Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego nawiedzone domy muszą być piętrowe?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dlaczego nawiedzone domy muszą być piętrowe?

 

Duchy mogą rzucić kropielnicą w księdza egzorcystę i podrzeć mu biblie. Są jednak bezbronne wobec parterowego domu. Dom parterowy to ich arcyprzeciwnik, prawdziwa przeszkoda nie do przejścia. Kto nie wierzy, niech wygoogluje "nawiedzony dom" i spróbuje znaleźć jakieś parterowe lokum. Każdy szanujący się duch omija parterówki szerokim łukiem. Jeśli amerykańskie horrory nas czegoś uczą to tego, że duch potrzebuje pięterka aby rozkręcić fabułę. Akcja z duchem nigdy nie zaczyna się w przedsionku, tuz przy wejściu. Zawsze rozkręca się gdzieś na piętrze, w sypialni, ewentualnie na strychu jeśli taki jest. Dopiero kiedy duchy rozpanoszą się na całego, zabawa rozlewa się na dalsze części domu, takie jak parter.

 

fmxy6nuygy6k.jpg
 
 

Najprostsza odpowiedz na tytułowe pytanie brzmi - nawiedzone domy są piętrowe ponieważ tak narysował je Charles Addams. Addams był legendarnym przedwojennym rysownikiem. Specjalizował się w czarnym humorze. To zaskakujące ile elementów nawiedzonego domu wyszło wprost spod ołówka Addamsa. Wyobraź sobie dom w którym straszy. Masz przed oczami rozpadające się ogrodzenie ze sztachet? Wymyślił je Addams. Myślisz o oknie na piętrze w którym wyraźnie ktoś stoi? To też dzieło Addamsa. Skomplikowany kształt dachu, wieżyczki, gonty zamiast dachówek - Addams, Addams i Addams. Addams jest autorem nawet takich subtelnych szczegółów jak to, że obok domu rosną drzewa liściaste, a nie iglaste. W horrorach pokręcone bezlistne gałęzie pojawiają się o wiele częściej niż choinki. Taki rodzaj domu nosi nawet nazwę Addams House. Podobieństwo z "Rodziną Addamsów" jest nieprzypadkowe, to też dzieło Addamsa. Znawcy jego biografii uważają, że wzorem dla upiornego domu, był jeden z budynków w jego rodzinnym Westfield.

 

5ej1widn4zw3.jpg

 

 

Mam też inną hipotezę. Nie tak klarowną jak powyższa, za to bardziej uniwersalną. Sądzę, że aby utrwalić taki wzorzec musiało zadziałać coś jeszcze. Z jakiegoś powody parterówki nie wydają się nam aż tak straszne. Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie musimy przypomnieć sobie, iż używamy symboli bez świadomości, że to robimy. Ludzie sięgają do najgłębszych warstw wyobraźni, po stare kulturowe archetypy zupełnie odruchowo. Nie uświadamiamy sobie źródła swoich skojarzeń. Pewne rzeczy po prostu dla nas są. Kolor biały wygląda na czysty, prawa strona wydaje się szlachetniejsza niż lewa, a kraczący kruk nadaje atmosferze grozy. Te wyobrażenie po prostu w nas siedzą i nie rozkminiamy ich sensu.

 
Do tych kulturowych tworów należy trójpodział świata. Choć na co dzień o tym nie myślimy, otaczającą nas rzeczywistość dzielimy na 3 sfery. Jest to sfera górna (niebo), środkowa (ziemia) i dolna (podziemie). Sferę górną utożsamiamy z siedzibą bogów. Także uchodząca z ciała dusza kieruje się ku górze, gdyż niebo jest naszym pośmiertnym celem. Sfera środkowa, czyli powierzchnia ziemi, jest typowo ludzką przestrzenią, przeznaczoną i opanowaną przez człowieka. Najgorszą jest sferą podziemna. To tam upatrujemy siedliska złych mocy. Kiedy w hollywódzkiej produkcji demon zostaje w końcu pochwycony, ziemia otwiera się i go wciąga. Tak jakby świat podziemny był ich domyślną siedzibą. Trójpodzial przestrzeni jest starym, jeszcze indoeuropejskim elementem wiary. W innych kulturach może to wyglądać zupełnie inaczej. Kołata mi się coś po głowie, że w kulturze mongolskiej takich sfer jest bodajże siedem

 

 

6uxs7l7zedvp.jpg
 

 

Spójrzmy przez ten trójdzielny pryzmat na nawiedzony dom. Klasyczny, nawiedzony dom jest przestrzenią zaburzoną. Półpiętra, wykusze, wiele rozmytych granic czynią go nieoswojonym. Najgorsza jest piwnica. W piwnicy kryją się najbardziej hardcorowe istoty. Zwykle nawet duchy nie zapuszczają się do piwnic. W piwnicy znajdziemy za to bramę do piekła albo innego potwora. Następnie mamy parter. Kochany, swojski parter, nasza ostoja przed duchami. Parter będzie ostatnim bastionem który upadnie. No i na koniec to nieszczęsne piętro. Czemu duchy upatrzyły sobie piętro? Niebo była od zawsze siedliskiem dusz. Wchodząc na górę po schodach, to bardziej my przychodzimy do duchów niż one do nas. Duchy tam są bo nie mogą być gdziekolwiek indziej. To ich świat. Myślcie dziś o tym przed zaśnięciem, jeśli macie łóżko na poddaszu.

 

Źródło


  • 3

#2

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Duchy zawsze są kojarzone z miejscami pozornie wyglądającymi jak straszne, najlepiej mające wiele zakamarków, mało światła, ciasne pomieszczenia, etc. Często są to nawiedzone strychy, nawiedzone piwnice, jakieś lochy...najlepiej stare budownictwo, jakieś kamienice, no i oczywiście lasy i cmentarze. Po prostu tak działa ludzka psychika i tyle. Czekam na nawiedzone kasyno w Las Vegas, duchy na Sky Tower, w Dubaju, albo chociaż w jakieś willi w bogatej Kalifornijskiej dzielnicy.

Tak wiem, nie doczekam się. :)


  • 0



#3

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 Ale cmentarz to z definicji raczej parterówka :) .znamy sporo nawiedzonych miejsc pod gołym niebem.Literatura opisuje choćby "bitwy duchów", duchy na rozstajach dróg  itp. Znamy tez nawiedzone szafki z samolotu.Gdzieś był artykuł o nawiedzonej szafce dybuka, nawiedzonym samochodzie  itp Spotkałem osobiście się też z opowieścią o poltergeiście  szalejącym w czasie wojny w baraku obozu koncentracyjnego.

 

Co do Addamsa... Slowo poltergeist chyba pierwszy użył Marcin Luter. Hałasujący duch grasował przy nim w starej wieży obronnej.znamy tez sporo  opowieści o poltergeistach  od XVII w przynajmniej.

 

"Gdzie karczma, tam prawie i Łysa Góra";
"Gdzie Pan Bóg kościół buduje, tam diabeł karczmę stawia"

 

Najczęściej poltergeist grasował po karczmach, starych kuźniach i młynach wodnych a te często wygladały jak dom Addamsów.

 

To np dwór w Mieszkowicach (później karczma) znany z procesu przeciw wampirom.

20151113092733_f37852e334050b9041c446772

 

Pewne rzeczy po prostu dla nas są. Kolor biały wygląda na czysty, 

 

Biały kolor jest kolorem śmierci i żałoby dla wiekszej ilości ludzi(Chiny +Indie+ wiekszośc Azji) niż czarny :) .


Duchy zawsze są kojarzone z miejscami pozornie wyglądającymi jak straszne, najlepiej mające wiele zakamarków, mało światła, ciasne pomieszczenia, etc. Często są to nawiedzone strychy, nawiedzone piwnice, jakieś lochy...najlepiej stare budownictwo, jakieś kamienice, no i oczywiście lasy i cmentarze.

 

Ogólnie cos w tych oczekiwaniach jest  . Kupiliśmy dom z kikusetletnią historią(kolejno dworek , karczma, kuźnia) praktycznie częściowio na starym cmentarzu z opowieścimi o zjawach  (co ciekawe gównie z ogrodu) poprzednio zamieszkały przez kobietę uchodząca za czarownicę to każdy nowo poznany człowiek ze wsi pytał się czy się nie baliśmy go kupować.:)


  • 0



#4

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nawiedzone mogę być też skrzynie i butelki, to oczywiste. Pytanie dotyczy tego, czemu domy z duchami w środku wyglądają tak a nie inaczej.

 

Ale cmentarz to z definicji raczej parterówka :)

 

Cmentarze między średniowieczem a czasami nowożytnymi w ogóle nie straszyły. Znajdowały się w centrach miast, tuż obok kościołów i pełniły funkcje dzisiejszych parków. Głównie bawiły się na nich dzieci. Dopiero w XIX wieku, kiedy wspominanie o zmarłych przeniosło się z domu na cmentarz, ten zaczął straszyć. Na przykład zwyczaj chodzenia na cmentarz na wszystkich świętych pojawił się dopiero XX wieczny.

 

Slowo poltergeist chyba pierwszy użył Marcin Luter

 

Po raz pierwszy użył go Erasmus Alberus. Co ciekawe, istniało też inne słowo "polterkammer", czyli miejsce w którym straszy. Dosłownie znaczyło tyle co… poddasze.

 

znamy tez sporo  opowieści o poltergeistach  od XVII w przynajmniej.

 

Od starożytności – i to tej najstarszej, typu Egipt (historia Onkhari)

 

Przysłowia o karczmie bardzo fajne, nie znałem.


  • 1

#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na przykład zwyczaj chodzenia na cmentarz na wszystkich świętych pojawił się dopiero XX wieczny.

 

A Dziady Mickiewicz kiedy napisał? Nie przypadkiem w XIX w.?  :) Akurat obyczaje około zaduszne to w wiekszości mają korzenie sprzed 1000 lat lub nawet dawniejsze przedchrześcijańskie .Chrześcijaństwo zachodnie datę jako powszechne świąto Zaduszek /Wszystkich Świętych ustaliło  dokładnie w 935 roku . Pierwsze obchody w Rzymie (jeszcze jako nie zbyt popularne święto) to ok 741 r.


  • 0



#6

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mickiewicz opisał tzw. Radwanice (znane też jako "Dziady wiosenne", lub jak chcą inni badacze, dziady w obrzędzie białoruskim. Żaden nie miał nic wspólnego ze świętem Wszystkimi Świętych. Po drugie, nie mówiłem że Wszystkich Świętych jest z XX wieku, ale zwyczaj chodzenia wtedy na cmentarz jest z XX wieku. Dokładnie z dwudziestolecia międzywojennego, kiedy zaczęło się od układania szyszek i świeczek na grobach. Myślałeś, że zwyczaj ten ma 1000 lat? Że Mieszko I nosił znicze z pozytywką na gród Dobrawy,?


Użytkownik może tak może nie edytował ten post 16.04.2018 - 21:13

  • 0

#7

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A Dziady Mickiewicz kiedy napisał? Nie przypadkiem w XIX w.?

Pomylilo ci sie z "Chłopami".
Tam jest chyba pierwszy opis wszystkich swietych jaki znam.

Dziady I wszystkich świętych to nie to samo, choć te drugie to chrześcijańskie zastępstwo stworzone przez kościół dla obrzędu dziadów.
  • 0



#8

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Że Mieszko I nosił znicze z pozytywką na gród Dobrawy,?

 

Biorąc pod uwagę że raczej jest pochowana pod podłoga obecnej katedry gnieźnieńskiej to daleko nie miał. :) Pałac /palatium miał obok.

 

chodziło mi o to raczej że zwyczaj "chodzenia na groby" "po prośbie absolutnie nie jest nowy, bo tak się zachowywali  ludzi jeszcze w neolicie.

 

 


  • 0



#9

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja znam przypadek nawiedzonego bungalow (bardzo mały domek, 3 pomieszczenia do spania + aneks kuchenny) z Holandii. Taki wakacyjny lub pracowniczy na 4 osoby. Historia jest dość ciekawa bo w tym domku mieszkał gość, który opowiedział historię mi osobiście. W jego oczach widziałem wiarę w to co mówi. Wprowadziła się dziewczyna z Polski, która była opisywana jako 'medium'. Dziewczyna ta podobno widziała ducha i miała z nim bezpośredni kontakt. Co ciekawe 3 dorosłe osoby, 2 mężczyzn i 1 kobieta. Jedna z nich była bezpośrednim świadkiem tamtych wydarzeń. A dwoje widziało nagrania, które niestety nie udało mi się zobaczyć. Ponieważ ludzie ze strachu pozbyli się ich z telefonu. Ani razu na ich twarzach nie pojawił się wyraz kpiny.

 

Świadków historii było wiele dlatego opiszę ją tutaj w skrócie. O duchu wiedziało wiele, ale wszyscy z niego kpili. Gdy przyjechała ta dziewczyna z Polski duch zaczął się ujawniać. Były dziwne sytuacje, głównie odgłosy chodzenia po bungalow gdy ludzie siedzieli w pokojach, pukanie po ścianach, tak jakby chodzenie "po dachu". To można wyjaśnić na wiele sposobów ponieważ bungalow jest zbudowany w takich sposób, że słychać innych mieszkańców bez problemu.

 

Jednak o co chodzi. Pewnego razu jeden z gości kpił z ducha. A dziewczyna 'medium' prosiła by tego nie robił bo Joseph (tak miał na imię) bardzo jest zły z tego powodu. Co jest zabawne w tej historii w pewnej chwili stół, który stoi w ogólnym pomieszczeniu gdzie jest aneks mocno uderzył o podłogę z niskiej wysokości. Oczywiście od razu pojawi się odpowiedź, że to ktoś zrobił nogą, ale...

 

Gość, który mi to opowiadał spał pijany (mało wiarygodny świadek) jednak co jest zabawne. Po tym zdarzeniu jedna z dziewczyn wybiegła w skarpetkach na park i zaczęła się drzeć. Mało ludzi wzięło to jako jakąś wielką sprawę.. w takich 'polskich kampingach' pracowniczych w Holandii mieszka wielu ludzi nadużywających narkotyki i alkohol. Takie imprezy są co weekend. W bungalow było 4 osoby, chłopak co kpił, dziewczyna medium, koleżanka co wybiegła, świadek co mi opowiadał (pijak), wszyscy tam mieszkali.

 

Co się stało. Nagle medium upada martwa na ziemię. Chłopak co kpił zaczyna ją cucić, pojawia się jakaś dziewczyna z innego domku i pomaga, pijak wychodzi z pokoju w trakcie gdy jedzie pogotowie Holenderskie. W tym czasie mija ok. 20 minut, wchodzi kobieta z pogotowia. Pyta się ile ona już leży w takim stanie oni odpowiadają, że ponad 20 minut... i nagle dziewczyna się budzi, wstaje jakby nigdy nic. Kobieta z pogotowia mówi, że to nie była nawet śmierć kliniczna bo to jest niemożliwe. Nie daje im wiary w to, że leżała 20 minut sztywna. Medium twierdziła, że Joseph chciał przejąć jej ciało. Wejść w jej duszę.

 

Dobra teraz konkret. Oczywiście świadków było dużo, ale nikt bezpośrednio nie uwierzył w to. Wiele osób się bało i nie komentowało sprawy. Część myślało, że to pijacka impreza i narkotyki. Co jest zabawne. Kobieta z pogotowia zdała raport, że to był prawdopodobnie jakiś kawał albo ludzie wpadli w jakąś histerię. Generalnie każdy zdrowy więc oni pojechali. Koordynatorka była wściekła na ludzi jak nigdy. Wezwanie bez powodu pogotowia w Holandii jest gorzej niż zabójstwem. Dlatego zaczęła robić dochodzenie ponieważ ludzie przekonywali ją, że nic nie brali, że są trzeźwi. Tylko pijak pił, ale on pił zawsze. To było normalne. Kobieta z agencji, koordynatorka zaczęła szukać jakichś informacji. Wokół parku była holenderska wieś. Starsza, 75-80 letnia kobieta powiedziała iż na terenie tego parku było kiedyś gospodarstwo. Tam gdzie był dzisiaj jeden z bugalow było drzewo. Na tym drzewie powiesił się w latach '70 tych Joseph. 

 

Ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że jak starsza kobieta opowiedziała tą historię Pani koordynator to nie powiedziała o duchu, nie wiedziała kim był wisielec. Dlaczego poważna osoba uwierzyła w pijacką historię zwykłych polaków? Ponieważ ona nie przekazała informacji na temat imienia ducha. Pytała zwyczajnie w okolicy ludzi czy może wiedzą coś o jakichś dziwnych zjawiskach w okolicy. Jednak nie sugerowała, że to duch ani jak ma na imię. Wszystko co się stało to przeprowadzili te osoby z bungalow do innych miejsc by nikt nie straszył opowieścią innych pracowników.

 

No i tyle. Historię opowiedziały mi 3 osoby bezpośrednio związane z tym, iż widziały albo osobiście albo nagrania. I znały członków domku. O historii dowiedziałem się od 2 chłopaków, którzy mieszkali wtedy na parku i zapoznali mnie ze świadkiem.

 

Utrzymuję, że nie wierze i tak ponieważ nic nie widziałem. A mój pogląd na świat byłby ruiną gdybym miał dowód. Także tylko dzielę się tą opowieścią.

Tak czy inaczej niesamowite dla mnie osobiście było spotkać tyle osób związanych z taką historią i spotkać ludzi, którzy wydali mi się wiarygodni.

 

ps. ducha tam już nie ma, ludzie twierdzili, że pojechał on za dziewczyną do Polski.

podobno jak patrzyło się jej w oczy, był tam pusty dziwny bez emocjonalny wzrok.


Użytkownik asbiel edytował ten post 16.04.2018 - 23:37

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych