Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wi-Fi groźne dla zdrowia? Nie dajmy się zwariować


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#16

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

 

Generalnie promieniowanie elektromagnetyczne od ułamków Hz do ultrafioletu nie powinno mieć negatywnych skutków dla człowieka, bo nie ma dość energii i dość krótkiej długości fali by uszkadzać geny czy rozbijać molekuły. Wpływ smartfonów na produkcję plemników można wyjaśnić tym, iż sygnały generowane przez komórkę nieznacznie podnoszą temperaturę wewnątrz jąder, co zaburza produkcję plemników. Oczywiście potwierdzenia brak, bo takie badania są i kosztowne, i politycznie niepoprawne (szkodzą interesom firm, które zwykle sponsorują wszelkie badania na uniwersytetach)...

 

Co do tego, co jest gorsze, to bym powiedział, że jednak komórki klasyczne, bo mają mocniejsze nadajniki, dlatego nie miały one aż takich problemów z zasięgiem, co smartfony. Z drugiej strony one nie mają WiFi, a czasem nawet i BT, więc nie pracują na paśmie 2,4GHz, czyli tym samym, co mikrofalówki (które grzeją jedzenie przez wzbudzanie drgań w cząsteczkach wody, bo pracują na jej częstotliwości rezonansowej)...


  • 0



#17

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O, i tutaj mamy sedno problemu. Tak szczerze mówiąc, nie rozumiem nikogo, kto trzyma w kieszeni komórę z włączonym WiFi. Nawet w domu.

Nie zdarzyło mi się mieć włączonego WiFi, jeżeli nie ściągam czegoś lub nie robię aktualizacji, a nawet wtedy, telefon leży na stole/stoliku, a nie jest w kieszeni. Mam świadomy odruch wyłączania WiFi, kiedy go nie potrzebuję. Tu nie chodzi o zdrowie, ale o baterię.

Aha, może to kwestia posiadania konta w portalach społecznościowych? Ci co je mają, mają obniżoną ruchliwość plemników z powodu ciągłego używania smartfonu. Okaże się pewnie niedługo, że media społecznościowe przyczyniają się do raka.

Tak daleko posunięte wnioski nasuwają się same. Widząc codziennie chmary ludzi poruszających się w "zombie mode", mogę stwierdzić śmiało, że posiadanie konta na "twarzoksiążce" w prostej linii prowadzi do śmierci pod kołami samochodu, lub raka (obojętnie jakiego).

Emisja fal wokół nas jest częścią naszej cywilizacji i będzie już tylko gorzej. Choćby producenci samochodów, chcą nam zapewnić WiFi w naszych autkach, mamy WiFi w sklepach, bankach, autobusach, pociągach, tramwajach, w szpitalach i przychodniach, kawiarniach, a nawet w parkach. Co więcej, wiele miast posiada darmowe WiFi "w mieście".

Tak nawiasem, nie noszę smartfona w spodniach, od kiedy stał się taki duży, tylko wtedy, kiedy nie mam wyjścia. Jakoś mi się "tam" ciepło nie robi... pewnie mam znieczulicę.





#18

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Zaciekawiony, jestem pewna, że to nie była komedia.

 

@Staniq, ja mam cały czas włączone WiFi. Zwłaszcza w domu. Poza domem mam tylko mobilny i wtedy oszczędzam. A w domu nie wyłączam dostępu do internetu na telefonie, bo nie ponoszę dodatkowych kosztów i bo nie siedzę cały czas przy komputerze a telefon zapewnia mi darmowy kontakt ze światem zewnętrznym. Kontakt ze swiatem zewnętrznym jest natomiast trochę utrudniony, jeżeli wifi jest włączane tylko od czasu do czasu i raczej nie chce się wyrzucać pieniędzy na smsy (ktoś ich używa jeszcze?). Ja osobiście używam WhatsApp a do tego, żeby był z tego pożytek, dobrze jest mieć włączone wifi. Niektórzy kontaktują się ze mną też przez Messenger. O ile FB używam rzadko o tyle Messenger ułatwia mi życie znacząco. Używam poczty email też. Dobrze jest dostawać powiadomienia w czasie rzeczywistym, bo wiadomości bywają naprawdę ważne. Dodatkowo mam apkę w telefonie, która identyfikuję dzwoniącego a która bez dostepu do internetu nie działa. Poza tym czasami słucham podcastów albo używam spotify jak na przykład coś robię w kuchni a nie chce mi się ściągać danych na telefon. 

Dlatego ja z kolei nie rozumiem jak można włączać wifi tylko na chwilę? Robiąc to pozbawia się smartfona wszystkich jego funkcji praktycznie. 

 

Telefon natomiast ładuję co noc i na noc wifi wyłączam, bo wtedy powiadomień nie chcę dostawać. Nie noszę za to też telefonu w spodniach w domu. Zwykle leży sobie gdzieś.

Mnie jednak obniżona ruchliwość plemników nie grozi na szczęście, więc nawet gdybym miała telefon w spodniach często to i tak by się nic strasznego nie stało ^^


  • 1



#19

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Dziewięć

a ja jestem pewny, przeczytaj opis:

https://en.wikipedia...ished_Gentleman

 

Initially, the lucrative donations and campaign contributions roll in, but as he learns the nature of the con game in Washington D.C., he starts to see how the greed and corruption makes it difficult to address issues such as campaign finance reform, environmental protection, and the possibility that electric power companies may have a product that is giving kids in a small town cancer.


  • 0



#20

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Zaciekawiony, możesz mieć rację. Ten film widziałam dość dawno temu, więc prawdopodobnie obraz się trochę zniekształcił i daltego byłam przekonana, żeto jeden z tych amerykańskich dramatów z lat 80/90-tych opartych na faktach. A tu niespodzianka- to była komedia. Ten film to żadne źródło informacji w takim przypadku.

 

Szukając informacji o filmie, natknęłam się jednak na taki oto artykuł o telefonach komórkowych.

 

Telefony komórkowe powodują nowotwory mózgu? Nowe, ważne poszlaki

 

Dając dziecku telefon komórkowy w prezencie, zadbaj, by stosowało go racjonalnie. Inaczej wraz z telefonem ofiarujesz mu guza mózgu. Takie są wnioski z opublikowanej w końcu października pracy szwedzkich lekarzy.

 

O możliwym niekorzystnym wpływie pola elektromagnetycznego – generowanego przez telefony komórkowe – na centralny układ nerwowy wiadomo było już od dawna. Pole elektromagnetyczne potencjalnie może niekorzystnie wpływać na tkankę mózgu, między innymi poprzez podnoszenie jej temperatury. Teoretycznie większe zagrożenie dotyczy dzieci – chociażby z powodu mniejszej grubości kości czaszki. Należy obawiać się zwłaszcza nowotworów tkanki mózgowej. Tyle teorii.

 

Praktyczna weryfikacja nie jest już taka prosta. Wyniki opublikowanych badań nie są ani spójne, ani jednoznaczne. Nie można twierdzić, że istnieją niepodważalne dowody na to, że telefony komórkowe powodują guzy mózgu. Warto jednak pamiętać, że w tego rodzaju badaniach kluczowy wpływ na otrzymany wynik ma ich metodyka, w tym – liczba obserwowanych osób i czas obserwacji. Dlatego tak ważna jest publikacja w „Pathophysiology” z 28 października 2014 r.

 

Dr Lennart Hardell i dr Michael Carlsberg z Kliniki Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Örebro w Szwecji przeprowadzili zbiorczą analizę dwóch badań dotyczących związku występowania złośliwych guzów mózgu z intensywnością i łącznym czasem używania telefonów komórkowych.

 

W analizie uwzględniono łącznie 1498 pacjentów z rozpoznanymi i potwierdzonymi histopatologicznie złośliwymi guzami mózgu. Większość z nich stanowiły glejaki – nowotwory wywodzące się z tkanki pełniącej (pozwolę sobie na duże uproszczenie) pomocniczo-wspierającą funkcję wobec tkanki nerwowej.

 

Grupę kontrolną stanowiło łącznie 3530 osób bez guzów mózgu, zaproszonych do badania w wyniku losowania. Zadbano jedynie, by grupy były porównywalne pod względem wieku i płci. Każdy uczestnik badania został poproszony o wypełnienie formularza uwzględniającego czas użytkowania telefonu komórkowego, intensywność (minuty/dzień), częściej używane podczas rozmów ucho, stosowanie zewnętrznej anteny i/lub zestawu głośnomówiącego podczas rozmów w samochodzie (obydwa te czynniki traktowano jako minimalizujące ekspozycję).

 

Na podstawie numeru telefonu ustalano technologię, z której korzystał uczestnik. W Szwecji stosowane były bowiem różne prefiksy numerów telefonicznych dla komórkowej telefonii analogowej i cyfrowej (2G, 3G). Pozostałe badania dotyczyły historii zatrudnienia, narażenia na szkodliwe substancje, palenia tytoniu oraz dziedzicznego obciążenia skłonnością do nowotworów. Słowem – zapytano również o wszystkie inne czynniki, mogące być przyczyną albo współprzyczyną nowotworu złośliwego. Wszystkie dane były zakodowane, by uniemożliwić identyfikację źródła, a następnie wprowadzane do bazy danych i poddawane analizie. Jak widzimy – badanie zostało zaprojektowane i przeprowadzone starannie. Przyjrzyjmy się zatem wynikom.

 

Ryzyko wystąpienia glejaka rosło zarówno wraz z łącznym czasem (w latach), jak i intensywnością korzystania z telefonu komórkowego (wyrażoną łączną, szacowaną liczbą godzin rozmów). Analiza wykazała, że początkowo ryzyko to narastało powoli w ciągu pierwszych 20 lat stosowania telefonu, by po ich przekroczeniu zwiększyć się dwukrotnie, a po 25 latach – trzykrotnie. Efekt zatem ujawnia się późno. Warto jednak zwrócić uwagę, że wzrost ryzyka następuje znacznie stromiej dla telefonii 3G. Grupą najbardziej narażoną były osoby, które rozpoczęły używanie telefonu komórkowego przed 18. rokiem życia.

 

Podsumowując – glejaki występowały późno, częściej u intensywnie rozmawiających oraz u tych, którzy zaczęli korzystać z telefonii komórkowej we wczesnej młodości. Polskich danych na ten temat nie znam, ale myślę, że mogą być przesunięte w czasie względem szwedzkich. Z powodów ekonomicznych telefonia komórkowa stała się u nas powszechnym dobrem znacznie później.

 

Warto wspomnieć, że nie znamy mechanizmu, który miałby powodować nowotworzenie w tkance mózgowej. Przeciwnicy tej tezy pytają na przykład, dlaczego nie odnotowujemy wzrostu zachorowań na raka skóry głowy i szyi intensywnych użytkowników telefonów komórkowych. Historia medycyny uczy jednak dosadnie, ze jeżeli nie znamy konkretnego mechanizmu sprawczego dla jakiegoś związku przyczynowo-skutkowego, to nie oznacza, ze nic takiego nie istnieje, a korelacja jest czystym przypadkiem.

 

Telefon komórkowy to wspaniałe narzędzie. Bez przesady można powiedzieć, że wiele osób zawdzięcza mu życie. Chociażby dlatego, że zapewnia możliwość natychmiastowego wezwania pomocy na autostradzie czy w górach. Jednak używany nieracjonalnie może potencjalnie stanowić zagrożenie dla swojego właściciela – na to wskazują przedstawione dane.

 

Jakie wnioski praktyczne? Bardzo proste cztery zasady:

  • Wiadomości tekstowe (SMS, komunikatory, e-maile) powinny być używane, zwłaszcza przez dzieci i młodzież, jako preferowana forma łączności komórkowej.
  • Do połączeń głosowych, zwłaszcza trwających dłużej niż kilkanaście sekund, bezwzględnie powinny być stosowane zestawy słuchawkowe – najlepiej przewodowe.
  • Jeżeli sytuacja na to pozwala, zamiast systemu słuchawkowego można zastosować tryb głośnomówiący telefonu, a podczas jazdy samochodem – zewnętrzny zestaw głośnomówiący.

Wszystkich powyższych reguł należy uczyć dzieci oraz młodzież i kontrolować, czy młodzi ludzie się do nich stosują. Pamiętajmy, że jeżeli ktoś zaczyna intensywnie korzystać z telefonu komórkowego w wieku lat 14, to już mając lat 39, będzie trzykrotnie bardziej narażony na rozwój glejaka niż osoba stosująca zasady bezpieczeństwa lub korzystająca z telefonii komórkowej raczej okazjonalnie.

 

No i jeszcze nie zasada, ale postulat. Mój własny, osobisty. Prawo pracy powinno wymagać, by wszyscy pracownicy firm, których stanowisko wymaga wielu minut rozmów przez telefon, byli obowiązkowo wyposażani w odpowiednie zestawy słuchawkowe. Dotyczy to zwłaszcza asystentek. Pracodawca powinien też egzekwować korzystanie ze wspomnianych zestawów.

 

Czy badanie ze Szwecji jednoznacznie przesądza sprawę szkodliwości telefonów komórkowych? Z pewnością nie. Jednak nawet eksperci podchodzący sceptycznie do wyników tej pracy podkreślają, że stosowanie środków ostrożności jest tak samo niezbędne do czasu otrzymania ostatecznej odpowiedzi, jak prowadzenie dalszych badań w celu jej uzyskania.

 

Stefan Karczmarewicz, https://lekarski.blo...wazne-poszlaki/

 

Artykuł trochę stary, ale może te informacje są nadal aktualne.


  • 0



#21

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziewięć@

Korzystasz z apek, to i potrzebujesz WiFi. Ja nie mam parcia ciągłego zaglądania czy ktoś mi odpisał, czy nie, poza tym, dla mnie SMS to ciągle dobry sposób komunikacji, tym bardziej, że nie lubię, jak mnie aplikacje śledzą. 

 

Dlatego ja z kolei nie rozumiem jak można włączać wifi tylko na chwilę? Robiąc to pozbawia się smartfona wszystkich jego funkcji praktycznie. 

Niekoniecznie, bo (up!) zależy z jakich funkcji w danej chwili korzystasz. Muzykę puszczam z kompa, pocztę sprawdzam zazwyczaj na desktopie itp. Kwestia gustu.

Ja natomiast dziwię się, jak można latać po mieszkaniu z telefonem w ręce ciągle coś na nim sprawdzając, lub prowadząc konwersację przez jakiś komunikator.





#22

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja natomiast dziwię się, jak można latać po mieszkaniu z telefonem w ręce ciągle coś na nim sprawdzając, lub prowadząc konwersację przez jakiś komunikator.

 

 

To działa jak smsy (tylko się za to nie płaci dodatkowo). Nie trzeba trzymać telefonu w ręku, żeby dostać wiadomość. A jak już przyjdzie to słychać głośne "KOPLING!". W zależności od ustawień ofc. :D


  • 0



#23

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To działa jak smsy (tylko się za to nie płaci dodatkowo). Nie trzeba trzymać telefonu w ręku, żeby dostać wiadomość. A jak już przyjdzie to słychać głośne "KOPLING!". W zależności od ustawień ofc. :D

Ja wiem, jak to działa, mimo tego, że minąłem 50-tkę nie jestem w "ciamnym lesie". Wziąłem bardziej ekstremalną wersję korzystania z telefonu w mieszkaniu na podstawie obserwacji.

Zmierzam do tego, że WiFi nie używamy w zasadzie na ulicy, niosąc telefon w kieszeni. Bo i po co? Powoduje to tylko niepotrzebną pracę baterii i zagrożenie, że nasz telefon sam podłączy się do niezabezpieczonej sieci, gdzie w miarę przytomny "grzebacz" wygrzebie nasze nagie fotki.

Częstotliwość WiFi to 2.4 GHz, a kiedy wyłączymy WiFi, mamy dostęp do neta na częstotliwości GSM - czyli 800 - 1800 MHz, a więc na fali dużo dłuższej, która to mikrofalą nie jest. 

Spacerując po mieście nie mam potrzeby zaglądania do internetu. Kiedy muszę, siadam sobie na ławce, murku, czy gdzie tam mogę i włączam 4G. Jeżeli mam ochotę idę na kawę do swojej ulubionej kawiarni, gdzie podłączam się do WiFi kawiarni i już. Nawet na napisanie SMS'a. Nie mam emisji 2.4 GHz w kieszeni spodni. Co do wyższych częstotliwości, owszem 5 GHz, ale tylko lapek w domu, bo mój ruter ma taką możliwość.





#24

ppp.
  • Postów: 770
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Naukowcy z Uniwersytetu Rutgersa odkryli możliwość użycia wifi do przeszukania twojej torebki. Może ono wykryć wielkość przedmiotów i sprawdzić czy nie posiadasz broni lub materiałów wybuchowych.  Pierwsze próby pokazały skuteczność systemu w 95%.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych