Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bałtyk - morze problemów, z którymi oceany zmierzą się dopiero kiedyś


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

sclawler.
  • Postów: 26
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W prognozowaniu przyszłości oceanicznych stref przybrzeżnych może pomóc... Bałtyk. Bo już teraz jak w soczewce skupiają się w nim problemy, które w oceanach dopiero dadzą o sobie znać: ocieplenie, zakwaszenie, eutrofizacja, ubytek tlenu - mówią naukowcy.

 

qkcktkpTURBXy84NjgzYTlmMjllOTdiOTc3NzE5OTNlMmE4NzA3YjA3Yy5qcGeSlQMAI80D580CMZMFzQMUzQG8.jpg

 

Badania Bałtyku już dziś pomagają się zorientować, z jakimi problemami za pewien czas będą się borykać strefy przybrzeżne wielkich oceanów. O tym, jak cenna dla oceanografów może być wiedza o Bałtyku, piszą naukowcy z siedmiu krajów nadbałtyckich, również z Polski, w publikacji w "Science Advances".

 

- Bałtyk jest morzem stosunkowo płytkim, mało słonym, zamkniętym i mniej zróżnicowanym niż inne morza. Na dodatek wszystkie kraje wokół Bałtyku są rozwinięte, silnie uprzemysłowione. Dlatego też zmiany przyrodnicze, jakie w tym zbiorniku wodnym zachodzą za sprawą człowieka, można tu obserwować dużo szybciej niż w oceanach - mówi jeden ze współautorów badania, ekonomista dr hab. Mikołaj Czajkowski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego.

 

I tak np. o ile średnia temperatura wody w oceanach na świecie podniosła się w ostatnich trzech dekadach o 0,5 stopnia C, to w Bałtyku średnia temperatura wzrosła aż o 1,5 stopnia C - podają naukowcy z zespołu.

 

Kolejnym problemem jest zakwaszenie wody. Dwutlenek węgla, który w wyniku działalności człowieka trafia do powietrza, intensywniej rozpuszcza się w wodzie, tworząc - znany nam z napojów bąbelkowych - kwas węglowy niekorzystny dla wielu organizmów morskich. Autorzy publikacji zwracają uwagę, że zakwaszenie Bałtyku osiąga już poziom, który oceany mają osiągnąć dopiero w XXII wieku.

 

Problemem jest też tzw. eutrofizacja Bałtyku, a więc jego "użyźnienie". Jeśli do wody trafi zbyt wiele substancji takich jak azot i fosfor z nawozów sztucznych i ścieków, na wodzie pojawiają się zakwity sinic. A one m.in. blokują możliwość rozwoju morskiej faunie i florze, a przy ich rozkładzie pochłaniany jest tlen. Z tym problemem związane jest również powstawanie w Bałtyku pustyń tlenowych. W morzu pojawiają się bowiem obszary, w których rozpuszczonych jest znacznie mniej tlenu. A przecież rozpuszczony w wodzie tlen niezbędny jest do życia organizmom wodnym, w tym rybom.

 

Jednak choć Bałtyk koncentruje wiele problemów, z którymi inne morza i oceany zaczną się na dobre borykać dopiero w przyszłości - to pod pewnymi względami nasze morze można postawić jako wzór - sugerują autorzy publikacji.

 

- Morze Bałtyckie jest świetnie przebadane - zajmuje się nim od bardzo dawna wiele zespołów badawczych z różnych państw. Dzięki temu wiemy, co należy zrobić, by poprawić obecny stan rzeczy. I wiele działań już od dekad jest podejmowanych - podsumowuje dr hab. Czajkowski. Według niego poprawa stanu naszego morza wymaga wciąż wielu działań.

 

Ekonomista w ramach swoich wcześniejszych badań mierzył m.in. korzyści i koszty związane z poprawą stanu ekologicznego Bałtyku. - Chcemy umieć zaplanować działania optymalne z punktu widzenia kosztów. Jeśli na przykład chcemy zmniejszyć ilość substancji biogennych w naszym morzu, to warto wiedzieć, jakie środki powinniśmy na to przeznaczyć, jakie działania podjąć i gdzie - opowiada. W takim wypadku przydatna jest wiedza ekonomiczna.

 

Ekonomista zauważa, że na brudnej wodzie rzecznej wpadającej do morza za sprawą jednego kraju - tracą i inne państwa. - Na przykład Szwedzi już mają za sobą sporo inwestycji związanych z redukcją nawozów sztucznych. Jeśli chcą, by Bałtyk był czystszy, inwestowanie w kolejne ulepszenia w swoim kraju będzie drogie i przyniesie niewielką poprawę. Te same pieniądze mogłyby przynieść samym Szwedom o wiele większy efekt, gdyby zainwestowane były tutaj, w Polsce. Bo u nas jest pod tym względem wiele do zrobienia - opowiada ekonomista.

 

Prof. Czajkowski zastanawia się, kto powinien zapłacić za takie działania na rzecz Bałtyku. - Może koszt działań naprawczych powinien być poniesiony proporcjonalnie do korzyści, jakie odnoszą mieszkańcy różnych krajów? Te korzyści są wycenione. Tego typu rozmyślania na razie jednak pozostają teoretyczne. Rozbijają się o brak międzynarodowej współpracy - ocenia.

 

Pytany o to, w jakie działania na rzecz Bałtyku najbardziej opłaca się inwestować teraz w Polsce, dr Czajkowski odpowiada: -Polska poniosła duże koszty związane z oczyszczaniem ścieków. Teraz wydaje się, że największym wyzwaniem, bez którego nie da się osiągnąć celu, jest zmniejszenie ilości i optymalizacja sposobu używania nawozów sztucznych w rolnictwie. To drażliwy temat, a rozwiązania w tym zakresie dotąd trudne były do wprowadzenia - wyjaśnia.

 

https://wiadomosci.onet.pl/nauka/baltyk-morze-problemow-z-ktorymi-oceany-zmierza-sie-dopiero-kiedys/1614q37


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych