łamania zasady przyczynowości. Zgodnie z teorią względności podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ulega rozmyciu (ze względu na względny charakter równoczesności zdarzeń). Zdarzenia już nie dzieją się w czasie i przestrzeni, ale po prostu są w czasoprzestrzeni. Tworzą niezmienną, ustaloną sieć wzajemnych relacji. Mając to na uwadze, założenie istnienia między zdarzeniami relacji tworzących zamknięte linie czasowe (pętle), które teoretycznie teoria ta dopuszcza, nie musi wprowadzać żadnych przyczynowo-skutkowych komplikacji. Wynika to z tego, że ów niezmienny, ustalony zbiór zdarzeń w czasoprzestrzeni musi po prostu tworzyć zgodną i spójną całość (zasada samospójności Nowikowa). Praktycznie rzecz ujmując, podróżnik cofając się w czasie wypełnia swoje przeznaczenie. Skoro jego podróż w czasie jest składnikiem owej czasoprzestrzeni, to i on sam tym składnikiem musi być. I nic tego zmienić już nie może, bo z natury jest to niemożliwe. Wygląda to jak trudny do zaakceptowania skrajny fatalizm, ale nie jest powiedziane, że tak właśnie sprawy się nie mają. Być może prawa fizyki uniemożliwiają wystąpienie jakiejkolwiek logicznej niespójności i jakakolwiek wizja próby jej spowodowania (np. uśmiercenia własnego przodka czy samego siebie) jest już u podstaw błędna.

 

Ci, których obraz takiego fundamentalnego zniewolenia uwiera, zwykle uciekają się do mechaniki kwantowej, a dokładnie do koncepcji wielu światów. Zgodnie z nią, każde próba ingerencji w przeszłości inicjuje powstanie nowej równoległej, alternatywnej wersji przyszłości, w której zabicie swojego przodka co najwyżej uniemożliwi przyjście na świat równoległej wersji podróżnika. Sprawca całego zamieszania zachowuje zarazem swoją egzystencję i wolną wolę. Oczywiście może się wydawać, że ratowanie teorii względności zdającą się przeczyć zdrowemu rozsądkowi, pełną osobliwych zjawisk dziedziną fizyki, to niczym uciekanie z deszczu pod rynnę. Ale być może to tylko pozory.

 

A to dlatego, że ten ratunek może być wzajemny. Wiele osobliwych zjawisk kwantowej rzeczywistości takich jak splątanie kwantowe czy efekt tunelowy, które wydają się przeczyć teorii względności staje się bardziej zrozumiałych, gdy na ową teorię spojrzymy mniej konserwatywnie i w jej ramach dopuścimy możliwość istnienia, mogących poruszać się wstecz w czasie, nadświetlnych tachionów.

 

Niestety, ostateczne zrozumienie natury czasoprzestrzeni, z racji tego, że sami jesteśmy jej częścią, może okazać się niemożliwe. Zresztą, samo określenie czasoprzestrzeń może być już nawet mylące, gdyż wskazuje istnienie jakiegoś rozróżnienia, dualizmu w jej naturze, który wcale nie musi mieć miejsca. Być może doświadczana przez nas odmienność czasu od przestrzeni jest tylko subiektywnym efektem naszej percepcji rzeczywistości, a nie obiektywną jej cechą. Przy braku takiego, być może sztucznego podziału, pewne rzeczy wydają się prostsze. Na przykład odwrócenie współrzędnych poniżej horyzontu zdarzeń czarnej dziury, gdy czas zamienia się z przestrzenią. Wtedy zastanawianie się nad tym, jak wygląda trójwymiarowy czas (Nolan w "Interstellar" to próbował zrobić) traci na znaczeniu.


  • 2



#10

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Wszystkie czasoprzestrzenie cierpią na tę samą chorobę co czas, są po prostu subiektywne.
Najwłaściwszym obrazem wyższego wymiaru jest chyba porównanie gry i gracza. Jesteśmy w grze i próbujemy opisać naszą matematyką świat gracza, w którym matematyka może być odmienna lub, powiedzmy, rozszerzona. Dlatego każda taka próba matematycznego opisu odnosząca się do świata wyższego wymiaru będzie tylko częściowa. Podróż w czasie warunkuje istnienie przeszłości, czyli jej zapis na "wielkim dysku". Nie istniejemy tylko w teraźniejszości, ale także w realnej, zapisanej przeszłości i poprzez nasze decyzje tworzymy przyszłość, która choć zdeterminowana (jak w grze komputerowej), to jednak zależy od naszych czynów.

 

Bardziej prawdopodobna jest komunikacja (przepływ informacji) z graczem niż matematyczny opis świata gracza.

 

 

Bardzo odległe galaktyki rządzą się prawami fizyki obowiązującymi tu na Ziemi, przynajmniej tak wynika z obserwacji. Problemem jest użycie czasu, ponieważ gdy mówimy o odległej galaktyce, nie wiemy jak płynie w niej czas. Jednocześnie korzystamy z praw np. grawitacji, które wydają się być takie same w całym wszechświecie, czyli praw obowiązujących w badanej galaktyce i czasu który mierzymy na Ziemi.

Aby z tego wybrnąć, fizycy tworzą czasoprzestrzeń, ale ta nie odnosi się już do Ziemi, tylko do odległej galaktyki, więc powstaje pytanie, skąd wiemy, jak wygląda czasoprzestrzeń w odległej galaktyce, jeśli czas który tam upływa jest nieznany, więc czasoprzestrzeń pozostanie nieokreślona.


Użytkownik ppp edytował ten post 21.08.2022 - 23:56

  • 0

#11

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bardzo odległe galaktyki rządzą się prawami fizyki obowiązującymi tu na Ziemi, przynajmniej tak wynika z obserwacji. Problemem jest użycie czasu, ponieważ gdy mówimy o odległej galaktyce, nie wiemy jak płynie w niej czas. Jednocześnie korzystamy z praw np. grawitacji, które wydają się być takie same w całym wszechświecie, czyli praw obowiązujących w badanej galaktyce i czasu który mierzymy na Ziemi.

Aby z tego wybrnąć, fizycy tworzą czasoprzestrzeń, ale ta nie odnosi się już do Ziemi, tylko do odległej galaktyki, więc powstaje pytanie, skąd wiemy, jak wygląda czasoprzestrzeń w odległej galaktyce, jeśli czas który tam upływa jest nieznany, więc czasoprzestrzeń pozostanie nieokreślona.

Nie ma żadnych przesłanek świadczących o tym, że w jakimś innym miejscu Wszechświata upływ czasu (własnego) dla tamtejszego obserwatora wygląda inaczej od naszego. A wszelkie obserwowane przez nas odchylenia wyjaśnia teoria względności. Weźmy dla przykładu zjawisko ucieczki galaktyk, której obserwowanym efektem jest kosmologiczne przesunięcie emitowanego przez nie promieniowania ku czerwieni. Można je wytłumaczyć na dwa równoważne sobie sposoby. Z jednej strony jako spowodowany ekspansją przestrzeni efekt rozciągnięcia fal świetlnych (zwiększenia długości fali promieniowania). A z drugiej jako wywołany względnym ruchem galaktyki efekt dylatacji (spowolnienia) czasu (zmniejszenia częstotliwości promieniowania). I czym odleglejszy obiekt obserwujemy, czyli jesteśmy bliżej horyzontu kosmologicznego, tym ten efekt jest większy. W pobliżu horyzontu zdarzeń czarnej dziury grawitacja robi analogiczne rzeczy.


  • 1



#12

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Fizyka modli się pięć razy dziennie do swojego bożka, "wielkiego wybuchu", którego nikt nie widział ani nie zbadał, i prosi o boskie równania opisujące całość wszechświata. Prawda jest taka, że równania są ziemskie i czas w nich użyty jest ziemski, a od częstego powtarzania modłów nie stanie się boski.

 

@ Mariush

Chyba wszystko zależy od metodologii nauk, jedni chcą widzieć fizykę jako świętą i nieomylną, inni jako użyteczną.


Użytkownik ppp edytował ten post 22.08.2022 - 05:07

  • 0

#13

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fizyka nie modli się do teorii Wielkiego Wybuchu, ale na chwile obecną traktuje ją jako najbardziej racjonalne, tłumaczące obserwacje wyjaśnienie. Pojawi się coś ciekawszego, lepiej opisującego to, co widzimy, to zajmie jej miejsce. Jeśli masz kandydata na coś takiego, z chęcią się czegoś na ten temat dowiem. Sama niechęć do jakiejś naukowej koncepcji, szczególnie umotywowana światopoglądowo to za mało. W naukach empirycznych, w których główną rolę w sprawdzaniu wiarygodności hipotez spełnia falsyfikacja i konfirmacja nie ma niczego danego raz na zawsze.


  • 1



#14

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up dodałbym jeszcze, że w zasadzie prawie każdy Fizyk, marzy o odkryciu czegoś co podważyło by obecne dogmaty. Coś na miarę Einsteina. Jak dotąd, nawet to co genialny Albert uważał za niemożliwe lub chociażby niemożliwe do wykrycia okazuje się faktem. Jak na przykład fale grawitacyjne.  Einstein twierdził że nigdy nie dokonamy ich detekcji, ze względu na ich słabe oddziaływanie.

 

  A jednak. 

 

 To jeden z niewielu przykładów, gdzie ten geniusz się mylił. Chyba że współczesna nauka się myli. a to co zostało zarejestrowane, jest zupełnie czymś innym.  

 

 Fizyka jest, ucieleśnieniem powiedzenia że "im głębiej w las, tym więcej drzew"; Wszystko wydaje się ogarnięte, i zrozumiałe, dopóki ktoś nie złamie kolejnej bariery. Jeżeli ktokolwiek z was uważa że Fizyka, jest nauką skończoną, a to co na dzień dzisiejszy wiemy, jest wiedzą ostateczną i niepodważalną... jest w błędzie. Ta nauka cały czas się rozwija, i okazuje się że nie zawsze czarne jest czarne. (bez aluzji politycznych proszę) ;p


  • 1



#15

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja wiem że post pod postem. Ale okazuje się że koncepcja, cofania się w czasie po przekroczeniu prędkości światła, jest rozważana przez fizyków. Poniżej dwa  wywiady z prof. Andrzejem Draganem

 

 

 

i jedna dłuższa dyskusja z  dr hab. Leszkiem Błaszkiewiczem o podróżach w czasie właśnie. 

 


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych