W kancelarii Sigmunda Adama w Rosenheim na oczach kilkudziesięciu ludzi rozgrywały się sceny rodem z horroru. Ciężkie meble ożywały, żarówki eksplodowały, a telefony dzwoniły jak opętane. Naukowcy stwierdzili, że to wina "nieznanej energii", inni wskazywali na złego ducha. Prawda okazała się jeszcze dziwniejsza.
Czytaj więcej na forum