Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jahbulon - demon czczony przez masonerię?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

roflbot1.jpg

JAHBULON Domena publiczna

 

Masoneria zawsze twierdziła, że ​​wielbi Wielkiego Architekta, który reprezentuje Boga. Jednak oświadczenia ważnych masonów oraz przedstawienia symboli używanych w masońskich rytuałach i ceremoniach pokazują, że masoneria jest sektą satanistyczną i że ten „Wielki Architekt” nie jest Bogiem Ojcem, ale Szatanem-Lucyferem. Fakt ten potwierdza książka wolnomularza Jaspera Ridleya pt. „Masoni”, w której dwukrotnie odnosi się do Boga masońskiego jako Jahbulona.

 

A imię jego Jahbulon…

 

Jahbulon to słowo, którego ściśle strzeże masoneria.

 

Tak naprawdę dopiero na 13 stopniu wtajemniczenia (Mason Królewskiego Sklepienia) masoni otrzymują wyraźny dowód na to, że czczą kogoś zupełnie innego niż do tej pory sądzili.

 

Jahbulon jest złożoną nazwą składającą się z trzech części. „Jah”- będącym hebrajskim imieniem Boga, „Bul” – odnosi się do babilońskiego bóstwa Baala, a „On” – do egipskiego bóstwa Ozyrysa.

 

Vf5sNR6V-530x381.jpeg

JAHBULON Domena publiczna

 

Wynika z tego, że Bóg powszechnie uznawany przez masonów za Wielkiego Architekta Świata nie jest chrześcijańskim Bogiem, ponieważ Baal jest potępiony w Starym Testamencie jako fałszywy Bóg.

 

W rzeczywistości kult Baala obejmował m.in. składanie na ołtarzu ludzkich ofiar.

 

Boski konflikt

 

Albert Pike, jedna z najsłynniejszych masońskich przedstawicieli Szkockiego Rytu w lipcu 1889 roku miał uczestniczyć jako Papieski Władca Powszechnej Masonerii na Konwencji Paryskiej Rady Najwyższej, gdzie szukano rozwiązania sporu między francuskimi i angielskimi lożami.

 

Konflikt wybuchł w kluczowej kwestii – bóstwa lub boskości czczonej przez masonów.

 

Francuzi uważali, że nie powinno być kultu Boga, a tylko kult człowieka lub ludzkości, czyli koncepcja, która zrodziła nowy strumień kulturowy zwany humanizmem.

 

Z kolei Brytyjczycy nie zgodzili się na takie podejście i poparli potrzeby utrzymania komponentu religijnego.

 

Albert Pike miał za zadanie pogodzić te dwa obozy.

 

Albert-Pike-World-War3-678x381.jpg

Albert Pike Domena publiczna

 

Wysoki stopień wtajemniczenia, jaki posiadał, pozwalał mu poznać rzeczywistą naturę prawdziwego „bóstwa” czczonego przez loże masońskie.

 

Jednak stan zdrowia nie pozwolił mu dotrzeć do Francji.

 

Dlatego też wysłał list, którego fragmenty opublikowano we wszystkich francuskich i angielskich masońskich publikacjach tamtych czasów.

 

W liście tym napisał:

 

    „Trzeba powiedzieć tłumowi, że oddajemy cześć Bogu, ale chodzi o tego Boga, który jest uwielbiany bez żadnych przesądów. […] religia murarska musi być utrzymywana przez wszystkich inicjowanych wyższym stopniem wtajemniczenia w czystości doktryny Lucyferycznej. […] prawdziwa i czysta filozoficzna religia jest wiarą w Lucyfera, równoważnego Bogu”.

 

Zmowa milczenia

 

Bez względu na to, jak masoni starają się zaprzeczyć lub ukryć straszliwą prawdę ujawnioną z najwyższego poziomu masonerii przez Alberta Pike, symbole, rytuały i skutki ich działań zdradzają ich demoniczne wierzenia.

 

Dopiero na 13 stopniu wtajemniczenia Rytu Szkockiego masoni otrzymują wyraźny dowód na to, że czczą strasznego potwora, demona.

Wszystkie niższe stopnie są nieświadome tego, co objawia się na wyższym stopniu wtajemniczenia.

 

Zbyt wcześnie pozyskana wiedza mogłaby być niezrozumiała i przerażająca, a sama prawda o istnieniu ogromnej przepaści pomiędzy prawdziwym chrześcijaństwem a ognistym, masońskim kultem Lucyfera szokująca.

 

63747797_ml.jpg

fot.123rf.com

 

Dlatego inicjacja na drabinie masońskiej przebiega powoli, małymi krokami. Adepci są uważnie obserwowani i monitorowani.

Jeśli wykazują oznaki dyskomfortu na jakimkolwiek etapie swej nauki, po prostu nie mogą przejść dalej i uzyskać wiedzy o wyższych stopniach lucyferycznych.

 

Dopiero po osiągnięciu wysokiego stopnia mason zostaje poinformowany, że Wielki Architekt Wszechświata nazywa się Jahbulon i ma przerażający wygląd – ciało pająka i trzy głowy (kota, żaby i człowieka).

 

Angielski badacz Stephen Knight przeprowadził wywiad z 57 masonami, którzy przekroczyli 13. stopień wtajemniczenia.

Wszyscy bez trudności odpowiadali na zadawane pytania, aż do momentu, gdy padło pytanie – „A jak to jest z Jahbulonem?”.

W tym momencie atmosfera stawała się napięta, masoni próbowali zmienić temat, nie chcieli kontynuować rozmowy, woleli milczeć niż opowiadać zawstydzające kłamstwa.

 

Nic dziwnego, że masoni unikają rozmowy na temat Jahbulona.

 

Czczą strasznego demona, którego symboliczna reprezentacja jest straszliwym wykpieniem ważności i deformacją Boskiej Trójcy Świętej.

 

Ten trzygłowy pająk rozciąga swoją sieć na całą naszą planetę.

 

Chce złapać jak najwięcej dusz w swoją pajęczą sieć, zniewolić jak najwięcej ludzkich istot.

 

Dlatego też zawsze nad jedną z dwóch kolumn znajdujących się przy wejściu do dowolnej świątyni masońskiej widnieje symbol uwięzionego w pajęczej sieci globu ziemskiego.

 

Ten sam symbol pojawia się także na flagach niektórych światowej klasy organizacji masońskiego pochodzenia jako wyraz czyhającej na nas z każdej strony pułapki…

źródło

 

 

Może teraz dla równowagi (psychicznej? ;) ) spojrzymy, co pod hasłem Jahbulon kryje się w Wikipedii.

 

 

Jahbulon (lub Jabulon lub יהבעלאון ) to słowo, które rzekomo jest używane w niektórych rytuałach Królewskiego Sklepienia (Royal Arch).

 

Było wiele dyskusji na temat pochodzenia i znaczenia tego słowa. Nie ma zgody wśród masońskich badaczy co do jego znaczenia lub prawomocności.

 

Jeden z masońskich naukowców twierdzi, że słowo to pojawiło się po raz pierwszy w rycie szkockim na początku XVIII wieku jako imię alegorycznego odkrywcy szukającego ruin świątyni Króla Salomona .

 

Inny uczony masoński uważa, że ​​jest to opisowe imię Boga w języku hebrajskim.[potrzebne źródło]

 

Najczęstszym masońskim wyjaśnieniem jest to, że jest to słowo pochodzące z połączenia części imienia Boga w różnych historycznych językach. [potrzebne źródło]

 

Niemasońscy autorzy, zwłaszcza ci o postawie antymasońskiej, twierdzili, że jest to masońskie imię dla Boga, a nawet nazwa "boga masońskiego", pomimo wielokrotnych oświadczeń wolnomularzy, że "nie ma oddzielnego masońskiego Boga", ani oddzielnego imienia dla bóstwa w jakimkolwiek odłamie masonerii.

[...]

źródło

 

 

A na koniec głos oddajmy ...

 

 

[...] Jah-Bul-Onem - [...] to określenie występuje w rytuale Świętego Łuku Królewskiego zwanego też Królewskim Sklepieniem.

 

Estoński reżyser Jüri Lina nakręcił nawet kontrowersyjny film pt. „Nosiciele światła. Wysłannicy Jahbulona” (The Lightbringers. The Emissaries of Jahbulon), w którym po dłuższym wstępie historycznym można było dowiedzieć się niesamowitych sensacji m.in. o rzekomym demonicznym Jahbulonie z głową żaby, kota, człowieka i pająka, któremu cześć oddają bracia wolnomularze.

 

Tymczasem antymasoni po raz kolejny nie pofatygowali się zajrzeć do źródeł, dając w zamian upust swym fantazjom i niebywałym zdolnościom do tropienia szatańskich spisków. W pierwotnej wersji stopnia Royal Arch wyraźnie bowiem chodziło o słowo „Zabulon”, które Francuzi odczytali jako „Zhabulon”, a następnie „Jabulon”.

 

Wyraz ten oznacza miejsce, w którym przebywa Bóg Jedyny. Chodzi po prostu o Sanctum Sanctorum czyli Święte Świętych występujące w pierwszej świątyni króla Salomona – motyw bardzo znany religii żydowskiej i chrześcijańskiej. Po 1835 r. zaczęto jednak błędnie interpretować ten zwrot jako kombinację trzech imion bóstw z czasów biblijnych, czyli Jahwe, Baala i Ozyrysa, a co poniektórzy piewcy sensacji zaczęli rozpowszechniać dalsze konfabulacje związane z tym imieniem.

 

Zwykle ci sami antymasońscy pamfleciści kierują ostrza swych polemik przeciwko Albertowi Pike’owi, powołując się na tzw. tajne instrukcje dla Najwyższych Rad 33 stopnia, w których miał on zalecać prawdziwą religię, którą jest lucyferianizm.

 

W rzeczywistości instrukcje te są fałszywkami autorstwa słynnego Leo Taxila, lecz mimo to wielu „znawców masonerii” – jak chociażby ww. J. Lina i B. Günther czy też Jan Pociej („Masonizm”) oraz Henryk Czepułkowski („Antykościół w natarciu”) – powołuje się na nie jako wiarygodne źródła. [...]

 

Wpisał: Karol Wojciechowski

źródło

 


Użytkownik Nick edytował ten post 24.03.2018 - 21:18

  • 2



#2

owerfull.
  • Postów: 1320
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ludzie bardziej powinni się przejmować fałszywymi ideami równości szerzonymi przez masonerię i ich poparciem dla masowej migracji wszystkich ludów do Europy np. Masoneria masonerii nie jest równa, ale raczej wychodzą z założenia, że trzeba budować braterstwo i równość. Nie jest to wizja rewolucyjna jak komunistyczna, ale nadal jest utopijna.


  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych