Skocz do zawartości


Zdjęcie

Idą w góry, by zakończyć życie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

czolowy.jpg

Śmigłowiec TOPR. Foto: Shutterstock

 

 

Tatry przyciągają nie tylko turystów i wspinaczy. Są osoby, które idą w góry, by zakończyć życie. Niektórzy zostawiają pożegnalny list lub wiadomość.

 

Raz na jakiś czas media obiega wiadomość o samobójczej śmierci w Tatrach. Mówi się nawet o szczytach, które przyciągają samobójców. W Tatrach taką niechlubną sławą okryte są szczególnie trzy: Świnica, Giewont i Nosal.

 

Faktem potwierdzonym przez statystyki policji i służb ratowniczych jest, że zdarzały się wypadki śmiertelne lub z ciężkimi obrażeniami ciała, których przyczyną było rzucenie się z tych właśnie szczytów. Co je łączy? Znajdują się w różnych rejonach Tatr, ale mają wspólną cechę: urywają się przepaścistą ścianą lub zerwami.

 

Północna ściana Giewontu wznosi się ok. 600 metrów nad Doliną Strążyską. Będąc na szczycie Giewontu, należy zachować szczególną ostrożność ze względu na przepaść. Nawet potknięcie się może skutkować dramatycznymi konsekwencjami.

Wyniosły wierzchołek Świnicy wznoszący się od polskiej strony nad Doliną Suchej Wody Gąsienicowej, a od słowackiej nad Walentkową i Pięciu Stawów Polskich, góruje nad całym otoczeniem. Obrywa się stromą ścianą.

 

a302381341f59c95.jpg

Nosal i Zakopane (w tle). Foto: www.flickr.com © Creative Commons

 

Nosal, tak popularny wśród narciarzy i turystów pieszych, kusi łatwą, choć stromą ścieżką turystyczną. Znakowany szlak jednak w wyższych partiach masywu zaledwie kilka metrów dzieli od stromych zerw. Widać je wyraźnie z Alei Przewodników Tatrzańskich, czyli popularnej drogi do Kuźnic.

 

edno z pierwszych odnotowanych samobójstw w Tatrach nie zostało wcześniej zaplanowane. Było konsekwencją dramatycznych wydarzeń, do których doszło w 1914 roku. Tragedia rozegrała się w Żlebie Drege'a opadającym najpierw łagodną trawiastą pochyłością, a potem urwanym pionowym kominem z masywu Granatów.

 

Rodzeństwo Bronisław i Maria Brandowscy oraz narzeczona Bandrowskiego Anna Hackbeilówna zabłądzili i zaczęli schodzić zdradliwym żlebem, aż utknęli. Hackbeilówna zginęła szukając drogi wyjścia z pułapki. Bandrowscy doszli do progu, z którego nie mogli wydostać się z powrotem w górę. W dół była już tylko przepaść. Bronisław popełnił samobójstwo czwartego dnia oczekiwania na pomoc na wąskiej półce skalnej. Maria Bandrowska ocalała, uratowana przez ratowników.

 

eef4dabcf143a831.jpg

Granaty, Orla Perć. Foto: Agencja BE&W

 

Jest rok 2005. - Pod koniec września dwoje Słowaków odpoczywa na wierzchołku Świnicy. Nadchodzi młody mężczyzna. Rzuca ku nim: - Serwus. I skacze w przepaść. Wstrząśnięci tym Słowacy schodzą ze szczytu, idą na Kasprowy Wierch i telefonicznie zawiadamiają TOPR.

 

Jest godzina 15.00 (…) Poszukiwanie zwłok. Są! W północno-wschodnim żlebie, około 100 m poniżej wierzchołka. Transport ciała metodą improwizacji w noszach francuskich ok. 240 m; oczywiście cały czas z użyciem lin alpinistycznych. Zapada noc. Męczące znoszenie zwłok po piargach i złomach granitu. Ciało do kostnicy. Sprzęt do Centrali. Dochodzi północ.

 

Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego przerwałeś swoje młode życie? Nie ty jeden. Przecież co dopiero młoda kobieta wybrała Giewont na swoją rozprawę z sobą - czytamy w książce "Wołanie w górach", stanowiącej swoistą kronikę wypadków tatrzańskich autorstwa Michała Jagiełły - ratownika TOPR i pisarza.

 

3ecfdcb396fe70d6.jpg

Hala Gąsienicowa, Granaty, Kościelec i Świnica. Foto: Agencja BE&W / Agencja BE&W

 

W kwietniu 2002 r. z wycieczki na Giewont nie powrócił Paweł Ł., lat 20. Ratownicy wypatrują ofiary wypadku ze śmigłowca. Niestety odnajdują tylko ciało. Przyczyna wypadku pozostaje nieznana, turysta najprawdopodobniej skoczył z Giewontu.

 

W październiku 2009 roku w Zakopanem było głośno o 52-letniej kobiecie, mieszkance Podhala, która popełniła samobójstwo, skacząc z Nosala. Znaleziono przy niej pożegnalny list. Desperacki krok wiązano wówczas z sytuacją w firmie, w której kobieta pracowała jako księgowa.

 

Jak mówi podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy Komendy Policji w Zakopanem, przypadki samobójstw przez powieszenie odnotowywano także w tatrzańskich lasach.

 

W roku 1969 ukazała się publikacja autorstwa prof. Zdzisława Ryna "Samobójstwa w Tatrach. Z kliniki psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie". Profesor nauk medycznych, lekarz psychiatra, dyplomata i podróżnik, zajmujący się w m.in. zagadnieniami dotyczącymi psychiki ludzkiej w warunkach górskich, ekstremalnych, podaje, iż od 1945 do 1969 roku w Tatrach Polskich odnotowano 12 samobójstw, w tym 2 usiłowane i 8 dokonanych.

 

ba513a06b1ce8e8d.jpg

Giewont. Foto: Agencja BE&W

 

- Góry jako miejsce zamachu samobójczego wybrało 8 kobiet oraz 4 mężczyzn. Uderza tu wysoki odsetek samobójstw dokonanych w porównaniu z usiłowanymi, zarówno w grupie kobiet, jak i mężczyzn, gdyż według Waltera, na każde udane samobójstwo przypada ok. 8-11 zamachów samobójczych (…) Wszyscy mężczyźni oraz 6 kobiet miało wykształcenie wyższe.

 

Aż 4 osoby były lekarzami (3 kobiety i 1 mężczyzna, pozostali to prezes sądu, ksiądz, adiunkt zakładu higieny, urzędnik, technik, ekspedientka. Tylko jedna osoba pochodziła z Zakopanego, pozostałe z dala od gór, na ogół z Polski centralnej.

 

Znaczna większość z nich uprawiała turystykę górską. Nikt z samobójców nie był taternikiem (…) Ani jednego samobójstwa nie dokonano w Tatrach Wysokich, skalistych, lecz w dolinkach reglowych, bądź w Tatrach Zachodnich. Szczególnym upodobaniem samobójców cieszył się Nosal i Giewont. Udało się ustalić, że 5 osób chorowało psychicznie, w tym 2 na depresję i jedna na padaczkę (…)

 

Osoby te dokonały zamachu na swoje życie, rzucając się ze skały lub przez powieszenie. Jeden z samobójców otruł również śmiertelnie córkę. - Do rzadkich wyjątków należy zaliczyć sposób dokonania samobójstwa przez 30-letniego lekarza z Warszawy, które wydarzyło się w roku 1963 w Dolinie Białego. Lekarz ten zażył najpierw w celu samobójczym leki nasenne, następnie stracił przytomność. Prawdopodobnie po kilku godzinach w nocy, gdy oprzytomniał, z trudem doszedł, zsuwając się po zboczu, do pobliskiego potoku, gdzie się ostatecznie utopił - pisze prof. Ryn.

 

Psychologowie i terapeuci podkreślają, że samobójstwo to często wołanie pomoc, prośba o zwrócenie uwagi, a nie faktyczna chęć zakończenia życia. Dlatego zdarza się, że niektóre osoby, przed porwaniem się na ostateczny krok, pozostawiają listy. Tak bywało i w przypadku tych, którzy góry wybrali za miejsce swojej śmierci. Ratownicy TOPR odnotowywali przypadki, gdy dzięki zostawionej wiadomości, udało się zawrócić z ostatniej drogi zdesperowaną osobę.

 

af6e91d8824feb54.jpg

Tatry / Shutterstock

 

Michał Jagiełło "Wołanie w górach": "29 kwietnia 1979 r. zawiadomiono, że na ławie przed schroniskiem na Hali Kondratowej znaleziono dowód osobisty, zegarek ze stłuczonym szkiełkiem i zaklejoną kopertę z napisem Otworzyć po mojej śmierci - znajdował się w niej list pożegnalny do rodziny. Ratownicy - A. Janik, R. Janik, A. Skupień - idą po śladach w górę doliny. Na kamieniach od czasu do czasu widać krew. O godzinie 11.40 znajdują na szczycie Giewontu młodego mężczyznę. Żyje. Jest w głębokiej depresji."

 

Wiadomość pozostawił również Jarosław Z. Z Gdańska, który przyjechał w Tatry w grudniu 2006 roku. O swoich planach powiadomił znajomą, pisząc sms. Niestety, tym razem nie udało się uratować mężczyzny.

 

Z kroniki TOPR: - Ponieważ przekazano informację, że może to być rejon Giewontu, tam skoncentrowały się poszukiwania. Ponieważ tego dnia pogorszyła się pogoda i dość wcześnie zapadł zmrok, nie udało się natrafić na ślad poszukiwanego.

 

Dnia następnego wznowiono poszukiwania. Z pokładu śmigłowca w Żlebie Szczerby wypatrzono plecak. Ratownicy desantowali się na Przełęczy Szczerba i stamtąd zjazdami rozpoczęli penetrację Żlebu. O godz. 11.20 w dniu 23.12 poniżej tzw. Blach natrafiono na zwłoki poszukiwanego mężczyzny. Ratownicy opuścili zwłoki do wylotu żlebu i dalej przetransportowano je do Doliny Strążyskiej.

 

Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji, pamięta także przypadek mężczyzny, który podążał na Giewont z zamiarem samobójstwa, o czym powiadomił smsem rodzinę. - Ratownicy TOPR i straż parku dogoniła go i sprowadziła na dół. Został oddany pod opiekę medyczną, na odział psychiatryczny.

 

To nie wszystkie tego typu przypadki, do których doszło w Tatrach. Na szczęście, jak wynika z powyższych statystyk, niektórych udało się uratować, zanim wykonali ostateczny krok. Bo "większość z nas chce żyć - pomimo mniejszych czy większych przepaści otwierających się w naszych umysłach" - Michał Jagiełło ("Wołanie w górach").

Autor: Agnieszka Szymaszek

źródło


  • 6



#2

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

E tam pierdoły. Zaraz tam samobójcy. Ludzie są po prostu durni, a nie zawsze skłonni do samobójstw. Lezą w góry bez pojęcia, baby w szpilkach, chłopy z piwem w sandałach i hawajkich gaciach, wszędzie robią selfiki telefonami, ale zero jakiegoś zrozumienia, czy instynktu samozachowawczego. Byłem na majówce w tym roku u kumpla w Zakopanem. Siedzieliśmy sobie po południu na piwku jakiegoś dnia pod Wielką Krokwią, patrzę nagle, leci helikopter. Mówię kumplowi, że może jakaś telewizja, albo wycieczka. Kumpel na to eee tam wycieczka, pewnie się jakiś idiota z Giewontu zwalił i go lecą ratować. Faktycznie, za chwilę się okazało, że do wieczora zwozili tym śmigłowcem ludzi, bo pospadali durnie z grani i chyba ktoś nawet się wtedy zabił. Kumpel z Zakopanego to mówi, że to normalna rzecz i co chwilę ktoś zlatuje jak nie z Giewontu, to z innego miejsca, śmigłowiec w Tatrach lata częściej niż mucha w oborze. I że żadna sensacja, że ktoś zginął. Dziwne że podczas majówki tylko raz. Mieszka tam, to wie dobrze.

Może i faktycznie ktoś tam chciał się specjalnie zabić, ale założę się, że 90% tych, co się pozabijali to zwykli idioci byli. Selekcja naturalna.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych