Skocz do zawartości


Zdjęcie

Transplantacja u maszyn


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kto by przypuszczał, że przeszczepy części w maszynach mogą być odrzucane na podobnej zasadzie jak te u ludzi? Świat hardware zaskakuje po raz kolejny.

 

                             przeszczepy-maszyn-622x415.jpg

                             grafika/© Piotr Mańkowski

 

Temat wydawał się banalny. Stara konsola Xbox 360, w której siadł napęd i przestał wczytywać gry. Kolejne czyszczenie soczewki lasera już nic nie dało. Ileż to może być kłopotu, żeby go po prostu wymienić na nowy? Samo zdobycie nowego napędu jest zupełnie bezproblemowe. Włożenie też, jak ktoś już wie jak rozbierać pudło konsoli, co można zobaczyć na licznych tutorialach w sieci. Odpalamy i okazuje się, że napęd czyta tylko filmy DVD, a gier jakby zupełnie nie rozpoznawał. Ponieważ jest mało prawdopodobne, by wszystkie płyty naraz przestały działać, przyczyna musiała być inna. Złośliwy sprzęt nie dawał w tym względzie żadnych komunikatów, tylko udawał Greka.

 

Po wczytaniu się w fora, co przyznaję trzeba było zrobić wcześniej, okazało się, że nie można ot tak sobie włożyć nowego napędu. Sprzedawca napędów też się o tym nie zająknął w opisie towaru, bo po co zniechęcać klientów. Xbox jest sparowany ze swoim fabrycznie napędęm i rozpoznaje go po unikalnym numerze seryjnym. Wkładasz inny napęd, ma inny numer i objawy są takie jak wyżej. Trochę tak jak u ludzi, gdzie po przeszczepie organizm rozpoznaje obce białka w narządzie dawcy i je odrzuca. W konsoli projektant przewidział to jako sposób zabezpieczenia konsoli przed podmianą czytnika na taki, który nie miałby mechanizmu odrzucania nieoryginalnych płyt z grami. W przypadku ludzi mechanizm ten ma sens taki, pewnie nie jedyny, że nie zabijamy się na organy tak bardzo, jak miałoby to miejsce w sytuacji, gdyby można je było ot tak sobie w dowolny sposób wymienić.

 

Przy transplantacjach biologicznych pacjenci przyjmują leki immunosupresyjne, które oszukują układ odpornościowy biorcy. W świecie maszyn trzeba uciec się do swoistej inżynierii genetycznej. Z oryginalnego napędu trzeba odczytać numer seryjny, a następnie wgrać go do tego nowego. Zrobić genetycznego brata bliźniaka. Aby to zrobić, trzeba oba napędy kolejno podpiąć do peceta. Tutaj kolejne kłody pod nogi, bo czytniki w konsoli mają co prawda łącze danych standardowe, ale już gniazdo zasilania wymyślone specjalnie na nowo, żeby nie dało się łatwo podłączyć. Można stosować przejściówki, można też zasilanie wziąć z konsoli, a kabel danych z komputera, tyle że nasz napęd będzie robił coś w rodzaju szpagatu. Odpowiednie oprogramowanie, napisane przez jakiegoś majsterkowicza, wysyła komendy wprowadzające sprzęt w tryb serwisowy, a potem pozwala na wczytywanie i zapisanie numeru seryjnego. Po odprawieniu tych czarów i włożeniu do konsoli wreszcie działa.

 

Miło byłoby, gdyby urządzenia, nawet te starsze, dało się w prosty sposób naprawić. Rozebrać bez kupowania specjalnych końcówek śrubokrętów oraz specjalistycznych narzędzi. Wymienić części bez konieczności gmerania w ich firmware za pomocą dziwnego oprogramowania. Używać do wymiany standardowych części, a nie dwukrotnie droższych elementów dedykowanych, które robią dokładnie to samo, maja tylko inną złączkę albo metkę. Zrobić to wszystko samemu, bez konieczności płacenia frycowego w serwisie za rozwiązywanie trudności, które są sztucznie spiętrzane.

 

logo_tunguska1.png

 





#2

kype.
  • Postów: 21
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Właśnie przez taką praktykę rośnie przepaść społeczna. Bogaci się bogacą a biedni biednieją a śmieci i odpady zalewają planetę.


  • 0

#3

Goosfraba.
  • Postów: 324
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Niestety. Fachowców ubywa, naprawiać nie ma kto. Broda drwala, flanelowa koszula w kratkę, a młotka w ręce w życiu nie trzymał. Przez litość nie wspomnę o innych narzędziach. Sama pogoń za "nowym" napędza te błędne koło. Wystarczy popatrzeć na te kolejki idiotów po nową wersję "ajfona", którą nie wiadomo czemu nazywać nową skoro praktycznie nie różni się od poprzedniej. No, może tym, że zlikwidowali kolejne gniazdo, żeby wymusić na klientach kupienie przejściówki.


  • 0

#4

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dlatego z uporem maniaka siedzę na pececie. Przynajmniej na razie jest małe ryzyko, że będzie gorzej. Co do"ajfona"... mam, używam, ale nie gonię za nowym. Po prostu co kilka lat wymieniam na bieżący model, ale nie jest to "must have" w moim życiu. No i przejściówkę do słuchawek dołączają gratis.





#5

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Piszesz laser w konsoli. Ok. Ja ostatnio miałem podobną akcję w samochodzie. Rano kluczyk do stacyjki. Auto martwe. Nic się nie zapala, nie klika. Jedynie radio było na chodzie. Szybka podpinka do prostownika, okazuje się że bateria pełna, dzwonię do AA. Przyjechał koleś spędził 2h, konsultował się z innymi przez telefon, i lipa.  Stwierdził że nie może dostać się komputera pokładowego. Nie mam mowy o sczytaniu błędów, nic. Elektronicznie auto jest martwe. Prawdopodobny problem leży w blokadzie kierownicy.  Resarch na internetach i co się okazało? żeby wymienić blokadę, to najlepiej do ASO, bo nowa musi mieć odpowiedni numer seryjny, żeby komputer ją zaakceptował. Spore koszta, nie licząc nawet lawety.  Drugą metodą było zdemontowanie blokady, i mechaniczne usunięcie, tego bolca, ale troszkę problematyczne gdyż użyto w niej śrub antywłamaniowych. Takich co to aby odkręcić to trzeba je rozwiercić albo łby ponacinać. No i w końcu znalazłem. Okazało się że blokada ustawiona jest na ok. 12K przekręceń kluczyka. Po tym czasie procesor zarządzający tym ustrojstwem ni pozwala na kolejne uruchomienie. Ani na podpięcie się do jednostki centralnej. 

 I teraz uważaj, będzie magia. Trzeba włożyć kluczyk do stacyjki, otworzyć drzwi od strony kierowcy, nacisnąć hamulec, i przekręcić kluczyk. W tym momencie podpięty wcześniej komputer diagnostyczny, uzyskuje dostęp do auta, i dalej wystarczy tylko skasować błąd blokady, i tadam :)) auto ożyło :) Oczywiście to nie wszystko, bo mimo ze blokada jest mechanicznie sprawna to od czasu do czasu będzie się przypominać czasem w najmniej oczekiwanym momencie. Więc trzeba było jeszcze odłączyć jej zasilanie, ale to tylko jeden kabelek. 

 Takie mamy czasy niestety że producenci robią wszystko aby jak najwięcej zarobić.

 

ps. 

 Dla dociekliwych, Audi a6 2.0TDI s-line. 2005


  • -1



#6

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Taki sam wesoły przypadek miał mój kolega. Kupił w Niemczech mietka okulara i jeździł nim na taksówce. Wiadomo, że na taryfie są setki odpaleń w ciągu dnia na postoju, aby się przesunąć w kolejce do słupka.

Przyszedł dzień, że wsiada klient, a tu zonk. Zapaliła się lampka "serwis" i do widzenia. Kodowanie kluczyka na następne 50 tys. odpaleń nie było tanie. Dobrze, że chociaż do serwisu mógł dojechać z prędkością 25 km/h, bo na to komputer pozwolił.





#7

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To nie to samo. bo u mnie auto zdechło. nie działało nic oprócz radia. Przy okazji szukania rozwiązania natknąłem się na kilka opinii że do Audi to raczej informatyk jest potrzebny a nie mechanik :)


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych