Stolica Boliwii La Paz z lotu ptaka wygląda jak wielka czara wpasowana w otaczające górskie szczyty Andów. Jednym z najważniejszych zabytków jest wybudowana jeszcze w czasach kolonialnych Bazylika św. Franciszka. Po wyjściu ze świątyni niemal wszyscy kierują się do pobliskiego El Mercado de las Brujas – Bazaru Czarownic, jednego z najbardziej niezwykłych targowisk na świecie.
Kiedyś El Mercado de las Brujas był wstydliwą tajemnicą La Paz. Indiańscy chłopcy po mszy w kościele św. Franciszka po kryjomu przychodzili po porady, a czarownice z plemion Keczua i Ajmara przepowiadały przyszłość z liści koki rozrzucanych na kurz pod stopami. Albo warzyły napar z bielunia, po którym otwierały się bramy do świata duchów.
Wszystko zmieniło się pod koniec XX wieku, gdy furorę zrobiły powieści Joanne Rowling i literacki bohater Harry Potter, a kraje Ameryki Południowej zostały odkryte dla masowej turystyki. Targ Czarownic szybko stał się jedną z największych atrakcji dla odwiedzających stolicę Boliwii. Aczkolwiek czarownice nie chcą rozmawiać po angielsku. Trzeba do ich królestwa przyjść z kimś, kto zna hiszpański albo jeszcze lepiej – język ajmara.
Bazar Czarownic – Stoisko
Na bazarze króluje zapach ziół, skóry i spalenizny. Sprzedawcy nie są nachalni jak to ma miejsce w wielu innych targowiskach Ameryki Południowej. Można, na przykład, kupić zmumifikowane lamy w różnych stadiach rozwoju. Ponoć wmurowanie takiego artefaktu w fundament domu zapewnia mieszkańcom opiekę bogini Pachamama.
Poza tym w licznych sklepikach i straganach mamy zatrzęsienie muszli, suszonych rozgwiazd, liście koki i wszelakich z nich przetworów, rozmaitych ziół oraz eliksirów pomagających na dolegliwości, ale dominujące w asortymencie są leki na bóle mięśni, kości, zębów i organów wewnętrznych.
Półki uginają się pod masą flakoników, puzderek i pudełeczek. Przeważają towary związane z miłością i seksem. Łatwo je rozpoznać, bo etykiety to przeważnie zdjęcia skąpo ubranych kobiet. Straganiarze oferują też obłożone stosownymi zaklęciami woskowe figurki par w miłosnych objęciach, męskie narządy odlane z wosku lub tworzyw sztucznych oraz szeroki wybór środków pobudzających potencję obojga płci.
Wiedźmy w czarodziejskim arsenale oferują też zaklęte figurki potrafiące uzdrowić najbardziej pokręcone rodzinne relacje, poprawić pozycję w pracy czy biznesie, a nawet wznieść na wyżyny naszą inteligencję. Tak przynajmniej zapewniają przewodnicy oprowadzający turystów po Bazarze Czarownic.
O skład tych tajemnych specyfików lepiej nie pytać. Skądinąd jednak wiadomo, że są robione między innymi ze sproszkowanych żab, psich języków, pazurów dzikich kotów, skóry i wnętrzności węży czy zwierzęcych genitaliów. Pomagają na wszystko, jeśli rzecz jasna mocno wierzy się w ich magiczne właściwości. Aliści z tą wiarą bywa różnie, zwłaszcza gdy opuści się już przesiąknięty zapachami ziół i kadzideł El Mercado de las Brujas i wróci do XXI wieku.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z artykułu.