Witam,
Jest to mój pierwszy post na forum więc na początek ukłony dla użytkowników.
Piszę do Was bo muszę z kimś się tym podzielić.
Obserwując to przedwczoraj w nocy serce mi zamarło i nogi się ugieły.
Otóż sobotniego wieczora ja, moja żona i nasza sąsiadka siedzieliśmy na ławce przed domem i rozmawialiśmy o różnych drobnostkach. Niebo było bardzo czyste, było bezwietrznie, kilka razy obserwowaliśmy klucze dzikich gęsi.
W pewnym momencie (było kilka minut po 22.00) sąsiadka zawołała "a co to takiego". Zwróciliśmy się w tamtą stronę i szczęki nam opadły. Zza drzew, od strony zachodniej wyłoniło się całe mnóstwo świecących obiektów. Obiekty leciały w kierunku wschodnim. Leciały bardzo równomiernym szykiem (może nie uporządkowanym, ale poruszały się z identyczną prędkością). Były zdecydowanie większe od zwykłych punktów typu gwiazdy - miały po prostu widoczną swoją powierzchnię.
Było ich niesamowicie dużo. Później zaczęliśmy o tym rozmawiać i dziewczyny twierdzą, że było ich ze trzysta (!!), ale moim zdaniem było ich zdecydowanie więcej i jakbym miał ocenić to powiedziałbym raczej trzy tysiące. Była to potężna grupa, która w tym swoim szyku po prostu leciała. Poleciało to, jak już wspomniałem w kierunku wschodnim i w pewnej odległości zaczęło (wszystkie na raz) łagodnym łukiem zmieniać kurs na południowy. Z mojej posesji wyglądało to jakby zawisły nad Słupskiem, przy czym z tej odległości było już widać linię, mgiełkę tych obiektów.
Jak już zatrzymały się na horyzoncie tą samą trasą przeleciały jeszcze dwa obiekty z prędkością ok.2 razy większą niz cała ta grupa, zakręciły dokładnie w tym samym miejscu jak poprzednie i dołączyły do grupy. Trwały tak jakiś czas razem po czym zaczęły zanikać - ciężko powiedzieć czy odleciały czy się "wygasiły". Rozmiar grupy był jakby taki sam, ale zaczęła coraz to słabiej świecić, aż znikła zupełnie.
Zastawialiśmy się co to mogło być, ale regularność szyku, ilość obiektów i sposób poruszania nie naprowadził nas na nic znanego.
Wyglądało to naprawdę złowieszczo - myślałem, że rana nie doczekamy.
Od tamtego czasu przeszukuję internet czy ktoś to też widział, ale nie trafiłem na żadną wzmiankę.
Czy ktoś coś może widział? Dodam, że zjawiska nie dało się nie zauważyć. Wystarczyło nawet kątem oka patrzeć na niebo.
--
pozdrawiam,
mel