Skocz do zawartości


Zdjęcie

Równoramienny, bermudzki


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Legenda Trójkąta Bermudzkiego zaczęła się od lotu numer 19. Banałem jest, gdy przepada jacht czy awionetka. Ale gdy znika cała eskadra bombowców, to w wyobraźni rodzą się potwory.

 

          trojkat-bermudzki-19-622x415.jpg

          fot/kingsnews

 

Teren o którym mówimy roztacza się blisko wybrzeży USA. Okalają go z grubsza rzecz biorąc Floryda, Bahamy, Puerto Rico oraz Bermudy. Nazwa Trójkąt Bermudzki została ukuta przez jednego z dziennikarzy w 1964 r. Zaginięcia w tamtym rejonie zdarzyły się już jednak od połowy XIX wieku. Najpierw znikały statki, parowce i jachty, a w okresie II wojny światowej trzon zaginionych stanowiły samoloty.

 

Najgłośniejszy przypadek miał miejsce 5 grudnia 1945 r. Pięć torpedo-bombowców Naval Avenger (na zdjęciu) wystartowało z bazy Fort Lauderdale na Florydzie na lot treningowy. Oznaczony on został kryptonimem lot numer 19. Była godzina 14:10, panowała dobra pogoda. Już dwie godziny później dowódca grupy zgłasza, że kompasy na pokładach samolotów przestały działać. Baza udziela bombowcom wskazówek jaki mają obrać azymut w stosunku do lądu, który widzą pod sobą – przypuszczają, że jest to Floryda.

 

Po piątej w bazie zaczyna się panika. Samolotów wciąż nie ma, łączność pojawia się sporadycznie. W końcu dowódca bombowców informuje, że grupa zamierza kierować się na zachód. Jednocześnie kontrolerzy lotów słyszą jak wygłasza rozkaz do swoich ludzi, by wszystkie maszyny trzymały się jak najbliżej siebie. Baza podejrzewa, że dowódca wydał takie polecenie na wypadek, gdyby zaczęło się kończyć paliwo w którymś z samolotów. Wówczas wszystkie pięć maszyn wodowałoby wspólnie, a ich załogi mogłyby liczyć na wzajemną pomoc podczas ratowania się. To był ostatni kontakt z uczestnikami lotu numer 19.

 

Ratunek wysyła również Fort Lauderdale. Z bazy wylatuje pierwszy wodnopłat z ekipą ratowniczą. Kontakt z nim zostaje utracony. Z kolejnym samolotem również. Trzeciego już nikt nie odważa się posyłać. Pod wieczór wszystkie maszyny uznaje się za zaginione. W kolejnych dniach rusza misja poszukiwawcza. Nie udaje się odnaleźć wraku ani jednego samolotu i ani jednego ciała. Wygląda na to, że wszystkie bombowce i wodnopłaty po prostu wyparowały.

 

Rodzimy brukowiec zaprezentował niedawno hipotezę, że tajemnica Trójkąta Bermudzkiego jest banalna. W latach 1942-46 zniknęło w tamtym rejonie 96 samolotów. Ponieważ wszystkie te maszyny startowały z Fort Lauderdale, to z pewnością działali tam sabotażyści.

 

Dowody? Nie należy ich oczekiwać po brukowcu. Nie pada nawet najbardziej mglista sugestia, kto mógłby prowadzić sabotaż na tak szeroką skalę. Niemcy już po wojnie? A może jakiś Japończyk był zatrudniony przy przeglądach silników? Byłby to prawdopodobnie najbardziej skuteczny sabotaż w historii świata – zniszczyć prawie 100 samolotów i pozostać niewykrytym. To zbyt proste, by nie powiedzieć prymitywne. Zagadka Trójkąta Bermudzkiego z całą pewnością aż tak prymitywna nie jest.

 

logo_tunguska.png

 





#2 Gość_Princess Luna

Gość_Princess Luna.
  • Tematów: 0

Napisano

A co jeżeli na trójkącie Bermudzkim znajdują się maszyny, zdolne do tworzenia tak wielkich zakłóceń pola magnetycznego, elektrycznego i elektromagnetycznego, aby kompasy zaczęły świrować, komunikacja i samoloty psuć?


  • 0

#3

Tiga.
  • Postów: 259
  • Tematów: 27
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A co jeżeli na trójkącie Bermudzkim znajdują się maszyny, zdolne do tworzenia tak wielkich zakłóceń pola magnetycznego, elektrycznego i elektromagnetycznego, aby kompasy zaczęły świrować, komunikacja i samoloty psuć?

Nic.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych