Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dziwne zdarzenie w domu samobójcy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#1

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hej wszystkim :)

Postanowiłam podzielić się z Wami historią sprzed lat. Jest to jedyne "paranormalne" przeżycie w mojej karierze, którego nie potrafię wytłumaczyć w żaden sposób. Może Wy pomożecie?

 

Zdarzyło się to prawie 8 lat temu, kiedy z ówczesnym facetem zamieszkaliśmy na wsi w domu jego rodziców. Zajęliśmy pokój naprzeciwko tego, w którym mieszkał brat mojego chłopaka - rok wcześniej popełnił samobójstwo (w domu).

Jak ogólnie wyglądało piętro: wchodziło się na nie po betonowych schodach wyłożonymi płytkami (żadne drewniane, które mogłyby generować dźwięki same z siebie). Na wejściu na "klatkę schodową" znajdowały się drzwi, które zawsze na noc były zamykane, aby ewentualne hałasy od nas nie przeszkadzały niedoszłym teściom. Na szczycie schodów był malutki korytarzyk, który łączył dwa wspomniane pokoje - betonowy oczywiście, na podłodze cienki parkiet, jakaś imitacja właściwego - nie wiem, jak to nazwać. [Edit: chyba to było linoleum, znalazłam podobne na G. Grafika]

Wracając do historii: tej nocy mój partner nie wrócił, więc leżałam na górze sama. Godz. 1 w nocy, telewizor mi cichutko szemrał (teściowie jak zwykle poszli spać o 22), ogólnie cisza i spokój. Nagle usłyszałam kroki na schodach. Normalny dźwięk, jakby ktoś sobie spokojnym tempem wchodził w skarpetkach, znałam już to, zdążyłam tam chwilę pomieszkać. Wyraźnie słyszałam, jak idą z dołu do góry i zatrzymują się na tym maleńkim korytarzyku tuż przed zamkniętymi drzwiami do naszego pokoju. Do tego CZUŁAM czyjąś obecność. Zjeżyły mi się włosy na ciele, ale zaczęłam sobie szybko tłumaczyć, że mam pewnie jakieś jazdy, bo ten brat się zabił i mi to na podświadomość działa. I pewnie bym sobie to z powodzeniem tak wytłumaczyła, gdyby nie to, że wtedy raptownie obudził się nasz kot. Było to zwierzę nad wyraz towarzyskie, gdy ktoś przychodził zawsze przybiegało się przywitać, non stop kręciło się wokół człowieka itp. Wyskoczył z łóżka i z miaukiem podbiegł do drzwi wpatrując się w nie intensywnie. Wtedy już oblał mnie zimny pot. Zaczęłam kota wołać do siebie z powrotem. Po kilku przywoływaniach w końcu zaczął do mnie wracać, ale niechętnie, oglądając się na drzwi. Wskoczył na łóżko i nadal lustrował wejście do pokoju. Nie trwało to jakoś strasznie długo, aż też nagle poczułam, że "tego kogoś" już tam nie ma. Tak jakby napięcie w jednej sekundzie odpuściło, kot również momentalnie stracił zainteresowanie drzwiami i się z powrotem położył.

 

Następnego dnia zapytałam się teściów, czy z jakiegoś powodu weszli w nocy na górę, zaprzeczyli. Brałam pod uwagę lunatykowanie któregoś z nich, ale raz, że nie było słychać, żeby ten ktoś schodził, a dwa, że jak wspomniałam u dołu schodów były zamknięte drzwi i nie było możliwości, żeby ktoś bez jakiegokolwiek dźwięku mógł je otworzyć i zamknąć, bardzo to się zawsze niosło.

 

I jeszcze jeden smaczek: niedługo później pojechaliśmy do brata mojego faceta, któremu nic nie wspominaliśmy o tym, co się wydarzyło. Razem z żoną zaczęli opowiadać, że mieli ostatnio dziwną sytuację, tzn. leżeli w nocy w łóżku na dole, wszystko powygaszane, dzieciaki na górze spały, cisza jak makiem zasiał. W pewnym momencie żona usłyszała, jak ktoś wchodzi po schodach.

- Słyszysz? - zapytała.

- Słyszę - odpowiedział - Chyba przyszedł.

Również czuli, że ktoś tam jest. Kroki zatrzymały się na szczycie schodów przed pokojami dzieci i nie było słychać żadnego otwierania drzwi (że niby któreś zeszło na chwilę po ciemku i wracało do siebie) ani drogi powrotnej.

 

Jeszcze kilka innych rzeczy się wydarzyło, ale wiem to z opowiadań teściów, a drugą rzecz, którą doświadczyłam osobiście, traktuję z przymrużeniem oka, więc już mniejsza z tym. Nie wiem tylko, jak wytłumaczyć to co się stało tamtej nocy.


Użytkownik Nefer edytował ten post 07.01.2018 - 19:30

  • 2

#2

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie tłumacz i nie szukaj odpowiedzi po prostu to co się stało, to się stało i nie drąż tematu. Podczas rozmowy telefonicznej z matką zmarła moja ciocia która mieszkała mieszkanie dalej na tym samym piętrze, nagle ktoś zapukał do drzwi, pies zaczął szczekać więc mówię mamie żeby poczekała chwileczkę bo chyba wujek puka mi do drzwi ale za drzwiami nie było nikogo, a na telefonie widniało drugie połączenie od kuzyna, wówczas już wiedziałam co to oznacza. Co to było? Nie wiem i gdyby nie pies to bym pomyślała, że mi się przesłyszało. Korytarz oczywiście mamy zamknięty na klucz, a na korytarzu panowała kompletna ciemność. I chociaż słyszały to trzy osoby w mieszkaniu, czasem dzieją sie dziwne rzeczy na które nie znamy odpowiedzi.

 

Swoją drogą podziwiam Cię, ja bym nie wytrzymała i bym podbiegła do drzwi chwytając za cokolwiek i z takim impetem bym otworzyła te drzwi aż bym obudziła wszystkich w domu.





#3

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie tłumacz i nie szukaj odpowiedzi po prostu to co się stało, to się stało i drąż tematu.[...]

 

Coś Ty, mnie sparaliżowało ze strachu. Dziwię się sobie, że w ogóle zaczęłam tego kota wołać. Ale to już był ten etap, że gdyby mi coś choćby w te drzwi zaskrobało, to by wybuchła panika, darcie się i wszystko co z tym związane :/

O widzisz, Tobie też się z drzwiami działo. U mojej dalszej rodziny podobno też były pukania, otwieranie i zamykanie się drzwi mimo braku jakiegokolwiek przeciągu, drżenie klamki itp. po czyjejś śmierci, również pies wariował. Nie wiem, co jest nie tak z tymi drzwiami, nawet przyjmując czysto teoretycznie, że rzeczywiście "coś" czasami przychodzi.


  • 0

#4

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem poniekąd ciekawska, jak słyszę jakieś drapanie, czy szuranie to wstaję z łózka i szukam źródła (wiesz, mam też zwierzęta i zazwyczaj jest to kot który drapie pazurami w fotele albo w obicie tuż pod łóżkiem. Koty to łowcy, najbardziej rozbudzone są pomiędzy trzecią a czwartą godziną, polują, bawią się, miauczą jak opętane i doprowadzają mnie do obłędu) ale ten jedyny raz było to dziwne zdarzenie. No i jeszcze w tamtym roku leżąc w pokoju usłyszałam dźwięk przesuwającej się miski od psa po kafelkach, Dawid też to słyszał ale zanim zdążył powiedzieć "tak jakby m.." już byłam w kuchni i szukałam czy aby coś nie spadło na miskę powodując jej przesunięcie. Równie dobrze mógł to być dźwięk podobny to dźwięku miski.

 

Co do kroków, cóż - nie Ty pierwsza i nie ostatnia usłyszysz coś podobnego, sądzę, że każdy z nas coś dziwnego usłyszał bądź widział, w coś wierzy lub do czegoś szuka wszak wszyscy siedzimy na paranormalnym forum. 

 

A co domownicy na to, też słyszeli kroki?





#5

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jestem poniekąd ciekawska, jak słyszę jakieś drapanie, czy szuranie to wstaję z łózka i szukam źródła [...]

 

To ja Cię podziwiam raczej. Ze mnie tchórz nad tchórze.

W sensie niedoszli teściowie? Oni nie słyszeli niczego, bo już dawno spali. Mieli inne drobne przygody wcześniej, ale jak pisałam nie byłam przy tym, więc cholera to wie.


  • 0

#6

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@TheToxic Jestem poniekąd ciekawska, jak słyszę jakieś drapanie, czy szuranie to wstaję z łózka i szukam źródła.

 

 

Wyprowadziłaś mnie z błędu. Zawsze myślałam, że osoby zaglądające do ciemnych miejsc, z których pochodzą podejrzane dźwięk, to wymysł twórców horrorów  :>  Ja z tych co wolą założyć kołdrę na głowę i udawać, że mnie nie ma, tzn. kiedy jestem sama oczywiście.

 

Nefer, ciekawa historia. Jak wyżej, sama pobiegłabym do teściów i oznajmiła kategorycznie, że sama spać nie będę.

Jak TheToxic napisałą, takie historie najlepiej jest zostawić takimi jakimi są i ich nie tłumaczyć. Bo jeżeli nie ma racjonalnego wytłumaczanie, które tobie samej przyszłoby do głowy, to nikt ci go znaleźć nie pomoże. Możliwe jest też, że racjonalnego wyjaśnienia w tym przypadku nie ma.


Użytkownik dziewięć edytował ten post 07.01.2018 - 20:38

  • 2



#7

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Są dwa możliwe wytłumaczenia tych odgłosów przypominających kroki. Pierwsze jest takiej że jedno z rodziców twojego chłopaka przyszło do góry po tych schodach. Potem o tym zapomniało. Kiedy zapytałaś czy ktoś z nich wchodził, mówili że nie. Takich rzeczy można nie pamiętać. Druga możliwość jest taka że kroki pochodzą z innej lokalizacji np. z dachu, rur, zwierząt biegających po dachu. Był kiedyś taki przypadek domu, gdzie ludzie słyszeli kroki na schodach. Później okazało się że te kroki pochodzą od ludzi chodzących po schodach, ale zewnętrznych, czyli nie tych co były podejrzane.


  • 0



#8

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Są dwa możliwe wytłumaczenia tych odgłosów przypominających kroki. Pierwsze jest takiej że jedno z rodziców twojego chłopaka przyszło do góry po tych schodach. Potem o tym zapomniało. Kiedy zapytałaś czy ktoś z nich wchodził, mówili że nie. Takich rzeczy można nie pamiętać. Druga możliwość jest taka że kroki pochodzą z innej lokalizacji np. z dachu, rur, zwierząt biegających po dachu. Był kiedyś taki przypadek domu, gdzie ludzie słyszeli kroki na schodach. Później okazało się że te kroki pochodzą od ludzi chodzących po schodach, ale zewnętrznych, czyli nie tych co były podejrzane.

 

Też o tym myślałam, tylko tak jak napisałam: "Następnego dnia zapytałam się teściów, czy z jakiegoś powodu weszli w nocy na górę, zaprzeczyli. Brałam pod uwagę lunatykowanie któregoś z nich, ale raz, że nie było słychać, żeby ten ktoś schodził, a dwa, że jak wspomniałam u dołu schodów były zamknięte drzwi i nie było możliwości, żeby ktoś bez jakiegokolwiek dźwięku mógł je otworzyć i zamknąć, bardzo to się zawsze niosło."

Nie było żadnych zewnętrznych schodów. Domek postawiony na działce, po prawej sklepik, po lewej dom sąsiadów, tylko stojący wiele metrów dalej i też nie na tej samej wysokości. Działki były prostokątne, "nasz" stał mniej więcej pośrodku, tamten na końcu swojej.

Co do zwierząt: tak, też brałam pod uwagę, ale te odgłosy znałam, bo mieliśmy na strychu myszy (oczywiście schodziły z tego strychu do domu), kuna się trafiała co jakiś czas. Zupełnie co innego. Psy nie miały wstępu do mieszkania. I też nie wiem, które zwierzę mogłoby generować "tup tup tup" centralnie na tych schodach, a mamy do wyboru tylko te myszy i kuny. Akurat to, że było słychać odgłosy z tego konkretnego korytarza jestem pewna na 100%, zresztą patrz reakcja kota, który się rwał, żeby wyjść na schody. 

Nie mam zamiaru się upierać, po prostu te opcje wykorzystałam :/


  • 0

#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A można wiedzieć w jakim wieku są twoi teściowie? Bo wydaje mi się że to było któreś z nich, skoro kot tak zareagował. I rozumiem że twój facet ma przynajmniej dwóch braci? bo skoro jeden sie zabił a do drugiego pojechaliście potem.


Użytkownik Wszystko edytował ten post 07.01.2018 - 21:28

  • 0



#10

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Nefer

Zarejestrowałaś się w 2013 r., dlaczego dopiero teraz piszesz o historii, która wydarzyła się 8 lat temu?

 

W pewnym momencie żona usłyszała, jak ktoś wchodzi po schodach.

- Słyszysz? - zapytała.

- Słyszę - odpowiedział - Chyba przyszedł.

Również czuli, że ktoś tam jest.

 

Rozumiem, że Ty się bałaś otworzyć drzwi i sprawdzić co się dzieje. Ale dlaczego nie zrobił tego tamten facet? Też się bał? I mówiąc: "Chyba przyszedł" miał na myśli swojego brata samobójcę? Czyli wynika, że musiało im się to zdarzać już wcześniej i tak po prostu leżą sobie dalej w łóżku nie próbując zbadać dziwnych zdarzeń?

 

W poście z 2013 pisałaś:

 

Obecnie wynajmujemy z narzeczonym kawalerkę, gdy go nie ma na noc, to zasypianie staje się lekkim koszmarkiem mimo wszystko. Muszę mieć odpalonego kompa z jakimś filmem, by non stop ktoś do mnie gadał

nagle korki wywaliły powodując nagłą ciszę i ciemność, co wcale nie było miłe, ciarki mi przechodziły po plecach i oblałam się zimnym potem). Tak niektórzy mają i koniec. Sprawa psychiki, przyzwyczajenia.

 

Tak jak sama napisałaś, myślę że mogłaby to być spraw(k)a Twojej  psychiki, mogła tu zadziałać Twoja wyobraźnia. Ale zareagował Twój kot, więc zakładam, że faktycznie było słychać głosy, ale tak jak napisał Wszystko mogły pochodzić z innego miejsca, mimo że zdawało się Tobie i kotu że dobiegają zza drzwi.

 

najlepiej by było, gdybym mogła włączyć nocną lampkę (której włączyć nie mogę, bo mam straszne problemy z korkami; raz mi zaczęła migać i nagle korki wywaliły

 

Mi wyłączało bezpiecznik jak miałem włączonych kilka urządzeń naraz. Komputer Ci nie wywala, więc tym bardziej nie powinna wywalać nocna lampka, która pobiera mniej mocy. Może masz po prostu konkretne gniazdko uszkodzone, podłączałaś lampę do innego?

 

Jak TheToxic napisałą, takie historie najlepiej jest zostawić takimi jakimi są i ich nie tłumaczyć. Bo jeżeli nie ma racjonalnego wytłumaczanie, które tobie samej przyszłoby do głowy, to nikt ci go znaleźć nie pomoże. Możliwe jest też, że racjonalnego wyjaśnienia w tym przypadku nie ma.

 

Dziwne rady dajecie. TheToxic raz pisze, że wierzy w duchy i chce dać księdzu na mszę za spokój zmarłej, innym razem wyśmiewa tych co wierzą w duchy, chyba sama nie wie w co wierzyć i dlatego zaleca bierność, co jest błędem. Ciekawość ludzka rzecz i to naturalne, że szuka się wyjaśnienia (a powinno się zacząć od racjonalnego, bo najprawdopodobniej takie jest). I jeśli świadek nie potrafi sam go wskazać, to właśnie po to jest tu forum, żeby spytać innych o ocenę sytuacji i wspólnie może się udać znaleźć hipotetyczne lub trafne wyjaśnienie (a przynajmniej odrzucić jakieś nieprawdopodobne opcje).

 

Jak jeszcze raz przeczytam o wycieczkach osobistych w moją stronę to odpoczniesz od forum.

TheToxic


  • 0

#11

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zawsze myślałam, że osoby zaglądające do ciemnych miejsc, z których pochodzą podejrzane dźwięk, to wymysł twórców horrorów

Nie napisałam nic o strachu. Owszem boję się, ale moja złość bierze górę nad strachem, a poza tym zawsze mogę zapalić światło. Kiedyś miałam siekierę i gdy tylko coś mnie zaniepokoiło to brałam ją pod rękę i szłam z impetem szukać tajemniczego dźwięku. Do czasu, zdarzył się tragiczny wypadek (wszyscy żyją) ale siekiera poszła do kosza, a godzina 1.37 utkwiła mi dobre w pamięci. Także ta odwaga nie zawsze jest taka dobra, czasem lepiej byłoby kołdrę zarzucić na głowę.

 

Nie drąż, zostaw to jak jest z racji tego samobójstwa, ponoć tam (w sensie po drugiej stronie - o ile jest) wcale nie ma mu tak dobrze, przynajmniej tak opisywane są osoby które próbowały targnąć się na życie w książce "Życie po śmierci"  ale zajrzyj tutaj klik i poczytaj nie tylko mój wpis ;)





#12

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A można wiedzieć w jakim wieku są twoi teściowie? Bo wydaje mi się że to było któreś z nich, skoro kot tak zareagował. I rozumiem że twój facet ma przynajmniej dwóch braci? bo skoro jeden sie zabił a do drugiego pojechaliście potem.

 
Wtedy teściowa miała coś ok. 50-ki, teść po 40. Tak, mój były miał 2 braci.
 
Color, sorry, że tak bez cytatów, ale nie potrafię zacytować dwóch wpisów, więc postaram się odpowiedzieć jak najjaśniej :)
 

"Zarejestrowałaś się w 2013 r., dlaczego dopiero teraz piszesz o historii, która wydarzyła się 8 lat temu?"

Zarejestrowałam się swojego czasu tylko po to w sumie, żeby dodać komentarz pod jednym postem. To było sporo lat temu, widocznie nie czułam potrzeby, żeby się tą historią podzielić, nie jestem typem pisarza i rzadko udzielam się na jakichkolwiek forach :P
 

"Rozumiem, że Ty się bałaś otworzyć drzwi i sprawdzić co się dzieje. Ale dlaczego nie zrobił tego tamten facet? Też się bał? I mówiąc: "Chyba przyszedł" miał na myśli swojego brata samobójcę? Czyli wynika, że musiało im się to zdarzać już wcześniej i tak po prostu leżą sobie dalej w łóżku nie próbując zbadać dziwnych zdarzeń?"

W sensie brat mojego ówczesnego razem z żoną? Oni na parterze nie mieli drzwi, spali w salonie, ich pokój na piętrze wykańczali dopiero. Usłyszeli, pogadali, spięli się i tyle. Miał na myśli swojego brata, bo ten popełnił samobójstwo rok wcześniej, przez dłuższy czas nie było innych śmierci w rodzinie. Tak że jak usłyszeli te kroki, to wyszli z założenia, że to on. 
 

"Tak jak sama napisałaś, myślę że mogłaby to być spraw(k)a Twojej  psychiki, mogła tu zadziałać Twoja wyobraźnia. Ale zareagował Twój kot, więc zakładam, że faktycznie było słychać głosy, ale tak jak napisał Wszystko mogły pochodzić z innego miejsca, mimo że zdawało się Tobie i kotu że dobiegają zza drzwi."

To widocznie oszukało mnie i mojego kota. Bo nie widzę innego wytłumaczenia, tylko nie potrafię określić ewentualnego innego źródła odgłosów.
 

Nie drąż, zostaw to jak jest z racji tego samobójstwa, ponoć tam (w sensie po drugiej stronie - o ile jest) wcale nie ma mu tak dobrze, przynajmniej tak opisywane są osoby które próbowały targnąć się na życie w książce "Życie po śmierci"  ale zajrzyj tutaj klik i poczytaj nie tylko mój wpis ;)

Nie czytałam, ale mój ojciec lubił swojego czasu takie pozycje i mi co nieco opowiadał, jeśli tak by miało być, to rzeczywiście kiepsko w cholerę.

 

Poprawiłam aby lepiej był widoczny wpis.

TheToxic


  • 0

#13

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Nefer

 

Oni na parterze nie mieli drzwi, spali w salonie, ich pokój na piętrze wykańczali dopiero. Usłyszeli, pogadali, spięli się i tyle. Miał na myśli swojego brata, bo ten popełnił samobójstwo rok wcześniej, przez dłuższy czas nie było innych śmierci w rodzinie. Tak że jak usłyszeli te kroki, to wyszli z założenia, że to on.

 

Jak to nie mieli drzwi? Był otwór drzwiowy ale nie były wstawione?

 

To dziwne, że słysząc kroki założyli z góry, że to zmarły rok temu brat. Wydaje mi się, że mając pierwszy raz taką sytuację- słysząc znienacka kroki, zakłada się instynktownie, że to człowiek (nie myśli się w ogóle o duchu). Czyli dzieci albo np. jakiś włamywacz. Włącza się światło, bierze jakieś niebezpieczne narzędzie i idzie się sprawdzić co się dzieje. Tymczasem brat Twojego faceta, dorosły chłop, spina się, stwierdza że to duch i zostaje w pokoju. Niezrozumiałe zachowanie. Dlatego te relacja nie wydaje mi się wiarygodna.

 

A przyczyną obecności ewentualnego ducha na pewno nie jest samobójstwo. Ludzie często piszą o jakichś znakach, krokach czy ruszaniu klamką (moi rodzice też mówili, że jak dziadek zmarł (miałem 4 lata), usłyszeli szarpnięcie klamką, poszli sprawdzić, nikogo nie było), więc tyczy się to też zmarłych śmiercią naturalną.


  • 0

#14

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Nefer

 

Jak to nie mieli drzwi? Był otwór drzwiowy ale nie były wstawione?[...]

 No nie mieli, bo to salon. Wejście było (i jest) w formie łuku. Łóżko (wersalka) stało obok wejścia do salonu, które z kolei wychodziło na korytarz prowadzący m.in na górę, ogólnie było blisko drzwi wejściowych do domu. Mogę Ci to rozrysować jeśli chcesz :P

U mnie w rodzinie zdarzenia z drzwiami miały miejsce, gdy ktoś zmarł właśnie śmiercią naturalną. Nikt u mnie samobójstwa nie popełnił (bo mój były to nie rodzina) :P


  • 0

#15

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeszcze tak pomyślałem, że te odgłosy kroków mogły być z telewizora.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych