Skocz do zawartości


Zdjęcie

Alan Turing, człowiek, który wymyślił komputer


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Marc-Moana-aka-Marc-Blieux-via-Foter.com

fot. Marc Moana aka Marc Blieux via Foter.com CC BY-NC-ND

 

 

Na pewno Alan Turing nie jest twórcą pierwszego na świecie komputera. Co do tego nie mamy wątpliwości, lecz zasługą Brytyjczyka jest opisanie matematycznej zasady funkcjonowania takiego urządzenia.

 

W naukowym świecie o młodym, bo ledwie 26-letnim matematyku, absolwencie prestiżowego King’s College w Cambrige, zrobiło się głośno w 1938 roku, kiedy opublikował „O Liczbach Obliczalnych z Zastosowaniem do Problemu Wyboru”. Ponieważ Turing nie miał dostępu do rzeczywistego komputera (bo takich w połowie lat trzydziestych XX wieku jeszcze nie było), wynalazł coś na podobieństwo – ćwiczenie na papierze. Ten model teoretyczny, który dzisiaj jest powszechnie znany jako „Maszyna Turinga”, stał się inspiracją dla wielu eksperymentów myślowych, które w późniejszych latach doprowadziły do skonstruowania coraz sprawniej działających maszyn.

 

Turing nie miałby pewnie takich możliwości gdyby nie wojna. Brytyjskie władze z rosnącym niepokojem obserwowały bezradność swoich służb wywiadowczych w próbach złamania stosowanych nazistowskich szyfrów Enigmy. Nie mogli sobie z tym poradzić najlepsi kryptolodzy zatrudnieni przez tajne służby i pewnie dlatego we wrześniu 1939 roku zaproszono Turinga do podjęcia pracy w Rządowej Szkole Kodów i Szyfrów w Bletchley Park. Cały ośrodek akurat przeżywał euforię, bo poznał właśnie wyniki siedmioletniej pracy polskich kryptologów – Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, którym udało się złamać szyfry Enigmy. Niestety, Polacy potrafili rozszyfrować sieć połączeń elektrycznych między trzema wirnikami Enigmy, a w tym czasie Niemcy masowo wprowadzali do użycia Enigmy nowej generacji, z większą liczbą stosowanych wirników.

 

Turing w lot zrozumiał istotę metody zastosowanej przez tercet Rejewski – Różycki – Zygalski i na jej bazie zbudował w Bletchley Park skomplikowane urządzenia dekodujące, które nazywano „bombami Turinga”. Polacy też wpadli na to rozwiązanie, lecz nie mieli na podobny projekt dość pieniędzy. Brytyjczycy funtów na „bomby Turinga” nie skąpili. Zbudowano ich kilkadziesiąt i wciąż udoskonalano, dzięki czemu pod koniec wojny łamanie kodów Enigmy było już tak proste, że Turing mógł zająć się pracą przy tworzeniu uniwersalnej maszyny obliczeniowej, która naśladowałaby pracę ludzkiego mózgu.

 

Długo nie wiedział jak taką maszynę zbudować. Sprawa stała się znacznie prostsza w połowie lat czterdziestych, wraz z pojawieniem się lamp elektronowych, które umożliwiły zaprogramowanie jednego z pierwszych komputerów na świecie, składającego się z 1800 lamp Colossusa, wyczarowanego na podstawie projektu Turinga.

 

Uznał on również, że o tym, czy sposób myślenia i rozumowania maszyn jest podobny do ludzkiego, będzie można przekonać się konfrontując komputer z człowiekiem nieświadomym tego, że komunikuje się ze sztuczną inteligencją. Tak powstał słynny „test Turinga”, wymagający od sprawdzanego komputera nie tylko opanowania reguł składni i gramatyki, ale także czysto ludzkiej gry skojarzeń słownych, poczucia humoru, rozpoznawania kłamstwa czy odczytywania ukrytych intencji. Turing zakładał, że około 2000 roku 30 procent komputerów pomyślnie przejdzie jego test, ale przewidywania się nie sprawdziły. Chociaż dzisiejsze komputery mają pamięć i moc obliczeniową o wiele większą niż marzył genialny matematyk, to programiści i konstruktorzy wciąż nie są w stanie stworzyć na tyle inteligentnej maszyny, by potrafiła zaliczyć test Turinga.

 

Wkład Alana Turinga w rozwój komputeryzacji byłby zapewne znacznie większy, gdyby nie przedwczesna śmierć. W 1954 roku, w przypadkowych okolicznościach, wyszedł na jaw jego homoseksualizm, co w Wielkiej Brytanii wtedy było przestępstwem. Uczony stanął przed sądem i został skazany za naruszenie moralności publicznej. Miał do wyboru: więzienie lub wyrok w zawieszeniu pod warunkiem dobrowolnego poddania się chemicznej kastracji. 8 czerwca 1954 roku jego gosposia zastała w łóżku martwego Turinga.

 

Sekcja zwłok wykazała śmierć w wyniku zatrucia cyjankiem. Ponieważ na jego szafce nocnej znaleziono nadgryzione jabłko, to przyjęto hipotezę, że popełnił samobójstwo nie mogąc znieść upokorzenia oraz odsunięcia od prowadzonych prac naukowych. Krążą jednak i inne teorie, które jako przyczynę śmierci Turinga uznają przypadkowe zatrucie oparami cyjanku potasu w trakcie eksperymentów chemicznych. Dzisiaj żadnej z teorii nie da się już ani potwierdzić ani obalić, bo zwłoki poddano kremacji. A szkoda, gdyż śledztwo prowadzone było zaskakująco niedbale.

 

Znamienne jest, że – blisko 60 lat po samobójczej śmierci – Alana Turinga ułaskawiono na mocy przywileju królowej. Decyzja miała charakter symboliczny, bo zarzuty i proces sądowy wobec uczonego były zgodne z ówcześnie obowiązującym w Wielkiej Brytanii prawem i nikt ich słuszności nie kwestionuje, a ułaskawienia dokonano w uznaniu wojennych zasług Turinga. Warto jednak pamiętać, że z tego królewskiego przywileju po 1945 roku skorzystano jedynie trzykrotnie.

 

źródło


  • 3





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych