Przetłumaczyłem tekst, specjalnie dla anglofobów ...Mała humanoidalna istota znaleziona w ChileW Październiku 2002 roku, będąca na wakacjach w mieście Concepcion (Południowe Chile), kilkuosobowa rodzina oznalazła coś, co okazało się małą, humanoidalną istotą. Maleństwo ma długość około 7,2 centymetra, posiada stosunkowo dużą głowę, dwa ramiona z długimi palcami i tyle samo nóg. Odkrycie, jako pierwsze zostało odnotowane przez Mega News Service, lokalny kanał informacyjny w Santiago.
Powołując się na zebrane dowody i wywiady przeprowadzone przez dziennikarza Rodrigo Ugarte, tajemnicze stworzenie zostało znalezione między krzakami przez jedno z dzieci w trakcie spaceru, które podniosło znalezisko i zawinęło w papier. Twierdzi ono, że tajemnicze stworzenie żyło jeszcze przez około osiem dni, a także, czasami, otwierało oczy.
Niemniej jednak, po kilku dniach zwłoki w dużym stopniu zgniły. Wygląda na to, że zostały także, w pewien sposób, zmumifikowane.
Specjaliści z Uniwersytetu w Chile uznali, że może to być płód przedstawiciela lokalnej fauny, na przykład dzikiego kota. Tak czy siak, nie zidentyfikowali dokładnie jakiego gatunku zarodek miałby to być. Oczekują na badania DNA, które dostarczyłyby z pewnością więcej trafnych informacji.
Rodzina Henriqueza Carreño opisała swoją historię serwisowi informacyjnemu Terra.cl. 22 dni wcześniej znalazła dziwnie wyglądające stworzenie. Podzielili się szokującymi i dziwacznymi szczegółami na temat znaleziska. Zaprosili dziennikarza do swojego domu, znajdującego się w pobliżu miasta Pintana.
Julio Carreño, chłopiec, który odnalazł małego stworka, ostrożnie przyniósł apteczkę pierwszej pomocy i niepewnie ją otworzył. Dziennikarze zostali uraczeni widokiem humanoidalnej istoty leżącej w środku pudełka, położonej na delikatnej, bawełnianej wyściółce.
"Zmieniło kolor, od czasu kiedy to znaleźliśmy. Było bardziej różowe; teraz pociemniało. Może to przez to, że trzymamy je w lodówce." - wyjaśnił. Faktycznie, niektóre części miniaturowego ciałka były wysuszone na suchy pieprz.
Dziennikarze od razu zwrócili uwagę na rozmiar głowy w stosunku do reszty ciała. Palce - ulokowane na czymś, co wyglądało na ręce - miały niezwykle długie paznokcie: "Wygląda na to, że wciaz rosną" - powiedział Carreño. Ukośne oczy, aktualnie zamknięte, były dobrze widoczne. Umieszczone były po obu stronach głowy.
Ciało, przynajmniej w pewnym stopniu, wyglądało na, jakimś sposobem, zmumifikowane. W niektórych miejscach widać było malutkie czarne plamki. Korpus był bardzo lekki i kruchy; to dlatego był trzymany w apteczce. "Trzymamy go w pudełku, aby nie uległ uszkodzeniu" - kontynuował chłopiec.
Aktualnie rodzina Carreño przyzwyczajona już jest do częstych wizyt dziennikarzy i ludzi zainteresowanych tak zwanym "humanoidalnym korpusem". "Odwiedza nas wielu ludzi: Przedstawiciele mediów, psychiatrzy, a nawet osoby, które twierdzą, że posiadają specjalne moce." - mówi pani Luisa Carreño.
Jak to umarło?Żaden z członków rodziny nie potrafił wyznaczyć dokładnie dnia, w którym stworzenie zmarło, ani przyczyny jego zejścia. Wszyscy są zgodni co do jednego - osiem dni temu jeszcze żyło. "Kiedy znaleźliśmy to w Concepcion, otwierało oczy. Kilka dni później, kiedy wróciliśmy do Santiago, otworzyło je jeszcze raz. Potem cały czas trzymało je zamknięte. Było jednak coś intrygującego: Zdawało nam się, że istota już nie żyje, ale jej ciało wciąż było ciepłe i takie pozostało jeszcze przez długi czas. Zawsze wydawało mi się, że nieboszczyk robi się zimny od razu po śmierci." - wyznaje Armando.
Członkowie rodziny nie byli pewni, czy stworzenie wciąż żyje, czy już nie i zbyt długo zwlekali z zabraniem go do weterynarza, bądź innego lokalnego specjalisty, który mógłby je zbadać. Stworek z tej przyczyny zmarł. "Prawda jest taka, że nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Kiedy odnotowałem, że ciało jest wciąż ciepłe, zabraliśmy je do pobliskiego weterynarza, aby wyraził swoją opinię na ten temat. Kiedy je zobaczył, zmieszał się; powiedział, że to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widział i kompletnie nie miał pojęcia, czym takim może być." - mówi Julio.
Fałszywe plotkiZe względo na to, że zdarzenie miało miejsce już jakiś czas temu, zaczęły pojawiać się związane z nim plotki. Wielu z was zapewne słyszało o tym, że zagadkowe stworzenie utrzymywało kontakt telepatyczny z matką chłopca - to kompletna bzdura.
"Ta plotka pojawiła się, kiedy w domu zaczęli się pojawiać ludzie, twierdzący, iż posiadają nadprzyrodzone moce. Pewna dama, która twierdziła, że jest medium, opowiadała ludziom na ulicach, że potrafiła się porozumiewać telepatycznie z tą istotą. Ja, osobiście, nie zauważyłam niczego dziwnego. Wątpie, aby taki kontakt miał w ogóle miejsce." - mówi pani Luisa.
Inna historia mówi, że stworzenie obudziło się i otworzyło oczy, co, wedle zeznań członków rodziny, nigdy nie miało miejsca. Twierdzą, że istota, faktycznie, raz, powoli otworzyła swoje oczy, ale nigdy się nie obudziła.
Badania, a raczej ich brakRodzina wyznała Terra.cl, że jedyne co mogą w obecnej sytuacji zrobić, to czekać na jakiś instytut naukowy, którzy przeprowadziłby testy niezbędne do określenia pochodzenia stworzenia. "Czekam na kogoś, kto zrobiłby test DNA. W chwili obecnej nikt nie wie co to jest. Powiedziano mi, że wciąż nie wiedzą, gdzie takie testy mogą zostać przeprowadzone. Niestety, kiedy zdarza się takie coś, ludzie zazwyczaj zapominają o wszystkim, a wszystko, z czasem, rozchodzi się po kościach.", dzieli się Carrasco.
Wielu weterynarzy wyraziło chęć zbadania "istoty" - jak nazywają stworzenie. Żaden z nich jednak nie przeprowadził poważnej analizy w laboratorium.
Badania mogłyby ostatecznie rozwiązać kwestię tego, czy jest to płód, zwierze bądź zwykłe oszustwo. Mogłyby określić, czy była to faktycznie żywa, biologiczna istota - muszą pojawić się jakieś postępy, aby prowadzić dalszą analizę. Jeśli stworzenie kiedykolwiek żyło, należy dowiedzieć się skąd pochodzi - czy od lokalnych dzikich zwierząt, z jakiegoś innego zakątka ziemii, bądź nawet z kosmosu.
Tłumaczenie: Prabab
http://prabab.egracze.pl(Jeśli komuś spodoba się tłumaczenie - proszę, niech wejdzie na
moją stronę i kliknie w znajdujące się po prawej reklamy google - nawet nie wiecie jak mi pomagacie, a Was to nic nie kosztuje).