Skocz do zawartości


Zdjęcie

Creepypasty(urban legends)

Creepypasta Opowiadania Telewizja

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1611 odpowiedzi w tym temacie

#91

Cheese-cake.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zdjęcia

Dom Seana był pokryty od stóp do głów w zdjęcia rodzinne. Niektóre pokazywały członków rodziny, którzy wyemigrowali do Irlandii, inne nieznanych krewnych. Większość z tych fotografii przedstawiało Seana, więc było to naturalne że patrzył na nie od czasu do czasu. Jednakże, pewnego dnia dostrzegł coś dziwnego: jego matka miała czerwoną twarz na wszystkich zdjęciach. Zszokowany, natychmiast zszedł na dół zapytać się, czy ktoś nie robił coś ze zdjęciami. Wszyscy odpowiedzieli że nie; nawet jego matka była trochę przestraszona. Później tego samego dnia mama Seana znalazła się w szpitalu w skutek poparzeń trzeciego stopnia spowodowanych przez zapalenie się grillu z nieznanych przyczyn.

Ojciec Seana zdecydował zostać w szpitalu tej nocy, zostawiając Seana, jego starszego brata Thomasa i młodszą siostrę Marie w domu. Jak tylko Sean wrócił do domu, spojrzał na zdjęcia rodzinne, na których spostrzegł zmiany na twarzy matki. Oraz nieobecność Marii na zdjęciach.

Pobiegł na górę do jej pokoju, lecz Marii nigdzie nie było. Przestraszony tymi zdarzeniami, Sean zadzwonił na policję. Mówił, że jego siostra została porwana i że ten ktoś najprawdopodobniej jest w domu, niszcząc pamiątki rodzinne. Nagle połączenie się urwało, a kiedy Sean odkładał słuchawkę spostrzegł jakieś zwierzę kątem oka. Wybiegł ze swojego bezpiecznego pokoju. Lecz w korytarzu znajdowała się nie tylko bestia..

Zniekształcone zwłoki członków rodziny leżały w korytarzu, tuż pod jego pokojem, ich twarze były zachowane w stanie, który powodował u niego nudności. I wtedy to zauważył. Wszystkie fotografie zostały usunięte, oprócz zdjęć Seana, z jego twarzą zamazaną…

Następnego dnia jego dwóch najlepszych przyjaciół poszło go odwiedzić, ponieważ nie odbierał telefonu i nie było go cały tydzień w szkole. Jak tylko dotarli, spostrzegli że drzwi są otwarte. Więc weszli…

…i nikt ich więcej nie widział.

BTW, może by tak też stworzyć oddzielny temat o serii "Holders" ? ; D
  • 1

#92

Cheese-cake.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale bez sensu ci Strażnicy, bo skoro w KAŻDYM zakładzie możesz zapytać o KAŻDEGO strażnika, to wychodzi, że każdy zakład ma 538 pokoii tylko dla strażników...


Ale czy autor opowiadań napisał, że mają to być realistyczne odcinki? Podejrzewam, że miały jedynie zbudzić w czytelniku lekki niepokój, a nie koniecznie być rzeczywiste.

Chociaż zawsze możesz się udać do najbliższego psychiatryka ... : D.

Pułapka turystyczna


W wiejskim Wisconsin znajduje się stary, opuszczony park. Wybudowany w latach 20, miał być centrum miasta.

I takim był, dopóki nie została w 1932 roku zainstalowana przejażdżka Train and Tunnel for Tots™ („Pociąg i tunel dla brzdąców”). Był to niewinnie wyglądający pociąg dla dzieci, z lokomotywą i trzema doczepionymi małymi wagonami. Zanim kolejka wjeżdżała do tunelu robiła parę pętli.

I tutaj historia zaczyna robić się dziwna. Odnotowano liczne przypadki śmierci wśród dzieci tego roku, wszystkie działy się po przejażdżce kolejką. Niektóre dzieci nie wyjeżdżały z krótkiego tunelu (ok. 3 m ), a inne wchodziły w stan śpiączki bo wyjściu. Jedno zostało znalezione martwe. Jej sukienka była pokryta czymś, co przypomina malutkie krwawe odciski palców. Po jeździe, niektóre dzieci zabijały się drapiąc gardła aż się wykrwawiły, a jedno nawet zabiło drugie dziecko, zanim samo powiesiło się na drucie kolczastym na rodzinnej farmie.

Park został zamknięty, a popularność miasta jako miasto turystyczne gwałtownie spadła.

Ostatnio, zespół naukowców udał się do parku. Przyczepili kamerę do pociągu i umieścili tam stażystę, zanim włączyli kolejkę.

Kiedy pociąg wyjechał z tunelu, był pusty, znajdowała się tam jedynie kamera.

Ostatnie 10 sek. nagrania były statyczne, zarezerwowane tylko dla dźwięku dziecięcego śmiechu…

Użytkownik Cheese-cake edytował ten post 06.06.2010 - 19:17

  • 0

#93

Taylorr.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

STRAŻNIK LODÓWKI




W każdym mieście, w każdym kraju, jest jakiś zakład psychiatryczny, do którego możesz się udać. Kiedy będziesz już w środku, bez wahania poproś o widzenie z kimś, kto każe o sobie mówić „Strażnik Lodówki”. Recepcjonista w milczeniu zaprowadzi cię do pojedynczych drzwi, za którymi znajduje się winda. Będzie tak mała, że wejdzie do niej tylko jedna osoba, gdy wyjedziesz na samą górę twoim oczom ukażą się wrota, prowadzące do przestronnego holu.

Gdy je uchylisz, zaleje cię fala gorącego, stęchłego powietrza. Nie zastanawiaj się, podążaj w głąb korytarza, dopóki nie zrobi się dużo chłodniej. W momencie, gdy poczujesz gęsią skórkę, stań w miejscu zupełnie nieruchomo i nie waż się wydawać choćby najcichszego dźwięku. Możliwe, że usłyszysz przejmujący dźwięk szeleszczącej folii – nie waż się myśleć, działaj! Natychmiast się odwróć i uciekaj. Tobie nic się nie stanie, jednak ten przerażający głos będzie ci towarzyszył gdziekolwiek się nie udasz. Jeśli stan ten utrzyma się do twojej śmierci, możesz uważać się za szczęśliwca, jednak, jeśli szelest zniknie, twoja pierwsza kanapka z pasztetem upadnie na podłogę.

Możliwe, że nic nie usłyszysz, a powietrze znów zrobi się obrzydliwie ciepłe. Podążaj do drzwi na końcu holu i otwórz je. Za nimi, w pokoju pogrążonym w zielonym świetle, znajdować się będzie stara, pomarszczona lodówka, która w letargu dziwnie buczy, posiada niedziałająca już od dawna zamrażarkę. Gdybyś przyjrzał się jej nieco dokładniej, zauważyłbyś, że jej drzwi są nieco zardzewiałe, a napis BECO promienieje dziwnym czerwonym światłem, lekko Cię hipnotyzując.
Przemów do niej, patrząc prosto w jej srebrną, ułamaną klamkę. Ukrywa ona bowiem kiełbasę zrobioną z jednorożca gdy tylko zerwiesz kontakt wzrokowy, kiełbasa spleśnieje, zostawiając Cię w tym okrutnym miejscu aż do śmierci głodowej, ciesząc się twoją agonią i śmiejąc się, podczas gdy ty w konwulsjach będziesz ściskał się za napęczniały z głodu brzuch.
Odpowie ci tylko na jedno pytanie: „Jaki ser mieli w zwyczaju jadać górale?”

Lodówka otworzy powykrzywiane drzwi i zacznie skrzypieć. Choć nie zrozumiesz ani jednego skrzypnięcia, to niewiarygodnie piękna melodia wypełni twój umysł, ciało i duszę, zaszczepiając w niej pokój i wieczną harmonię.
Ujrzysz nagle obrazy, na które nie byłeś przygotowany.
Zobaczysz dziecko, które w zupełnej beztrosce konsumuję czekoladę i bawi się, a wszystko to będzie tak wyraźne, że nie sposób pojąć natury tego zjawiska.
Ta przepiękna wizja nie potrwa jednak długo. Barwy wyblakną, a dzieci zaczną walczyć między sobą o każdą kostkę Alpen Gold. Wiatr niósł będzie agonalny płacz, a po murawie spłyną stróżki wciąż ciepłej krwi. Niewinne dotąd istoty, zostaną pochłonięte przez ciemność, zmuszone do brutalnych walk, wyrywania czekolady czy wręcz plucia po sobie czarną jak noc śliną.
Ostatnią sceną będzie potworna wizja. Tłum dzieci okrąży nagiego chłopca lezącego na zimnej skale. Każde z nich chwyci w nagą dłoń parówkę i poczną rzucać w niego, łamiąc mu kości i tnąc skórę. Mimo całego tego bólu, z poszarpanych ust chłopca wydobywać się będzie piękna pieśń, a po jego policzkach spłyną niewinne łzy, zraszając zrujnowany świat.. Z ciemności wyłonią się widma, pragnące posiąść jego ciało na własność. Będzie przez nie zjadany żywcem, a mimo to pieśń trwać będzie nadal.
Mimo okrucieństwa tego świata, ty wciąż będziesz spokojny i pełen nadziei, zupełnie nie wiedząc, dlaczego.

Gdy to potworne przedstawienie dobiegnie końca, poczujesz rozrywający ból w żoładku, jednak wciąż nie wolno ci zerwać kontaktu wzrokowego z lodówką. W przeciwnym razie, ześle ona na ciebie wizje jeszcze gorsze niż poprzednia, w których nie będziesz już tylko obserwatorem…

Jeżeli uda ci się wytrzymać, ból minie, a w twojej duszy znów zapanuje błogi spokój. Lodówka popełznie w Twoim kierunku i wręczy Ci z lodówki kiełbasę.

Kiełbasa jest przedmiotem 44 z 538. Gdy ponownie zostanie ugryziona, połączą się na wieki.
  • 4

#94

Zgryźliwy sceptyk.
  • Postów: 18
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Problem w tym, że dobrych creepypast nie ma wcale tak dużo, a większość z nich już się w tym temacie ukazała. Zostały co najwyżej przeciętne - takie, jak te, które teraz wam zamieszczam.
Ponownie przepraszam za tłumaczenie fatalne pod względem stylistycznym.
Nawiasem mówiąc, coś czuję że ten post jest jednym z ostatnich przedśmiertnych podrygów umierającego tematu... A kij tam. Macie i czytajcie.


KASETA
Latem 1983 roku w cichym miasteczku niedaleko Minneapolis w stanie Minnesota znaleziono zwęglone zwłoki kobiety. Znajdowały się one w piecu kuchennym w małym domku na farmie. W kuchni znajdowała się też kamera wideo stojąca na trójnogu i skierowana na piec. Wewnątrz kamery nie było kasety.
Kaseta została później odnaleziona na dnie znajdującej się na farmie studni (która wyschła wcześniej, tego samego roku).
Kaseta była w okropnym stanie i nie zawierała dźwięku, mimo to policji udało się ją odtworzyć. przedstawiała kobietę nagrywającą samą siebie, stojącą naprzeciwko kamery (najwidoczniej używała tej samej kamery, która znaleziona została w kuchni). Po ustawieniu kamery, tak by obejmowała i ją i piec kobieta rozpaliła w piecu, wczołgała się do środka i zatrzasnęła za sobą drzwiczki. Po ośmiu minutach piec zaczął się trząść, zaczął się z niego wydobywać gęsty czarny dym. Przez następnych 45 minut aż do wyczerpania baterii w kamerze piec pozostał nieruchomy.
Żeby nie niepokoić lokalnej społeczności policja nigdy nie ujawniła jakichkolwiek wiadomości o zawartości kasety, nie ujawniła nawet faktu jej odnalezienia. Policja nie potrafiła ustalić kto wrzucił kasetę do studni ani dlaczego wzrost i sylwetka kobiety z nagrania nie są nawet podobne do sylwetki i wzrostu odnalezionego ciała.


LEON CZOLGOSZ
Leon Czolgosz, zabójca Williama McKinleya, 25-ego prezydenta Stanów Zjednoczonych został za swoją zbrodnie skazany na krzesło elektryczne. Wyrok został wykonany 29 października 1901 w więzieniu Auburn Prison w mieście Auburn w stanie Nowy Jork. Wśród rzeczy osobistych znalezionych w jego celi odnaleziono między nimi amerykańską monetę ćwierćdolarową. Co w tym dziwnego? To, że według daty wybitej na monecie pochodzi ona z roku 2218, zaś na awersie nie ma portretu George'a Washingtona, tylko mężczyzny którego nie udało się jeszcze zidentyfikować.



DZIĘKI
Jest trzecia nad ranem. Spędziłeś całą noc oglądając twoje ulubione horrory, czytając twoje ulubione straszne historie, spróbowałeś nawet starej sztuczki z Bloody Mary. Przeciągasz się i ziewasz, uznajesz, że najwyższy czas iść spać. Wchodzisz więc do sypialni i kładziesz się spać.
Po chwili uświadamiasz sobie, że ciągle myślisz o tych dziwnych potworach które widziałeś i o których czytałeś. „Szlag… jutro rano będę się z tym czuł cholernie głupio” – mówisz to na głos i zapalasz lampę na biurku. Z dzieciństwa pamiętasz, że to zawsze pomagało przegnać strachy. Po paru minutach leżysz wygodnie w łóżku przykryty kołdrą, masz zamknięte oczy i myślisz o znacznie bardziej przyjemnych rzeczach. Jesteś bardzo blisko zaśnięcia…
Właśnie wtedy wyczuwasz jakiś ruch w pokoju. Jakiś cień przesłania światło lampy. Mrugasz, zamierzasz odwrócić się w kierunku lampy, gdy nagle jakaś ręka łapie cię za ramię
- Dzięki za włączenie światła. Bez tego nie mógłbym cię znaleźć w tej ciemności.

ZŁY POMYSŁ
Wczoraj zadzwonił do mnie John, mój stary kumpel z liceum. Nie gadaliśmy przez lata, więc już po chwili wesoło wspominaliśmy stare szkolne dzieje. Parę dni później postanowiłem do niego oddzwonić i zaprosić na wyjazd na ryby albo coś w tym stylu.
Rozmawialiśmy przez chwilę, powiedziałem „Ej, może gdzieś pojedziemy?”. Najpierw powiedział, że to nie jest dobry pomysł, ale później się zgodził. Poprosiłem go o jego adres, zapisałem go i powiedziałem, że przyjadę po niego jutro rano.
Następnego ranka przyjechałem pod podany przez niego adres. Był tam straszny śmietnik. Wyglądało to jakby przed laty był tam pożar, ale nikt tego nie posprzątał a rośliny nie odrosły. W środku tego pogorzeliska znalazłem staromodny stacjonarny telefon stojący na podłodze, nie podłączony do niczego. Zdziwiony i zaniepokojony wyjąłem z kieszeni komórkę i zadzwoniłem do kumpla.
Telefon na podłodze zadzwonił.
Raz.
Drugi.
Trzeci.
Zszokowany upuściłem moją komórkę i odebrałem ten staromodny telefon. Usłyszałem dziwny syczący głos:
- Mówiłem, że to zły pomysł.


DIABLI KRĄG

W każdym lesie jest miejsce znane jako „diabli krąg”. Jest on wszędzie i nigdzie jednocześnie. Może pewnego dnia uda ci się jakiś znaleźć? Takie miejsce to tylko krąg z kamieni, czasem ledwie widocznych, jednak pomiędzy nimi nie rosną żadne rośliny, jest tylko goła ziemia. Podczas dnia możesz bez problemu jej dotknąć, a nawet stanąć w kole. Jeżeli zasadzisz w nim jakąś roślinę, następnego dnia będzie martwa.
Prawdziwą tajemnicą jest to, co się stanie jeżeli położysz w kole czyjś włos. Następnego dnia osoba, do której należał włos umrze. Może umrzeć we śnie bez żadnej konkretnej przyczyny albo zginąć w wypadku samochodowym. Ale uważaj - gdy zabijesz kogoś kładąc jego włos w kręgu, twoja dusza zostanie zaprzedana diabłu.
Pytasz się teraz „czy to prawda?”, ale powinieneś raczej zadać ważniejsze pytanie – „czy to jest tego warte?”


WIECZNIE PŁONĄCA ŻARÓWKA
W remizie strażackiej gdzieś w Kalifornii znajduje się żarówka, która nigdy, ale to nigdy się nie przepaliła ani nawet nie zgasła. Jeżeli znajdując się w tym pomieszczeniu, w którym znajduje się żarówka przeczytasz wersety 41-45 z szesnastego rozdziału Księgi Liczb z Biblii Króla Jakuba (tak, to musi być to tłumaczenie, inne nie działają), żarówka zacznie świecić wyraźnie słabiej. Jeżeli będziesz kontynuował czytanie do wersetu 48 światło wróci do normy.
Sęk tkwi w tym, że jeśli będziesz zbyt długo patrzył na przyćmioną żarówkę, zaczniesz widzieć coś… nie wiem jak to opisać. Spróbuj zamknąć oczy i pocierać je mocno przez kilka chwil. Widzisz te dziwne wzory i kolory? Właśnie o czymś takim mówię.
Jeżeli poczekasz dłużej, wzory zaczną się formować w figury geometryczne, koła i trójkąty. Poczekaj jeszcze chwilę dłużej, a zacznę się układać w litery i słowa. Ludzie którzy je widzieli niechętnie o tym mówią, ale często mają obsesję dotyczącą roku 2112 i są bardzo zainteresowani krajami pracującymi nad bronią biologiczną.

Od tłumacza – wiecznie płonąca żarówka naprawdę istnieje - http://en.wikipedia....entennial_Light , Pojawiła się nawet w którymś z odcinków Pogromców Mitów.

Użytkownik Zgryźliwy sceptyk edytował ten post 12.06.2010 - 16:00

  • 3

#95

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Problem w tym, że dobrych creepypast nie ma wcale tak dużo, a większość z nich już się w tym temacie ukazała.


Słabo szukasz ;) - pracy jest jeszcze w cholerę nad tematem i nareszcie mam czas żeby się nim zająć ;).

Nawiasem mówiąc, coś czuję że ten post jest jednym z ostatnich przedśmiertnych podrygów umierającego tematu...


To taka zmyłka taktyczna więc nic się nie martw :P.

Dzisiaj początek hiper długiej pasty - bardzo chciałbym usłyszeć że wam się podoba, mimo wszystko nawet jeżeli się nie spodoba to i tak będę wstawiał kolejne części :P. Po prostu nostalgia skopała mnie do nieprzytomności ;).

Pokemon - Teoria Śpiączki



http://www.youtube.com/watch?v=cbhbLrSQKyY


Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego rozwój i tępo historii dramatycznie zmienił się po tym feralnym wypadku, gdy Ash został trafiony piorunem ? Jak Ash i jego świat, stał się stosunkowo normalny dopiero po wypadku ? Mam pewną teorię na ten temat. Cały wypadek sprawił że nasz bohater zapadł w śpiączkę. Parę dni po całym wydarzeniu, został znaleziony, natychmiastowo przewieziony do szpitala, gdzie rozpoczęła się długa terapia lekami. To właśnie dlatego, między innymi "Team Rocket" stał się mniej groźną organizacją. Leki miały ogromny wpływ na sny i marzenia Asha. Sprawiły że nie były już przerażającymi koszmarami a stały się wręcz idylliczne. Ash mógł wreszcie żyć w swoim świecie fantazji, oraz snuć marzenia o zostaniu mistrzem Pokemon.

Pamiętasz że pierwsze odcinki serialu były emitowane w doskonałej jakości ? Reszta serii to niestety tylko marne resztki jego podświadomości, która z jednej strony stara się spełniać jego wszystkie pragnienia, z drugiej pragnie od nich uciec. Jeżeli Ash zda sobie sprawę że jest w śpiączce, to obudzi się, lecz dozna poważnego uszkodzenia mózgu. Jedynym ratunkiem dla niego jest mozolna likwidacja jego mentalnych barier, stopniowo jedną po drugiej, aż będzie w stanie uporać się z tym wszystkim i uciec ze śpiączki.

To wyjaśnia brak jakichkolwiek zmian fizycznych. Co więcej, międzynarodowy socjalizm, który obecny jest w serii na każdym kroku, można wytłumaczyć, jeżeli jeszcze raz uświadomisz sobie że jest to świat niespełnionych marzeń; Ash wymyślił sobie bezpieczny system, który utrzymuje cały świat, oraz pozwala jemu oraz innym podróżnikom żyć tak jak tylko chcą. Wyjaśnia to także masę innych nurtujących kwestii, np : jak dziecko może wyruszyć na samotną wyprawę, jeżeli wiemy że cały świat pełny jest dzikich i niebezpiecznych "zwierząt" ? Dlaczego każde centrum Pokemon wygląda tak samo i pracują w nim te same pielęgniarki ? Joy i Jenny to postacie które Ash zna z rodzinnego miasta i są one dla niego swoistego rodzaju siatką bezpieczeństwa. Gdziekolwiek się nie znajdzie, będzie czuł się jak w domu. Reprezentują one stabilność i wszystkie ideały naszego bohatera. Dlatego właśnie też Gary został profesorem. Tłumaczy to także fakt, że za każdym razem gdy dotrze do nowego miasta praktycznie nikt o nim nie słyszał, pomimo jego głośnych osiągnięć. Dlatego też Giovanni jest liderem "Team Rocket". Nie jest możliwe by Paul (rywal Asha z obszaru Sinnoh) nigdy o nim nie słyszał. Mimo wszystko Ash był w pierwszej 16 najlepszych trenerów świata oraz zniszczył Pomarańczową Ligę.

Jego towarzysze podróży symbolizują wszystkie cechy jego osobowości którymi może się cieszyć, ale nie bardzo chce wiązać ze sobą. "Team Rocket" są personifikacją tych cech które jego mózg uznał za "negatywne", ale mimo wszystko pragnie się z nimi pogodzić. Jesse i James chcą wprawić w zdumienie, zadowolić Giovanniego, ojca Asha. Zwłaszcza Meowth, który posiada miłe wspomnienia z nim związane. Reprezentuje on nadszarpniętą już niewinność naszego bohatera - jest fragmentem złożonej siatki jego osobowości. Jeżeli raz zauważyłeś że jest w stanie mówić bardzo szybko staje się to oczywiste - w rzeczywistość mówi on po to aby pomóc Ashowi zaakceptować mroczną część jego natury.

Dołączona grafika

(Meowth, źródło)


Brock reprezentuje stłumioną seksualność. Gdy zapadł w śpiączkę nie interesował się jeszcze kobietami. Lata jednak mijały i potrzebował on postaci która będzie zbytem dla jego rosnącej frustracji seksualnej. Ponieważ nigdy nie uprawiał seksu, wszystkie "podchody" Brocka muszą ponieść klęskę. Brock jest projekcją jego seksualności i jest on stale na przegranej pozycji ponieważ Ash nigdy nie mógł "doświadczyć" seksu. Nie kojarzy się on tylko z samym aktem płciowym, jest on także ukrytym instynktem ojcowskim. Ash nigdy nie doświadczył ani jednego ani drugiego. Brock porzuca swoich bliskich i przyłącza się do "podróży" naszego bohatera, robi to ponieważ Ash nie potrafi radzić sobie z ciężarem odpowiedzialności jaki wisi na na jego barkach. Nie potrafi także poradzić sobie z zaangażowaniem w jakiś związek na poziomie mentalnym. Pobyt Brocka u profesor Ivy był próbą całkowitego stłumienia (a przynajmniej odsunięcia na boczny tor) swojej seksualności. Ash nie potrafił jednak poradzić sobie bez niego - i dlatego właśnie Brock wraca do nich po chwilowej nieobecności. Jest przerażony i odmawia mówienia o czymkolwiek (podświadomość Asha tłumiła obecność Brocka przez cały ten czas, dlatego też inne uczucie niż pojęcie strachu nie występuje). Jest to powód dla którego powraca on często do serii.... zazwyczaj PO TYM jak Ash poznaję nową dziewczynę; przez co odkrywa w sobie kolejny kobiecy fragment.

Dołączona grafika

(Brock - lider Stadionu w Pewter City), źródło


Misty jest postacią, która ukazuje jaki obraz dziewczyny jest zapisany w podświadomości bohatera. To właśnie dlatego jest praktycznie ciągle obecna w serii, lecz ostatecznie okazuje się nieosiągalna .Bohater nigdy poza śpiączką się z nią nie spotkał, więc nie potrafi sobie wybobrazić związku. Mam na ten temat kolejną teorię : Jeżeli Misty była jego obiektem zainteresowania, a może nawet miłości (choćby podświadomej) to oznacza to że potrzebował jej, aby osiągnąć pewien poziom dojrzałości. Czuł że ludzie powinni łączyć się w pary dopiero kiedy staną dorośli. W praktyce okazało się że nie potrafi sobie z tym poradzić i że zamiast zmysłowej i kobiecej, woli normalną, może troszkę despotyczną, arogancką Misty.

Dołączona grafika

(Misty - cosplay, źródło)



End of part 1 :)

@DOWN

Też oglądałem :D, czuję że dzisiaj pogram sobie w pokemony :D

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 12.06.2010 - 14:59

  • 2



#96

Zgryźliwy sceptyk.
  • Postów: 18
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Szkoda tylko, ze to tamte forum ma wieksze poziom, tam przynajmniej ludzie nie uwazaja sie pseudonakowcow, ludziach o otwartych umyslach i niepowtarzalnych pogladach, ktorzy tak na prawde gowno wiedza o swiecie.

Po pierwsze, porównaj sobie temat o creepypastach tutaj i na Torgu. Tam wulgaryzmów jest masa, tutaj prawie wcale. Tam błędów ortograficznych i wszelkich innych jest masa, tutaj znacznie mniej. Tam znaczna większość userów ma po kilka ostrzeżeń albo nawet banów, tutaj nie. I które forum ma wyższy poziom, no?
Po drugie, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielką antyreklamę robisz Torgowi.
Po trzecie, poparłbym twoje zadnie o tym, że spora część tubylców uważa się za oświeconych naukowców (a właśnie - nie uważają się, za pseudonaukowców jak napisałeś, tylko naukowców), ale boję się, że znajdzie mnie tutejsza administracja i utnie mi parę różnych rzeczy, do których jestem mocno przywiązany.
Po czwarte, dwie krótkie creepypasty dla rozluźnienia atmosfery i zażegnania sporów.
A, i ponownie apeluję do Shinjiego - gdzie są niby te dobre-a-jeszcze-nieprzetłumaczone creepypasty? Bo mi się udaje znaleźć tylko takie średniaki jak te:

NIE OTWIERAJ OCZU
Ostatniego dnia każdego miesiąca przed snem zasuń żaluzje, rolety, zasłony czy co tam masz u siebie na oknach. Jeżeli w środku nocy usłyszysz pukanie w okno nie otwieraj oczu.
Jeżeli nie masz szczęścia będziesz usłyszysz ten dźwięk. To nie jest przyjaciel, po prostu miej oczy zamknięte. Pukanie będzie coraz głośniejsze i szybsze. Nie pozwól swojej ciekawości zwyciężyć. Nie ruszaj się. To straci cierpliwość i zacznie uderzać w okno z całych sił. Okno będzie się trząść i drżeć, dźwięk będzie coraz głośniejszy. To będzie wściekle walić w okno i trząść ramami. Nie martw się, okno wytrzyma, ale, do ciężkiej cholery NIE OTWIERAJ OCZU! Nieważne jak się boisz, nie ważne jak bardzo chcesz krzyczeć ze strachu, zachowuj się jakbyś tego nie słyszał, udawaj, że śpisz.
Po jakimś czasie hałasy ustaną. Nie daj się oszukać, cały czas miej zamknięte oczy. Jeżeli będziesz mógł, zaśnij. Nie wstawaj dopóki nie wstanie słońce.
Ci, którzy otworzyli oczy… tak naprawdę nikt nie wie, co się z nimi stało.


5 MINUT
Dzwoni telefon. Na ekranie wyświetla się jakiś nieznany numer. Kątem oka widzisz, że zegar stojący na komodzie wskazuje godzinę 7:01. Odbierasz telefon, słyszysz jakiś nieznany ci głos, który mówi:
- Cześć, mogę ci zabrać pięć minut?
- Okej, o co chodzi - pytasz.
Nagle tajemniczy rozmówca się odłącza. O co tutaj chodzi? Spoglądasz na zegar.
Wskazuje godzinę 7:06.

Użytkownik Zgryźliwy sceptyk edytował ten post 13.06.2010 - 13:58

  • 3

#97

Cheese-cake.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pod jej ochroną

W każdym większym mieście znajduje się dom, którego w żadnym oficjalnym spisie nie ma i którego okna są zabite dechami. Poprzedni właściciele, jeżeli tam rzeczywiście ktokolwiek kiedykolwiek mieszkał, pozostają nieuchwytni i żadna organizacja czy indywidualne jednostki nie mają pojęcia o zdarzeniach które się tam odbywały.

Mimo to, jeśli się tam włamiesz (TYLKO I WYŁĄCZNIE przez tylne okno – nie wolno ci dotknąć drzwi wejściowych) zobaczysz przez kurz ślady po poprzednich właścicielach. Spłaszczone pudełko, wywrócone łóżeczko dla dziecka, plamy na dywanie. Niezmiennie w sypialni będzie leżał osierocony podwójny materac. Jednak nie zobaczysz tam szczurów czy karaluchów.

To jest Jej święte miejsce.

Podczas swojej pierwszej wizyty przynieś tylko to, co będzie ci potrzebne aby dostać się do domu. Znajdź sypialnie, stań w środku i narysuj idealne koło w kurzu wokół swoich stóp. Niech ma około metr średnicy, tak dla bezpieczeństwa.

Zwróć się do kierunku drzwi i powiedz głośno: „Chcę złożyć ofiarę. Czy ją przyjmiesz?”

Wyjdź najszybciej jak to możliwe. Nie wolno ci tu wrócić do następnej nocy.

Tym razem, przynieś gwoździe, młotek, pustą litrową butelkę, ostry nóż i zapałki. Wejdź tak samo jak poprzednio. Pamiętasz materace w sypialni? Ktoś na nich będzie spał. Nałóż koc na jej plecy i podetnij jej żyły szyjne, próbując zebrać jak największą ilość krwi.

Będziesz musiał wylać trochę krwi na podłogę w każdym pokoju, włączając sypialnię, ale zachowaj trochę krwi na koniec. Kiedy skończysz, wyjdź tą samą drogą którą przyszedłeś i przybij okna deskami. Pójdź do domu. Nie rozmawiaj z nikim po drodze. Kiedy będziesz przy drzwiach, nalej pozostałej krwi na swoją prawą rękę i rozsmaruj ją na klamce od drzwi zanim wejdziesz do środka. Pójdź do łóżka.

Jeśli pozostało ci trochę krwi, musisz wylać pozostałość na chodnik, lecz nie pozwól aby została wessana przez odpływ ściekowy. Nóż nie może zostać ponownie użyty – zniszcz go. Nie martw się o ślady zbrodni. Kiedy wyjdziesz ze swojego domu, krew z drzwi zniknie, a morderstwo, którego dokonałeś nie będzie miało żadnych konsekwencji. Z chwilą kiedy wyszedłeś z Jej królestwa, dowody DNA nie obciążą cię; policja będzie krążyła wokół twoich śladów nie zauważając ich. Na kamerach twoja twarz będzie rozmazana.

Jesteś teraz pod Jej ochroną.

Po prostu bądź pewien że to był dobry dom.

Użytkownik Cheese-cake edytował ten post 15.06.2010 - 18:15

  • 1

#98

ondyna.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Cień dzieciństwa

Przyznaję, byłem lękliwym dzieckiem, a moja osobista lista lęków była bardzo długa.
Na pierwszym miejscu znajdował się bez wątpienia las za szkołą i opowieści mojego brata o potworze tam się ukrywającym.
Mój dziecięcy instynkt podpowiadał mi, że w tym cieniu drzew kryje się coś bardzo złego. Dlatego zawsze po usłyszeniu ostatniego dzwonka, co sił pędziłem do domu. Czułem, że za mną pędzi ciemny cień i muszę biec, ile sił w nogach, by mnie nie złapał. Mój brat oglądając moje codzienne zmagania stwierdził, że kompletnie oszalałem, ale ja wiedziałem, że jak tylko na moment zwolnię to już nie będzie odwrotu.
Tego dnia czułem, że bestia już prawie mnie dogania na moście, kiedy to na mojej drodze stanął nieznany mi mężczyzna. Kiedy zbliżałem się do niego, ku mojemu zdziwieniu bestia zaatakowała go! Przecież do tej pory tylko ja byłem w stanie ją zobaczyć. Mimo przerażenia obejrzałem się za siebie. Cień wepchnął mężczyznę do wody, przy tym prawie przecinając go na pół. Porwał go nurt rzeki, a on chyba już w agonii krzyczał coś do mnie i machał rękoma, nie byłem jednak w stanie usłyszeć jego słów. Kiedy już znalazłem się w domu opowiedziałem o tym wszystkim rodzicom, którzy zgłosili sprawę policji.
Po kilku dniach znaleziono ciało zmasakrowane od pasa w dół ciało mężczyzny. Nie miał dokumentów przy sobie i nikt nie zgłosił jego zaginięcia, więc został uznany za NN. Ja z kolei przestałem odczuwać obecność czarnej postaci i powoli wyrastałem z moich lęków.
Wróciłem w rodzinne strony po 30 latach, by pochować moich rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Kiedy przekroczyłem próg domu powróciły wspomnienia i po pogrzebie udałem się na przechadzkę ulicami miasteczka. Ostatni punkt spaceru stanowił zabytkowy most. K

iedy już miałem wracać zobaczyłem małego chłopca, który biegnie, co sił w nogach. Kiedy zbliżał się do mnie odkryłem, że to ośmioletni ja..

To moja pierwsza creepypasta, więc proszę o wyrozumiałość :roll:

Użytkownik ondyna edytował ten post 16.06.2010 - 15:23

  • 11

#99

Kraker.
  • Postów: 34
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Creepypasty, w przeciwieństwie do "strasznych historii" podobają mi się, bo rzeczywiście są straszne, np. ta z 1 strony ze zdjęciem i wiele innych. Już od paru tygodni śledzę ten temat, nawet zdążyłem napisać jedną creepypastę, ale muszę ją jeszcze poprawić. Mam też pomysł na drugą, jak będą gotowe to je tu umieszczę. :)

EDIT: Zdążyłem już napisać tą drugą pastę, więc zamieszczam.


Tajemnicza dyskietka


Pod koniec lat ’90. czyli podczas szczytowej popularności PEGASUSa, na polski rynek trafiła gra na tą konsolę, o tajemniczym tytule Klam Blaper. Sprzedanych zostało około 300 egzemplarzy. Dyskietka z grą była koloru białego oraz miałą kształt niemal idealnego prostopadłościau, co odróżniało ją od innych gier. Na czarnej naklejce był tytuł oraz kilka białych ptaków, widzianych z daleka. W samej grze nie było nic niezwykłego, polegała ona na lataniu małym, skrzydlatym ludzikiem po nocnym niebie, walce z nietoperzami itp. Krótko mówiąc, zwykła gra. Ale gdy straciło się wszystkie 3 życia, pojawiał się napis Game Over i towarzysząca mu przygnębiająca melodia. Dzieci wiedzące o tym, od razu po stracie ostatniego życia resetowały konsolę, bowiem z jakiegoś powodu nie chciały oglądać tego napisu. Jeśli patrzyły na niego dłużej niż kilka sekund robiły się niespokojne, czasem płakały. Jeden z rodziców postanowił rozwiązać zagadkę tej gry. Przez kilka minut patrzył na napisz Game Over, jednak nic nie czuł. Jednak gdy posiedział przy tym jeszcze chwilę, ujrzał coś, co go przeraziło. Było to potwornie drastyczne i przerażające zdjęcie. Widocznie dzieci w jakiś sposób spodziewały się, że zobaczą coś strasznego. Wyłączył konsolę i wyjął dyskietkę, by ja rozmontować. W środku oprócz układu scalonego znajdował się tam metalowa blaszka, połączona z płytką. Mimo, że sama dyskietka i układ scalony wydawały się być wyprodukowane niedawno, to blaszka wyglądała na starą. Mężczyzna zauważył na niej malutki napis „1963” oraz litery, prawdopodobnie chińskie. Czy był to eksperyment komunistycznych władz ChRL? Nie wiadomo.

Użytkownik Kraker edytował ten post 17.06.2010 - 20:45

  • 3

#100

Algbeer.
  • Postów: 99
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Komórka z Piekła
Słyszeliście zapewne historie o nawiedzonych przedmiotach, niby zwyczajnych z pozoru, lecz wywołujących u ich właściciela i ludzi z otoczenia dziwne stany: strachu, lęku, niepewności itp.
Jednym z takich przedmiotów był z pewnością telefon komórkowy należący do Daniela Raberta z Chicago.
Był rok 2002 i Daniel miał wtedy 17 lat. W tym także wieku kupił sobię na pewnym straganie używaną komórkę. Pomyślał sobię, że komórka to komórka. Nie ważne jaka. Nie potrzebował najnowszych technologii. Chciał jedynie zawsze móc kontaktować się z najbliższymi. Kupił ją za dość niską cenę 12$, co w tamtym czasie go wielce zdziwiło.
Stara komórka wyglądała w tych czasach jak wielki kloc, troche mniejsza od cegły. Komórka była szara, wielkie drukowane, nieco już zamazane cyfry.
Daniel wymazał pamięć komórki, chciał zacząć od początku. Tak jak gdyby kupił nową, nie używaną. Trzy dni po zakupie komórki, pewnej nocy ktoś zadzwonił. Daniel śpiący odebrał, lecz z słuchawki dochodził jedynie szum.
Zdarzało się to bardzo często, lecz Rabert myślał iż są to jakieś zakłucenia i tak musi być.
Pewnej nocy, jakiś miesiąc po zakupie telefon znowu zadzwonił. Daniel odebrał myśląc, że to kolejny szum. Ku jemu zaskoczeniu w komórce było słychać jakieś jęki i jak by wołania o pomoc. Przerażony Daniel rozłączył się. Jednakże minutę puźniej komórka znowu zadzwoniła. Rabert bliski zawału znowu się rozłączył. Ta sytuacja powtarzała się co 20 sekund do 80 sekund. W pewnym momencie Daniel rzucił komórkę o ścianę i wtedy usłyszał przeraźliwy pisk dochodzący z telefonu. Jakby krzycząca kobieta, głos był nieco zniekształcony.
Kolejnego dnia Daniel poszedł na policję, ale mu nie uwierzyli. Na komórce nie było żadnego śladu rozmów. Chłopak postanowił oddać ją spowrotem na stragan. Niestety faceta, który ją sprzedał tam nie było. Po straganie również nie było żadnego śladu.
Daniel wyrzucił telefon do pobliskiego śmietnika. Od tej pory komórki nigdy już nie widziano. Faceta, który ją sprzedał i straganu na którym była też nie.
Rabert nigdy już nie kupił żadnego telefonu.


PS: To moja pierwsza opowieść tego typu. xddd

Użytkownik Algbeer edytował ten post 17.06.2010 - 22:14

  • 1

#101

ondyna.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Prezent

Margaret była jedną z tych pnących się po szczeblach kariery w Nowym Jorku tzw. „twardych sztuk”. Miała wszelkie predyspozycje, by osiągnąć sukces. Była sumienna, zawzięta, utalentowana a do tego piękna. W pełni świadoma swojej wartości była również odrobinę apodyktyczna i próżna.
Tego dnia udała się na lunch ze znajomym do Central Parku. Podczas rozmowy dostrzegła, że facet, który na ławce naprzeciwko nich gapi się, co strasznie ją zdenerwowało. Opowiedziała o swoich spostrzeżeniu koledze, który jednak nie dostrzegł przystojnego blondyna wlepiającego w nich wzrok. Mimo to Margaret podeszła do mężczyzny i zapytała, czemu gapi się na nią. Odpowiedział jej, że jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział w swoim życiu i wręczył jej małą kryształową broszkę w kształcie róży, która jak zapewniał jest unikatowa. Do Margaret przemówił ten niezwykły prezent jak i jego przystojny ofiarodawca, więc przyjęła prezent. Kiedy wróciła z powrotem do swojego znajomego, ten był niezwykle zdziwiony, że rozmawiała z tym człowiekiem i przyjęła prezent, ale Margaret słysząc te słowa, stwierdziła tylko, że jest zazdrosny.
Następnego dnia również spotkała swojego eleganckiego blondyna, który już po domem wręczył jej kolię z czarnych pereł, które swoją wielkością dorównywały niemalże przepiórczym jajom. Przyjęła i ten podarunek i od razu tego dnia postanowiła założyć naszyjnik na firmowe przyjęcie.
Miała nadzieję, że zaimponuje wszystkim tam zabranym i nie myliła się. Ludzie wręcz się za nią oglądali, a szef, który prawdopodobnie chciał by jego żona nie czuła się gorsza, kazał Margaret schować perły do depozytu na czas przyjęcia.
Na drugi dzień również spotkała swojego adoratora, który tym razem wręczył jej flakon perfum, które jak zapewniał są unikalną mieszanką zapachów, a stworzono je na zlecenie Marii Antoniny.
Margaret miała coraz mniejsze opory, by przyjmować podarki, gdyż była przekonana o uczuciu, jakim darzy ją mężczyzna. Oczywiście zaraz użyła perfum, lecz kolejno spotykane tego dnia osoby były nieco zdegustowane tym zapachem, co kobieta uznała za brak dobrego smaku i wyczucia.
Kiedy wracała jeszcze tego dnia z pracy do domu spotkała przy drzwiach swojego domu przystojniaka, który tym razem wręczył jej niesamowicie piękną suknię z „epoki” i dziwny podłużny przedmiot. Okazało się, że była to własność najpotężniejszych kobiet tego świata przekazywany z rąk do rąk i stanowiła źródło ich największych rozkoszy.
Margaret była zdziwiona trochę nieśmiałością blondyna, który nie naciskał na nic więcej, a mimo to tak hojnie ją obdarowywał. Tego wieczora postanowiła wypróbować najnowszy i najbardziej fascynujący ją przedmiot. Po wzięciu kąpieli postanowiła sprawdzić, co przeżywały wszystkie królowe i władczynie Ubrała się od stóp od głów w podarowane jej rzeczy i przystąpiła do dzieła. Faktycznie było to coś niesamowicie przyjemnego.. W końcu zatraciła się w rozkoszy i odpłynęła…
Ciało Margaret zostało znalezione po kilku dniach w mieszkaniu, była przebita metalową rurką, jakiej używa się do budowy rusztowań. Jej ubranie stanowił najbrudniejszy worek jak można sobie wyobrazić, a nad jej ciałem unosił się smród nieświeżej ryby i Bóg wie, czego jeszcze. Na szyi miała drut kolczasty, a w klapie kapsel.
Kiedy policja pytała jej znajomych, co wydarzyło się, że tak piękna, elegancka kobieta umarła w tak dziwnych okolicznościach, tłumaczyli to ogromną presją w pracy i spotkaniami z żebrakiem, którego ona wręcz uwielbiała…
W tej chwili ponownie przyglądał się bacznie pięknej brunetce i uśmiechał się do własnych myśli.


Pisałam ją trochę na chybcika,więc może zawierać jakieś niewielkie błędy ;)
  • 6

#102

hinori.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

The Thing That Stalks The Fields/ Coś buszującego w polu

To zaczęło się kilka tygodni, zauważyłem wtedy, że bele siana na polu zaczynają się powoli oddalać od domu. Każdego ranka kiedy się budziłem, każda z nich była oddalona o kilkaset stóp od miejsca w którym były dzień przedtem. Uznałem wtedy, że to miejscowi dowcipnisie którzy nie mają nic lepszego do roboty, więc po prostu to zignorowałem. W przeciągu kilku dni siano zaczęło zbliżać się do granic mojej farmy. Byłem już zmęczony tą całą grą więc zdecydowałem się przewieźć je z powrotem. Trwało to kilka bardzo żmudnych i nudnych godzin,w każdym razie kończąc prace byłem gotów ukręcić łeb wieśniakowi który zdecydował się ze mną zadrzeć.

Następnego ranka, zbudził mnie dziwny i ciężki zapach, gdy zdecydowałem się podążyć za nim do stajni odkryłem, że wszystkie moje zwierzęta zostały zabite i zmasakrowane.Każde z nich leżało w swojej zagrodzie, pozbawione głowy, po której nie zostało najmniejszego śladu. Resztę dnia spędziłem czyszcząc tą rzeźnie i zakopując pozostałości moich koni.Kiedy skończyłem odkryłem, że bele siana na polu wróciły na swoje miejsca z przedwczoraj, rozproszone po całym polu.Tym razem zostawiłem je na swoim miejscu.

Tej samej nocy siedziałem na ganku ze strzelbą w rękach i dzbankiem kawy na stoliku za mną. Siedziałem tak przez kilka godzin, wytężając wzrok w kierunku pola żeby dostrzec choćby na chwilę tajemniczą postać przemieszczającą moje siano. W końcu, zacząłem zasypiać. I zasnął bym ale kiedy moje oczy zaczęły się zamykać usłyszałem jazgot i szelesty na drzewach pobliskiego lasu. Spojrzałem w kierunku z którego dobiegał hałas, moje serce waliło z podniecenia, w końcu zamierzałem dorwać gnoja. Szamotałem się się z bronią, kręcąc się na krześle czekając niespokojnie aż ktokolwiek by to był zbliży się do mnie na tyle abym mógł go zaskoczyć.Kiedy tylko to zbliżyło się na tyle, że mogłem dostrzec kontury tego czegoś w ciemności sparaliżował mnie strach. To coś zakradło się na moje pole z pobliskiego lasu, nie zauważyło mnie siedzącego na ganku.Przekradając i garbiąc się przywoływało mi na myśl obraz idącego na palcach złodzieja. Nie licząc faktu, że ta dziwna istota nawet przycupnięta mierzyła z dobre dziesięć stóp, wydawała się bardzo wątła. Chudość jej ramion a także wychudzona i zapadła klatka piersiowa sprawiały, że istota ta wyglądała jak jakieś przegłodzone zwierzę. Wciąż jednak, to coś było nieprawdopodobnie silne, widziałem jak bez najmniejszego problemu dźwiga bele siana i ostrożnie układa je ładny kawałek dalej, robiąc tylko kilka kroków. Zaintrygowany, obserwowałem jak to przenosi każdą bele z osobna. Zawsze przed odłożeniem jej na nowe miejsce To prostowało się na chwilę i rozglądało dokoła, patrząc na pozycję innych bel dokonując nawet nieznacznych korekt w ustawieniu.

Zanim odeszło, spojrzała się w kierunku domu. Czułem jak jego oczy wychwytują mnie mnie w ciemności ale nie mogę stwierdzić czy zobaczyło mnie czy nie. Po czym, odwróciło się cicho i ruszyło droga którą przyszło, znikając w ciemnościach okolicznego lasu. Godzinę zajęło mi dojście do siebie i znalezienie chociaż tej odrobinki odwagi żeby móc wstać i uciec do domu. Do środka wszedłem dopiero po chwili. Nie spałem już tej nocy. Dopiero ze wschodem słońca ośmieliłem wyjść poza ganek i rozejrzeć po polu. Bele siana były tam gdzie to je zostawiło. Co jeszcze dziwniejsze, to nie przestawiło ich tak daleko jak w ciągu kilku poprzednich dni. Bele zbliżały się do czegoś niewidocznego na polu,i kiedy lepiej się rozejrzałem odkryłem że zdają się one tworzyć jakąś linię. W rzeczy samej, kiedy obszedłem dom dokoła, zobaczyłem dokładny krąg w którego samy środku się znajdowałem. Na początku myślałem, że są oddalane od domu zupełnie losowo, ale teraz mogłem stwierdzić, że były przemieszczane aby stworzyć jakąś granice. To coś przekazywało mi wiadomość. Tej nocy zasnąłem tylko dlatego, że byłem wyczerpany, spałem bardzo niespokojnie.

Następnego ranka bele nie przemieściły się nawet na cal. Właściwie, pozostały nietknięte już do końca tygodnia, widać były już tam gdzie To chciało żeby były. Dostawałem szału próbując to wszystko zrozumieć. Dlaczego to coś poświeciło tyle czasu i energii przemieszczając moje siano i potraktowało mnie w te sposób? Czy powinienem zareagować? Zabicie moich zwierząt było po prostu groźbą. Groźbą inteligentnej istoty. To wiedziało co mnie przerazi, i wiedziało, że zrozumiem, że mieszam się w nie swoje sprawy.

Odgłosy samochodu na drodze prowadzącej do mojej farmy pewnego ranka wypełniło mnie podekscytowaniem. Planowałem opuścić farmę od momentu kiedy to to zobaczyłem ale nie łudziłem się, że dam rade zrobić to o własnych nogach, bez ryzyka, że To zrobi ze mną to co z moimi końmi. Ale, jeśli dałbym radę dostać się do nadjeżdzającego auta, niezależnie od tego kim był kierowca, być może udało by mi się uciec zanim to coś mnie zatrzyma. Nie dbałem o to kto do mnie jechał. Postanowiłem, że w momencie w którym zatrzyma auto wskoczę na siedzenie pasażera, i powiem mu żeby uciekać jak najdalej stąd. Niestety nie dostałem takiej szansy.

Auto jechało powoli, tocząc się po nierównej drodze. Po cichu pokazywałem żeby się pospieszyło. Gdy przekroczyło granicę pomiędzy dwoma balami słomy, usłyszałem gniewny klekot z pobliskiego lasu. To coś wyrwało się niespodziewania spomiędzy drzew, pędząc na wszystkich czterech przerażających, zniekształconych kończynach w kierunku pojazdu. W ciągu kilku sekund było przy aucie opierając się o nie jak jakiś drapieżny kot. W ciągu następnej chwili wyrywało już stalowe elementy karoserii, próbując dobrać się do kierowcy. Mężczyzna, kimkolwiek był, wrzeszczał tak, że słyszałem go wśród dźwięków giętego metalu i tłuczonego szkła. Wrzask ustał dopiero wtedy kiedy to coś zmiażdżyło go bezlitośnie swoimi własnymi łapami. Po czym, to wyrwało jego resztki z pojazdu i rzuciło nimi w moją stronę, po czym wyprostowało się i spojrzało na mnie znowu. W świetle dnia, byłem w stanie zobaczyć całą nieludzkość tego czegoś. Ta odrażająca kreatura, tak żałosna a jednak wciąż żywa w swojej całej obrzydliwej formie wykazywała, iż dawno temu mogła mieć w sobie coś z człowieka. Cokolwiek to było, sprawiało wrażenie zahartowanego i mocarnego, i przez ta chwilę kiedy się na mnie spojrzało przypominało granitową rzeźbę.

To coś ruszyło z powrotem pomiędzy drzewa pozostawiając mnie z moim przerażeniem. Moje oczy powędrował w kierunku miejsca w którym stanęło auto, jego silnik ciągle pracował, pomiędzy dwoma belami siana.. Nagle zrozumiałem.Wiadomość była oczywista. Jestem jego zdobyczą, i nie wolno mi mieć gości. Nic nie może przekroczyć jego granicy. Jestem tu uwięziony, przez istotę buszującą w polu, i nie będzie mi dane odejść. Wciąż jednak nie wiem czy będę w stanie być zwierzątkiem tego czegoś.

Zastanawiałem się ciężko przez kilka ostatnich dni, dopóki nie zobaczyłem jak to rozrywa mężczyznę z auta na strzępy , uciszając go zanim skończy swój krzyk. Jeśli przekroczę granicę z siana, prawdopodobnie zrobi to samo ze mną. Zmiażdży moją czaszkę zanim zdążę unieść ręce żeby się zasłonić.Po czym poszuka sobie nowego zwierzątka, i prawdopodobnie będzie szukać, aż nie znajdzie kogoś kto będzie wstanie znieść fakt, że to ciągle go obserwuje , obserwuje całymi godzina swoimi lśniącymi oczami insekta.

Zastanawiałem się ciężko przez kilka ostatnich dni... I chyba dam radę po prostu biec...


Tłumaczenie troszkę zbyt dosłowne, następne postaram się trochę lepiej sklimacić xP

Użytkownik hinori edytował ten post 18.06.2010 - 21:20

  • 8

#103

savio.
  • Postów: 40
  • Tematów: 6
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Połóż się

Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego ludzie umierają we śnie, czy też dlaczego bolą nas poszczególne części ciała gdy wstajemy? Cóż, związane to jest z typem naszego spania. Złe duchy krążące po Twoim pokoju w nocy, mogą z pozycji ułożenia Twojego ciała wyczytać wszystko. Jeżeli leżysz na brzuchu, plecami do góry, to masz szczęście, jesteś chroniony. Gdy leżysz na plecach z rozłożonymi rękami na plecach, nie martw się, Twój Anioł Stróż odgania całe zło od miejsca Twego odpoczynku, ale gdy leżysz z podkulonymi kolanami, bądź kolanem, pokazujesz swoją słabość i musisz posiadać silną wolę, by nie poddać się złej mocy. Nigdy natomiast nie kładź się prosto z Twymi rękami, które mają palce splecione na Twoich piersiach. To oznaka ludzi zmarłych, dlatego mógłbyś się już nigdy nie obudzić.

Nie ufaj

Zacznę od przedstawienia głównego bohatera, bo bez tego nie popchniemy fabuły do przodu nawet na milimetr. Gustav Laird, ur. 1959 r., były piłkarz szwajcarskiej ligi, ówczesny prezenter lokalnej telewizji, po trochu nałogowiec, a ogólnie - po prostu zapomniany Szwajcar.
Owa historia zaczyna się przy barze w pewnym znanym klubie w Lozannie (miasto na zachodzie Szwajcarii). Gdy ów, powiedzmy człowiek w zaawansowanym wieku, choć o młodzieżowym usposobieniu, sączył końcówkę piwa podszedł do niego wysoki mężczyzna, który zaproponował mu kolejną szklankę trunku. Po półgodzinnej rozmowie, która minęła całkiem szybko, facet, nie przedstawiając się nawet, ulotnił się. Takie rzeczy w dużym mieście zdarzają się nader często, także nie było się czym martwić. Laird, jako człowiek kochający taniec, udał się na parkiet. Może kłuć w oczy to, że nie wiesz, jak wygląda ten klub, ale nie opowiadam wyglądu świata otaczającego bohatera, bo jest to naprawdę niepotrzebne. Na parkiecie udało mu się poderwać dwudziestokilkuletnią kobietę, która była niezwykle seksowna, w krótkiej spódniczce, rajstopach oraz w topie z uwydatnionym biustem. Owa panna nie miała być inteligentna, miała ładnie wyglądać i zmysłowo tańczyć. Gustav dostał zaproszenie do jej domu, wahał się, ale jedyną rzeczą, która go hamowała, były te idiotyczne, niby straszne filmy grozy. Uległ. Wychodząc, czuł na sobie wzrok zazdrosnych uczestników imprezy, co go podnieciło i... tu urywają się wspomnienia Lairda z tego wieczoru.
Policja znalazła Gustava ubranego tylko w koszulkę, kompletnie pijanego na śmietniku. Śledczy usłyszał historię Lairda, ale ochroniarze i parę osób z klubu w Lozannie zarzekało się, że wyszedł samotnie.
Gustav został skierowany na badania i tu historia mogłaby się skończyć i każdy dopowiedziałby sobie, że Laird bł schizofrenikiem, gdyby nie fakt, że człowiekiem, który postawił mu to piwo, był ochroniarz, a kilka osób mówiło, że Gustav wyszedł z klubu z dobrze zbudowanym, wysokim mężczyzną.

Untitled

[00:00-00:17] Witajcie moi słuchacze, razem z kolegami założyliśmy klub, który ma za zadanie rozwikłanie elektronicznych tajemnic gier. Jesteśmy amatorską grupą, nie mamy żadnych urządzeń. Za chwilę będę testował grę pt. "Morning" z którą wiąże się kilka przypadkowych zgonów...
[00:47-00:58] Muzyka jest naprawdę psychodeliczna, grę można nazwać straszną, ale grając w słoneczny wieczór, nie mamy prawa... [szum]
[01:08-01:10] Miej miłosierdzie... [szum]
[01:16-01:19] Ja wierzę! (krzyk)... [szum]
[01:42] Nagranie urywa się.

Grzeczny

Jeśli będziesz całe życie grzeczny wobec otaczających Cię osób, możesz skończyć jak Kevin Murray, czyli w szpitalu psychiatrycznym.
Był to mężczyzna, który nie kłócił się absolutnie z nikim (może dlatego, że nie miał kobiety), aż zaczęło to przybierać okropny bieg. Gdy spotykał się z ludźmi, odczuwał ich głaskanie na swojej głowie, a w mieszkaniu z każdą czynnością słyszał "Good boy!" (czyli "dobry chłopiec", jak to się mówi do psa w krajach anglojęzycznych) i znajdywał cząstki psiej karmy na stole.
Być może wcale Cię ta historia nie przerazi, ale to jeden z moich ostatnich listów, które wyślę z tego zakładu. Tu głaszczą mnie wszyscy.
Kevin.


To takie krótkie creepypasty, napisane przeze mnie i jeśli się nie podobają, to lepiej usłyszeć to od razu, by nie marnować czasu na pisanie i np. przeznaczyć go na tłumaczenie jakichś perełek.

Użytkownik savio edytował ten post 19.06.2010 - 10:53

  • 2

#104

Vymiot.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Savio, nie jest źle, bardzo dobre jak na 'własną twórczość'. :)

BTW - jeśli inspirujemy się czymś, to może warto byłoby to przynajmniej jakoś zaznaczyć (mam na myśli np. Mastertona) - tak w ramach uczciwości i promocji życia w bezplagiatowej trzeźwości. :D

Poniżej moje pierwsze tłumaczenie - nie twierdzę, że straszne, chyba, żeby się dobrze wczuć. :)
Coś dla maniaków creepypasty. Wszelka, najlepiej konstruktywna krytyka mile widziana. ;)
źródło: www.creepypasta.com


Poradnik przetrwania

Wszyscy tam byliśmy. Właśnie udałeś się do pewnego miejsca, o pewnej porze pewnego dnia, zrobiłeś coś specjalnego i to, co się spodziewałeś, że się stanie właśnie się, *** stało, nie wspominając faktu, że właśnie widziałeś cokolwiek *** żyje w Twoim lustrze, powiedziano Ci ze szczegółami jak umrzesz, i wysoce demoniczne i nietykalne coś, co właśnie przyzwałeś zmierza w Twoją stronę.
Poza tym, cała Twoja rodzina nie żyje, Twoi przyjaciele zniknęli i jesteś wrabiany przez kogoś z dostępem do Twojej sypialni. Co do cholery teraz zrobisz, drogi protagonisto?

Cóż, trafiłeś do właściwego miejsca by się przekonać: Oto proste zasady, których należy przestrzegać by po pierwsze, nie zostać ofiarą creepypasty i po drugie, by ocalić skórę jeśli zdarzy się najgorsze. Z pomocą tego poradnika ty też możesz zostać katatonicznym, straumatyzowanym wrakiem w przeciwieństwie do faceta, który obecnie jest noszony jako płaszcz przez jakiegoś kolesia, który dużo wędruje. Po prostu pamiętaj o tych prostych zasadach...

1) Lustra i ciemność nie łączą się dobrze.
2) W zasadzie to lustrom mówimy ogólne "NIE", w świecie creepypasty nie ma nic bardziej złowieszczego.
3) Masz zerowe szanse przeżycia, jeśli spojrzysz na coś, czego nie widzi nikt inny albo odpowiesz niewłaściwie na zadane przez to coś pytanie.
4) Jeśli jesteś sam w nocy w niepokojącym domu obłąkanych, zastanów się chwilę co do cholery tam robisz, po czym, jeśli jest to właściwym pomysłem, wyjdź.
5) Unikaj chodzenia w miejsca z których jeszcze nikt nie wrócił albo gdzie wszyscy ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach.
6) Jeśli ktoś zatrzyma Twój pojazd w nocy i poprosi byś go podwiózł, prawdopodobnie byłoby Twoją najlepszą decyzją by kulturalnie odmówić.
7) Zabijanie jest ostatnią metodą przetrwania, używaj jej oszczędnie, ale bez strachu.
8 ) KTO DZWONIŁ jest zawsze dobrym pytaniem do rozważenia. Poza tym, kto do cholery podnosi słuchawkę podczas całowania seksownej córki zmarłej osoby? Szumowina, ot kto.
9) Zdobądź zwykły rewolwer kaliber .38. Naładuj go dwiema srebrnymi kulami. Jeśli naprawdę czujesz, że nie ma szans wyjść żywym z sytuacji, strzel raz w cokolwiek Ci grozi. Jeśli to nie zadziała, nadal będziesz miał ostatni strzał by stać się bohaterem.
10) Obszar 51 jest po prostu zbyt dobrze chroniony by Cię wpuścić. Albo wypuścić jakiegoś kosmitę.
11) Kiedy udajesz się do hotelu, spróbuj omijać szerokim łukiem miejsca, gdzie nie wolno Ci wchodzić. Jeśli nie mogłeś się oprzeć i zobaczyłeś coś czerwonego, to zastanów się chwilę nad swoim zasięgiem cenowym i standardem hotelu przy następnej wizycie. Zdarzyło Ci się kiedyś spędzić noc w nawiedzonym Hiltonie?
12) Kiedy rezerwujesz pokój w hotelu, darmowy przewodnik on-line w stylu Trip Advisor może być nieocenionym narzędziem oceniania czy Twój wybór to scena wielokrotnych morderstw/miejsce pełne martwych ludzi/miejsce zbudowane u wrót Piekieł. Lokalne gazety mogą również być pomocne.
13) Przywoływanie demonów, mówienie w dziwnych językach i odprawianie rytuałów jakiegokolwiek rodzaju jest uważane za niebezpieczne. Wstrzymaj się od tego, zwłaszcza w okolicach Opuszczonych: Magazynów, Kościołów, Instytucji Psychiatrycznych, Lasów i Twojego domu przed lustrem w nocy.
14) Kiedy wybierasz się do nowej okolicy, rozpoznanie jest kluczem do przetrwania. Popytaj o przeklęte miejsca, legendy i inne szczegóły. Słuchaj rad tutejszych ludzi i nie bój się zapytać jeśli nie jesteś pewien które ataki/zaginięcia są paranormalne, a które nie są.
15) Zawsze miej Biblię obok łóżka. Zapewnia średnią lekturę, dowód wyznania i naprawdę ciężki przedmiot do rzucania we wrogów.
16) Nie licz na wodę święconą. Zdobądź porządną flaszkę kwasu siarkowego i daj ją do poświęcenia księdzu.
17) Japońscy księża oczyszczają pokoje poprzez wymachiwanie katanami. Ich rytuał działa w 100% na cielesne formy.
18) Jeśli znajdziesz 666 wiadomości na Twoim telefonie, w skrzynce pocztowej, e-mailu, itd. rozważ zmianę usługodawcy. Poza tym, nie zawracaj sobie głowy czytaniem/odsłuchiwaniem tych wiadomości. To spam. Międzywymiarowy, możliwe, ale mimo wszystko spam.
19) Stare farmaceutyczne firmy nie mogą Ci pomóc. Chyba, że potrzebujesz konkretnie "krwi niewinnych", "wężowej oliwy" albo "radioaktywnego syropu". Czyli nigdy.
20) Jeśli trzeba podpisać to krwią, nie musisz tego podpisywać. Wszystkie główne agencje rządowe zaakceptują kontrakty podpisane atramentem, pamiętaj o tym kiedy dostaniesz ofertę zbyt dobrą by była prawdziwa.
21) Latarnie morskie są niebezpieczne. Unikaj ich za wszelką cenę. Jeśli pracujesz w latarni morskiej rozważ karierę w sprzedaży ubezpieczeń lub opiece dla zwierząt.
22) Nie ma, po prostu nie ma powodu by słuchać muzyki powodującej skłonności samobójcze, albo by oglądać filmy, które miewały dziwne/katastrofalne skutki.
23) Jeśli lubisz planować naprzód i masz trochę pieniędzy, kup swojej ciotce i wujkowi dom w Bel-Air. Nic Cię nie może tam skrzywdzić, nieważne jak bardzo Twoja matka się boi.
24) Tajemne, odosobnione, nietknięte miejsca w starych budynkach są pozostawiane nietkniętymi nie bez powodu. Pionierzy nigdy nie mówią "umrę", ale tak naprawdę rzeczywiście mają niezwykle wysoką śmiertelność.
25) Zanim zaczniesz pływać w lodowato zimnych wodach zacienionego jeziorka w środku ciemnego lasu o północy, zapytaj samego siebie: czy naprawdę chcesz dostać się do starożytnego i przerażającego miasta? Jeśli odpowiedź brzmi "nie", to zostań zamiast tego w domu i obejrzyj cokolwiek jest akurat dostępne na Cinemax.
26) Swoje 33-cie urodziny spróbuj obchodzić w dobrze oświetlonym domu w towarzystwie innych.
27) Wstrzymaj się od używania Jedynego Prawdziwego Imienia czegokolwiek, prawdopodobnie jest powód dla którego ludzie dali temu czemuś przezwisko.
28) Oglądanie śnieżącego ekranu telewizyjnego przez długie okresy czasu może być ryzykowne dla Twojego zdrowia, spróbuj satelitarnej aby zwalczyć ten problem.
29) Zdobądź kota. Te futrzaste małe kłaczki wydają się dostrzegać nienaturalne wydarzenia lepiej niż my, i jeśli będziesz zdesperowany, możesz po prostu rzucić nim w cokolwiek właśnie ma zamiar Cię dopaść.
30) Cmentarze to złe miejsca, zwłaszcza w warunkach silnych mgieł i w halloween.
31) Spróbuj nie zamykać oczu, nigdy. Jeśli musisz, rób to tylko na moment.
32) Jeśli słyszysz inkantacje, uciekaj dopóki nie będziesz poza zasięgiem słuchu.
33) Jeśli jesteś za stary by bawić się lalkami, nie musisz być nigdzie blisko tych małych wrednych gnojków.
34) Legendy mogą dać cenny wgląd w to, gdzie nie udawać się na kemping z przyjaciółmi.
35) Kiedy niańczysz dziecko, ustal gusta i preferencje rodziny by uniknąć bycia zabitym przez kiepsko dobrane posągi.
36) Nawet jeśli jesteś pewien, że ucieczka Cię nie ocali, zawsze najlepiej jest spróbować.

Podążaj za tymi prostymi wskazówkami, a możesz doznać niewielkiej (lub ogromnej) krzywdy. W każdym razie, ważnym jest upewnienie się, że Twoja opowieść jest powtarzana, kopiowana i wklejana wielokrotnie.


  • 9

#105

rxrx.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oto moja pierwsza własnej produkcji creepypasta, powiedzcie co sądzicie. Oprócz tego witam, to także mój pierwszy post. :)

"Pokój"

Mieszkam w starym domu, dosadnie mówiąc wiekowym, stary folwark, który czasy swej świetności miał już dawno za sobą. Jak to w czasach sarmackich, ludzie zwykli budować się z dala od innych, by mieć na oku tylko swoje okoliczne pola, wsie, toteż na nasze podwórko prowadziła tylko jedna leśna dróżka, na którą wjeżdzało się z pobliskiej autostrady. Rodzice starali się utrzymywać budynek w jak najlepszym stanie, uważali, że to część naszej historii, to, że kiedyś nasze nazwisko coś znaczyło, teraz został tylko dworek. Wnętrze jak wnętrze, XXI wiek, lecz widać w wystroju coś staropolskiego, mój ojciec jest z tego strasznie dumny. Cóż, mnie raczej to nie obchodziło, starałem się po prostu być, jeździłem autobusem do szkoły, gdzie w mieście miałem kilku znajomych, czasem jakiś wypad na piwo. Większość czasu spędzona
na tym nieszczęsnym folwarku gdzie czas zajmowała mi nauka, pomaganie rodzicom i internet. Nudne życie, co? Ja powiedziałbym, że spokojne, lubię spokój, poranne spacery nad wodę i powiewy świeżego powietrza zawierające w sobie przyjemny aromat okolicznych sosen.
Tak więc wróćmy na właściwe tory mojej historii, a więc drzwi. Drzwi w moim pokoju, drzwi, za którymi nic nie ma. Są trochę zabite i uszczelnione, żeby w zimę nic nie przemakało, dawno temu zapytałem o nie mojego ojca. Opowiedział, że drzwi te niegdyś prowadziły do pokoju mojej prababki, lecz cały pokój strawił ogień, po prostu kolejny nieszczęsny wypadek, babcia jak zwykle po południu zamknęła się w swoim azylu, zamknęła drzwi na klucz, bo nie lubiła jak ktoś jej przeszkadzał. Nie przysypiajcie podczas lektury, szczególnie jeśli czytacie przyświecając sobie lampą naftową. Lampa upadła, cały pokój zajął się ogniem wraz z moją prababką. Zburzono zatem skrzydło, w którym był ten jeden nieszczęsny pokój a drzwi zostawiono, nie wiem dlaczego, nie pytajcie. Tak więc opowiadam wam to, bo podczas ostatnich nocy, zza tych drzwi rozlega się ciche pukanie. Stuk. Stuk. Stuk, delikatne, powolne pukanie. Budzi mnie rano, nie daje zasnąć. Powiedziałem rodzicom, ale oni mi po prostu nie wierzą, raz całą noc siedzieli w pokoju a ten ktoś nie raczył zastukać. Taki mój pech, mój strach się wzmaga, może mam jakąś schizofrenię? Przecież to takie realne. Stuk, stuk, stuk. Równe odstępy. Stuk. Stuk. Stuk. Rodzice przygotowują mi już nowy pokój, po długim czasie na szczęście dali się namówić, nie wytrzymałbym dłużej. Historię odmienia pewna wizyta. Zostałem sam w domu, rodzice pojechali na jakieś większe zakupy, zająłem się niczym, przeglądałem bez sensu internet. Nagle usłyszałem, pukanie do drzwi
wejściowych. Dokładnie to samo, stuk, stuk, stuk. Z ciarkami na plecach spojrzałem przez judasz, stała tam jakaś kobieta, na oko po czterdziestce, lecz całkiem urodziwa, taka staroświecka uroda. W sumie nie tylko uroda, była ubrana w sukienkę, jakieś lata 40, 50. Dziwne. Otworzyłem, na wstępie powitała mnie uśmiechem. Swoim dźwięcznym głosem oznajmiła, że się zgubiła i czy nie było by dla mnie kłopotem, żeby skorzystała z łazienki. "No jasne, że nie, wzdłuż korytarza, trzecie drzwi na prawo" -odparłem. Po jakiś 10 minutach oczekiwania trochę się zaniepokoiłem, czemu ta "stara-młoda" kobieta tak długo tam siedzi? Ruszyłem zatem w stronę mojej łazienki, ale po drodze ujrzałem coś, co zaparło mi dech w mojej wątłej piersi. Drzwi. Drzwi w moim pokoju, otwarte. Ale jak? Przecież były zabite, przecież prowadzą na dwór. Byłem lekkomyślny od zawsze. Wszedłem do swojego pokoju i popatrzyłem na to, co jest za drzwiami. Nie uwierzycie. A może uwierzycie?
Był tam ten pokój. Pokój, doszczętnie spalony, zaczynałem się bać co raz bardziej.


Wszedłem tam, pachniało świeżą spalenizną. Nagle usłyszałem coś, dzięki czemu moje serce bijące jak karabin nieomal wyskoczyło mi z gardła. Ktoś stanął w progu za mną. To miał być tylko początek, odwróciłem się i ujrzałem na wpół zwęglone ciało. Było straszne, nieludzkie. Obtarta suknia, kłębki włosów wystające z głowy, puste oczodoły. Całkowicie zesztywniałem, cóżże miałem zrobić, to był żywy trup! Chyba się lekko uśmiechneła, o ile można to nazwać uśmiechem. Ostatnim co usłyszałem, były słowa z jej martwych ust, głosem dokładnie takim samym jak kobieta, która chciała skorzystać z mojej łazienki...


"Myślałam, że już nigdy mnie nie wypuścisz..."

A potem? Potem była ciemność. Zamknęła drzwi, zostałem sam w tym przeklętym spalonym pokoju. Na wieczność. Teraz jedyne co mogę robić to pukać...

Użytkownik rxrx edytował ten post 19.06.2010 - 22:16

  • 4


 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: Creepypasta, Opowiadania, Telewizja

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych