Kochani naprawdę jestem pod wrażeniem waszej internetowej wiedzy ws. masażu serca.
Tak się składa, że prowadziłem kilka razy resucytację zarówno po porażeniu prądem, u topielca oraz po zatrzymaniu krążenia.
Na okoliczność RKO byłem strannie szkolony, co 6 miesięcy są powtarzane zajęcia na zaawansowanym fantomie podpiętym do komputera gdzie jest podgląd częstotliwości masażu, ugięcia klatki piersiowrj, pojemności wdmuchnietego powietrza.
Wierzcie mi, że sztuką jest przy jedno osobowym RKO utrzymać sie w wiadełkach wykresu przez 5 min. (a mam 96 kg masy ciała i do ułomków nie należę)
Miejcie na uwadze że przyłożrnie rąk do masażu serca jest w dolnej połowie mostka. W tym miejscu nie ma otłuszczonego ciała. A ucisk powyżej 6 cm kończy się bardzo często połamaniem żeber.
Dlatego cieszę się że jestem normalnej budowy ciała bo mój przedmówca u osób otyłych pewnie bedzie miał ksywkę "łamacz żeber"
Normalny ma większe i sprawniejsze płuca kóre ratownik mocniej "masuje". Otyły ma mniejsze często płuca, mniej pracują w czasie cpr. Sa dodatkowo ołtuszczone.Podobnie serce i tętnice. (Większy opór tłoczenia) Za to wyższe zaporzebowanie na tlen (masa komórek tłuszczowych też przecież spala tlen). No i jest zazwyczaj cieplejszy (większa objęość lciała jest ocieplona) niż chudzielec- jeszcze większe zużycie tlenu
I jeszcze jedno kolego
Płuc się nie masuje, natlenia się je.
Nigdy nie słyszałem o otłuszczeniu płuc.
Kolejny babol to spalanie przez komórki tłuszczowe tlenu. W czasie RKO ?
Matko Boska czy ty uważasz że RKO to trening areobowy ?
Wiadomo, że ćwiczenia aerobowe redukują masę ciała, paląc tkankę tłuszczową. Faktycznie kwasy tłuszczowe łatwiej się palą w procesie beta oksydacji, czyli w warunkach tlenowych, podczas jednostajnego, umiarkowanego treningu (bez zadyszki). Natomiast przy intensywnym treningu lub niewystarczającej ilości tlenu, dochodzi do palenia głównie glukozy, białek i w mniejszym zakresie tłuszczu.
Ale na Boga nie wychodź z tezą że przy RKO się chudnie bo grube laski będą się przewracać by schudnąć.
Kolejny wątek to ciepły - zimny. Paradoksalnie zimny ma większe szanse na przeżycie przy przeciagającym się w czasie RKO i perspektywie zaawansowanej pomocy niż ktoś po 40 minutowym RKO w pomieszczeniu w którym jest 30 stopni.
.
