Morze było bardzo spokojne, jego powierzchnia przypominała taflę szkła. Był to typowy kalifornijski dzień, bez jednej chmurki na niebie. Idealne warunki do latania. Kiedy “Cheeks” nadleciał nad wyznaczony punkt od razu zauważył pieniące się jak kipiel miejsce na powierzchni spokojnego oceanu. Spieniony fragment wody był okrągły i miał ok 100 m szerokości. Przez chwilę dostrzegł jakiś kształt tuż pod powierzchnią wody. Wyglądało to jak okręt który raptownie tonął.
Czytaj więcej na forum