Skocz do zawartości


Zdjęcie

Partacyzm, czyli tak źle, że aż dobrze


  • Please log in to reply
1 reply to this topic

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fot.-credit-afagen-via-Foter.com-CC-BY-N

Domena publiczna

 

Niewielu na świecie udaje się sztuka wykonywania pracy bardzo źle, a mimo tego odniesienia sukcesu. Nikt do tej pory nie nazwał tych, którzy są tak dobrzy w partaczeniu roboty, że wynieśli to do rangi sztuki.

 

SZIMPLA CZYLI NAJBRZYDSZA RESTAURACJA ŚWIATA

 

Na pewno najpopularniejsza z najbrzydszych knajp świata. Wejście do mieszczącej się w jednym z opuszczonych budynków Budapesztu Szimpli może jednocześnie zachwycić i przerazić. To tak jakby Alicja wskakując do króliczej nory nie trafiła do Krainy Czarów, lecz do meliny w starej kotłowni, prowadzonej przez żywą butelkę denaturatu.

 

Szimpla jest koszmarem wszystkich estetów i inspektorów sanepidu. Brud, kurz, bazgroły na ścianach, fatalne oświetlenie, a nawet telewizory kineskopowe nie dość, że nie odstraszają klientów, to przyciągają całe rzesze fanów.

 

Szimpla wciąż spędza sen z powiek specjalistom od marketingu, bowiem teoretycznie nie powinna działać. A jednak działa i to z coraz większym rozmachem, gdyż niedawno otworzyła filię w Berlinie.

 

32915102456_c718132667_c-300x200.jpg

Louise Feige via Foter.com CC BY-NC-ND

 

NO CLASS CZYLI STUDIO FATALNEGO TATUAŻU

 

Chcesz zrobić sobie tatuaż? No to idź do studia tatuażu, wybiesz wzór i miejsce na ciele, a potem już wszystko w rękach zdolnego tatuatora. Jednak w studiu „No Class”, w mieście Fairplay w USA, obowiązuje nieco inna procedura.

 

Na dzień dobry dowiesz się, że tatuaż zrobią tu za darmo. Zaczyna się nieźle, ale są dwa warunki. Po pierwsze zrobisz go sobie sam, a po drugie: nie dostaniesz do ręki sprzętu dopóki nie będziesz porządnie pijany. Trzeba dodawać, że „No Class” cieszy się ogromną popularnością? Porzućmy zbędne słowa, niech zdjęcia tatuaży mówią same za siebie.

 

41.jpg

Domena publiczna

 

11.jpg

Domena publiczna

 

18987_rrthumb.jpg

Domena publiczna

 

EDDIE EDWARDS CZYLI NAJGORSZY SKOCZEK NARCIARSKI W HISTORII

 

„Brytyjski skoczek narciarski” brzmi niemal równie absurdalnie jak „Kevin z rodziną w domu”. Mimo tego znalazł się pewien śmiałek, który postanowił zostać skoczkiem narciarskim w Wielkiej Brytanii. Eddie Edwards, pseudonim „Orzeł”, zasłynął jako najgorszy skoczek w historii, do tego występujący w zwykłych okularach z oprawkami. Już na starcie Edwards miał problemy z utrzymaniem równowagi i kiedy jakimś cudem pokonywał próg, to nie był w stanie pochylić się w locie wzorem najlepszych skoczków. Leciał wyprostowany niczym na badaniu kręgosłupa, choć słowo „leciał” jest tu poważnym nadużyciem, gdyż Edwards od razu po wyjściu z progu podchodził do lądowania. Później na próżno można było wypatrywać telemarku, a i potem jazda w dół sprawiała legendarnemu „Orłowi” ogromne kłopoty.

 

Mimo kompletnego braku techniki, Eddie Edwards przeszedł do historii skoków narciarskich tak samo jak Adam Małysz i inni, wielcy mistrzowie. Paradoksalnie: ci, którzy wygrali po kilka konkursów Pucharu Świata, odeszli w zapomnienie.

 

17446C1A000005DC-0-image-m-14_1457171012

Eddie Edwards. Domena publiczna

 

SOS SOSOWSKI CZYLI TWÓRCA NAJGORSZYCH GIER NA ŚWIECIE

 

Polska również ma godnego reprezentanta w nurcie „partacyzmu”. Sos Sosowski zajmuje się produkcją najgorszych gier komputerowych na świecie, a fani wprost uwielbiają jego wypociny: mają fatalną grafikę, są pełne błędów i raczej nie da się w nie grać.

Jedną z najsłynniejszych produkcji Sosowskiego jest „Doom piano”, która łączy w sobie klasyczną strzelaninę „Doom” z grą na pianinie. Po prostu zamiast joysticka lub klawiatury dziwacznym połączeniem powinno się sterować za pomocą pianina. I chodź jest to niemożliwe, gracze i tak próbują.

 

W inną formę wątpliwego relaksu można grać za pomocą drukarki, a w kolejną uderzając głową w klawiaturę komputera.

Gry są złe, brzydkie i niepraktyczne, ale z jakiegoś, bliżej niekreślonego powodu, mają oddanych fanów.

 

 

PARTACYZM FILMOWY

 

Kino jest dziś chyba najbardziej zaawansowanym medium w produkcji sztuki z gatunku partacyzmu. Miliony widzów na świecie rozkoszują się filmami, które mimo usilnych starań producentów kompletnie nie trzymają się kupy. W czystej postaci zawierają w sobie wzór matematyczny na partacyzm: głupi pomysł + źle napisany scenariusz + bardzo kiepskie aktorstwo + złe zdjęcia + efekty specjalne z pakietu Microsoft Office.

 

W tej kategorii partacyzmu szczególną uwagę warto zwrócić na wszystkie części „Sharknado” oraz „Birdemic: Shock and Terror”.

 

„Sharknado” jest o tym, że tornado porywa rekiny z oceanu i przenosi je nad miasto. W efekcie rekiny atakują ludzi lotem koszącym. Z kolei w „Birdemic” orły stworzone w PowerPoincie atakują w zemście za tankowanie samochodów benzyną…

 

 

źródło

 
 
 

 


  • 0



#2

Maleficent-Advisor.

    Maleficent-Advisor

  • Postów: 66
  • Tematów: 0
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o partacyzm filmowy, dodałabym do tej klasyfikacji Tommy'ego Wiseau (The Room i inne ee.. filmy). Tak długo, jak ten partacyzm będzie traktowany jako zabawne, celowo powstałe zjawisko (bądź zjawisko stojące w kontraście do powszechnie przyjętych standardów) tak długo będą istnieć podobne miejsca (jak to z tatuażami). Jednocześnie trochę rozumiem takich ludzi i ich podejście - w końcu nie wszystko musi być perfekcyjne, jak gry Sosa Sosowskiego, a życie ludzkie to przecież idealna fabuła wielu filmów Wiseau ;) uwielbienie niedoskonałości zawsze leżało w ludzkiej naturze, tak jak poczucie że każdy może popełniać błędy. 

Sama chciałabym kiedyś mieć tyle szczęścia, że moje partactwo zostanie uznane za geniusz... mogłabym mówić, że zrobiłam to celowo, a nie z przypadku - nic by się nie wydało! :D 


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych