Hej, jestem nowa na tym forum i jeśli założyłam watek w złym miejscu czas, to bardzo przepraszam.
Chciałam temu się z Wam podzielić czymś, co przydarzyło mi się mniej więcej 1,5 roku temu. Obudziłam się w nocy i odruchowo spojrzałam w okno, które mam naprzeciwko łóżka i zobaczyłam chowające się za dachem sąsiada duże kuliste pomarańczowe coś. W pierwszej chwili zaspana pomyślałam, że to księżyc, ale potem zobaczyłam srebrny glob wysoko na niebie i szczerze mówiąc, to trochę się wystraszyłam.
Do tej pory nie wiem, co to mogło być. Jakieś sugestie?
Kolejna sytuacja miała miejsce wrześniowego wieczora, byłam na przejażdżce rowerowej z psem. Zmęczeni - ja pedałowaniem, a Puch hasaniem, zatrzymaliśmy się na łąkach pod lasem. Obserwowałam zachodzące słońce I nagle nad lasem pojawiły się dwa czarne punkty. Pomyslalam, że może to wojskowi skoczkowie spadochronowi. Opadali bardzo swobodnie i powoli.
Ale im bliżej byli, tym większe uczucie niepokoju ogarnęło i mną i psem. Być może wzrok płatał mi figle, ale nie wiedzieć czemu, coś mówiło mi żeby uciekać. A dwa czarne punkty im niżej były, tym bardziej wyglądały na dwie czarne kulki. Uciekliśmy z psem do domu, a ja potem długi czas nie mogłam się uspokoić.
Jak myślicie, co to mogło być?
Pozwoliłem sobie tekst lekko poprawić, aby stał się milszy dla oka.
Staniq