Foto: Instagram
Las Kudra, znajdujący się na Podlasiu, omijają zarówno miejscowi, jak i turyści Dlaczego nikt tam nie chodzi?
Nowosady to wieś położona w województwie podlaskim, w powiecie białostockim, w gminie Zabłudów. Niedaleko niej znajduje się las, zwany przez okolicznych mieszkańców Kudra.
Nigdy nie widziano tam duchów czy innych manifestacji sił nadprzyrodzonych. Nikt tam nie umarł, nie zaginął ani nie został zamordowany. Dlaczego więc miejscowi omijają to miejsce szerokim łukiem i to zarówno w nocy, jak i w dzień?
foto: Shutterstock
Jak wynika z Waszych informacji, las Kudra przez wielu mieszkańców regionu uważany jest za najbardziej przerażające miejsce na mapie Polski.
Pomimo że nic tam nie straszy w dosłownym tego słowa znaczeniu, legendy o dziwnym fenomenie tego miejsca przekazywane są z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów.
Straszne historie świadków
Każda z osób, tuż po wejściu do lasu, już od pierwszych chwil odczuwa kołatanie serca i straszliwy niepokój. Już po kilku krokach pojawiają się zawroty głowy, które pogłębiają się wraz z kolejnymi krokami.
foto: Shutterstock
Świadkowie, którzy zapuścili się do Kudry, skarżyli się również na uczucie duszności i dezorientację, problemy z koncentracją, a nawet pamięcią.
Jednak to nie jest najgorsze. W momencie przekroczenia granicy lasu pojawia się wrażenie, że ktoś na nas patrzy. Niemy obserwator lub obserwatorzy osaczają spacerujących ze wszystkich stron i daje się odczuć, że mają wrogie zamiary.
Obecność czegoś (kogoś?) powoduje w wędrowcach palpitacje serca, zawroty głowy, czasem mdłości i uczucie odrealnienia. Świtkowie twierdzi również że nawet w chłodne dni przebywając w lesie, mocno się pocili.
foto: Shutterstock
Miejscowi twierdzą, że Kudra od zawsze była nawiedzona. Nikt z nich nie odwiedza tego miejsca, a jeśli z jakichś powodów już musi, nigdy nie przemierza Kudry w pojedynkę.
Podobno knieja zaburza pracę urządzeń elektronicznych, a telefony zaraz po przekroczeniu granicy lasu przestają działać. Problemy pojawiają się również z urządzeniami GPS.
Jednak interesują mnie takie historie, bo od dzieciństwa mieszkam w okolicy tzw. "Szpicy". (Zakrzów,opolskie)
